piątek, 31 lipca 2020

"Czarny Wygon. Bisy II" Stefan Darda - recenzja



Ostatni tom serii Czarny Wygon już za mną. Wątki się domknęły, tajemnice zostały odkryte, a moja ciekawość zaspokojona.

Tym razem jesteśmy z bohaterami we współczesnym świecie. Witek nie może sobie darować, że przez niego Adam wylądował w Starzyźnie. Nawet ma obawy, że przyjaciel nie żyje. Jednak kiedy w brulionie pojawia się tekst świadczący o tym, że Adam jednak tam przebywa i na razie jest cały i zdrowy, postanawia spróbować go wyciągnąć. Razem z nim do działania przystępują przyjaciele, którym pomógł uwolnić się z przeklętej wioski i Rafał, od którego wszystko się zaczęło. Czy jednak zdążą na czas?  

Nadal nie odczułam prawdziwej grozy, ale klimat trochę się zagęścił w porównaniu do poprzednich tomów. Czytelnik otrzymuje tutaj dodatkowy wątek – porwanie małego Mateusza i działania zmierzające do jego odnalezienia i uwolnienia. Ponadto bohaterowie muszą zmierzyć się ze Złem, które coraz bardziej panoszy się we współczesnym świecie i nie sposób zamknąć go w Starzyźnie. Tutaj rzeczywiście można przestraszyć się wizji wszędobylskiego diabła, którego większość ludzi nie dostrzega.

Jeśli zdecydujecie się przeczytać ten cykl, to najlepiej nie róbcie zbyt długich przerw między kolejnymi tomami. I nie nastawiajcie się na dreszcze na plecach czy trupi oddech na karku. Zdecydowanie większe emocje wzbudził we mnie cykl Dom na Wyrębach.

Tytuł: Czarny Wygon. Bisy II
Autor: Stefan Darda
Gatunek: powieść grozy bez grozy ;)
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Videograf SA
Cykl: Czarny Wygon, tom 4

Moja ocena: 5/6


czwartek, 30 lipca 2020

„Mitologia. Przygody słowiańskich bogów” Melania Kapelusz - recenzja



„Mitologia. Przygody słowiańskich bogów” autorstwa Melanii Kapelusz to publikacja wydana przez EGMONT. Duży format pozwolił na ciekawe zaaranżowanie wnętrza. Znajdziecie tu niewiele tekstu i sporo ilustracji, które stworzyła Ewa Poklewska-Koziełło. Bajkowa konwencja czyni wierzenia naszych przodków łatwiejszymi dla młodszych czytelników.

Autorka skupiła się na mitach o stworzeniu świata i człowieka, a także wyjaśnieniu pojęcia axis mundi – drzewa kosmicznego. Opowiedziała o tym, skąd według naszych przodków wzięły się cztery strony świata czy jak wyjaśniali zjawiska atmosferyczne.

Ostatnim elementem publikacji jest krótki słowniczek postaci występujących w książce. Trochę zdziwił mnie fakt, że wśród bogów znalazł się jeden demon, ale widocznie autorka nie widziała sensu, by oddzielać go od reszty postaci.

Dzięki większemu formatowi, w jakim publikacja została wydana, można się zachwycać świetnymi ilustracjami, idealnie dopasowanymi do treści. Kiedy otworzymy książkę, powita nas genialna wycinanka w kształcie drzewa. Rewelacyjny pomysł, u mnie książka zapunktowała tym już na starcie. Kartka z wycinanką jest znacznie grubsza od pozostałych, więc można wykorzystać je nawet jako szablon do narysowania własnego drzewa.

Polecam tę pozycję zarówno młodszym, jak i starszym czytelnikom, którzy chcą zacząć swoją przygodę ze słowiańskimi podaniami.

