Strony

niedziela, 14 czerwca 2020

"Szósta apokalipsa" James Rollins - recenzja


Dziesiąty tom serii SIGMA, a dla mnie – ostatni. Tak wyszło, że przeczytałam wszystkie pozostałe, więc to na chwilę obecną moje pożegnanie z drużyną z agencji DARPA. Trochę szkoda, ale pozostaje mi mieć nadzieję, że pojawi się kolejny tom, w którym bohaterowie znów będą musieli ocalić świat od zagłady.

Motywem przewodnim tego tomu jest genetyka i niebezpieczne zabawy naukowców, których działania powodują katastrofę w pewnym ośrodku badawczym w Kalifornii. Skutkiem wydostania się wirusa może być całkowita zmiana ekosystemu na Ziemi. Oczywiście istnieje sposób na ratunek, ale nie wiadomo, czy bohaterom uda się wykonać wszystkie zadania na czas.

Czy zastanawialiście się kiedyś co stałoby się, gdyby komuś udało się odtworzyć wymarłe gatunki zwierząt? Albo nie tylko je odtworzyć, ale także udoskonalić? Inna sprawa, że należałoby się zastanowić, co naukowcy rozumieją pod pojęciem „udoskonalić”. Kiedy okazuje się, że szalonym naukowcem, pracującym nad zatrzymaniem wymierania gatunków, jest człowiek, który podobno od lat nie żyje, atmosfera robi się gęsta od domysłów.

Znów się sporo działo, chociaż dużo też było informacji typowo naukowych, ale podanych w jasny sposób. Dzięki tej wiedzy łatwiej można było zrozumieć działania agentów DARPA i dążenia naukowców znajdujących się po jasnej i ciemnej stronie mocy.

Z dużą przyjemnością podążałam za bohaterami, którzy znów musieli rozdzielić się, by zdążyć na czas i uratować świat przed totalną katastrofą. Bardzo interesujące było podziwianie stworzonego przez uważanego za nieżyjącego naukowca uniwersum, pełnego odtworzonych i podrasowanych gatunków zwierząt. Wyobraźnia autora chyba nie ma granic. Najstraszniejszą możliwą wizją chyba było to, że teoretycznie możliwe jest stworzenie wirusa, który mógłby sprawić, że człowiek cofnie się na poziomie neurologicznym do poziomu ludów pierwotnych.

Koniec powieści to, jak zwykle, wyjaśnienie wykorzystanych w książce wątków. Autor ujawnia, co było prawdą, a co fikcją, a przy okazji podaje bardzo interesujące fakty dotyczące prac nad genetyką i ewolucją gatunków.  

Zdecydowanie polecam, chociaż lepiej czytać tomy po kolei, aby oprócz samej przygody wyłapać również wątki społeczne, które są prowadzone równolegle i przechodzą do kolejnych części.

Tytuł: „Szósta apokalipsa”
Autor: James Rollins
Gatunek: archeologiczna przygodówka
Liczba stron: 476
Wydawnictwo: Albatros
Cykl: SIGMA, tom 10

Moja ocena: 6/6



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)