Strony

czwartek, 20 czerwca 2019

"Gambit" Maciej Siembieda - recenzja



Można pokusić się o stwierdzenie, że życie jest jak partia szachów. Trudno robi się w sytuacji, kiedy ktoś nie potrafi w nie grać. Nie umie przewidywać ruchów przeciwnika, nie jest w stanie sam zaplanować rozgrywki, ani przygotować sobie wielu możliwych scenariuszy. Jednak są tacy, którzy dają radę. A czym jest gambit? W skrócie to manewr polegający na poświęceniu własnych pionków, by osiągnąć zamierzony cel. Czy figura ta ma zastosowanie również w życiu? 

Wanda Kuryło, postać spajająca wydarzenia opisane w powieści, to kobieta, której losy obserwujemy z zapartym tchem. Poznajemy ją, gdy jako nastolatka podejmuje pierwsze działania związane z walką podziemną i towarzyszymy jej już przez resztę powieści, obserwując zmiany zachodzące w jej życiu. Jedne wywołują smutek, inne zaskoczenie, a są i takie, które są bardzo dla niej niebezpieczne, ale Wanda nie należy do słabych dziewcząt i podejmuje wiele trudnych decyzji, które wywracają niejednokrotnie jej świat do góry nogami. Z pewnością pomaga jej wychowanie, które wyniosła z domu i pewne umiejętności, którymi niewielu może się pochwalić. 

Opisane pięknym językiem szpiegowskie zdarzenia z historycznym tłem, to rewelacyjna i niezwykle bogata w szczegóły opowieść. Każdy rozdział utwierdzał mnie w przekonaniu, że autor przygotowywał się do jej napisania długo i przebrnął przez stosy książek, koniecznych do poznania warstwy historycznej opisywanych w powieści wydarzeń. Czas akcji jest tu bowiem bardzo szeroki. Zaczynamy w roku 1966, aby za chwilę cofnąć się do czasów II wojny światowej (ta część podobała mi się najbardziej), a później wrócić do 1966 i dotrzeć z bohaterami do roku 1990. Majstersztyk kompozycyjny.  

Autor w zakończeniu podaje krótko, które z opisanych wydarzeń i postaci są historyczne, a które zostały stworzone na potrzeby powieści. Ucieszył mnie ten krótki dopisek "Od autora", ponieważ zawsze zastanawiam się nad tym, co jest prawdą, a co fikcją, kiedy czytam tego typu powieści. Niesamowicie podobały mi się umieszczone w treści "smaczki" dotyczące różnych osób, które pojawiały się na drodze głównych bohaterów, jak np. Leon Niemczyk, którego znam tylko jako aktora, a okazuje się, że jego życiorys łączy się z wojennymi działaniami podziemia. 

Polecam tę lekturę, choć uprzedzam, że jest to powieść, przy której trzeba się skupić i nadążać za opisywanymi wydarzeniami, łączyć fakty i dostrzegać powiązania. Nie czytało mi się łatwo, ale było warto! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)