Strony

niedziela, 31 grudnia 2023

"Orient" Maciej Siembieda - recenzja


Tytuł: "Orient"
Autor: Maciej Siembieda
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: AGORA SA
Cykl: Jakub Kania, tom 6

Moja ocena: 5/6

Szósty tom przygód prokuratora Jakuba Kani przeczytany. Z jednej strony super, bo jak zwykle intryga była zacna, ale z drugiej trochę szkoda, że tak szybko się skończył. Tym razem autor wysłał Kubę aż do Chin.

Najpierw poznajemy Heńka "Pająka", złomiarza z Terespola, który przeżywa niewyobrażalne emocje związane z pewnym kuponem lotto, a wkrótce wplącze się w niewąską aferę. Następnie przenosimy się do Szanghaju, gdzie krezus Chen Rao zamierza uruchomić Nowy Jedwabny Szlak, dzięki któremu Chiny będą mogły podporządkować sobie kolejne terytoria, tym razem polskie. A co tymczasem dzieje się u Jakuba Kani? Otóż, były prokurator IPN-u dostał właśnie nową pracę w korporacji ubezpieczeniowej. Wydawałoby się, że tam będzie miał całkiem inne obowiązki niż dotychczas, jednak nic bardziej mylnego. Kania, znany ze swojej historyczno-detektywistycznej działalności, otrzymuje bardzo nietypową misję. Chociaż nie, misja jest w jego przypadku bardzo typowa, ponieważ dotyczy odnalezienia czegoś, co zaginęło osiem lat temu i nikt nie wie, gdzie się podziało. Przedmiotem poszukiwań zaś jest najbardziej znany pociąg na świecie - legendarny Orient Express, ten sam, który pojawia się w powieści Agaty Christie. Pociąg, którym podróżowali najbogatsi, a same opisy poszczególnych wagonów robią spore wrażenie.  

Śledztwo, którego rzecz jasna Jakub się podejmie, zaprowadzi go aż do Chin. Na drodze staną mu chińska triada, polskie służby specjalne, a nawet zbieracze złomu, którzy odegrają w całej tej historii niebagatelną rolę. Będzie się działo, możecie się spodziewać sporej dawki emocji i stopniowanego napięcia, aż do zastanawiającego finału.        

Tak jak James Rollins po mistrzowsku łączy fikcję z faktami naukowymi, tworząc istny labirynt pełen pogmatwanych ścieżek, podobnie Maciej Siembieda potrafi rewelacyjnie wymieszać historyczne i zmyślone wydarzenia, z których powstaje wielowarstwowa opowieść. Oprócz głównego wątku poszukiwań zaginionego pociągu znajdziecie tutaj tajemnice chińskiej mafii, sekrety tajnych wywiadów, zasady obowiązujące na złomowisku, a nawet motyw gier hazardowych, depresji i relacji w związku. Mamy tu zatem warstwę sensacyjną, a w tle obyczajową, co bardzo lubię. 

Moją sympatię zyskał Heniu "Pająk". Rewelacyjna postać, której nie sposób nie lubić. Skojarzył mi się z filmowym Janem Piszczykiem z "Zezowatego szczęścia". A jego rozmowy z nieżyjącą żoną - majstersztyk. Powiem nawet, że bez tej postaci nie byłoby "Orientu".      

Najmniej zainteresował mnie wątek mafijny, bo nie lubię polityki w powieściach. Zdaję sobie sprawę, że te wszystkie triady i inne "przepychanki u koryta" były niezbędne do utkania całej intrygi, ale i tak najbardziej interesowało mnie śledztwo Kuby, pociąg i losy Heńka ;-) 

I zastanawia mnie jedna rzecz, biorąc pod uwagę finał, o którym nie napiszę ani słowa, bo na co komu spojlery... Czy to już koniec serii o Jakubie Kani?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)