Strony

środa, 25 stycznia 2023

"Kołysanka" Maciej Siembieda - recenzja

Tytuł: "Kołysanka"
Autor: Maciej Siembieda
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 342
Wydawnictwo: Agora
PREMIERA: 9 listopada 2022
Cykl: Jakub Kania, tom 5

Moja ocena: 6/6

Maciej Siembieda przyzwyczaił mnie do nieoczywistych i dopracowanych historii. Tego właśnie spodziewałam się po najnowszym śledztwie Jakuba Kani, o którym mogłam przeczytać w tomie o wdzięcznym i niezwykle obiecującym tytule "Kołysanka".

Prokurator IPN Jakub Kania staje przed kolejnym zadaniem. Otrzymuje zdjęcie tajemniczego mężczyzny, wysłannika NKWD, który pojawił się w Grodkowie miesiąc przed zakończeniem II wojny światowej. Kania rozpoznaje w cywilu słynnego kompozytora, ale kompletnie nie pasuje mu on do wizji, jaką mają władze IPN-u. Nie może uwierzyć, że człowiek związany ze sztuką terroryzowałby i mordował ludność mieszkającą na tym terenie. Dlaczego on? Skąd się tam wziął? I po co? Sprawa intryguje Kanię, jak wiele wcześniejszych zagadek. Skoro rozwiązał poprzednie, dlaczego nie miałby poradzić sobie również z tą? Prokurator rozpoczyna śledztwo, ale nie ma pojęcia, jak ogromną uruchomił lawinę.

W powieści występuje moja ulubiona dwutorowość czasu akcji. Towarzyszymy prokuratorowi Kani na przemian z odkrywaniem historii śląskiego Kopciuszka, Joanny Gryzik, i jej opiekuna, śląskiego króla cynku, Karola Goduli. Nie znałam ani historii Karola, ani Joasi, dlatego czytałam z ogromnym zaangażowaniem. 

Podobały mi się ukryte w tekście smaczki językowe, a także świetne dialogi Kuby i Kasi. Możecie się zatem spodziewać nie tylko poważnych motywów historycznych, ale także humoru. Interesującą postacią jest Iwona Kern, zła do szpiku kości i wyrachowana na maksa, a przy niej służalczy i zakochany po uszy mąż. Jednak nie przyzwyczajajcie się do tego obrazu, bo możecie się zdziwić ;-) 

Urzekł mnie wątek muzyczny tej powieści. Wiara prokuratora Kani w istnienie nut tajemniczej kołysanki była niezachwiana, mimo zwrotów akcji i pojawiających się ciągle kłód, których nie szczędziła Jakubowi Iwona Kern. Nie mówiąc już o tym, że skutek poszukiwań przerósł wszelkie oczekiwania.   

Fikcja i fakty historyczne zostały tu splecione po mistrzowsku. Z każdej strony wyziera ogrom włożonej pracy, a efekt researchu to istny majstersztyk.

Finał powieści odrobinę mnie zaniepokoił, ale pozostaje mi tylko cierpliwie czekać na kolejną powieść Pana Macieja :-)

piątek, 20 stycznia 2023

"Będziesz tego żałować" Alicja Sinicka - recenzja


Tytuł: "Będziesz tego żałować"
Autor: Alicja Sinicka
Gatunek: thriller psychologiczny
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Kobiece
PREMIERA: 19 maja 2021
Cykl: Uwikłane, tom 1

Moja ocena: 6/6

Po raz kolejny wkroczyłam do świata thrillerów Alicji Sinickiej. "Będziesz tego żałować" to pierwszy tom serii Uwikłane, który miał swoją premierę w maju dwa tysiące dwudziestego pierwszego roku. Po lekturze sama się sobie dziwię, że sięgnęłam po tę powieść dopiero teraz, szczególnie, że drugi tom tej serii poznałam dawno temu i bardzo wpasował się w mój gust czytelniczy. 

