Strony

wtorek, 19 listopada 2024

"Kajdany" Bartłomiej Kowaliński - recenzja


Tytuł: "Kajdany"
Autor: Bartłomiej Kowaliński
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: Initium

Moja ocena: 6/6

"Kajdany" to pierwsza powieść Bartłomieja Kowalińskiego, którą miałam okazję przeczytać. Jeśli poprzednie trzy są równie dobre, to myślę, że z czasem sięgnę również po cykl z Pawłem Wolskim.

Miejscem akcji jest Kraków, jednak autor zaskoczył mnie stworzeniem kompletnie odmiennego od standardowego obrazu tego miasta. Tym razem prym wiedzie tutaj jego mroczna strona. Spodziewajcie się ciemnych miejsc, kanałów pełnych szczurów i brudnych piwnic.  

W jednej z krakowskich kamienic zostają znalezione zwłoki kobiety. Śledczy znajdują przy nich tajemniczą wiadomość, która na razie nic im nie mówi, jednak z pewnością ma ogromne znaczenie dla dokonanej zbrodni. Sprawę prowadzą prokurator Sadowska i komisarz Korczula. Zanim jednak rozkręcą się w działaniach, zostaje znalezione kolejne ciało. Przy nim również czeka na policjantów wiadomość, a zatem morderca jest ten sam. Wkrótce okazuje się, że to jeszcze nie koniec...

W toku śledztwa policjanci typują kilku podejrzanych, jednak sprawa nie jest prosta. Wciąż trafiają na ślepe zaułki, a morderca sprytnie wodzi ich po manowcach zbrodni. Fascynujące jest obserwowanie toku myślenia śledczych i podążanie za nimi krok w krok, a także sięganie do umysłu i wspomnień mordercy, dzięki czemu możemy spróbować go zrozumieć. Przytłaczająca atmosfera miasta robi robotę. 

Autor skupił się na zagadce kryminalnej i prowadzonym śledztwie, więc niewiele tu będzie tła społecznego czy prywatnego życia bohaterów, chociaż pojawi się więcej informacji w temacie relacji Sadowskiej i Korczuli. Postaci pani prokurator i komisarza są bardzo wyraziste i momentami nie przebierają w słowach. Praca śledczych wymaga ogromnych pokładów cierpliwości, ponieważ większość poszlak prowadzi donikąd. Pozostała część ekipy nie angażuje się tak bardzo, jak wspomniana dwójka. Czy zginie ktoś jeszcze, zanim wpadną na trop mordercy? Co popycha człowieka do tak makabrycznych czynów?

Zdecydowanie polecam, sięgnijcie po tę historię i zanurzcie się w brudach i sekretach nieznanego od tej strony Krakowa.

niedziela, 17 listopada 2024

"Złe miejsce, zły czas" Małgorzata Rogala - recenzja

Tytuł: "Złe miejsce, zły czas"
Autor: Małgorzata Rogala
Gatunek: kryminał
Czas trwania: 7 h 3 minuty
Lektor: Laura Breszka
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Cykl: Weronika Nowacka, tom 5

Moja ocena: 6/6

Piątego tomu z cyklu Weronika Nowacka wysłuchałam z ogromnym zainteresowaniem. Nie tylko fabuła mnie pochłonęła, ale także rewelacyjnie zarysowane tło społeczno-obyczajowe i realia królujące obecnie w szkołach, a także niejednokrotnie toksyczne relacje panujące wśród nastolatków. Chyba w żadnej innej powieści nie znalazłam jeszcze tak prawdziwego odzwierciedlenia tego konkretnego środowiska.

Po śmierci męża Urszula Ratajska zmuszona jest wiele zmienić w swoim dotychczasowym życiu, między innymi przenieść dzieci do nowej szkoły. Alicja i Maciek nie są z tego zadowoleni, jednak nie mają wyboru. Nowa szkoła i nauczyciele, a także nowi koledzy to naprawdę sporo zmian w życiu nastolatków. W dodatku zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Ktoś oblewa farbą kurtkę ich matki, jeden z uczniów zostaje pobity, ale milczy i nie chce zdradzić, kim był jego oprawca, a w bloku na Mokotowie zostają znalezione zwłoki kobiety. Mąż wyszedł tylko na chwilę do sklepu, a po powrocie zastał żonę martwą. W toku śledztwa szybko okazuje się, iż nie był to wypadek. Co się dzieje? Czy te zdarzenia mają jakiś wspólny mianownik? O co chodzi z tajnym  kanałem na YT, do którego dostęp mają tylko wybrańcy?

