Ciągle powtarzam, że nie przepadam za opowiadaniami. To tak krótka forma, że nie sposób się zżyć z bohaterami. No, chyba że opowiadanie jest uzupełnieniem szerszej powieści. "Nawia. Szamanki, szeptuchy, demony" to niezwiązane z innymi powieściami historie opowiadające losy ludzi i stających na ich drodze słowiańskich potworów.
Fantastyczna, przyciągająca wzrok okładka zapowiada sporo emocji. Osiem opowiadań, osiem słowiańskich historii, z których właściwie tylko jedno opowiadanie kompletnie nie przypadło mi do gustu i do tej pory nie rozumiem, jak znalazło się w tym zbiorze...
Wśród dostępnych w antologii opowiadań moją uwagę zwrócił tekst Marty Krajewskiej "Jezioro cię kocha", a także "Dziewanna i Księżyc" Anny Szumacher. Przyjemnie mi się czytało historię o studentach archeologach, których zwiodła na manowce pewna bogini. Pozostałe opowiadania mówią o problemach ludzi, którym musi zaradzić szeptucha, Wiedząca. Najbardziej humorystyczne było według mnie opowiadanie "Szpetucha" Jagny Rolskiej. Już sam tytuł zapowiada ciekawy pomysł i zabawną wersję wiedzącej.
Niewiele z tych opowiadań zostało mi w pamięci. Cóż, napisanie dobrego opowiadania to naprawdę sztuka. Nie każdemu jest dana taka możliwość.
Podsumowując, nie jest źle, ale wiele wykorzystanych tutaj pomysłów nie dostało szansy na rozwinięcie skrzydeł.
Moja ocena: 3/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)