Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Gatunek: fantasy
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: W.A.B
Seria: Kwiat Paproci, tom 1
Skojarzynki:
Słowianie * mitologia * hipochondria * ziołolecznictwo * uczucie
Przede wszystkim muszę się przyznać, że to chyba pierwsza książka w moich dorobku czytelniczym, dzięki której poznałam choć trochę mitologię słowiańską. Chyba mi nawet trochę wstyd, że zachwycałam się seriami Riordana, pochłaniając kolejne tomy oparte na mitach Greków, Rzymian i Egipcjan, a nie znam legend z własnego podwórka. Całe szczęście, że było mi dane to trochę nadrobić. Poza tym chyba się zmotywowałam i postanowiłam znaleźć inne książki z podobnym motywem mitologicznym. Ale to z czasem, bo nie mam zielonego pojęcia gdzie i czego szukać :D
"Szeptucha" to pierwszy tom serii przygód niejakiej Gosławy Brzózki. Imię to może Wam się wydać trochę dziwne, ale tutaj takie imiona są na porządku dziennym. Bohaterowie żyją
bowiem w świecie jak najbardziej realnym, z jedną tylko różnicą - Mieszko I nie przyjął chrztu. W związku z tym dzieje kraju potoczyły się tak, że aktualnie Polska jest Królestwem Polskim, ma więc króla, a jej obywatele - mimo znacznie rozwiniętej technologii - wierzą we wszystkie słowiańskie "zabobony", jak wiarę słowiańską określa Gosława. Dziewczyna właśnie ukończyła studia medyczne i marzy o tym, by pracować jako lekarz. Niestety, aby móc podjąć taką pracę, musi najpierw odbyć obowiązkową praktykę u szeptuchy. Kto to taki? Według jednych uzdrowicielka, według innych wiedźma, której umiejętności leczenia oraz rzucane klątwy, czary i uroki to - w opinii Gosi - po prostu pic na wodę, fotomontaż. Podobnie zresztą, jak cały panteon słowiańskich bogów i ich poddanych, czyli strzyg, rusałek, upirów czy ubożąt. Ale cóż począć, skoro praktyki ominąć się nie da? Matka załatwia więc dziewczynie miejsce u szeptuchy z jej rodzinnej wsi, dokąd Gosia niechętnie wyjeżdża. Perypetie przyszłej lekarki, która za żadne skarby nie chce zostać szeptuchą ("Prędzej umrę!") są opisane bardzo lekko, w żartobliwy sposób, choć fabuła nie jest wolna od sytuacji niebezpiecznych. Wszystko przez to, że Gosia okazuje się być tak zwaną "widzącą". Co to oznacza? W skrócie, i żeby nie zdradzić zbyt wiele, chodzi o to, że w ciągu zaledwie kilku tygodni pragmatyczna pani doktor uwierzy nie tylko w wyśmiewane dotąd "zabobony", ale spotka się także z bogami i ich sługami, a przy okazji zakocha się w... pst, tego nie zdradzę! :)
bowiem w świecie jak najbardziej realnym, z jedną tylko różnicą - Mieszko I nie przyjął chrztu. W związku z tym dzieje kraju potoczyły się tak, że aktualnie Polska jest Królestwem Polskim, ma więc króla, a jej obywatele - mimo znacznie rozwiniętej technologii - wierzą we wszystkie słowiańskie "zabobony", jak wiarę słowiańską określa Gosława. Dziewczyna właśnie ukończyła studia medyczne i marzy o tym, by pracować jako lekarz. Niestety, aby móc podjąć taką pracę, musi najpierw odbyć obowiązkową praktykę u szeptuchy. Kto to taki? Według jednych uzdrowicielka, według innych wiedźma, której umiejętności leczenia oraz rzucane klątwy, czary i uroki to - w opinii Gosi - po prostu pic na wodę, fotomontaż. Podobnie zresztą, jak cały panteon słowiańskich bogów i ich poddanych, czyli strzyg, rusałek, upirów czy ubożąt. Ale cóż począć, skoro praktyki ominąć się nie da? Matka załatwia więc dziewczynie miejsce u szeptuchy z jej rodzinnej wsi, dokąd Gosia niechętnie wyjeżdża. Perypetie przyszłej lekarki, która za żadne skarby nie chce zostać szeptuchą ("Prędzej umrę!") są opisane bardzo lekko, w żartobliwy sposób, choć fabuła nie jest wolna od sytuacji niebezpiecznych. Wszystko przez to, że Gosia okazuje się być tak zwaną "widzącą". Co to oznacza? W skrócie, i żeby nie zdradzić zbyt wiele, chodzi o to, że w ciągu zaledwie kilku tygodni pragmatyczna pani doktor uwierzy nie tylko w wyśmiewane dotąd "zabobony", ale spotka się także z bogami i ich sługami, a przy okazji zakocha się w... pst, tego nie zdradzę! :)
Nasza bohaterka bardzo boi się wszelkich zarazków, więc jej obawy o wszechobecne na wsi bakterie, pasożyty i kleszcze stanowią znaczną część tej historii. Przyznam, że to mnie trochę irytowało, ale częściej zaśmiewałam się czytając humorystycznie napisane przemyślenia Gosi czy rozmowy, które odbywała z innymi postaciami. Jej dar do, pisząc kolokwialnie, "robienia sobie siary" w towarzystwie jest naprawdę niezwykły.