Tytuł: „Mitologia. Przygody słowiańskich bogów”
Autor: Melania Kapelusz
Gatunek: mitologia, literatura dziecięca
Liczba stron: 80
Wydawnictwo: EGMONT

Moja ocena: 6/6



„Drzewo. Mity słowiańskie i inne opowieści” Łukasz Wierzbicki - recenzja



„Drzewo. Mity słowiańskie i inne opowieści” to wyjątkowa książka, pełna klimatycznych ilustracji i historii wywodzących się ze słowiańskiej tradycji. Nasza mitologia przekazywana była z ust do ust przez niepiśmienny lud, więc autorzy publikacji z tego zakresu włożyli mnóstwo wysiłku w odtworzenie tych opowieści. Łukasz Wierzbicki tworzył swoją książkę trzy lata. Można pomyśleć, że to szmat czasu, ale z drugiej strony, kiedy każdą informację trzeba wyłuskiwać z różnych źródeł i łączyć w całość, nie ma tego czasu wcale tak wiele. Wystarczy spojrzeć na umieszczoną na końcu książki bibliografię, by pokiwać głową z podziwem, nad iloma tekstami autor musiał się pochylić, tworząc swoją publikację.

Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza zawiera mity napisane prostym językiem, w sam raz dla młodszego czytelnika. Uzupełnione są fantastycznymi ilustracjami Wojciecha Nawrota i pięknymi zdjęciami grupy fotografów. Druga część opatrzona jest podtytułem: Dla tych, którzy lubią wiedzieć więcej. Znajdziecie w niej rozwinięcie poruszonych w mitach wątków, a w tekst wplecione zostały źródła, z których czerpał autor. Jest to świetne rozwiązanie dla tych, którzy zapragną sięgnąć po wykorzystane publikacje i zgłębić je samodzielnie.

O czym przeczytacie w tej książce? O początku świata, Perunie i Welesie, Matce Ziemi, smokach, demonach, stworzeniu człowieka i wielu innych tematach. Mitologia słowiańska jest niezwykle bogata w treści, a ta książka to zaledwie fragment wierzeń, którymi żyli nasi praprzodkowie.  

Piękne wydanie nadaje się na niebanalny prezent dla miłośnika słowiańskich klimatów. Każdy element jest przemyślany i dopracowany. Ilustracje, zdjęcia i wymyślna czcionka stanowią dopełnienie świetnie przygotowanego tekstu, napisanego w konwencji baśniowej. Autor wykonał kawał dobrej roboty.

Tytuł: „Drzewo. Mity słowiańskie i inne opowieści”
Autor: Łukasz Wierzbicki
Gatunek: mitologia, literatura dziecięca
Liczba stron: 146
Wydawnictwo: Media Rodzina

Moja ocena: 6/6





poniedziałek, 27 lipca 2020

"Przypadek Lidki" Izabela Grabda - recenzja



W dzisiejszym świecie trudno być bizneswoman. Do tego jeszcze samotną, bo mąż okazał się despotą i człowiekiem bez uczuć, dla którego rodzina to tylko kolejni współpracownicy nadający się tylko do stawiania im coraz większych wymagań. Kiedy Lidka zdała sobie sprawę z tego, że jej mąż się nie zmieni, postanowiła sama dokonać zmian w swoim życiu. Jej odważne decyzje pociągnęły za sobą konsekwencje, które dopadły również wspomnianego męża i pełnoletnią już córkę.

Główna bohaterka prowadzi dobrze prosperującą firmę - sieć salonów urody. Kiedy pewnego dnia dociera do niej, że nie o takim życiu marzyła, wyprowadza się z domu wraz z córką i postanawia zacząć życie od nowa, bez balastu w postaci męża, dla którego była zawsze tylko sprzątaczką, kucharką i praczką. Gdy Inga osiąga pełnoletność i rozpoczyna studia w Hiszpanii, Lidka przeprowadza procedurę rozwodową i uwalnia siebie oraz córkę od wiecznie niezadowolonego despoty.

Kiedy podczas jednej z wycieczek po Górach Sowich Lidka trafia na domek marzeń, doprowadza do tego, by właściciel jej go wynajął na pewien czas. Zaszywa się w leśnym raju, by odpocząć, a przy okazji nabrać dystansu do siebie i świata. Z właścicielem domku i znajdującej się w pobliżu posiadłości łączy kobietę niefortunny początek znajomości. Jak wybrną z niezręcznej sytuacji? Czy ich ścieżki połączą się, czy raczej rozdzielą? Czy nieciekawe doświadczenia z przeszłości nie utrudnią im bliższego poznania się?   