Iga ma za sobą nieudany związek z Marcelem, który okupiła ogromnym stresem i niepewną sytuacją. Dziewczyna boi się natarczywego chłopaka i szuka sposoby, by się od niego uwolnić. Jej przyjaciele, Ania i Wojtek, wspierają ją z całych sił, ale to nie wystarcza. Marcel wciąż próbuje nawiązać z Igą kontakt, a ona coraz bardziej się boi. Pewnego wieczoru Ania dzwoni do przyjaciółki zdenerwowana z informacją, że właśnie do niej biegnie, bo musi się z nią podzielić czymś, o czym nie chce mówić przez telefon. Niestety nie dociera do mieszkania Igi. Zostaje napadnięta przed samym blokiem i ląduje w szpitalu w ciężkim stanie. Kiedy odzyskuje przytomność, okazuje się, że nie pamięta dwóch ostatnich tygodni i nie ma pojęcia, co chciała przekazać przyjaciółce. Iga jest przerażona. Boi się wszystkiego i wszystkich, nikomu nie ufa i najchętniej nie wychodziłaby z domu. Co z tego, kiedy mieszka na niskim parterze i w każdej chwili również może zostać zaatakowana? Czy to Marcel skrzywdził Anię? Czemu siostra przyjaciółki izoluje ją od Igi? Dokąd wyjeżdża Ania i dlaczego nie można się z nią skontaktować? Kiedy poziom frustracji Igi wystrzela w kosmos, w jej ręce wpada ulotka strzeżonego Osiedla Marzeń. Czyżby było to rozwiązanie wszystkich jej problemów?

Bardzo dobrze czytało mi się tę powieść. Napięcie rosło z każdym rozdziałem. Autorka świetnie podkręcała duszną atmosferę, a zachowanie bohaterów dawało do myślenia. Wciągnęło mnie śledzenie zachowania Igi, jej przemyśleń, dylematów i procesu podejmowania decyzji o przeprowadzce do Osiedla Marzeń. Wręcz odczuwałam fizycznie jej ulgę po podpisaniu umowy, kiedy dotarło do niej, że jest bezpieczna, bo za murami osiedla nic jej nie grozi. Jednak czy na pewno? 

Autorka świetnie opisała relacje panujące na Osiedlu Marzeń. Wymyśliła genialne miejsce, wręcz idealne do mieszkania, do tego stopnia, że lokatorzy nie musieliby go w ogóle opuszczać. Twierdza w środku miasta. Samemu chciałoby się w takim wyjątkowym miejscu zamieszkać i nie martwić się o kradzieże, napaści czy włamania. Kto by nie chciał?

Wszystkie elementy w powieści mają znaczenie w tej historii. Drugoplanowe postacie uzupełniają główny wątek, istotne są wypowiedzi i zachowania bohaterów, z których tworzy się intrygująca fabuła.

Nie możesz przejść obok tego thrillera obojętnie. Polecam i uprzedzam, że naprawdę trudno się od niego oderwać.

sobota, 14 stycznia 2023

"Rozdroża" Sabina Waszut - recenzja


Tytuł: "Rozdroża"
Autor: Sabina Waszut
Gatunek: powieść obyczajowa z wątkiem wojennym
Liczba stron: 320
PREMIERA: 29 października 2014
Wydawnictwo: MUZA
Cykl: Rozdroża, tom 1

Moja ocena: 6/6

"Rozdroża" to pierwszy tom cyklu o tym samym tytule autorstwa Sabiny Waszut. Postanowiłam sięgnąć po tę powieść, ponieważ zainteresował mnie jej opis. Decyzję o lekturze podjęłam po przeczytaniu, że fabuła dotyczy losów bohaterów żyjących podczas II wojny światowej.

Główny wątek rozpoczyna się w tysiąc dziewięćset trzydziestym czwartym roku. Poznajemy wtedy Sophie Trauter i jej rodzinę, Niemców mieszkających w Katowicach. Sophie jest narratorką tej opowieści. Dzięki dziewczynie zaglądamy do ich domu na Górnym Śląsku i poznajemy codzienne problemy bohaterów w przededniu wojny i po jej wybuchu. 

Życie toczy się normalnym torem, chociaż coraz częściej ludzkie myśli zasnuwają ciężkie chmury niepokoju o przyszłość. Wciąż mówi się o kolejnej wojnie. Sophie spotyka się z chłopcem z sąsiedztwa, Polakiem, Władkiem Zaleskim. Jego matka nie jest zachwycona tym, że syn zadaje się z Niemką, jednak młodzi coraz bardziej mają się ku sobie. 

