Drugi
tom serii przygód komisarza Grossa nie rozczarował mnie fabułą. Robert Małecki
znów zaprosił czytelników do śledzenia działań policji w nietypowej sprawie.
Mamy bowiem miejsce zbrodni pełne krwi, ale ciała, narzędzia zbrodni i sprawcy brak.
Zatem co wydarzyło się nad jeziorem? Do kogo należą znaleziona w lasku czerwona bielizna i czy namiot na pewno stał się miejscem jakiejś zbrodni? Bernard Gross
nie ma żadnego punktu zaczepienia, nikt niczego nie widział, a komisarz nie ma
pojęcia, od czego zacząć. Nie byłby jednak sobą, gdyby nie dołożył wszelkich
starań, by przynajmniej spróbować rozwiązać tę zagadkę.
Gross
podejmuje się również przejrzenia nierozwiązanej sprawy sprzed
trzydziestu lat. Pewien dzień, w którym zaginęła Krystyna Palacz i jej maleńki
synek, zmienił na zawsze życie jej męża i starszej córeczki, Magdy. Mężczyzna z
córką poświęcił życie, by poznać prawdę o zniknięciu żony, ale lata poszukiwań
poszły na marne. Czy Gross spojrzy na akta świeżym okiem i wyłowi brakujące
ogniwa?
Niestety, ogromne
zaangażowanie komisarza i jego ekipy w obie sprawy niewiele pomaga. Odnalezione
z wielkim trudem ślady gmatwają wszystko, zamiast rozjaśniać. Czy te dwie
sprawy coś łączy? Jak ujawnienie mrocznej tajemnicy z przeszłości wpłynie na
ich rozwikłanie?
Akcja
powieści nie jest zawrotna, nie znajdziecie tu pościgów czy rozlewu krwi, ani
makabrycznych opisów. Autor skupia się bardziej na śledztwach i kolejnych
poszlakach, pozwala obserwować działania policjantów i ich miotanie się między
świadkami i dowodami. Chyba nawet lepiej, że fabuła rozwija się powoli,
ponieważ mam wrażenie, że w tym tomie wątków i postaci jest więcej niż w „Skazie”,
więc jest czas na poukładanie sobie wszystkiego. Przyznam się jednak, że dla
mnie zagadki te okazały się zbyt skomplikowane i nie udało mi się przejrzeć
zakończenia. Szacun dla autora za pomysł i wysoki poziom opisania całej tej historii.
Oprócz
prowadzonego podwójnego śledztwa autor zaserwował czytelnikowi również warstwę
obyczajową, którą ja osobiście w kryminałach bardzo lubię. Żona Grossa wciąż przebywa
w ośrodku dla „śpiochów”. Jej sytuacja nie zmieniła się, tymczasem komisarz
bardzo przeżywa zniknięcie ich syna. Bartek wyszedł z domu, a jego telefon nie
odpowiada. Gdzie udał się chłopak? Dlaczego postanowił opuścić ojca? Trudne
zadanie postawił przed komisarzem autor. Kazał mu bowiem analizować nie tylko
sprawy zawodowe, ale także własne życie.
Z
niecierpliwością czekam na trzeci tom serii, ponieważ jestem bardzo ciekawa, co
autor nam zaproponuje. Liczę tylko na lepszą korektę, bo kilka błędów, takich z
przytupem, znalazłam ;-)
Polecam
tę serię wielbicielom twórczości kryminalnej Katarzyny Puzyńskiej, Camilli Läckberg
czy innych pisarzy, tworzących kryminały lub thrillery z warstwą obyczajową.
Tytuł: „Wada”
Autor: Robert
Małecki
Gatunek: kryminał
z warstwą obyczajową
Liczba stron: 536
Wydawnictwo:
Czwarta Strona
Cykl: Bernard
Gross, tom 2
Moja ocena: 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)