Nie
byłam do końca pewna, czy „Kurier z Toledo” mnie zainteresuje, ponieważ akcja
powieści rozgrywa się przed II wojną światową i dotyczy wojny domowej w
Hiszpanii, którą do tej pory w ogóle się nie interesowałam. Postanowiłam jednak
spróbować, ponieważ poprzednia książka pisarza - „Czerń i purpura” - wywarła na
mnie duże wrażenie.
Głównego
bohatera, hrabiego Antoniego Mokrzyckiego, poznajemy w Warszawie. Jest rok
1936. Dyplomata zostaje wysłany przez wywiad do ogarniętej kryzysem Hiszpanii,
aby przekonać się na miejscu, jakie panują tam nastroje. W Polsce zostaje jego
narzeczona, Monika Skirmontówna, której mężczyzna nie kocha, i… żydowska kochanka.
W drodze Mokrzycki łapie gumę. Brak lewarka uniemożliwia mu zmianę koła, więc
czeka na cud, który wkrótce objawia się w postaci młodego anarchisty i kuriera,
Teo. Chłopak pomaga mężczyźnie zmienić koło, a w zamian hrabia zabiera go ze
sobą. Mają sporo czasu, aby poznać się bliżej. Żaden z nich nie ma pojęcia, jak
bardzo to przypadkowe spotkanie zmieni ich życia.
Na
okładce możemy przeczytać, iż jest to powieść sensacyjno-szpiegowska. Jednak
ogarnięta wojną domową Hiszpania jest według mnie głównie tłem dla wątku
miłosnego. Dotyczącego uczucia, które jest zakazane i nieakceptowane. Autor nie
szczędzi jednak czytelnikowi również informacji historycznych, które pozwalają
lepiej poznać przyczyny hiszpańskiego konfliktu i zrozumieć panującą w kraju
atmosferę. „Kurier z Toledo” to krwawa historia wojny domowej w połączeniu z prywatnym
dramatem bohaterów, żyjących w odmiennych światach.
Stworzeni
przez pisarza bohaterowie są wyraziści i trójwymiarowi. Obserwujemy między
innymi wewnętrzną przemianę Mokrzyckiego, której autor przeciwstawia płytkość
Moniki Skirmontówny. Jest to widoczne szczególnie w scenie, kiedy kobieta żali
się przyszłemu mężowi, iż gdy udała się z papą do ogarniętej chaosem Hiszpanii,
by zrobić narzeczonemu niespodziankę, złamała dwa paznokcie, a w hotelu
zabrakło wody do mycia. Wojna była dla niej istotna jedynie w wymiarze własnego
bezpieczeństwa. Postać Teo również jest interesująca, głównie z perspektywy
jego silnej wiary w wygłaszane przez anarchistów slogany. Chłopak pokazuje
Antoniemu Hiszpanię, jakiej nie znają dyplomaci na jego szczeblu i marzy o tym,
by pewnego dnia wszyscy mieli wszystkiego po równo i sprawiedliwie.
Czy
Mokrzycki zawalczy o swoje szczęście? Czy zdecyduje się podążyć za głosem
serca, czy też zostanie przy zimnej i niekochanej Skirmontównie? Jakie będą
losy Teo? I czego jeszcze zażąda od dyplomaty wywiad? Fakty historyczne
dotyczące Hiszpanii są powszechnie znane, zatem tutaj niespodzianki nie będzie.
Pozostałe wątki są fikcyjne, stworzone przez autora, więc tu może wydarzyć
się wszystko.
Punkt
z oceny zniknął w trakcie lektury, kiedy co rusz natrafiałam na różne błędy, m.in.
zaburzony szyk zdań, literówki czy całkowicie połknięte litery. Myślę, że jest
ich trochę za dużo, a mnie to akurat denerwuje i wybija z rytmu czytania.
W
przygotowaniu są dwie kolejne części przygód polskiego dyplomaty. Myślę, że
sięgnę przynajmniej po tom drugi, ponieważ akcja będzie rozgrywać się podczas
II wojny światowej, a to moje klimaty. Tom trzeci będzie związany z Powstaniem
Warszawskim i koszmarem kończącej się wojny, więc również zapowiada się
interesująco.
Tytuł: „Kurier z
Toledo”
Autor: Wojciech Dutka
Gatunek: powieść
szpiegowsko-sensacyjna z historycznym tłem i wątkiem miłosnym
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: LIRA
Moja ocena: 5/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu
LIRA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)