Tytuł: "Maud Montgomery. Uskrzydlona"
Autor: Mary Henley Rubio
Gatunek: biografia
Liczba stron: 712
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Moja ocena: 5/6
"Maud Montgomery. Uskrzydlona" to biografia autorki "Ani z Zielonego Wzgórza" i wielu innych pięknych historii. Na ponad siedmiuset stronach Mary Henley Rubio odkrywa przed czytelnikami codzienność pisarki i jej rodziny. Po trzydziestu latach studiów nad życiem L.M.Montgomery chyba nie było łatwo zebrać wszystkie zdobyte informacje i opisać tak, by chciało się je czytać. Przy takim gabarycie, jakim może poszczycić się ta pozycja, to nie lada sztuka.
Ten szczegółowy i dopracowany portret Maud powstał między innymi na podstawie jej dzienników, które prowadziła przez wiele lat, a także wywiadów z osobami, które były częścią jej życia. Cała ta układanka uzupełniana była przez biografkę na przestrzeni lat również przy pomocy artykułów z gazet, recenzji książek czy listów pisanych przez Montgomery do korespondencyjnych przyjaciół. Autorka biografii ma zatem za sobą ogrom pracy, by to wszystko złożyć w jedną sensowną całość. O rozmiarze researchu mówi bibliografia i indeksy na końcu książki, które zajmują (na moim czytniku) jakieś dwadzieścia stron.
Dzienniki, których powstało aż dziesięć tomów, zawierają kawał życia pisarki, jednak okazuje się, że zostały przez nią samą zredagowane, czyli nie przedstawiają w stu procentach jej życia, tylko to, co sama chciała, żebyśmy wiedzieli. Te mniej wygodne fakty przemilczała. Część z nich udało się biografce odtworzyć na podstawie innych materiałów.
Jaka osoba wyłania się z tej publikacji? Chyba przede wszystkim twarda, ponieważ mimo ciągłych problemów natury depresyjnej, udźwignęła nie tylko pisanie optymistycznych książek z dobrymi zakończeniami, których domagali się ówcześnie czytelnicy, ale także ciągnęła za sobą równie depresyjnego męża i dwóch synów, z których jeden wciąż wpadał w tarapaty. W świetle aktualnej wiedzy na temat przyjmowanych przez Maud i jej męża leków (mających im pomóc, uspokoić i wyciszyć) wydaje się, że to ich nadmiar był odpowiedzialny za stany depresyjne i wszystkie cierpienia małżonków. Na przykład Ewan, mąż Maud, został zapamiętany w środowisku jako zupełnie normalny, miły mężczyzna, może tylko trochę wycofany i powolny, co mogło być skutkiem nadmiaru leków, natomiast Maud postrzegała go jak kulę u nogi. Jego stan wywoływał u Montgomery ciągłą nerwowość, spadki nastroju i ogólne poczucie rozbicia. Aż dziw, że w tej sytuacji była w stanie tworzyć kolejne powieści i angażować się w działalność literacką. Z biografii wynika, że ratowała ją żelazna konsekwencja i rygor, który sobie narzuciła w przypadku pisania. Dzięki tym cechom nawet choroba psychiczna męża przez wiele lat nie była w stanie wybić jej z rytmu pisania. Nie ma się jednak czemu dziwić, skoro domowy budżet opierał się głównie na jej zarobkach, a pastorska pensja Ewana wystarczała jedynie "na waciki".
Pozostaje zadać sobie pytanie, ile w tej biografii jest prawdziwej Maud, a ile tej, którą przez pryzmat własnych poszukiwań i doświadczeń stworzyła biografka. I tej, którą sama Maud chciała, byśmy poznali. W biografii znajdują się również zdjęcia. Nie wiem, jak się to przedstawia na papierze, ale w czytniku jakość była taka sobie. Najlepiej prezentowały się portrety.
Dla jednych będzie to nudna i przydługa opowieść o życiu najbardziej znanej kanadyjskiej pisarki, a dla innych fascynujące studium postaci. Ja należę do tej drugiej grupy, więc polecam, jednak spodziewajcie się mnóstwa szczegółów, a także wzlotów i upadków zarówno Maud, jak i członków jej rodziny.
Współpraca barterowa z wydawnictwem Prószyński i S-ka