Strony

piątek, 11 października 2019

„Czart” Robert Kilen - recenzja



Powieść Roberta Kilena „Czart” to mieszanka thrillera i sensacji. Połączenie fikcji literackiej z faktami historycznymi. Było to moje pierwsze spotkanie z pisarzem. Czy udane? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie poniżej.

Autor prowadzi nas początkowo dwoma torami czasowymi. Obserwujemy wydarzenia rozgrywające się w roku 1944, a także w 2019, czyli współcześnie. W czasie wojny miejscem akcji jest Kozłówka i pałac Zamoyskich, w którym straszną śmiercią giną polscy partyzanci. Nikt nie jest w stanie stwierdzić, co było powodem ich zgonu. Wszyscy okoliczni mieszkańcy twierdzą jednak, że miejsce to jest nawiedzone przez diabła i ukryta jest w nim pewna czartowska tajemnica, która ciekawskich zaprowadzi do grobu.

Współcześnie bierzemy udział w ataku terrorystycznym na zamek w Lublinie, przeprowadzonym przez Romana Trojanowskiego i bojowników Białej Pięści, a także lądujemy głęboko pod ziemią, w kopalni kredy w Chełmie, gdzie podłożone przez tajemniczego mężczyznę ładunki wybuchowe tarasują jedyne wyjście z podziemi. Uwięzieni turyści w nerwowej atmosferze czekają na pomoc. Wśród zwiedzających znajduje się Anna, nauczycielka języka polskiego, która wraz z ośmioletnim synem chciała miło spędzić sobotę. Wydarzenia, w które zostaje wplątana w wyniku niespodziewanej eksplozji, okażą się bardzo dalekie od niewinnego pomysłu na miły dzień z synem, który początkowo zaplanowała.  

Sprawą eksplozji w podziemnej trasie turystycznej zajmie się Maksymilian Keller, pracownik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Z czasem okaże się, że wydarzenie to nie będzie jedynym, które zaprzątnie myśli funkcjonariusza. Walkę z tytułowym Czartem podejmują służby specjalne z Polski i Rosji.  

Po co terroryści zajęli Zamek Królewski w Lublinie? Czy atak na zamek ma jakikolwiek związek z zawałem w podziemnej trasie turystycznej w Chełmie? Co wspólnego z tymi atakami ma poezja lubelskiego międzywojennego poety katastrofisty, Józefa Czechowicza? I czy legendarny diabeł z Kozłówki faktycznie istnieje, a co za tym idzie, czy jego macki sięgają aż do czasów współczesnych? Czego dotyczy tajemnica sprzed lat? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań uzyskacie podczas lektury powieści.

Akcja wciąga, chociaż nie od pierwszych stron. Muszę przyznać, że początek wydał mi się trochę chaotyczny i musiałam się nieźle skoncentrować na tym, co czytam, by ogarnąć kolejne wydarzenia. Ułatwieniem były dość krótkie rozdziały, jasno rozdzielające czas i miejsce akcji w obu czasoprzestrzeniach. Pewne jest to, że autor zagmatwał intrygę na maksa, więc nic nie jest oczywiste i przewidywalne.

Dość duża czcionka sprawia, że czyta się szybko, jednak punkt z oceny odpadł, kiedy w czasie lektury potykałam się na błędach w tekście. Głównie były to literówki, zjedzone wyrazy czy zdania o zaburzonej stylistyce. Wiecie, że jestem na tym punkcie wyczulona, nic na to nie poradzę. Przecież każdy książkoholik marzy o tym, by czytało mu się płynnie, prawda? Dialogi, choć momentami trochę toporne, nie były pozbawione humoru i ciętych ripost.

Co mnie uderzyło, to naprawdę obszerny wachlarz bohaterów. Wciąż pojawiał się ktoś nowy, z pełnym imieniem i nazwiskiem, nawet wtedy, gdy występował w tekście tylko raz. W pewnym momencie naprawdę trudno było mi ogarnąć te wszystkie postacie, wśród których największą grupę stanowili chyba żołnierze i policjanci.

„Czort” to ciekawy pomysł, przemyślana fabuła i intrygująca tajemnica z przeszłości. Z krótkiego rozdziału Od Autora dowiecie się, co były fikcją, a co prawdą. Okładka przyciąga wzrok, a umiejscowienie akcji w Polsce było według mnie bardzo dobrym pomysłem. Przyjemnie czyta się powieść, w której wydarzenia rozgrywają się w znanym otoczeniu.



Tytuł: „Czart”
Autor: Robert Kilen
Gatunek: thriller, sensacja, kryminał
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Oficyna 4eM

Moja ocena: 5/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Oficyna 4eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)