Strony

czwartek, 27 kwietnia 2023

"Cień" Marek Stelar - recenzja

Tytuł: "Cień"
Autor: Marek Stelar
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 432
Wydawnictwo: Filia
Cykl: Krugły i Michalczyk, tom 3

Moja ocena: 4/6

"Cień" to trzeci tom trylogii o Krugłym i Michalczyku. Tym razem znany już z dwóch poprzednich tomów tandem ma do rozwiązania nie lada zagadkę.

Robert Krugły jako prywatny detektyw i prokurator Mateusz Michalczyk ponownie zwierają szyki, aby dwoma torami poprowadzić śledztwo dotyczące dwóch morderstw. Do aresztu w Goleniowie trafia siostrzeniec pewnego wpływowego i bogatego człowieka, Sokołowskiego. Mężczyzna udaje się do Krugłego, aby wynająć go do udowodnienia niewinności chłopaka. Sokołowski jest przekonany o tym, że syn jego siostry nie byłby w stanie zaplanować ani dokonać żadnego morderstwa, bo ledwo kojarzy, jak się nazywa. W dodatku chłopak nie zamierza współpracować z policją. Robert ma chłopaka uwolnić od zarzutów, a następnie znaleźć prawdziwego mordercę. Krugły przyjmuje zlecenie głównie ze względu na kwestie finansowe. W jego życiu prywatnym wiele się wkrótce zmieni, więc pieniądze mu się przydadzą. Nie ma jednak pojęcia, że jego działania przy sprawie wywołają spore perturbacje. 

Krugły i Michalczyk się lubią i widać to w ich zachowaniu, a także w rozmowach, które prowadzą. Sympatia wspomnianych panów pozwala im na nawiązanie bardzo skutecznej współpracy. Z uśmiechem czytałam ich przekomarzanki i żarciki słowne.

Autor podrzuca co jakiś czas fałszywe tropy i wie, jak zasiać niepewność w głowie czytelnika. Mnożą się pomysły na rozwiązanie zagadki morderstw, a także powiązania zbrodni z pewnym księdzem i zdarzeniem z jego przeszłości.

"Cień" to kryminał z rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Akcja nie jest szczególnie dynamiczna, jednak posuwa się do przodu, łowiąc po drodze kolejne elementy układanki. Dopasowujemy puzzle, obserwując działania detektywa i prokuratora. Panowie uzupełniają się i wymieniają zdobytymi informacjami na bieżąco, dzięki czemu i czytelnik jest w temacie. Możliwe, że przez te ich analizy w rozmowach akcja zwalnia, ale nie jest to wielka przeszkoda. 

W finale nie ma fajerwerków. Owszem, sprawy się wyjaśniają, elementy układanki wskakują na swoje miejsca, a wątki rozwiązują, ale dyskusja głównych bohaterów, podczas której wszystkiego się dowiadujemy, wydała mi się trochę za długa.

Cała ta trylogia jest serią kryminałów z gatunku "rozwiążmy te sprawy na spokojnie, nigdzie nam się nie spieszy". Jeśli wolicie wersję stonowaną, bez nadmiaru flaków i krwi, to "Cień" będzie w sam raz.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Filia

niedziela, 23 kwietnia 2023

"Strzygoń" Artur Żurek - recenzja

Tytuł: "Strzygoń"
Autor: Artur Żurek
Gatunek: thriller
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Initium

Moja ocena: 6/6

Trzecia powieść Artura Żurka to koktajl mrocznych tajemnic i brzemiennych w skutki decyzji. Było to moje pierwsze spotkanie z tym autorem, ale po lekturze, od której trudno mi się było oderwać, myślę, że nie ostatnie.

We wschodniej Polsce, w małej miejscowości o odrobinę przygnębiającej nazwie Przybagnie, mieści się pensjonat o nazwie Strzygoń. Prowadzi go dwójka ludzi, Polina i Roman. Mieszka u nich pisarz z Warszawy oraz para letników z Krakowa. Spokój w Przybagniu pozwala na odpoczynek i złapanie dystansu do zabieganego świata. Wszystko zmienia się w momencie, kiedy Markowski wraca do pensjonatu bez partnerki, którą gdzieś zgubił podczas wycieczki rowerowej, a Roman przynosi z lasu nieznajomą dziewczynę. Wraz z mężczyzną wraca również Markowska. 