Do śledztwa zostają przydzieleni Szymon Pawelec i Krystyna Szuba. Sprawa jest jednak zagmatwana i nic się policjantom nie składa. Kiedy śledztwo utyka, okazuje się, że pewne informacje posiada Alicja Ratajska, jednak trochę czasu minie, zanim policjanci trafią do dziewczyny, która początkowo nie jest skora do zdradzania odkrytych przypadkiem tajemnic. Z chwilą przesłuchania Alicji rusza kołowrotek zdarzeń, które doprowadzą Pawelca i Szubę do rozwiązania zagadki.

Wątek szkolny związany z potrzebą zaistnienia w sieci i wśród rówieśników, gdzie pierwsze skrzypce grają Dorota i Mateusz, to majstersztyk. Nastolatki zrobią naprawdę wiele dla zyskania podziwu koleżanek i kolegów, a podejście niektórych rodziców do całej tej sprawy przeraża... Czy naprawdę musi wydarzyć się tragedia, aby dostrzegli, że ich dzieci niejednokrotnie nie radzą sobie z emocjami, nie mają ugruntowanych prawidłowych postaw czy nie potrafią właściwie ułożyć priorytetów w życiu?

Przeczytajcie lub wysłuchajcie całej serii o Weronice. Jest fantastyczna i mam nadzieję, że to nie koniec i pojawi się szósty tom.


           

poniedziałek, 11 listopada 2024

"Bursztynowy miecz" Marta Mrozińska - recenzja


Tytuł: "Bursztynowy miecz"
Autor: Marta Mrozińska
Gatunek: fantasy z wątkami słowiańskimi
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Cykl: Jeleni sztylet, tom 2

Moja ocena: 6/6

"Bursztynowy miecz" to drugi tom cyklu Jeleni sztylet autorstwa Marty Mrozińskiej. Po pierwszej części pełnej słowiańskiego klimatu z przyjemnością sięgnęłam od razu po drugi tom i nie zawiodłam się. Jedyny minus jest taki, że teraz trzeba czekać na trzeci tom, aby poznać finał tej historii.

Pierwszy tom zostawia czytelnika z bardzo emocjonującym momencie. Nasza główna bohaterka, Wszebora Lapis, w której pokładane są nadzieje na ratunek dla Awandii, zostaje oskarżona o zdradę i prawie umiera. Prawie, bo dzięki magii dziewczyna wraca do życia i do realizacji szalonego planu uratowania świata i odtworzenia wiary w Stary Lud.

Tym razem akcja powieści przenosi nas do Miasta nad Morzem, gdzie Bora zostaje więźniem własnej babki, Tarniny. Seniorka rogu ma plan dla wnuczki, jednak Borze nie odpowiada pomysł kobiety i robi wszystko, aby pokrzyżować jej szyki. Lekko nie jest, bo starsza pani okazuje się być twardą przeciwniczką i ma zapędy dyktatorskie. Więzi Borę i izoluje ją od ludzi, którzy mogliby jej pomóc. Nie pozwala jej spotkać się nawet z ukochaną ciotką Oleną, a brat Radek zdaje się trzymać stronę babki. Sytuacja Bory jest naprawdę kiepska, jednak dziewczyna nie zamierza się poddać. W końcu na jej barkach spoczywa ciężar uratowania Awandii i ożywienia zapomnianej przez ludzi wiary słowiańskiej. Czy uda jej się tego dokonać? Kto stanie u jej boku? Dokąd wyruszy, aby odnaleźć istotny dla jej walki przedmiot?

Postać Bory jest bardzo złożona i pełna sprzeczności. Dziewczyna nosi w sobie wiele emocji, które nie zawsze potrafi okiełznać. Znajdziecie w niej zatem cały wachlarz uczuć, od tych negatywnych, do pozytywnych. Można rzec, że to mieszanka wybuchowa. Nastawcie się na sporo przygód i walk, podstępnych działań, ale również trochę romansu i intymnych chwil. Atmosfera słowiańska nie zniknęła, Stary Lud pojawia się w fabule, chociaż może rzadziej niż w pierwszym tomie. Całość prezentuje się bardzo dobrze, jest dopracowana i napisana przyjemnym w odbiorze językiem.     