Może i nie jest to historia do końca realna, takie, wiecie, kopciuszkowe love story, ale z drugiej strony czy wszystko zawsze musi być w stu procentach realistyczne? Iza Grabda opowiedziała czytelnikowi historię lekką, momentami zabawną i z przymrużeniem oka o tym, że warto sięgnąć po szczęście, kiedy pojawi się w zasięgu ręki. Chociaż fabuła jest przewidywalna, wcale nie umniejsza to przyjemności z lektury.      

Jeśli szukacie lekkiej, napisanej z humorem i trochę bajkowej opowieści o miłości, to „Przypadek Lidki” będzie idealnym rozwiązaniem. Myślę, że to bardzo udany debiut.

Tytuł: „Przypadek Lidki”
Autor: Izabela Grabda
Gatunek: powieść obyczajowa/romans
Liczba stron: 171
Wydawnictwo: Inanna

Moja ocena: 6/6

niedziela, 26 lipca 2020

„Czarny Wygon. Bisy” Stefan Darda - recenzja



Trzeci tom serii Czarny Wygon to dalsze losy dziennikarza z Warszawy, Witolda Uchmanna. Tym razem jednak akcja rozgrywa się w świecie nam współczesnym, a nie w Starzyźnie, z której Witek właśnie wrócił. Liczyłam na rozwiązanie wątków, a tymczasem pojawiło się jeszcze więcej pytań i niejasności. Autor wprowadził też nowych bohaterów. W tym tomie spotkamy między innymi Czarnego, postać z kręgu zła jeszcze większego niż to, którym operował upiorny ksiądz Dobrowolski.

Wstęp stanowi opowiadanie pt. „Słowo Czarnego”. Nie zrobiło na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia, ale stanowi podstawę do akcji „Bisów” i „Bisów II”. Czytamy w nim o Teresie Bielak i jej ciężko chorym synku Mateuszu. Rom o nazwisku Bobowicz, którego ludzie nazywają Czarnym, obiecuje kobiecie pomoc w opłaceniu leczenia dziecka w zamian za wyświadczenie mu pewnej przysługi.

Witek wraca do współczesnego świata, na Roztocze, jednak równocześnie znika jego przyjaciel, Adam. Uchmann kręci się więc w okolicach Guciowa, gdzie pomieszkuje u niejakich Adamowiczów. Dużo miejsca w powieści zajmują jego dylematy i rozmyślania o tym, czy ma na tyle odwagi, by ruszyć przyjacielowi na pomoc. Według niego bowiem Adam może już nie żyć, chociaż istnieje szansa, że czeka w wyludnionej Starzyźnie na ratunek.

Przyznam, że fabuła zaciekawiła mnie dopiero, kiedy Uchmann wylądował u Adamowiczów. Brakowało mi trochę opisów życia w Starzyźnie. Ponieważ jednak z wioski została zdjęta klątwa zatajenia, przestała ona być jednym z głównych wątków powieści. Trafiamy do niej w trakcie lektury zaledwie kilka razy i jedynie na chwilę.

Nie spodziewajcie się grozy i przerażających historii. Nadal uważam, że jest to powieść grozy bez grozy. Nawet klimat tej części nie jest już tak „upiorny” jak w poprzednich dwóch tomach. Przeczytałam go, aby mieć pojęcie co się wydarzyło, ale liczę na porządny finał w czwartej części.

Tytuł: „Czarny Wygon. Bisy”
Autor: Stefan Darda
Gatunek: powieść grozy bez grozy ;-)
Liczba stron: 280
Wydawnictwo: Videograf SA
Cykl: Czarny Wygon, tom 3

Moja ocena: 4/6



czwartek, 23 lipca 2020

"Daj nam jeszcze szansę" Sylwia Trojanowska - recenzja [PRZEDPREMIEROWA]



Drugi tom serii Dobre chwile przyciąga wzrok piękną okładką. Jeśli do tego ma się pojęcie, co czeka w środku, nie sposób przejść obok tej powieści obojętnie.