Atmosfera robi się nerwowa, szczególnie kiedy okazuje się, że szalejąca nawałnica poczyniła tyle szkód w okolicy, iż nikt nie będzie w stanie wydostać się z pensjonatu przez dłuższy czas, a wszelkie sposoby nawiązania kontaktu ze światem zewnętrznym chwilowo zawiodły. Pisarz Henryk Zamroz, Markowscy, Polina, Roman i nieznajoma dziewczyna zostają uwięzieni w pensjonacie. Dołącza do nich nieoczekiwany gość, którym okazuje się być syn Zamroza, Emil. Pozostaje im jedynie oczekiwanie na koniec burzy i powrót zasięgu telefonów komórkowych oraz przywrócenie prądu. Wkrótce nietypowa zbieranina ludzi ma nowy problem, przy którym nawałnica to betka. Jedna z osób zostaje zamordowana. Nikt nie mógł wejść ani wyjść z pensjonatu, zatem mordercą musi być ktoś z nich. Kto i dlaczego dokonał tego strasznego czynu?

Atmosfera rodem z kryminałów Agathy Christie bardzo przypadła mi do gustu. Lubię fabuły oparte na tych kilku elementach. Niewielka grupa osób, uwięziona w jakimś miejscu, i zbrodnia. Zabić mógł każdy z nich, ale równocześnie nie ma pewności, że to już na pewno wszyscy bohaterowie tego dramatu. Czytałam z zapartym tchem, czekając na jakieś hity z satelity i doczekałam się. Nie zdradzę Wam jednak żadnych szczegółów, bo to trzeba po prostu przeczytać. Analiza sytuacji i zachowań poszczególnych postaci jest świetną zabawą. Konsekwencje podjętych przez mieszkańców pensjonatu decyzji wywołują dreszcze. Autor powoli odkrywa przed czytelnikiem kolejne elementy układanki, co pozwala na wysnucie pewnych wniosków, jednak nie na rozwiązanie zagadki zbyt wcześnie. 

Oprócz głównego wątku morderstwa (a właściwie morderstw, bo tak, było ich więcej!) dostajemy również poboczne nitki związane z życiem poszczególnych bohaterów. Wszystko się pięknie miesza, a autor z premedytacją wodzi nas za nos. Lubię takie domysły i kombinacje. Historia płynie wartko, dużo się dzieje, a całe mnóstwo emocji wywołuje trzepot serca przy nagłych zwrotach akcji.

Zdecydowanie polecam, jeśli lubicie nieoczywiste sytuacje i wciąganie w wir zdarzeń. To był naprawdę dobry thriller. I mam wrażenie, że z tymi bohaterami jeszcze się spotkamy...


środa, 19 kwietnia 2023

Przedsprzedaż książki "Dzieci wielojęzyczne. Sanki, pierogi i Pałac Kultury"

Już wkrótce na rynku wydawniczym pojawi się publikacja, którą Bibliotecznie objęła patronatem. Poniżej kilka słów o książce:

Ta historia wydarzyła się naprawdę.
Wychowane na maleńkiej maltańskiej wyspie – wśród palm, statków i plaż – pakują się i przylatują do Warszawy, gdzie zaczynają nowe życie. Szepczą do liści, tańczą w deszczu, szukają pączków na drzewach i zaliczają pierwszy upadek na lodzie. Polskie dzieci, które nigdy nie mieszkały w swojej ojczyźnie, mają na Polskę zupełnie inne spojrzenie, kolorują ją na swój sposób. Czy spodoba im się osiedlowa szkoła? Czy odnajdą tu nowych przyjaciół? Czy polskość wypełni ich wielokulturowe serca? Czym je zaskoczy kraj znany tylko z opowieści rodziców?

PREMIERA: 18 maja

Książka w przedsprzedaży dostępna będzie tylko na stronie autorki, a od dnia premiery będzie można ją kupić również w empiku i innych księgarniach.

PRZEDSPRZEDAŻ: https://tiny.pl/wvljr

niedziela, 16 kwietnia 2023

"Kartel" Mariusz Staniszewski - recenzja


Tytuł: "Kartel"
Autor: Mariusz Staniszewski
Gatunek: powieść sensacyjna
Liczba stron: 300
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Moja ocena: 3/6

"Kartel" skusił mnie tematyką związaną z II wojną światową, a dokładniej z projektem Riese w Górach Sowich i skrzynią z tajemniczymi dokumentami z tamtych czasów. Gratka dla pasjonata wojennych klimatów. Szybko jednak zrozumiałam, że nie do końca o to chodziło... Wspomniana skrzynia okazała się jedynie malutkim puzzlem w całej fabule, ukierunkowanej na zupełnie inne tematy. Prym wiodły tu zasady funkcjonowania tytułowego Kartelu oraz perypetie dziennikarza, który wraz z przyjacielem tajemniczą skrzynię odnalazł. Nie do końca tego się spodziewałam.