Sophie i Władek pobierają się w ostatniej chwili przed wybuchem wojny. Krótko cieszą się sobą, bo chłopak dostaje wezwanie do wojska, gdzie na każdym kroku może zginąć, a dziewczyna rozpoczyna pracę w biurze w Pszczynie. Tam czekają na nią nowe sytuacje, również związane z odrzucaniem niechcianych zalotów pewnego Niemca. Dni mijają, a wojna się nie kończy. Sophie ma coraz mniejszą nadzieję na to, że zobaczy męża żywego i że sama przetrwa ten koszmar. Czy kiedyś będzie jeszcze normalnie?

W życiu naszych bohaterów sporo się dzieje. Obserwujemy ich rozterki, dni pełne głodu i obaw, trudne decyzje i cały wachlarz emocji, od radości po rozpacz i strach przed nieuniknionym. Widać siłę rodziny, miłość i wsparcie, ale również negatywne skutki wojennej poniewierki. Bezsilność najbardziej chyba odbiła się na ojcu rodziny, który z barczystego odważnego mężczyzny stał się w krótkim czasie starym zmęczonym człowiekiem, który już stracił nadzieję na lepsze jutro. 

Towarzyszymy Sophie i jej bliskim przez całą wojnę, ale nie jest to koniec tej historii. W cyklu znajdują się jeszcze dwa tomy, więc z pewnością sięgnę po nie, aby poznać dalsze losy Sophie. 

środa, 11 stycznia 2023

"Granica możliwości" Ryszard Ćwirlej - recenzja PREMIEROWA


Tytuł: "Granica możliwości"
Autor: Ryszard Ćwirlej
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: MUZA
Cykl: tom 1
PREMIERA: 11 stycznia 2023

Moja ocena: 4/6

"Granica możliwości" to moje pierwsze spotkanie z prozą Ryszarda Ćwirleja. Jest to również pierwszy tom nowej serii kryminalnej, w której autor zabiera czytelników do Polski lat dziewięćdziesiątych.

Niedaleko Opalenicy giną kierowca i pasażer passata wracającego z Niemiec. Auto zostaje wyczyszczone z wszystkich dokumentów, pieniędzy i przewożonego towaru, a wiadomo, że takie samochody nie jeżdżą na trasie Niemcy - Polska bez "bagażu". To natychmiast zapala lampkę ostrzegawczą w głowie młodej prokurator, Brygidy Bocian. 

Samochód prezesa Banku Ziemskiego Ryszarda Grubińskiego wylatuje w powietrze. Niestety dla zamachowców w wybuchu ginie zupełnie ktoś inny. Bandyci zmarnowali idealną okazję do pozbycia się mężczyzny. Czy podejmą kolejną próbę unicestwienia byłego cinkciarza?

Podczas lektury powieści miałam wrażenie, że Ćwirlej skupił się przede wszystkim na zmianach ustrojowych zachodzących w Polsce po roku tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym dziewiątym, wątek kryminalny tworząc niejako przy okazji. Dla jednych zmiany te były właściwie bezbolesne, dla innych jednak okazały się niszczące. Nie każdy potrafił odnaleźć się w nowych realiach, nie dla każdego znalazło się miejsce w nowym systemie. Dla wszystkich przyszłość była wielką niewiadomą. 

Wśród bohaterów stworzonych przez autora znaleźli się zarówno ci, którym udało się wkroczyć w nową erę, jak i ci, którzy nie potrafili znaleźć dla siebie odpowiedniej ścieżki. Prawie wszyscy występujący w powieści policjanci stanowili dla mnie jedną ludzką wiecznie pijaną masę z wyjątkiem podporucznika Mariusza Blaszkowskiego, absolwenta szkoły oficerskiej. Wszelkie nałogi omijały go szerokim łukiem.     

Przyznam szczerze, że jeśli sięgam po kryminał, to spodziewam się zagadki, intrygi i śledztwa, które skupia się na rozwiązaniu sprawy kryminalnej, a tutaj jednak procent działań policyjnych był jak dla mnie bardzo znikomy. Najwięcej miejsca autor poświęcił na rozmowy bohaterów o zachodzących w Polsce zmianach i odnajdywaniu się w nowej rzeczywistości czy o nowinkach technicznych pojawiających się na rynku. Wszelkie historie związane ze społeczną warstwą czasów PRL bardzo mnie interesują, jednak niekoniecznie chciałabym o nich czytać w powieści kryminalnej.

