Pierwszy tom nowej serii autorstwa Agnieszki Panasiuk przenosi nas nie w dziewiętnasty wiek, jak to miało miejsce w przypadku cyklu Na Podlasiu, ale w trochę bliższą nam przeszłość, w lata II wojny światowej i współczesne. Czy nowa seria skradła moje serce?
Główna bohaterka "Kamienicy" nazywa się Dorota Rosolska i wkrótce wychodzi za mąż za prawnika, Piotra Szareckiego. Właściwie wszystko układa się idealnie, jej ukochany pracuje w tej samej kancelarii, co ona, i czeka ich wspaniała wspólna przyszłość. A że czasami nad ich związkiem pojawiają się czarne chmury, wynikające głównie z humorków narzeczonego? No cóż, w każdym związku zdarzają się gorsze i lepsze dni. Przecież się kochają! Nic nie stanie im na drodze do szczęścia. Dorota stara się ze wszystkich sił zadowolić wybrednego ukochanego i dogadzać mu tak, by nie miał powodu do niezadowolenia, jednak czy na tym powinien polegać szczęśliwy związek? Co ciekawe, nie wszystkim Piotr przypadł do gustu, a już szczególnie nie spodobał się ojcu przyszłej panny młodej i jej przyjaciółkom. Jednak jak mówi przysłowie, miłość jest ślepa, więc nie ma się co dziwić, że i Dorota w obliczu tego uczucia straciła kontrolę nad sytuacją i kompletnie nie dostrzegła, jakim człowiekiem w rzeczywistości jest jej ukochany...
Kiedy matka Doroty otrzymuje tajemniczy list z Izraela, którego nadawcą jest nieznana nikomu Estera Lewensztajn, atmosfera przygotowań do wielkiego dnia się psuje. Świat pani Rosolskiej chwieje się w posadach, kobieta traci pewność co do prawdziwości swojego pochodzenia. Bo skąd nagle wzięła się kobieta, która zwraca się do niej "córeczko"? Jaki związek ma z bialskim gettem i żyjącą tam w czasie wojny kobietą i jej dzieckiem? Kim są Rebeka, Rachela i Estera, i czy udało im się przeżyć koszmar wojny? Na te i wiele innych pytań Dorota próbuje odpowiedzieć między innymi z pomocą swojego szefa, Michała Łęczyckiego. Co wyniknie z tego nietypowego śledztwa? Czy Dorota zdąży przejrzeć na oczy i wprowadzi zmiany w planach na przyszłość?
Skonstruowane przez autorkę postaci czterech przyjaciółek dają się lubić. Każda z kobiet jest inna, dzięki czemu stanowią świetną i dynamiczną drużynę. Ich dialogi czasem iskrzyły się humorem, a czasem kipiały zupełnie odmiennymi emocjami. Działo się sporo, jednak pisarka od początku do końca panowała nad ich temperamentami.
Agnieszka Panasiuk ma cudownie lekkie pióro, którym potrafi zdziałać cuda na kartach swoich powieści. Umiejętnie łączy obyczajowe opowieści z historycznym tłem. Dopracowane do ostatniego szczegółu wydarzenia świadczą o tym, że autorka wkłada wiele pracy w to, by jej powieści były realistyczne i wciągające. Wprawdzie "Kamienica" nie wywołała we mnie takich emocji, jak tomy cyklu Na Podlasiu, ale jednak historia Estery była intrygująca i czekałam z niecierpliwością na jej finał.
Jeśli wierzyć opisowi książki, czekają nas w tym cyklu jeszcze trzy tomy, gdzie głównymi bohaterkami będą Zuza, Marysia i Anka. Ciekawe, jakie perypetie autorka wymyśli przyjaciółkom Doroty.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)