Skończyłam "Szeptuchę" i teraz nie wiem, czy mam się cieszyć, bo przeczytałam kolejną świetną książkę, czy płakać, bo nie mam jeszcze kolejnej części serii...
Smaczki z lektury:
"Zmarszczyłam nos. Nigdy nie miałam nic do koni. Uważam, że to piękne zwierzęta, ale nie oszukujmy się... różami to one nie pachną."
"Zauważyłam, że jego usta się poruszają. O bogowie, jaki on jest przystojny.
O bogowie! On coś do mnie mówi, a ja nie słucham!"
"- Naprawdę nie wierzysz w utopce i rusałki? - zapytała szeptucha.
- Nie - odparłam zgodnie z prawdą.
- A w ubożęta?
- Też nie.
- Widzę, że czeka nas ciężki rok - westchnęła."
Ciekawi mnie fobia głównej bohaterki - ciekawy pomysł :) muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Podczas lektury pomyślałam sobie, że gdyby autorka zrobiła Gosię choć odrobinę bardziej "zafobiowaną", bohaterka byłaby już absolutnie nie do zniesienia. A tak jest ok, na granicy irytacji i śmiechowości :D Polecam :)
UsuńTo samo myślałam o mitologii słowiańskiej! Zachwycałam się innymi, a o naszej własnej zapomniałam! :D
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem jedyna, ufff ;)
UsuńAutorka zniechęciła mnie kryminałem Pustułka, ale uwielbiam mitologię słowiańską, więc jeśli Szeptucha wpadnie mi w łapki, to na pewno przeczytam .
OdpowiedzUsuńA jeśli lubisz młodziezowe fantasy, to polecam trylogię Zapomniana Księga, Pauliny Hendel. Tam słowiańskiej mitologii jest sporo :)
O widzisz, to w listopadzie poszaleję znowu w księgarni :D Nowy Schmitt, nowa Lackberg, to mogę i trylogię machnąć do koszyka :D Dzięki za podpowiedź :)
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńKsiążka jest naprawdę super. Polecam Ci też 2 i 3 część, ciekawa jestem jak na nie zareagujesz, bo troszkę się różnią. Niestety teraz czekamy na 4 :( ileż można :P
Już kupiłam i czekam na przesyłkę :) Tez jestem ciekawa, czy mi się spodobają :)
UsuńAch, uwielbiam słowiańskie klimaty, a z demonologii ludowej pisałam nawet magisterkę :)
OdpowiedzUsuńKurczę, temat-petarda! :)
UsuńJakis czas temu miałam ogromną ochotę tę książkę przeczytać. Mitologia słowiańska - dla mnie ekstra! Ale potem dowiedziałam się o jakimś znaczącym wątku romantycznym i okropnie się zniechęciłam - nie lubię takich romansów wpychanych na siłę gdzie się da
OdpowiedzUsuńFaktycznie wątek miłosny jest dość mocno zarysowany, ale uwierz, jest tak opisany, że da się wytrzymać :D Ja też nie znoszę takich ckliwych klimatów, a tu nawet mi się podobało, głównie chyba dlatego, że ten wątek został potraktowany z dużą dozą humoru. To go uratowało :) Spróbuj :)
UsuńNo dobra, przekonałas mnie. W takim razie spróbuję!
Usuńnie lubię mitologii greckiej, ale słowiańską chętnie poznam :D bohaterka jest moją imienniczką, od dawna mam w planach całą serię :D boi się zarazków? w takim razie będzie bardzo śmiesznie :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ tymi zarazkami jest śmiesznie + specjalny strój do lasu przeciwko kleszczom (więcej nie spojleruję) :D
Usuńojej, to prawie jak moi sąsiedzi, którzy obwiązują sobie rękawy w nadgarstkach gumkami żeby im nic nie wlazło xdddd
UsuńWstyd się przyznać, ale jeszcze nie czytałam żadnej części tej serii, muszę w końcu to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Drugą szansę" tej autorki i zachęciła mnie do poznania innych książek pani Miszczuk, więc być może i po "Szeptchę" kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJa też zaczęłam od "Drugiej szansy" :)
UsuńTa książka jest świetna :D Niestety jeszcze nie miałam okazji przeczytać drugiego tomu :/ Ale kiedyś to nadrobię :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Ja już czekam na przesyłkę, bo zamówiłam kolejne tomy :D
UsuńZnam twórczość K.B. Miszczuk, ale tej serii jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńMuszę nadrobić zaległości :)
Pozdrawiam
kasiaiksiazki.blogspot.com
Zdecydowanie polecam, choć przeczytałam na razie tylko pierwszy tom :) Ale pozostałe dwa czekają już na półce ;)
Usuń