Chociaż miałam wrażenie, że w drugim tomie akcja trochę zwolniła, czytało mi się go bardzo dobrze. Przygody Bory i jej przyjaciół są wciągające i sprawiają, że chce się poznać ich kolejne kroki jak najszybciej, dlatego mam nadzieję, że trzeci tom wkrótce pojawi się na rynku wydawniczym. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka


niedziela, 10 listopada 2024

"Wśród spalonych osad" Tomasz Kruczek - recenzja


Tytuł: "Wśród spalonych osad"
Autor: Tomasz Kruczek
Gatunek: powieść młodzieżowa z wątkiem historycznym
Liczba stron: 250
Wydawnictwo: Replika
Cykl: Młodzi Wojowie, tom 2

Moja ocena: 5/6

Drugi tom cyklu Młodzi wojowie autorstwa Tomasza Kruczka przeczytałam piorunem. Chociaż akcja rozgrywa się wiele lat później, a znani mi bohaterowie są już dorośli, czytało się równie dobrze, jak część pierwszą.

Gród Bnin, w którym teraz mieszkają rodziny znanych nam z pierwszego tomu nastoletnich bohaterów oraz ojciec Jan, czyli znany nam niewolnik Hans, zostaje doszczętnie ograbiony i spalony. Mieszkańcy zostają uprowadzeni przez najeźdźców i poprowadzeni w nieznane. Wśród jeńców znalazła się dorosła już Bogna, siostra Leszka, a także Kaśka, najmłodsza córka Dis i Leszka, wraz z gromadką dzieci, którymi się opiekowała. Sytuacja zrobiła się naprawdę nieciekawa, bo król Kazimierz został wygnany z kraju, a rządy przejął Bezprym, najstarszy syn Bolesława Chrobrego. 

Kiedy Kaśce z dziećmi udaje się zbiec z kolumny jeńców, pojawia się nikły promyk nadziei na ratunek dla pozostałych uwięzionych. Bogna zostaje z mieszkańcami Bnina, a Kaśka wraz z bratem Gniewoszem, wojowniczką i strażniczką chramu Żywią i starcem Lasotą zabierają dzieci do bezpiecznego miejsca i postanawiają odbić więźniów. Nie będę opisywać Wam tu szczegółowo, co się wydarzyło, żeby nie psuć przyjemności z lektury. Ale mogę zdradzić, że dzieje się jeszcze więcej niż w poprzednim tomie. Jedyne, co mi sprawiało trochę trudności, to zapamiętanie, kto jest czyim dzieckiem :-D.

Nie da się ukryć, że tym razem również w tekście ukryło się sporo błędów, ale starałam się nie zwracać na nie uwagi. Wygląda na to, że redaktor i korektorzy mieli mało czasu na pracę nad tą opowieścią.

Jestem bardzo ciekawa trzeciego tomu. Z przyjemnością przeczytam o dalszych losach ojca Jana i reszty bohaterów. A może to już będzie zupełnie inna historia?

wtorek, 5 listopada 2024

"Jeleni sztylet" Marta Mrozińska - recenzja


Tytuł: "Jeleni sztylet"
Autor: Monika Mrozińska
Gatunek: fantasy z wątkiem słowiańskim
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Cykl: Jeleni sztylet, tom 1

Moja ocena: 6/6

"Jeleni sztylet" to pierwszy tom cyklu z wątkiem słowiańskim autorstwa Marty Mrozińskiej i zarazem debiut autorki. Zaryzykowałam i nie żałuję, ponieważ powieść czytało mi się świetnie. Słowiańskie fantasy to jeden z moich ulubionych gatunków literackich.

Główna bohaterka, Wszebora Lapis, po śmierci matki zostaje przez ojca przekazana pod opiekę ciotki. Wraz z nią do kobiety trafia młodszy brat, Radek. Miejsce akcji to królestwo o nazwie Awandia. Nasi bohaterowie mieszkają w jednej z wiosek tego królestwa, Ligawce. Bora to silna dziewczyna, która zawsze jest gotowa do bitki, a jej brat to typowy jajogłowy, pragnący zgłębiać wiedzę zapisaną w mądrych księgach. Ojciec tej dwójki to znany w okolicy najemnik o kiepskiej opinii i z bardzo ciężką ręką. 

Marzeniem Bory jest wstąpić do Włóczni, gdzie zostałaby wyszkolona na najemniczkę. Chociaż ciotka i brat są temu przeciwni, decyzja dziewczyny jest nieodwołalna, bo podyktowana potrzebą zarobienia pieniędzy, które pomogą jej bratu rozpocząć naukę na uczelni. Kiedy Bora wyrusza w długą drogę do szkoły dla przyszłych najemników, jej celem jest ukończenie szkolenia i znalezienie dobrze płatnej pracy. Z czasem jednak okazuje się, że plany nastolatki są rozbieżne z tym, co przygotowała dla niej Dola. 

