Strony

czwartek, 13 lipca 2017

"Bractwo Camelotu" Sam Christer - recenzja

Tytuł: "Bractwo Camelotu"
Autor: Sam Christer
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Sonia Draga

Skojarzynki
morderstwo * porwanie * tajemny zakon * szantaż * kodeks * Linia Krwi


Kolejna powieść Sama Christera już za mną i muszę przyznać, że znów mam mieszane uczucia. Porucznik Mitzi Fallon po wypadkach opisanych w poprzednim tomie pt. "Tajemnica Całunu Turyńskiego" przenosi się z córkami z Los Angeles do San Francisco i rozpoczyna pracę w Wydziale Spraw Historycznych, Religijnych i Niewyjaśnionych. Brzmi trochę jak Archiwum X, ale Mitzi stara się zacząć nowe życie, bez męża, którego wreszcie zdecydowała się wsadzić do więzienia za lata znęcania się nad nią. Nastoletnie bliźniaczki nie przyjęły tego zbyt dobrze, ale nie ma co się dziwić. Nagle straciły ojca, pełną rodzinę i do tego jeszcze musiały przenieść się w obce miejsce. Początkowo zamieszkały we trzy u siostry Mitzi i jej męża, Jacka. 
Obserwujemy kobietę w stresującej sytuacji, gdy poznaje nowych współpracowników, zgraną ekipę, do której jeszcze nie ma wstępu. Dystans do "nowej" jest bardzo wyczuwalny. Dodatkowo w domu jej siostry zaczyna się robić za ciasno. Mąż Ruth otwarcie przystawia się do Mitzi, lecz ona odtrąca jego zaloty. Jednak relacje siostrzane bardzo przez tę sytuację ucierpią... 

Ginie sprzedawca antyków. Starszy człowiek, który zakupił niedawno nietypowy krzyż. Niestety, artefakt, który antykwariusz przechowywał w sejfie, zniknął. Asystentka mężczyzny sporządziła szkic, który udostępniła policjantom. Do sprawy zostaje przydzielona Mitzi. Oprócz wykonanego rysunku dostaje od dziewczyny również pendrive z napisem KOD X. Wkrótce okaże się, że pen zawiera niezwykle ważne informacje i Mitzi, a także jej rodzina, znajdą się w ogromnym niebezpieczeństwie. Ktoś za wszelką cenę zechce bowiem odzyskać pendrive'a...

Wątek związany z Królem Arturem dotyczy Tajemnego Zakonu Arturianów, do którego mogą należeć tylko potomkowie któregoś z rycerzy, należący do Linii Krwi. Celem tego stowarzyszenia jest walka ze złem. Jego członkowie nie cofną się przez niczym, jeśli będą zmuszeni walczyć, to na śmierć i życie. 

Muszę przyznać, że książka mi się naprawdę podobała, ale nie mogę odkryć powodu, dla którego ciężko mi było nadążyć za poszczególnymi wątkami. Zazwyczaj "przeskakuję" bez problemu między bohaterami i miejscami, daję się prowadzić autorowi, ale tutaj jest inaczej. Mam świadomość, że wiele rzeczy mi umknęło właśnie przez to poczucie chaosu, które towarzyszyło mi podczas lektury. 

Ponieważ w powieści było wszystko, co lubię: ciekawa intryga, odrobina historii, sporo sensacji, krwi, porwanie, pościg i ogólnie napięcie podczas lektury aż do zadyszki - dam Christerowi jeszcze jedną szansę i przeczytam jego trzecią powieść. 

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Polecam, mimo drobnych niedogodności, które musiałam pokonać podczas lektury ;)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)