Moja ocena: 6/6
"Matka" to drugi tom słowiańskiego cyklu Gołoborze autorstwa Aleksandry Seligi. Cudowna okładka koresponduje z tomem pierwszym oraz zachęca do sięgnięcia po powieść i powrotu do świata słowiańskich wierzeń walczących z wiarą chrześcijańską, krzewioną wśród ludu przez zakonników.
Fabuła tomu pierwszego rozpoczyna się w XII wieku, tymczasem druga część to dalsze losy znanych nam bohaterów, ale akcja rozgrywa się znacznie później, od roku tysiąc czterysta dwudziestego drugiego. Jak to możliwe? Nie zdradzę szczegółów, musicie sami dowiedzieć się, jakim cudem spotkamy postacie występujące w "Pannie" tyle lat później.
Mamy schyłek średniowiecza w Polsce, która nękana jest ciągłymi zmianami dotyczącymi zarówno polityki, jak i obyczajów czy wiary. Na zamku w Mokrsku mieszka szlachcianka Brygida. Jej mąż, zasłużony w wielu bitwach rycerz Henryk, wyrusza na wojnę. Brygida na ten czas przenosi się do klasztoru, gdzie ma oczekiwać na powrót małżonka. Nie ma nic do powiedzenia, nawet w kwestii zabrania ze sobą pięcioletniej córeczki. Dziewczynka musi zostać w zamku pod opieką piastunki Żegocinki, aby nie zakłócać swoim głośnym zachowaniem spokoju panującego w klasztornych murach. Zamiast niej do klasztoru udaje się również młodszy braciszek Brygidy, niezwykle wrażliwy dziesięciolatek, Hubert. Chłopiec jest już wprawdzie znacznie starszy niż siedmioletni nowicjusze, jednak zakonnicy zgadzają się na przyjęcie go w swoje szeregi. Jest to ogromna ulga dla Brygidy, która zdaje sobie sprawę, z jaką pogardą traktuje chłopca jego własny ojciec, nie mogący pogodzić się z tym, że syn ze swoim delikatnym zdrowiem i spolegliwym charakterem nie nadaje się na rycerza.
Brygida nie spodziewa się, jakie tajemnice czekają na nią w Opactwie na Świętym Krzyżu. W klasztorze kobietę dopadają niejasne wspomnienia, które wywołują chaos w jej głowie. Ze zdziwieniem i bardzo powoli poznaje zupełnie inny świat, którego kiedyś była częścią... Czy Brygida zdecyduje się zaakceptować czekające na nią przeznaczenie?
Druga część tego tomu to już kolejna historia, wraz z którą przenosimy się czterdzieści lat później. Barbara, córka Brygidy, jest już dorosłą kobietą, w dodatku przewodzi bandzie zbójców, a sama jest Królową Czarownic z Łysej Góry. Jedno, czego pragnie, to usunięcie benedyktynów z Opactwa, które wiele lat wcześniej należało do słowiańskich bogów. Wyznawcy Starej Wiary uważają zakonników za uzurpatorów i planują odzyskanie swojej własności, a także przywrócenie wiary w słowiańskie bóstwa. Aby tego dokonać, Barbara musi odnaleźć brata bliźniaka swojego syna Lelka, którego spłodziła z Welesem. Jak głosi przepowiednia, drugi syn Welesa jest niezbędny, by mogli wygrać wojnę z zakonem. Gdzie jednak szukać młodzieńca? I czy zechce on dołączyć do drużyny łotrzycy jezdnej, jak określano Barbarę?
Autorka przygotowała się do napisania kontynuacji "Panny", o czym świadczy nie tylko dopracowany język powieści, ale także opisy i tło historyczno-społeczne. Świetnie uchwycony klimat średniowiecza wciąga i wręcz nakłania do przewracania kolejnych kart. Drugi tom ma w sobie zdecydowanie więcej mroku, symboliki, i dynamicznej akcji. Poszczególne etapy starcia wyznawców Starej Wiary z chrześcijanami zostały przedstawione w bardzo plastyczny sposób. I mam wrażenie, biorąc po uwagę pewne przesłanki ukryte w finale, że możemy liczyć na trzeci tom cyklu. Liczę na to, że mam rację i będziemy mogli wrócić do świata Nawojki i kolejnych pokoleń od niej się wywodzących.
Dodam jeszcze istotną dla mnie informację - książka jest SZYTA, a nie klejona. Wydana przepięknie, w twardej oprawie, z wymalowanymi na wklejkach iluminacjami. Wraz z tomem pierwszym może być fantastycznym prezentem nie tylko dla pasjonata słowiańskich czy średniowiecznych klimatów.
Zdecydowanie polecam!
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Kobiecym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)