Na początku wspomniałam, że jest to pierwszy tom nowej serii, jednak nie czułam się tak, jakbym czytała coś nowego, ponieważ wciąż napotykałam odnośniki do książek z poprzedniego milicyjnego cyklu autora. I wyszła taka książka promująca poprzedni cykl...  

Jeśli lubicie niezbyt dynamiczną akcję opisującą ciężką pracę mili/policjantów i bardzo rozbudowane tło społeczno-polityczne, które bierze górę nad wątkiem kryminalnym, to ta powieść trafi w Wasze czytelnicze gusta.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MUZA

      

piątek, 6 stycznia 2023

"Glatz. Kraj Pana Boga" Tomasz Duszyński - recenzja


Tytuł: "Glatz. Kraj Pana Boga"
Autor: Tomasz Duszyński
Gatunek: kryminał retro
Liczba stron: 416 
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Premiera: 3 czerwca 2020
Cykl: Glatz, tom 2

Moja ocena: 6/6

Po zakończeniu pierwszego tomu serii Glatz pozostałam w rejonie Kłodzka, ponieważ od razu sięgnęłam po drugą część, aby móc obserwować działania znanych mi już bohaterów przy kolejnym śledztwie. 

Akcja głównego wątku rozgrywa się w roku tysiąc dziewięćset dwudziestym pierwszym, jednak pierwsze strony powieści przenoszą czytelnika kilka lat wstecz. W tysiąc dziewięćset szesnastym zostaje porwana córka wpływowego biznesmena, Sabine Hunfeld. Chociaż ojciec dziewczyny przekazał porywaczom okup, jedynaczka nie wróciła do domu. Policja prowadząca śledztwo nie doszła do żadnych wniosków, aż sprawa w końcu przycichła, a śledztwo wytraciło tempo. Dopiero w tysiąc dziewięćset dwudziestym pierwszym zostają odkryte zwłoki, które policja szybko identyfikuje jako zaginioną pięć lat wcześniej Sabine. Sprawa nabiera rumieńców. Śledztwo prowadzi szef Wydziału Kryminalnego w Kłodzku, Franz Koschella. Początkowo sprawy toczą się jak w przypadku tradycyjnych działań policji, jednak nieoczekiwanie wydarza się coś, co rujnuje wszystkie dotychczasowe ustalenia. 

Kapitan Wilhelm Klein wkracza do akcji z pewnym opóźnieniem. Tym razem nie prowadzi śledztwa razem z Koschellą, ale każdy z nich działa na własną rękę. Koschella zyskuje przydomek Mściciela z Kłodzka, który jest wynikiem pewnych naprawdę zaskakujących działań policjanta. Muszę przyznać, że ten pomysł na intrygę był rewelacyjny. Zachowanie Koschelli było co najmniej zastanawiające, a podejmowane przez niego decyzje dawały mi coraz bardziej do myślenia. W pewnym momencie naprawdę nie wiedziałam, czy Klein przybył, aby pomóc, czy może raczej przeszkodzić Koschelli - Mścicielowi. Zastanawiałam się, jak autor wyjaśni szaleńcze zachowanie policjanta, ale nie zawiodłam się. Jest moc.

Oprócz postaci policyjnych mamy tutaj też bohaterów cywilnych, ich problemy i dylematy. Najbardziej w pamięć zapadła mi Magda Ross, która musiała dokonywać trudnych wyborów każdego dnia, aby utrzymać siebie i swojego synka Haima.

Myślę, że autor przepracował mnóstwo materiałów historycznych, aby oddać w pełni atmosferę dawnego Kłodzka. Z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej doceniałam szczegóły i szczególiki dopełniające tę historię. Przy okazji śledzenia działań bohaterów mogłam dowiedzieć się, jaki asortyment proponowały ówczesne sklepy, a nawet jakie jedzono wtedy w Kłodzku słodycze. Tło społeczne zostało dopieszczone na maksa.

Jestem bardzo ciekawa kolejnego tomu, więc z pewnością po niego sięgnę.