Trzy postacie, trzy historie i nieodwracalna zmiana, wywołana przez jedno wydarzenie. Jak bohaterowie zareagują na pojawiające się trudności? Czy uda im się wszystko poukładać i przy okazji nie zburzyć tego, co już osiągnęli? Jak wpłyną na nich i ich najbliższych ukryte głęboko tajemnice i niewyjaśnione sprawy?

„Daj nam jeszcze szansę” to kolejna powieść pełna emocji i życiowych zdarzeń. Śledzimy losy bohaterów tak, jakby mieszkali za ścianą. Uczestniczymy w ich rozmowach, towarzyszymy podczas refleksji i podejmowania decyzji. A nie są to decyzje łatwe, ponieważ mają wpływ na wiele osób.

Kamila zmaga się z wydarzeniem z przeszłości, które sprawiło, że część jej serca zamarzła, a ona zaczęła udawać przed światem i samą sobą, że wszystko jest w porządku i wcale nie potrzebuje tego, co utraciła przed laty. Skupia się na karierze, a temat miłości do pewnego mężczyzny spycha na sam koniec swojej listy zadań.

Olgierd miał plany, w których królował nacisk na samodzielność i własne reguły gry, a tymczasem los pokierował go na ścieżkę, którą nie chciał kroczyć i od zawsze bronił się przed nią rękami i nogami. Kiedy okazało się jednak, że musi przejąć obowiązki ojca w rodzinnej firmie, postanowił spróbować.

Życie Marty znacznie odbiegało od marzeń. Nie mogła doprosić się męża, by spędzał więcej czasu z nią, a nie w pracy. Z dnia na dzień czuła się coraz bardziej samotna. W końcu przyszła chwila, w której podjęła pewną decyzję. Zmieniła tym wszystko, ale nie do końca tak, jak chciała.

Bardzo lubię u Sylwii to, jak zmierza do finału swojej historii. Idealnie stopniuje napięcie i prowadzi czytelnika przez kolejne rozdziały w tempie, które pozwala na spokojne zgłębianie rozterek i radości bohaterów. Czytamy i nie możemy już doczekać się, jak te wszystkie sytuacje się ułożą i co wyniknie z podjętych przez bohaterów decyzji. Nie wszystko jest oczywiste, nie każdy wątek da się przewidzieć. Jest dokładnie tak, jak powinno, by lektura cieszyła i wciągała aż do ostatniej strony.

Chociaż jest to drugi tom serii (pierwszy nosi tytuł "Powiedz mi, jak będzie"), powieści można czytać niezależnie, ponieważ nie są powiązane fabularnie. Polecam gorąco, nie zawiedziecie się na pewno :-)

Tytuł: „Daj nam jeszcze szansę”
Autor: Sylwia Trojanowska
Gatunek: powieść obyczajowa
Liczba stron: 373
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Cykl: Dobre chwile, tom 2

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

wtorek, 21 lipca 2020

"Popołudnia na Miodowej 2" Joanna Szarańska - recenzja



Joanna Szarańska wielu czytelnikom kojarzy się z lekkim humorem i zabawnymi komediami. W serii Na Miodowej możemy zobaczyć jej inne oblicze. Życiowa opowieść o ludziach takich jak my wciąga od pierwszej strony i nie pozwala odłożyć książki na dłużej. To jedna z tych opowieści, które żyją w nas jeszcze długo po zakończeniu lektury.  

„Poranki na Miodowej 1” były zaledwie wstępem do historii, która rozkwitła w drugiej części serii. Typowo obyczajowa powieść przerodziła się bowiem w piękne studium macierzyńskiej miłości. W „Popołudniach na Miodowej 2” na pierwszy plan wysuwa się historia Klary Kwiatkowskiej i jej córeczki Anielki.

