Strony

poniedziałek, 7 lipca 2025

"Wszystko zostaje w rodzinie" John Marrs - recenzja


Tytuł: Wszystko zostaje w rodzinie"
Autor: John Marrs
Gatunek: thriller psychologiczny
Liczba stron: 413
Wydawnictwo: Czwarta Strona

Moja ocena: 6/6

Co to było! Co tam się działo! Nie znałam wcześniej tego autora i w ogóle dawno już nie czytałam powieści zagranicznego twórcy, ale ta lektura kilkakrotnie podniosła mi ciśnienie i wbiła w fotel.

Mia i Finn to młode małżeństwo, które dopiero rozpoczyna wspólne życie. Od ślubu mieszkają kątem u rodziców Finna. Ojciec mężczyzny zachowuje się zwyczajnie, jednak jego matka Debbie zdecydowanie nie darzy sympatią synowej. Trzyma zdjęcie Finna i jego byłej dziewczyny w salonie, a jak strzeli komentarzem w kierunku Mii, to szczęka opada. Stworzenie tej postaci musiało kosztować Marrsa sporo wysiłku, ale warto było. Jest moc, bo Debbie jest rewelacyjną manipulatorką! 

Kiedy pewnego dnia na rynku nieruchomości pojawia się ciekawa oferta, Mia i Finn bardzo chcą kupić ten dom. Niestety rodzice Finna również są nim zainteresowani, jednak ostatecznie wycofują się, dając pierwszeństwo młodym. Ojciec obiecuje pomóc w odnowieniu budynku. Nikt nie spodziewa się jednak, jakie koszmary wyjdą na jaw podczas remontu starej posiadłości. Mia odkrywa niepokojący napis na listwie w jednym z pokoi, co prowadzi ich na strych. Szybko okazuje się, że to miejsce kryje straszną tajemnicę.

Mia w wyniku wypadku w remontowanym domu rodzi przedwcześnie syna, jednak na szczęście maluch jest zdrowy, a kobieta powoli dochodzi do siebie. Z czasem odkryte na strychu sekrety powodują, że Mia pogrąża się w obsesji odkrycia historii tego domu. Oddala się od męża, nie potrafi zaopiekować się odpowiednio synkiem, a w jej głowie mnożą się dziwne podejrzenia uderzające w... teściów. Który syn przyglądałby się bez słowa, kiedy ktoś szkaluje jego rodziców? Finn długo uważał, że dziwne zachowanie żony związane jest z depresją poporodową, jednak czy na pewno? Co odnaleźli na strychu ich nowego domu? Co Finn ukrywa przed żoną? Czy ich małżeństwo przetrwa tę próbę? Czy uda im się rozwiązać wszystkie skrywane przez lata sekrety? 

Powieść jest podzielona na cztery części. Czas akcji obejmuje współczesność i sporo retrospekcji. Autor umiejętnie wplatał w kolejne rozdziały opisy makabrycznych tajemnic sprzed prawie czterdziestu lat, a także zdarzenia sprzed roku czy dwóch lat, aby sukcesywnie uzupełniać wiedzę czytelnika i zachęcać go do samodzielnego poszukiwania winnego tych wszystkich zbrodni. Wszystkie opisane zdarzenia powoli łączą się w spójną całość, z której wyłania się straszny obraz.

Przyznam Wam się, że lubię powieści, których fabuła wyprowadza mnie tak genialnie w pole. To jest taka sytuacja, kiedy czytacie i gdzieś w połowie historii zapala Wam się światełko: "O! To na pewno jest morderca!". I jesteście z siebie tacy dumni, że udało Wam się przejrzeć autora i jego pomysł na intrygę. Czytacie dalej i stronę czy dwie później cały Wasz misterny plan bierze w łeb, a wytypowany bohater robi coś, co eliminuje go z listy podejrzanych :D Tak właśnie miałam tym razem i aż mi się gęba roześmiała, kiedy mój pomysł legł w gruzach. Czytałam najszybciej, jak potrafiłam, żeby poznać rozwiązanie zaproponowane przez autora. I nie zawiodłam się. Do ostatniej chwili tej powieści było napięcie, a finał mnie nie rozczarował. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona


    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)