Moja ocena: 6/6
Od dłuższego czasu powieść "W szponach" Izabeli Janiszewskiej czekała na mojej półeczce w Storytel, aż wreszcie - NA SZCZĘŚCIE - odpaliłam telefon i przepadłam. Nie dość, że lektorem był tu mój ulubiony Filip Kosior, to jeszcze fabuła tak mnie wciągnęła, że słuchałam w każdej wolnej chwili. W sumie nie powinno mnie to w ogóle dziwić po rewelacyjnych "Ludziach z mgły".
Kiedy mały Beniamin wraz z mamą po śmierci ojca i męża przeprowadzają się do domu na przedmieściach, chłopiec usiłuje na swój sposób poradzić sobie ze stratą. W jego życiu pojawia się niewidzialny kolega. Niby nic dziwnego w tej sytuacji, poza tym kilkulatki często wymyślają sobie przyjaciół, z którymi się bawią, jednak wydarzenia, których dzieciak jest świadkiem lub uczestnikiem, są co najmniej niepokojące. Czy przyjaciel Benia żyje tylko w wyobraźni chłopca, czy jest człowiekiem z krwi i kości?
Równocześnie obserwujemy również inny czas i bohaterów. Wiele lat wcześniej, w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym szóstym roku, Helenka Czaja zostaje napadnięta i zgwałcona. Ojciec nastolatki robi wszystko, aby pomścić krzywdę córki, jednak czy uda mu się znaleźć winnego? W jaki sposób łączą się dawne wydarzenia z tymi współczesnymi?
W obu torach czasowych czekają na nas tajemnice i zagadki. Autorka zwinnie myli tropy i zwodzi czytelnika/słuchacza. Długo trwa, zanim uda się powiązać obie historie. Napięcie rośnie w miarę lektury, a finał ostatecznie wyjaśnia poszczególne wątki. Wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce dosłownie na ostatnich stronach.
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)