Kiedy Klara stała się szczęśliwą żoną Tomka, zamieszkali razem w małym mieszkanku, ciesząc się wspólnym życiem i wzajemną miłością. Niedługo po ślubie pojawiła się na świecie ich wymarzona córeczka, Aniela. Ktoś obserwujący ich z zewnątrz powiedziałby, że to historia jak z filmu z happy endem. Niestety, nie zawsze życie daje nam to, czego byśmy pragnęli. Niejednokrotnie przychodzi nam zmierzyć się z trudnościami, które momentami wydają się nie do udźwignięcia. W takiej właśnie sytuacji, kilka lat po narodzinach córki, znalazł się Tomek. Po miesiącach utarczek słownych z Klarą i nieporozumień, dziwnych i niezrozumiałych dla niego zachowań upragnionego dziecka, Tomek postanawia zmienić otoczenie. Zostawia żonę samą z wszystkimi problemami i wyjeżdża do pracy za granicę. Klara nie może pojąć jego zachowania. Nie rozumie, dlaczego je odtrącił, skąd w nim tyle złości, gdzie podział się jej kochający i troskliwy mąż. Kiedy odkrywa, że mężczyzna ogołocił z oszczędności ich wspólne konto, zostawiając ją praktycznie bez środków do życia, zaczyna dostrzegać, że rysa na ich małżeństwie nie tylko rośnie w zastraszającym tempie, ale wręcz nigdy nie uda im się jej usunąć. Tomek wybrał łatwiejsze wyjście. Nie potrafiąc pogodzić się z tym, że jego dziecko jest inne od rówieśników, uciekł z podkulonym ogonem. Na szczęście na miejscu byli jego rodzice, u których zamieszkały Klara z Anielką. Zaczęło się dla nich zupełnie nowe życie, pełne wyzwań i niewiadomych.

Nie powinno się nikogo oceniać, bo nie siedzi się w jego butach, jednak nie polubiłam Tomka i nie potrafię go usprawiedliwić. Klara jest silną kobietą, ale i ona potrzebuje wsparcia i dobrego słowa. Tymczasem musi sama zmierzyć się z całym wachlarzem emocji, które rodzą się w niej po odejściu męża. Do tego nie chce martwić teściów. Tomek to przecież ich syn, którego zachowania nie pochwalają. Trudno tak układać się samotnie z samą sobą i na nowo organizować świat, ale czego nie zrobi matka dla swojego ukochanego dziecka?  

Powieść składa się z dwóch torów narracyjnych. W jednym obserwujemy na bieżąco życie Klary i osób pojawiających się w jej otoczeniu, a w drugim wracamy do chwili, w której świat młodych państwa Kwiatkowskich stanął na głowie i towarzyszymy Klarze w walce o dobro jej córeczki.

„Popołudnia na Miodowej 2” to bardzo prawdziwa i momentami trudna opowieść o obawach, rozczarowaniu i niezrozumieniu, ale także o miłości, nadziei i pokonywaniu trudności. Napisana sercem, jest to chyba najbardziej osobista powieść Joanny Szarańskiej. Z niecierpliwością czekam na trzeci tom.

Tytuł: „Popołudnia na Miodowej 2”
Autor: Joanna Szarańska
Gatunek: powieść obyczajowa
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Cykl: Na Miodowej, tom 2

Moja ocena: 6/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona   

   


czwartek, 16 lipca 2020

„Czarny Wygon. Starzyzna” Stefan Darda - recenzja



Kolejny tom serii Czarny Wygon przeczytany. „Starzyzna” opowiada dalsze losy bohaterów, których poznać można w tomie „Słoneczna Dolina”. Dziennikarz Witold Uchmann staje przed trudnym wyborem. Zamiast Rafała to Uchmann wyrusza do przeklętej wioski o nazwie Starzyzna, aby pomóc Paulince, córeczce Rafała. Co mężczyzna zastanie po drugiej stronie? Jakie działania będzie musiał podjąć, aby przynajmniej spróbować uratować nie tylko Paulinkę, ale także mieszkańców wsi? Jak będą się chronić przed żywymi trupami z Czarnego Wygonu?

