Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Gatunek: thriller
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: W.A.B.
Seria: W lekarskim fartuchu, tom 1
Mimo iż akcja początkowo toczy się raczej spokojnie, nie brakuje atmosfery niepokoju. Coś nieuchwytnego krąży wokół głównej bohaterki i nadaje fabule rys thrillera.
Niespełna trzydziestoletnia Joanna Skoczek pracuje jako psychiatra w warszawskim szpitalu. Świeżo rozwiedziona, nie szuka partnera, co nie znaczy, że żaden facet nie kręci się w jej otoczeniu. Pewnego dnia natyka się bowiem na kolegę ze studiów, chirurga Tomka, który, jak się okazuje, pracuje w tym samym szpitalu, ale na innym oddziale. Spotkanie po latach owocuje wieloma sytuacjami, które mogą rozbawić, ale również zaniepokoić Aśkę. Tomek chwilami zachowuje się dość dziwnie i staje się zaborczy. Wyznaje dziewczynie, że od studiów się w niej podkochiwał i wcale mu nie przeszło. Kolejnym specyficznym mężczyzną w jej otoczeniu jest Łukasz, salowy, na którego kobieta podejrzanie często natyka się w podziemiach szpitala. Ten też zaczyna sobie rościć do niej jakieś prawa. Wkrótce wśród adoratorów pani Skoczek znajdzie się ktoś jeszcze...
Akcja zagęszcza się, gdy Joanna zaczyna znajdować w swojej szafce w szatni liściki od Tajemniczego Wielbiciela. Nie są to niewinne miłosne wyznania. Kobieta zaczyna się bać do tego stopnia, że rezygnuje z odwiedzania szatni, znajdującej się w podziemiach szpitala. Jaki będzie tego skutek? Przeczytajcie, nie będę zdradzać :) Nie obędzie się bez kilku trupów, ale - jak przeczytałam na jednym z książkowych blogów - bez trupa nie ma zabawy ;)
Niespełna trzydziestoletnia Joanna Skoczek pracuje jako psychiatra w warszawskim szpitalu. Świeżo rozwiedziona, nie szuka partnera, co nie znaczy, że żaden facet nie kręci się w jej otoczeniu. Pewnego dnia natyka się bowiem na kolegę ze studiów, chirurga Tomka, który, jak się okazuje, pracuje w tym samym szpitalu, ale na innym oddziale. Spotkanie po latach owocuje wieloma sytuacjami, które mogą rozbawić, ale również zaniepokoić Aśkę. Tomek chwilami zachowuje się dość dziwnie i staje się zaborczy. Wyznaje dziewczynie, że od studiów się w niej podkochiwał i wcale mu nie przeszło. Kolejnym specyficznym mężczyzną w jej otoczeniu jest Łukasz, salowy, na którego kobieta podejrzanie często natyka się w podziemiach szpitala. Ten też zaczyna sobie rościć do niej jakieś prawa. Wkrótce wśród adoratorów pani Skoczek znajdzie się ktoś jeszcze...
Akcja zagęszcza się, gdy Joanna zaczyna znajdować w swojej szafce w szatni liściki od Tajemniczego Wielbiciela. Nie są to niewinne miłosne wyznania. Kobieta zaczyna się bać do tego stopnia, że rezygnuje z odwiedzania szatni, znajdującej się w podziemiach szpitala. Jaki będzie tego skutek? Przeczytajcie, nie będę zdradzać :) Nie obędzie się bez kilku trupów, ale - jak przeczytałam na jednym z książkowych blogów - bez trupa nie ma zabawy ;)
Choć spodziewałam się większej dawki emocji, powieść mnie wciągnęła. Być może nastąpiłoby to wcześniej, a nie po setnej stronie, gdybym nie musiała się od niej ciągle odrywać :) Im dalej jednak, tym bardziej moja wyobraźnia usiłowała dopasować jednego z bohaterów do roli seryjnego mordercy. Podejrzewałam wszystkich po kolei, aby po chwili każdą kandydaturę z osobna odrzucić i zaczynać od początku. Dałam się wkręcić, przyznaję się bez bicia. Kiedy przeczytałam, kto jest mordercą, szczęka mi opadła. Chapeau bas, pani Miszczuk! :D
Nie mogłam się powstrzymać od porównywania Joanny z Gosią, bohaterką serii Kwiat Paproci. W pewnym stopniu są do siebie podobne, nie tylko ze względu na wykonywany zawód lekarza. Trudno mi to dokładnie określić, ale jakoś tak klimat mają podobny. Wprawdzie Gosia miała, irytującą strasznie, fobię związaną z zarazkami i bakteriami, a Joanna nie, ale obie są chyba w podobny sposób z jednej strony zdystansowane, a z drugiej strzelają do facetów dość bezpośrednimi tekstami. Niesamowicie podobał mi się Marek, nie patolog, lecz lekarz medycyny sądowej. To chyba najbarwniejsza postać w tej powieści. Na żywo pewnie by mnie nieziemsko wkurzał (jak czasem Joannę), ale ich dialogi i rozmyślania kobiety na jego temat czytało mi się świetnie i często z uśmiechem.
Podsumowując, choć nie jest to historia podobna do "Drugiej szansy", a już na pewno nie taka, jak "Szeptucha" i spółka, warto ją przeczytać. Polecam i zachęcam!
Z racji zawodu interesuje mnie wątek psychologiczny tej powieści.:)
OdpowiedzUsuńNadal jestem pod wrażeniem zakończenia :)
UsuńMuszę koniecznie przeczytać tę książkę, może mi się spodobać. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, jest świetna, choć trochę długo się rozkręca ;)
UsuńWczoraj kupiłam właśnie tą pozycję. Jak skończę zaczęte książki to się za nią zabiorę i koniecznie napiszę kilka słów o niej na blogu :)
OdpowiedzUsuńPolecam, świetnie się czyta 😉
UsuńAlicja Szpunar-Chyćko :) Brzmi intrygująco, lubię takie książki. Skoro jest zaskakujące zakończenie, to znaczy , że trzeba uważnie czytać, logicznie myśleć, dedukować, a to uwielbiam. Mam zamiar przeczytać.
OdpowiedzUsuńPolecam, dedukować można praktycznie przez większość książki :D Moja dedukcja się jednak nie popisała :D
Usuń