"Historia Adeli" jest bardzo poruszająca. Kiedy sięgałam po tę książkę, spodziewałam się zwykłej obyczajówki, a dostałam opowieść o pokonywaniu trudności, walce o siebie i wracaniu do życia po wielkiej tragedii. Kiedy zorientowałam się, jaki bagaż życiowy niesie na swoich barkach Adela, obawiałam się, że książka mnie zdołuje i rozważałam odłożenie jej na później, ale ostatecznie tego nie zrobiłam. I całe szczęście, ponieważ autorka poprowadziła mnie przez życie bohaterów w sposób bardzo wyważony. Choć emocji było dużo, to nie wszystkie były przytłaczające. Właściwie żadne nie były. Adela przeżywała trudne chwile, wiele musiała przepracować i zrozumieć, a także zmienić podejście do samej siebie i innych. Towarzyszenie jej w tej ciężkiej pracy nad zmianą było ciekawym doświadczeniem i bardzo się cieszę, że miałam możliwość uczestniczenia w tym, co rodziło się powoli między Adelą a Danielem. Dzięki pewnym zrządzeniom losu (bo uważam, że przypadki nie istnieją) połączyła ich bardzo dojrzała relacja.
Podobało mi się to, że nie wszystko podane zostało od razu "na dzień dobry". W kolejnych rozdziałach zatytułowanych nazwami miesięcy, które wskazywały upływ czasu w powieści, autorka dawkowała istotne informacje, wciąż nie zdradzając wszystkiego. Nie przypuszczałam, że w powieści obyczajowej można tak stopniować napięcie!
Autorka świetnie pokazała ulotność życia, ale jednocześnie wagę wspomnień, tych trudnych, które mogą nas ściągnąć w przepaść, ale też tych dobrych, które pomogą nam się wydostać na powierzchnię. Poczucie winy i poczucie krzywdy, mogą bardzo łatwo zawładnąć nami do tego stopnia, że przegapimy szczęście, które się do nas uśmiecha. Dobrze być spostrzegawczym. Dobrze jest też trafić na kogoś, kto cierpliwie poczeka na chwilę, w której będziemy gotowi się otworzyć na "nowe". Tak właśnie stało się w przypadku Adeli, której historia naprawdę jest warta poznania, choć nie brakuje w niej smutku. Życie każdego człowieka to przeplatanka radosnych i trudnych chwil. Gdyby zawsze było dobrze, nie potrafilibyśmy tego szczęścia docenić. Smutki i troski przygniatają, ale pozwalają nam też spojrzeć na życie inaczej, docenić chwile radości. Poznaj Adelę, a zobaczysz, jak się to robi...
Spodobały mi się nawiązania do artystów, muzyków, pisarzy. Autorka pomyślała o czytelnikach, którzy chcieliby sami sprawdzić pojawiające się w treści książki dzieła i zebrała je na końcu w listę propozycji do obejrzenia, przeczytania, posłuchania :-)
Spodobały mi się nawiązania do artystów, muzyków, pisarzy. Autorka pomyślała o czytelnikach, którzy chcieliby sami sprawdzić pojawiające się w treści książki dzieła i zebrała je na końcu w listę propozycji do obejrzenia, przeczytania, posłuchania :-)
Z innych spraw, była to moja pierwsza książka przeczytana na czytniku i powoli zaczynam się przekonywać do tej wersji poznawania lektur ;-)
Moja ocena:
Moja ocena:
Witam, ciekawa recenzja. Zachęca do przeczytania książki.
OdpowiedzUsuńwww.czytamdlaprzyjemnosc.blogspot.com
Dziękuję :)
UsuńTak ładnie przedstawiłaś tę książkę, że mam ochotę ją przeczytać ❤
OdpowiedzUsuńBo książka ładna :) Nie spodziewałam się, że tak mi się spodoba :)
UsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę, a Twoja recenzja, jeszcze tę chęć lektury spotęgowała.:)
OdpowiedzUsuńPolecam, nie zawiedziesz się :)
Usuń