„Blask”
to pierwsza powieść Marka Stelara, po którą sięgnęłam. Opisana tu historia
zawiera wszystkie lubiane przeze mnie elementy fabuły: są zabójstwa, jest
tajemnica sprzed lat i zaginiony skarb, a także obyczajowe powiązania
bohaterów. Czy to wystarczyło, by intryga porwała mnie, wymiętosiła i wypluła
dopiero po ostatniej stronie?
Autor
zafundował czytelnikowi aż trzy przedziały czasowe. Tor pierwszy to powojnie,
rok tysiąc dziewięćset czterdziesty szósty. Następnie mamy wydarzenia
rozgrywające się w czasach PRL, w roku tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym
ósmym. Ostatni przedział to czasy współczesne, rok dwa tysiące osiemnasty.
Wszystkie są uporządkowane i jasno określone, więc nie sposób się pogubić.
Jedyne, co sprawiało mi trudność, to nadążanie za rodzinnymi koligacjami. W
dzisiejszych czasach rzadko zwraca się uwagę na szczegóły rodzinnych powiązań.
Są wujkowie, ciotki, kuzyni i tyle. Bez jakiegoś roztrząsania i nadmiernej
analizy dziejowej. Tutaj musiałam się nieźle skupić, żeby ogarnąć drzewo
genealogiczne występujących we wszystkich trzech okresach bohaterów.
Historia
powojenna dotyczy Wiktora Krugły, który przyjeżdża po wojnie do Szczecina, do
swojej siostry, gdzie zostaje wplątany w zabójstwo żydowskiego chłopca, w
którego dłoni tkwił wielki brylant, i tajemnicę pewnego ukrytego na terenie
miasta skarbu. Kiedy ginie kolejne żydowskie dziecko, atmosfera zaczyna się
zagęszczać, a wokół Wiktora narasta negatywne nastawienie władz różnego
kalibru.
Kolejny
tor to czasy PRL-u i zabójstwo dwóch prostytutek. Kobiety zostały uduszone
specyficznym sznurem od munduru. Posądzony o ten czyn Niemiec zostaje jednak bardzo
szybko zwolniony z aresztu, do czego przyczynia się pracownik SB, Witold
Prażmowski. Mężczyzna ma plan, który bardzo chce zrealizować, przy współpracy niemieckiego
obywatela…
Akcja,
która rozgrywa się współcześnie, związana jest w dużym stopniu z córką Witolda
Prażmowskiego, Agatą. Kobieta pracuje jako prawnik i pewnego dnia rozpoznaje w pewnej
zabitej dziewczynie swoją klientkę. Wkrótce umiera ojciec Agaty, zostawiając po
sobie niejasne sprawy i zagadkowe przedmioty. Ponieważ nigdy nie mieli ze sobą
dobrego kontaktu, Agata niewiele o ojcu wiedziała. Dopiero po jego śmierci
zaczęła poszukiwać odpowiedzi na dręczące ją pytania. To, co wychodzi na jaw w
toku jej prywatnego śledztwa sprawia, że jej poukładany świat w jednej chwili
zmienia się w kupkę gruzu. Jakie powiązania łączą historię z czasów powojennych i tę z lat siedemdziesiątych?
To
nie jest powieść pełna wartkiej akcji. Uprzedzam na wypadek, gdyby chciał ją przeczytać
ktoś, kto uwielbia, gdy dużo się dzieje, a zwroty o sto osiemdziesiąt stopni występują
na każdej stronie. Intryga skonstruowana jest ciekawie, ale do rozwiązania
dochodzimy powoli, obserwując działania Agaty i jej kuzyna, Roberta. Przy
okazji autor dorzucił też przemyślenia kobiety na temat życia z ojcem, który
rodzicem był jedynie z nazwy. Dlaczego kochający tata nagle stał się zimny, jak
kamień? Co ukrywał mężczyzna? Jak wydarzenia sprzed lat zmieniły życie jego i
jego rodziny?
Nietypowe
jest to, że większość zagadek wyjaśnia się mniej więcej w połowie powieści.
Jednak nie wszystkie szczegóły i powiązania zostają ujawnione. Agata do ostatniej chwili drąży pewne
interesujące ją tematy, a znane nam już z jednej perspektywy sytuacje możemy po
pewnym czasie zobaczyć z innej strony, kiedy opowiada o nich kolejny bohater. Zabieg
ten dodaje wydarzeniom trójwymiarowości, a uzupełniane sukcesywnie informacje w
końcu tworzą pełny obraz opisywanej historii.
Czy
wszystkie tajemnice zostaną wyjaśnione? Czy Agacie uda się poznać ojca poprzez
opowieści znających go kiedyś ludzi? Gdzie ukryty jest skarb? I wreszcie, czy jej usilne poszukiwanie
prawdy bardziej pomoże czy zaszkodzi naszym bohaterom?
Chociaż
powieść podobała mi się, pełnej liczby punktów w ocenie nie będzie, ponieważ
zabrakło mi przypisów z tłumaczeniami obcojęzycznych fragmentów. O ile
niemieckie wypowiedzi nie stanowiły dla mnie problemu, to rosyjskich, niestety,
nie zrozumiałam w stu procentach, nawet z samego kontekstu. Uważam, że nie
każdy czytelnik musi znać języki obce i niekoniecznie będzie mu się chciało
odrywać od powieści, by sprawdzać w słowniku czy w Internecie nieznane mu słowa
czy zdania. Wystarczyłoby naprawdę dodać przypis z tłumaczeniem i po kłopocie.
Tytuł: „Blask”
Autor: Marek Stelar
Gatunek: powieść sensacyjna, kryminalna
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Videograf
Moja ocena: 5/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu
Videograf SA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)