Kolejne wydarzenia poznajemy dzięki samej Borze, która jest narratorką tej opowieści. Towarzyszymy jej w domu ciotki, podczas spotkań z istotami z mitologii słowiańskiej, a także w koszarach Włóczni, gdzie poznaje przyjaciół, z którymi wkrótce staje do walki.

Postać Bory jest bardzo ciekawa. Odrzucona przez otoczenie, pozbawiona w dzieciństwie miłości i troski matki, którą starała się zastąpić jej ciotka, wyrosła na dziewczynę, która nie potrafi panować nad własnym gniewem, ale bardzo kocha młodszego brata, za którego czuje się odpowiedzialna. Jest raczej dzikuską i nieszczególnie radzi sobie w kontaktach międzyludzkich. Z przyjemnością obserwowałam jej działania, przemyślenia, podejmowane decyzje i ich konsekwencje.    

Jeleni sztylet to powieść dla starszej młodzieży i dorosłych czytelników. Dla młodszych może być momentami zbyt brutalna. W fabule znajdują się wątki nieodpowiednie dla dzieci, na przykład układ płacenia ciałem za ochronę, który pojawił się we Włóczni, czy krótkie opisy seksu. Bora nie jest szczególnie romantyczna, więc wątków miłosnych znajdziecie tutaj naprawdę niewiele. Za to trafi się sporo bardzo plastycznie opisanych scen walki. 

Język powieści jest prosty, dzięki czemu czyta się ją szybko i płynnie. Losy Bory są tak wciągające, że od razu po lekturze zabieram się za drugi tom!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka

niedziela, 3 listopada 2024

"Pomsta" Maciej Kaźmierczak - recenzja


Tytuł: Pomsta
Autor: Maciej Kaźmierczak
Gatunek: kryminał
Czas trwania: 11 h
Lektor: Sebastian Misiuk
Wydawnictwo: Initium

Moja ocena: 5/6

Zupełnie przypadkowo zdecydowałam się na słuchaną formę kryminału Macieja Kaźmierczaka pt. "Pomsta". Zdecydowanie wolę czytać, jestem wzrokowcem, jednak uparłam się, bo skoro już zaczęłam, byłam ciekawa fabuły i finału tej historii. "Pomsta" to pierwszy tom serii z Robertem Foksem. 

Początek słuchania miałam średni, ale kiedy wreszcie udało mi się znaleźć najlepszy sposób korzystania z audiobooka, poszło już lepiej. Po raz pierwszy miałam okazję słuchać nagrania w wykonaniu Sebastiana Misiuka. Musiałam się przyzwyczaić do hiperdokładnej dykcji, w czym pomogło mi przyspieszenie nagrania. 

Powieść zaczyna się zabójstwem i zdradą, czyli od razu mocny kaliber. Zdrady dopuszcza się żona komisarza Foksa, więc policjant już na wstępie ma głowę nabitą zupełnie innymi tematami niż morderstwa i śledztwo. Życie jednak toczy się dalej i nikt nie będzie czekał na to, aż Foks się pozbiera. Ktoś brutalnie morduje nastoletnie dziewczyny z bogatych rodzin i trzeba jak najszybciej znaleźć winnego. Ewidentnie wygląda to tak, jakby ktoś te nastolatki karał. Pytanie brzmi: za co? Już przy pierwszym zgłoszeniu Foks podejrzewa, że na jednej ofierze się nie skończy i ma rację. Przy ofiarach morderca zostawia wiadomości dla śledczych. Co chce im przekazać?

Kiedy okazuje się, że ktoś wrabia Foksa w morderstwa, przez co zostaje on odsunięty od sprawy, policjant rozpoczyna działanie na własną rękę. W toku śledztwa pojawiają się kolejne zagwozdki, jednak żaden z tropów nie prowadzi do rozwiązania zagadki morderstw. Co łączy zabite dziewczyny? Kim jest morderca? I dlaczego wybrał właśnie te nastolatki?

Autor stworzył ciekawe postacie, które nie są kryształowe ani wyidealizowane. Każdy z bohaterów ma swoje problemy, z którymi musi się mierzyć, jak my wszyscy. Dla Foksa będą to zdrada żony i alkohol, co jest dość powszechnym motywem spotykanym w kryminałach. 

Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po ten kryminał, znajdziecie w nim sporo brudów warszawskiego półświatka. Nawet byście nie wymyślili, na jakie pomysły mogą wpaść pozostawione samym sobie nastolatki i co może z tego wyniknąć...  

Nie wiem jeszcze, czy zdecyduję się na kolejne tomy, ale jeśli tak, to raczej nie będzie to forma słuchana.