Akcja powieści nie jest zawrotna, ale tak specyficzna atmosfera wymaga wolniejszego działania, aby czytelnik mógł poczuć to napięcie i duszny klimat. Narracja się zmienia, znów mam podział na wydarzenia opowiadane z perspektywy Uchmanna oraz na zapiski Rafała w brulionach. Wzajemnie się uzupełniając, tworzą spójny obraz fabuły. Większość opisywanych wydarzeń to działania Witka w Starzyźnie, gdzie mężczyzna stara się ustrzec mieszkańców przed niebezpieczeństwem ze strony czających się na Czarnym Wygonie umarłych. Przez chwilę mamy również wprowadzonego znanego z pierwszego tomu bohatera, Adama, przyjaciela Uchmanna.     

Tym razem również się nie bałam. Owszem, byłam ciekawa, co będzie dalej i jak rozwiążą się poszczególne wątki, ale mroźnego oddechu na plecach nie poczułam. Jednak chętnie sięgnę po kolejny tom, aby przekonać się, co autor zgotował swoim bohaterom.

Tytuł: „Czarny Wygon. Starzyzna”
Autor: Stefan Darda
Gatunek: powieść grozy
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: Videograf

Moja ocena: 5/6


sobota, 11 lipca 2020

"Uśpione pragnienia" Agata Kołakowska - recenzja [PRZEDPREMIEROWA]



„Szczęście bywa bardzo skomplikowane”.

Książki Agaty Kołakowskiej przyciągają mnie niebanalną fabułą i pięknym językiem. Tym razem również byłam ciekawa, co autorka wymyśliła dla swoich czytelników. Po lekturze przede wszystkim muszę przyznać, że okładka nijak ma się do treści i panującego w powieści klimatu. Gdybym nie znała wcześniej stylu pisarki, skojarzyłabym tytuł i okładkę z jakimś niewyróżniającym się niczym obyczajem. Nic bardziej mylnego, jest to bowiem historia pełna mrocznych tajemnic ludzkiej psyche i trudnych życiowych wyborów.   

Kiedy Magda i Bianka spotykają się po raz pierwszy, zauważają, że łączy je coś wyjątkowego. Rozumieją się w lot i mają wrażenie, jakby znały się od lat. Odkrywają, że urodziły się tego samego dnia, miesiąca i roku, a nawet o tej samej godzinie, co czyni je astralnymi siostrami. Przyjaźń między kobietami wybucha z ogromną siłą, chociaż ich życia diametralnie się od siebie różnią. Magda to matka dwójki dzieci, żona i nauczycielka angielskiego, a raz w tygodniu również współprowadząca audycję w radiu. Bianka natomiast to reportażystka będąca w wolnym związku, bezdzietna, a więc wolna od codziennych trosk związanych z macierzyństwem. Kobiety powoli poznają siebie wzajemnie i swoje życia. Bianka płynnie wchodzi w kręcący się wokół rodziny świat Magdy, o którym sama zawsze marzyła, za to Magda zaczyna zazdrościć przyjaciółce wolności i samostanowienia o sobie. Czuje się coraz bardziej ograniczana przez domowy kierat i marzy o tym, by wreszcie móc zająć się sobą i swoimi potrzebami, a nie ciągle być na skinienie innych, nawet jeśli są nimi jej własne dzieci i mąż. Co wyniknie z tej przyjaźni? Czy wymarzona zamiana miejsc dojdzie do skutku? Czy kobiety odnajdą w sobie odwagę, by podążyć za skrywanymi do tej pory pragnieniami? I czy wszystkim ich decyzje wyjdą na dobre?

Akcja powieści biegnie dwutorowo. Obserwujemy wypadek samochodowy, któremu uległy kobiety, i to, jak próbują przetrwać w zniszczonym aucie, zanim ktoś je znajdzie. Kolejne rozdziały, opisujące czas po wypadku i wydarzenia rozgrywające się w samochodzie, przedzielają historię znajomości kobiet i powolnego wikłania się wzajemnie w swoje losy. 

Miałam wrażenie, jakbym już czytała kiedyś podobną historię. Może główny wątek jest odrobinę podobny do tego, który pojawił się w „Pokrewnych duszach”. Jednak nie przeszkadzało mi to zupełnie zagłębić się w wątki poruszane w powieści. Wciągające były poszukiwania bohaterek swoich dróg i próby odnalezienia siebie w życiu, które im się trafiło. Nie wszystko w powieści było oczywiste i przewidywalne. Lubię takie teksty, w których pewne zdarzenia wcale nie są takie, na jakie wyglądają.

