Zupełnie nie wiem, jak ocenić tę powieść. Sięgnęłam po nią, ponieważ ciekawią mnie tajemnice z przeszłości, a tutaj opis gwarantował taką właśnie zagadkę.
Kiedy umiera babcia Ewy Pawelskiej, kobieta postanawia uporządkować mieszkanie po starszej pani. Podczas przeglądania papierów i różnych szpargałów mąż Ewy natrafia na ukrytą w jednym z mebli starą kopertę. Zawiera ona list i piękny medalion, wyglądający na cenny. W liście wspomniana zostaje tajemnica pochodzenia matki Ewy, Haliny. Pawelska postanawia rozwiązać zagadkę, którą skrywa bursztynowy wisior. Atmosfera wokół tajemnicy gęstnieje, kiedy w wypadku ginie dziennikarz zaangażowany w poszukiwania Ewy. A właśnie miał jej opowiedzieć o swoim odkryciu... Czy jego śmierć to naprawdę nieszczęśliwy wypadek, jak twierdzi policja? Czy ktoś jeszcze jest w niebezpieczeństwie? Co skrywa historia rodziny Haliny?
Nie przywiązałam się do bohaterów tej powieści. Paradoksalnie, przypadła mi do gustu jedynie Halina, najbardziej antypatyczna postać. Może właśnie dlatego, że jako jedyna była wyrazista.
Same poszukiwania odpowiedzi na pytania o rodzinną przeszłość przebiegały dość sprawnie. Zarówno Ewa, jak i Jacek Kotwicki, drugi dziennikarz, wspierający kobietę w prowadzonym śledztwie, mieli swoje tropy i za nimi podążali.
Po raz pierwszy podział na dwa tory narracyjne mnie nie zachwycił. Obserwujemy bowiem poszukiwania Ewy i Jacka, ale mamy także dostęp do narracji prowadzonej przez złoczyńcę, próbującego ukręcić łeb sprawie. Jego przemyślenia są bardzo wulgarne. Emocje, które nim targały można było przedstawić bez tego całego "mięsa".
Podsumowując, nie jest to zła historia, ale zdecydowanie zabrakło mi w niej efektu WOW.
PREMIERA: 18 sierpnia 2020
Moja ocena: 3/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)