- "Mon Dieu - jęknęła Eleanor. - Co za plątanina".
To chyba idealny opis trzeciego tomu serii o Janie Morawskim, który tym razem nie pojawia się osobiście w powieści, co uważam za bardzo, bardzo zły pomysł. W "Zobaczyć Sorrento i umrzeć" główne skrzypce gra Konstancja. Kiedy w jej otoczeniu zostaje popełniona zbrodnia, kobieta postanawia udowodnić Janowi, że potrafiłaby być detektywem i rozwiązywać zagadki kryminalne.
Fabuła jest tak naszpikowana dodatkowymi opisami włoskich krajobrazów i różnych działań bohaterów, przemyśleniami Konstancji, posiłkami, strojami, wystrojem wnętrz i innymi elementami, że sama intryga jest mało widoczna. Mamy zabójstwo jednej z kobiet z towarzystwa, później pojawia się wątek skradzionych obrazów, którego meandrów nie udało mi się ogarnąć wyobraźnią, a z czasem pojawia się jeszcze jedna ofiara. Konstancja miota się między poszczególnymi bohaterami, analizując kto mógł się czego dopuścić, a swoje spostrzeżenia zdradza Amerykaninowi, który również pracuje nad rozwiązaniem tej zagadki i pewnych innych tajemniczych spraw. Ich rozmowy są długie i podsumowują to, co udało im się odkryć, jednak niewiele pomogły mi te dialogi w uporządkowaniu informacji.
Intryga zostaje wyjaśniona na kilkudziesięciu ostatnich stronach powieści. Wyjaśnienie zaś jest tak samo rozwleczone, jak cała ta historia. Mnogość bohaterów i mnóstwo przypisanych im określeń potęguje chaos i przeszkadza w samodzielnych próbach dojścia do rozwiązania zagadki. Zaginął gdzieś także cudowny humor z dwóch pierwszych tomów. Żadna z postaci nie była humorystycznym akcentem w powieści, a momentami naprawdę wiało nudą. Ciotka Konstancji miała potencjał, ale nie został on wykorzystany, a szkoda. Nawet mówiący o sobie w pierwszej osobie liczby mnogiej księciunio mnie nie rozbawił.
Jeśli ktoś lubi Włochy, opisy miejsc z pewnością będą dla niego atrakcyjne. Są pełne detali, co jest dowodem na to, jak dokładny research przeprowadziła autorka i jak bardzo dba o szczegóły. Mnie jednak przez większość czasu te opisy przeszkadzały cieszyć się intrygą. Z pewnością przeczytam kolejne tomy serii, ponieważ dwa pierwsze były rewelacyjne, no i wiem, że w kolejnym wróci Jan Morawski. Nie mam nic do Konstancji, ale jednak wersja z polskim Holmesem i Watsonem zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu.
Moja ocena: 3/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Upolujebooka.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)