Polecam, jeśli lubisz lekko duszną atmosferę niedopowiedzeń i zgłębianie mechanizmu podejmowania decyzji.

Tytuł: „Uśpione pragnienia”
Autor: Agata Kołakowska
Gatunek: powieść z elementami thrillera psychologicznego
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka



piątek, 10 lipca 2020

„Czarny Wygon. Słoneczna Dolina” Stefan Darda - recenzja



Od dłuższego czasu kusiła mnie seria Czarny Wygon Stefana Dardy. Cztery powieści grozy zostały niedawno wydane w pakiecie, co zmobilizowało mnie do zakupu. I oto pierwszy tom, „Słoneczna Dolina”, już za mną. Czy pojawił się dreszcz przerażenia?

Witold Uchmann, dziennikarz zajmujący się tematami z pogranicza zjawisk paranormalnych, otrzymuje pewnego dnia dziwny e-mail. Wiadomość przychodzi do niego w momencie, kiedy już właściwie podjął decyzję o tym, że rezygnuje z pracy w redakcji. Awantura z szefem była kroplą, która przelała kielich goryczy. Jednak list, którego nadawcą jest młody mężczyzna, zaciekawia Uchmanna na tyle, że chwilowo odwiesza swoją decyzję na kołek i postanawia wybrać się na Roztocze, gdzie według informatora znajduje się pewne przeklęte miejsce. Kiedy dziennikarz dociera do niewielkiej wioski niedaleko Zwierzyńca, na spotkanie z nim przychodzi niejaki Krzysztof Piasecki. Zostawia Witoldowi brulion z notatkami swojego przyjaciela i prosi o ich przeczytanie…

Z zapisków, których początkowo Uchmann nie ma zamiaru czytać, dowiadujemy się, że we wspomnianym już przeklętym miejscu znajduje się wioska Starzyzna, w której mieszkają ludzie uwikłani w klątwę, będącą karą za tragiczne wydarzenie sprzed lat, o którym nikt nie chce mówić. Autor notatek, Rafał Gielmuda, w tajemniczy sposób przenosi się do tego zatrzymanego w czasie świata i nie może wrócić do współczesności. Uczy się więc żyć w tym dziwnym miejscu, gdzie nie wolno wychodzić z domu w nocy, bo można spotkać upiora i marnie skończyć na Czarnym Wygonie.   

Autor prowadzi narrację z perspektywy dziennikarza, a także właściciela brulionu, Rafała Gielmudy. Akcja nie jest wartka, ale w powieściach tego typu to duża zaleta. Czytelnik ma czas poczuć na karku oddech upiora, przyjrzeć się białkom oczu dziewczynki bez tęczówek czy dokładnie poznać sposoby upiorów na nakłanianie ludzi do samobójstwa. Rewelacyjnym pomysłem było wyróżnienie w powieści rozdziałów zawierających wspomnienia Gielmudy poprzez dodanie na górze każdej strony rysunku w postaci zachmurzonego nieba. Jest to zarówno świetny zabieg porządkujący wydarzenia z obu perspektyw, jak i element wywołujący u czytającego niepokój i dodający opisom mroku.

Finał powieści jest genialny. Przez całą tę historię przebierałam nogami, żeby szybciej poznać zakończenie, tymczasem było jak zwykle w dobrej opowieści – otworzyła się furtka do tajemniczego ogrodu, w którym czeka na mnie drugi tom. Może dreszcz grozy nie nawiedził mnie w takim stopniu, jak to miało miejsce przy lekturze „Zabij mnie, tato”, ale i tak jest moc. I z niecierpliwością czekam na moment, w którym poznam dalszy ciąg tej historii.

