Moja ocena: 6/6
Wśród wielu książek dokumentujących świat w czasie II wojny są takie, które opowiadają o tym dramacie w zupełnie inny sposób, z innej perspektywy. Wśród nich znajduje się reportaż Sylwii Winnik "Bezmiłość".
Wiele publikacji z tej tematyki obfituje w drastyczne szczegóły, opisy koszmaru, który rozgrywał się w obozach koncentracyjnych. Czytałam ich dużo, od dokumentów i reportaży po zbeletryzowane historie konkretnych osób. I wszędzie autorzy kładli nacisk bardziej na warunki życia czy codzienne sytuacje, a nie na uczucia i wewnętrzne dylematy uwięzionych i ich rodzin.
Co najbardziej mnie uderzyło podczas tej lektury? Chyba ładunek czułości, który niosą ze sobą listy i grypsy przeanalizowane przez Sylwię. Z każdym kolejnym tekstem emocje rosły. Sylwia opisała relacje tych osób z taktem i delikatnością. Towarzyszyła im i ich miłości, która musiała poradzić sobie i trwać w tak strasznym miejscu, jakim był KL Lublin.
Znajdziecie tu listy, w których nie było strasznych szczegółów życia w obozie, tylko ogromna tęsknota i okruchy nadziei, a także próby podnoszenia na duchu siebie i najbliższych. Nadzieja na rychłe spotkanie, prośby o paczki, zapewnienia o zdrowiu, skupienie na dobrych chwilach, które nawet w obozie się zdarzały. Nikt nie chciał przygnębiać dodatkowo rozdartych cierpieniem serc rodziców, rodzeństwa czy współmałżonków. Faktem jest, że to miłość utrzymała przy życiu wielu więźniów, którzy trwali przy iskierce nadziei, bo mieli serce pełne tego życiodajnego uczucia.
Jeśli zdecydujecie się na tę lekturę, czeka Was spora dawka przytłaczających emocji, związanych z analizą miłości, tej romantycznej, tej matczynej, rodzinnej, międzyludzkiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)