Krzysztof Fronisz pracuje jako dziennikarz w czasopiśmie o zasięgu regionalnym. Jest uważany za świetnego fachowca i właśnie pracuje nad pewną sprawą, kiedy odbiera telefon od nieznajomego. Mężczyzna ostrzega go przed pakowaniem się w niebezpieczną sprawę. Radzi, by odpuścił, bo wiele osób już zapłaciło życiem za szperanie tam, gdzie nie powinni. To nie odstrasza dziennikarza, szczególnie, że dostaje zadanie przeprowadzenia wywiadu z angielskim naukowcem zajmującym się tematyką II wojny światowej. Wszystko mu się pięknie składa, więc brnie dalej, choć nie ma pojęcia, jak szybko zacznie żałować swojej decyzji.

Akcja toczy się dynamicznie, chociaż początek jest raczej spokojny. Czytałam i czekałam na ten mój ulubiony wątek wojenny. Tymczasem dostałam informację o tym, że panowie znaleźli skrzynię pełną dokumentów z czasów II wojny, która okazała się w pewnym sensie puszką Pandory. Później dzięki rozmowom bohaterów dowiedziałam się, że dokumenty te są potrzebne, by w toku śledztwa historycznego wyciągnąć na światło dzienne wszystkie trupy ukryte przez hitlerowców w szafie, no i, rzecz jasna, że przez te dokumenty wiele osób może zginąć. I to tyle. Zabrakło historycznej otoczki, na którą czekałam, ale możliwe, że nie taki był zamysł autora. Może chodziło bardziej o wątek gangsterski i działalność Kartelu, a nie o wojnę.

Nie zachwyciła mnie ta historia. Może przez to, że nie przepadam za wątkami gangsterskimi, a tutaj było ich znacznie więcej niż tych wojennych, na które liczyłam. Jedynym światełkiem w tunelu była postać gangstera Blizny, przezabawnego gościa, który swoimi wypowiedziami poprawiał mi humor. Reszta bohaterów wydawała mi się bezbarwna i trochę papierowa. Ewentualnie przekombinowana, jak niezniszczalna staruszka, ponad osiemdziesięcioletnia pani Julia, która bez mrugnięcia okiem strzelała do ludzi. Może to przez te lekko sztuczne dialogi? Kto tak mówi na co dzień?... Do tego jeszcze dość toporny język powieści. No, trudno mi się czytało niektóre kanciaste sformułowania. Chwilami miałam wrażenie, że siedzę w samym środku jakiejś amerykańskiej produkcji z serii zabili go i uciekł.

Zakończenie bez efektu WOW, w dodatku sugerujące dalszy ciąg przygód dziennikarza. Nie wiem, czy sięgnę po drugi tom. Gangsterski świat kompletnie mnie nie kręci :-) 

Każdy szuka w powieściach swoich ulubionych tematów. Tutaj fabuła nie jest wymagająca. To taka lekka sensacja z maleńkimi okruchami wojny. Jeśli lubicie szybką akcję i wielowątkowość, a do tego wszechobecnych gangsterów i głównego bohatera, który ciągle jest w opałach, to myślę, że ta powieść przypadnie Wam do gustu. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka



środa, 12 kwietnia 2023

"Sydonia. Słowo się rzekło" Elżbieta Cherezińska - recenzja

Tytuł: "Sydonia. Słowo się rzekło"
Autor: Elżbieta Cherezińska
Gatunek: powieść historyczna
Liczba stron: 584
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Moja ocena: 6/6

"Sydonia. Słowo się rzekło" to moje pierwsze spotkanie z piórem pani Elżbiety Cherezińskiej. Był to naprawdę zacny gabaryt, bo opowiedziana przez pisarkę historia o Sydonii von Bork, straconej w XVII wieku za czarostwo, zmieściła się na pięćset osiemdziesięciu czterech stronach. Trochę się obawiałam, czy spodoba mi się styl autorki, ale po lekturze myślę, że sięgnę również po inne powieści Elżbiety Cherezińskiej.

Powieść historyczna to bardzo wymagający gatunek. Praca, jaką trzeba włożyć w research, jest ogromna. Przekopanie się przez stosy dokumentów i publikacji dotyczących tematu wymaga samozaparcia i metodycznego działania. Myślę, że każdy, kto się na coś takiego porywa, musi być naprawdę uporządkowanym człowiekiem, aby powiązać wszystkie wątki i poprowadzić fabułę w najlepszy możliwy sposób, nie zakłamując faktów historycznych.