Tytuł: „Czarny Wygon. Słoneczna Dolina”
Autor: Stefan Darda
Gatunek: powieść grozy
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: Videograf
Cykl: Czarny Wygon, tom 1

Moja ocena: 6/6




czwartek, 9 lipca 2020

”Zachodniopomorskie tajemnice” Michał Rembas, Przemysław Budziak - recenzja



„Zachodniopomorskie tajemnice” to niesztampowy przewodnik po interesujących i tajemniczych miejscach. Jest połączeniem rewelacyjnych zdjęć Przemysława Budziaka, autora strony Magiczny Szczecin oraz tekstów szczecińskiego dziennikarza, podróżnika i historyka, Michała Rembasa.

Na niespełna 190 stronach czytelnik znajdzie krótkie opowieści o wybranych miejscach województwa zachodniopomorskiego. Każdy kolejny rozdział zawiera interesujący opis miejsca, zdjęcia oraz informacje dotyczące dojazdu, a także współrzędne miejsca, ukryte w kodzie QR.

Czytając rozdziały miałam wrażenie, że spaceruję po tych miejscach i słucham opowieści przewodnika. W ten sposób poznałam pewien wrak, który nigdy nie zardzewieje, Krzywy Las, poniemieckie cmentarze czy największy krzyż pokutny, który można zobaczyć w Stargardzie. Historie są krótkie, ale treściwe. Zawierają dokładnie takie informacje, jakie spodziewałabym się usłyszeć od przewodnika podczas realnej wycieczki.

Polecam nie tylko tym, którzy nastawiają się, by odwiedzić opisane miejsca, ale także osobom, które nie mają możliwości odbyć takich wycieczek. Dzięki tej publikacji będą miały szansę znaleźć się choć na chwilę w wielu interesujących lub tajemniczych miejscach.

Tytuł: ”Zachodniopomorskie tajemnice”
Autor: Michał Rembas, Przemysław Budziak
Gatunek: przewodnik
Liczba stron: 184
Wydawnictwo: Walkowska

Moja ocena: 6/6


czwartek, 2 lipca 2020

"Konferencja ptaków" Ransom Riggs - recenzja



„Konferencja ptaków” to piąty tom serii o osobliwych dzieciach i Pani Peregrine, ich opiekunce. Klimatyczna okładka w sepii zapowiada kolejne niezwykłe przygody bohaterów, których znamy z czterech poprzednich części.

Tym razem do naszych bohaterów dołącza Noor Pradesh, Amerykanka, która o swojej osobliwości dowiaduje się bez uprzedzenia i nie wie, co z tym „darem” zrobić. Jacob wyrusza wraz z przyjaciółmi do Nowego Jorku, by ją odnaleźć i sprowadzić do bezpiecznej pętli. Wędrówka nie będzie łatwa i przyjemna, ale Jacob nie zostawi dziewczyny w potrzebie. W jaki sposób wyciągną Noor z opresji? Kto będzie ich ścigał? Czy wrócą bezpiecznie na Diabelskie Poletko? Jak zareaguje Emma na inną dziewczynę w towarzystwie Jacoba? I co na to wszystko Pani Peregrine?

Oprócz akcji odbicia Noor pojawią się wątki związane z tajemniczą przepowiednią, konferencją pokojową prowadzoną przez ymbrynki i poszukiwaniem zaginionej w poprzednim tomie Fiony. Wszystkie łączą się i przeplatają w ciekawy sposób, przez co fabuła wciąga i nie pozwala się oderwać. Tym razem rozdziały są dłuższe, ale sporej wielkości czcionka pozwala na naprawdę szybkie czytanie. Rewelacyjne i czasami trochę straszne fotografie, idealnie dopasowane do opisywanej historii, dodają kolorów tej opowieści. Dzięki nim możemy wyobrazić sobie niektórych bohaterów powieści.

Przeczytacie tu o głucholcach, upiorach, nietypowych zdolnościach poszczególnych osobliwców, a także o sile przyjaźni i odwadze, która zwycięża zło.

Zdecydowanie polecam całą serię i z niecierpliwością czekam na kolejny tom, bo finał tylko rozbudził moją ciekawość.     

Tytuł: „Konferencja ptaków”
Autor: Ransom Riggs
Gatunek: fantasy
Liczba stron:
Wydawnictwo: Media Rodzina
Cykl: Pani Peregrine, tom 5

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Media Rodzina