Czym
jest tytułowy pokrzyk w najnowszej powieści Katarzyny Puzyńskiej z serii o
Lipowie? Czy chodzi o jakiś przedmiot, roślinę, czy może stan? Nie mogę Wam powiedzieć,
bo wyjaśnienie wiąże się z najważniejszymi elementami fabuły. W każdym razie
odpowiedź na to pytanie spodoba się pasjonatom tego cyklu.
Czy
jestem zadowolona z lektury? Napiszę na końcu, ale już teraz mogę zdradzić, że
zakończenie podniosło mi ciśnienie ;-)
Jedenasty
tom bestsellerowej serii kryminalnej mógłby być już nudny. No, bo… jedenasty?
Serio?? Ten, komu przyszłaby do głowy taka myśl, niech się poważnie zastanowi,
czy powinien jej ulec. Osobiście uważam, że w żadnym razie nie powinien. Bo Lipowo
nigdy nie jest nudne. Powiedziałabym nawet, że z każdym tomem rozkręca się
coraz bardziej. „Rodzanice” były genialne, ale to, co autorka zaserwowała
czytelnikowi w „Pokrzyku”, przechodzi wszelkie pojęcie.
Zastanawiam
się, co Wam napisać o fabule, żeby za wiele nie zdradzić… Poza znanymi nam już z
poprzednich tomów miejscami akcji pojawia się stary dwór we Wnykach. Klątwa
mówi, że jeśli ktoś odwiedzi to miejsce, to umrze. Kto by tam jednak wierzył w
takie rzeczy? Może ktoś, kto na własne oczy zobaczy wypisane na ścianach dworu
jedno słowo: „Umrzesz”? Nowy właściciel domu jest dość specyficznym człowiekiem
i ta klątwa bardziej go bawi i podnieca, niż straszy. W każdym razie w miejscu
tym wyląduje między innymi Weronika Podgórska, żona Daniela. W jakim celu tam
pojedzie? Kogo spotka i czy poczuje na własnej skórze działanie klątwy?
W
pobliskim majątku, Wielkim Leźnie, umiera starsza pani Orłowska. Sytuacja robi
się nieciekawa, kiedy okazuje się, że seniorka rodu zmarła w wyniku porażenia
prądem. Wypadek czy morderstwo? Nie będzie to jedyny trup w powieści. Czy
między kolejnymi zgonami są jakieś powiązania? I co wspólnego z tymi sprawami
ma ukrywająca się od jakiegoś czasu Klementyna Kopp?
Niezmiennie
podoba mi się rozbudowana warstwa obyczajowa. Byłam ciekawa, co nowego wydarzyło
się u poszczególnych bohaterów. Tym razem miałam ochotę zamordować Weronikę.
Niemożebnie mnie wpieniała, z każdym rozdziałem bardziej. Ale cóż zrobić, taki
los bohaterów, że w prawie każdej powieści znajdzie się ten jeden, jedyny,
który z jakiegoś powodu będzie doprowadzał nas do furii. W tym tomie konkurs
wygrała pani Podgórska. Poza tym Daniel walczy z chęcią sięgnięcia po alkohol i
wróci temat trójkąta Emilia – Daniel – Weronika. Nic więcej nie napiszę, bo
spojlery to zło :D
Zwroty akcji w finale są niesamowite. Może i będzie Wam się wydawało, że przejrzeliście intrygę, ale pewności nie miejcie - autorka i tak wymyśliła to wszystko inaczej ;-)
Zwroty akcji w finale są niesamowite. Może i będzie Wam się wydawało, że przejrzeliście intrygę, ale pewności nie miejcie - autorka i tak wymyśliła to wszystko inaczej ;-)
Jedenasty
tom serii o Lipowie pochłonęłam w takim tempie, że nie zdążyłam sobie nawet
zrobić notatek do recenzji, więc posłużę się fragmentem pewnego wiersza…
Parafrazując Tuwima, tak na koniec, można rzec:
A tych tomów niech będzie ze czterdzieści,
Sama nie wiem, co się w nich jeszcze zmieści.
Tytuł: „Pokrzyk”
Autor: Katarzyna Puzyńska
Gatunek: kryminał z warstwą obyczajową
Liczba stron: 608
Cykl: Lipowo, tom 11
Cykl: Lipowo, tom 11
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Moja ocena: 6/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu
Prószyński i S-ka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)