Zafascynowało mnie imię głównej bohaterki, o której do tej pory nie miałam pojęcia. Sydonia brzmi tajemniczo i drapieżnie, a przy tym dworsko. I właściwie wszystko się zgadza. Tak właśnie jawi się panna Bork żyjąca na kartach powieści. Na ostatnich stronach książki autorka opowiada o prawdziwej Sydonii i jej losach. Musicie bowiem wiedzieć, iż jest to postać historyczna, która naprawdę żyła i została stracona po trwającym rok procesie. Dokumenty, na podstawie których można było odtworzyć większość jej życia, zachowały się przez te wszystkie lata od siedemnastego wieku. 

Chociaż Sydonia należała do najstarszego rodu szlacheckiego Pomorza, nie miała łatwego życia. Jej losy potoczyły się w taki sposób, iż pozostała kobietą samotną, związaną z kaleką siostrą Dorotą. Sama również nosiła brzemię choroby. 

Tło historyczno-społeczne jest bardzo dopracowane, pełne szczegółów i interesujących elementów, prezentujących świat głównej bohaterki. Poza skomplikowanymi powiązaniami rodowymi, autorka opisuje zwyczaje, pomieszczenia, stroje i potrawy, jakie występowały w tamtych czasach. Przyznaję, że nie do końca odnalazłam się we wszystkich wątkach związanych z zawieraniem małżeństw, polityką dworską czy działaniami dyplomatycznymi, ale nie przeszkadzało mi to w obserwowaniu, jak w tym wszystkim radziła sobie Sydonia, początkowo dama dworu, a później walcząca o godne życie dla siebie i siostry kobieta. A kobietom samotnym w tamtych czasach nie było łatwo przetrwać, jeśli nie miały wsparcia w rodzinie.     

Książka składa się z kilku części. Każda z nich to inny etap życia Sydonii. Widać w nich również zmiany zachodzące na terenach pomorskich. Wszystkie poruszone wątki składają się na wciągającą historię, którą warto poznać.

Podczas lektury części dotyczącej procesu Sydonii przyszła mi do głowy myśl, jak niewiele trzeba było kiedyś, by posądzić kobietę o czary (ciekawe, czemu nie napadano w ten sposób na mężczyzn?). Wystarczyło, aby kobieta była zrzędliwa, uparta, samotna, tajemnicza, znała się na ziołach, zarówno na truciznach, jak i na leczeniu, i już można było rzucać na nią kalumnie. Nierzadko kończyły się one nieludzkimi torturami, a w konsekwencji posądzenia o czary - śmiercią.

Sydonia była najbardziej znaną kobietą oskarżoną o czary. Walczyła dzielnie i myślała samodzielnie, chociaż mężczyznom było to nie w smak. Ciekawostką jest to, iż w godzinie śmierci rzuciła klątwę na ród Gryfitów, która w czasem się spełniła. W takim razie, czy była czarownicą, czy nie? Oto jest pytanie... 

 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka


wtorek, 11 kwietnia 2023

"Sarkofag" Jacek Ostrowski - recenzja

Tytuł: "Sarkofag"
Autor: Jacek Ostrowski
Gatunek: kryminał
Czas trwania: 9 h 14 min
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Cykl: Zuzanna Lewandowska, tom 3
Seria: Seria z papugą

Moja ocena: 6/6

Dzięki audiobookom idę jak burza przez serię z papugą. Jacek Ostrowski stworzył całkiem sympatyczną serię, której słucha się świetnie dzięki lektorce, Ewie Abart. Polecam na relaks!

"Sarkofag" to trzeci tom serii przygód mecenas Zuzanny Lewandowskiej. Prawniczka od zawsze żyła w cieniu słynnego ojca adwokata. Teraz postanowiła ruszyć ostatnią sprawę, której jej ojciec nie zdążył rozwiązać przed śmiercią. Zaginięcie przyjaciela starego prawnika pozostało sprawą tajemniczą, o której każdy ze związanych z nią osób miał własne zdanie. Żona zaginionego jest przekonana, że mąż ruszył w świat z inną kobietą, jednak jego koledzy są pewni, że to właśnie małżonka zakończyła żywot ich kumpla.

Drugi wątek związany jest z prywatnym życiem Zuzy. Na jej posesji zostaje znaleziony trup. Kobieta usilnie próbuje dowiedzieć się, czy rzeczona ofiara jest z nią spokrewniona i jakie były jej losy, no i, rzecz jasna, skąd wzięła się na jej posesji. Co wyniknie z jej prywatnego śledztwa?  

Ciekawe jest to, że opisywana sprawa miała miejsce naprawdę. Notatki kapitana Mariańskiego wywołują parsknięcia śmiechem za każdym razem, kiedy się pojawiają. Stan umysłu opisywanej tutaj milicji pozostawia wiele do życzenia :D

W tym tomie poznajemy trochę więcej faktów z życia pani mecenas. Jest duuużo Zgagi i jej fantastycznych i bardzo wulgarnych tekstów, trochę Borysa i pogmatwane sprawy, które usiłuje rozwiązać Zuza. Idealna i niewymagająca lektura na wieczór, na dobry humor i odpoczynek po ciężkim dniu.



niedziela, 2 kwietnia 2023

"Wybrana" Marek Stelar - recenzja


Tytuł: "Wybrana"
Autor: Marek Stelar
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 381
Wydawnictwo: Filia
Cykl: Komisarz Iwona Banach, tom 1

Moja ocena: 3/6

Przeczytałam "Wybraną" Marka Stelara kilka dni temu, ale nadal nie wiem, co sądzić o tej powieści. Mam za sobą serię z Przeworskim, nadkomisarzem Rędzią, a także Krugłego i Michalczyka (został mi jeszcze do przeczytania trzeci tom). Nic więc dziwnego, że spodziewałam się właśnie czegoś w tym stylu. Tymczasem komisarz Iwona Banach chyba mnie do siebie nie przekonała...

Kiedy podczas jednej z akcji, którą dowodzi komisarz Iwona Banach ginie młody policjant, kobieta zabija napastnika, jednak to właśnie ją szefostwo obwinia o niepowodzenie akcji i śmierć kolegi. Konsekwencją tego jest dyscyplinarka dla Iwony. Drugim ciosem, tym razem w sferze prywatnej, jest tajemnicze zniknięcie jej partnera. 

Iwona ima się różnych prac, aby przetrwać pierwsze tygodnie na bezrobociu. Skojarzenie z "kobietą pracującą" nasunęło się samo. Nadchodzi jednak dzień, w którym była policjantka otrzymuje kuszącą propozycję współpracy od ludzi z półświatka. Jej znajomość procedur i reguł panujących w policji jest dla nich bardzo cenna. Pytanie tylko, czy kobieta zdecyduje się na bardzo ryzykowną działalność na granicy prawa, a nawet momentami nielegalną? Chodzi o bycie kierowcą w sekretnym "klubie", dowożenie klientów w określone miejsce, ale nie tylko... Iwona podejmuje wyzwanie, jednak z czasem okazuje się, że ta fucha nie kończy się na obowiązkach kierowcy. W dodatku koleś, z którym kobieta pracuje, pseudo Kura, to dzieciak, który mógłby być jej synem. 

Po męskich postaciach, Stelar wprowadził do swojej nowej powieści kobietę jako główną bohaterkę. Tworzy jej, rzecz jasna, życie pełne problemów i trudnych doświadczeń. To taka silna bohaterka z mrocznym wnętrzem. Iwona nie załamuje się, kiedy zostaje obarczona winą za śmierć kolegi. Stara się wyjść na prostą po zwolnieniu z policji. Najmniej chyba czasu poświęca na poszukiwanie zaginionego partnera, co trochę mnie zdziwiło, ale możliwe, że ten wątek rozwinie się w kolejnym tomie. 

Relacja Banach z Kurą powoli nabiera klimatu synowsko-matczynego. Policjantka matkuje pełnemu emocji dzieciakowi, który powinien mieć nerwy jak stal, tymczasem okazuje się, że szybko się spala w trudnych sytuacjach. 

Główny wątek wydaje się być dość wydumany. Trudno powiedzieć, czy taka sytuacja mogłaby mieć miejsce w realnym świecie. Z pewnością opisany motyw jest obrzydliwy. Zdradzę tylko tyle, że dotyczy handlu ludźmi i prostytucji. 

Jeśli chodzi o dynamikę, to raczej jest jej dla mnie tutaj mniej, niż więcej. Akcja toczy się naprawdę powoli. Miałam wrażenie, że spowalniały ją wszechobecne i bardzo długie momentami dialogi bohaterów.

Podsumowując, nie jestem pewna, czy sięgnę po drugi tom serii. Jeszcze się nad tym zastanowię, zanim książka się pojawi. Jednak każdy powinien sam sięgnąć i sprawdzić, czy nowy kryminał Marka Stelara trafi w jego gusta czytelnicze.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Filia