Strony

niedziela, 5 lutego 2023

"Zielony byfyj" Sabina Waszut - recenzja

Tytuł: "Zielony byfyj"
Autor" Sabina Waszut
Gatunek: powieść obyczajowa
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: MUZA
Cykl: Rozdroża, tom 3
PREMIERA: 8 listopada 2017

Moja ocena: 6/6

Zielony byfyj to wyjątkowy kredens, który towarzyszy bohaterom cyklu Rozdroża. To również tytuł trzeciego i ostatniego tomu wspomnianego cyklu autorstwa Sabiny Waszut.

Kredens obowiązkowo zawędrował do nowego mieszkania Zosi i Władka Zaleskich. Po kilku latach w zagrzybionej suterenie z oknami przy samej ziemi Zosia poczuła się onieśmielona pięknym nowym mieszkaniem. Nie przeszkodziło to jednak młodym małżonkom cieszyć się z nowego początku. Czasy się zmieniają, wojna powoli zaciera się w pamięci, choć emocje z nią związane pozostały i długo będą towarzyszyć przede wszystkim Zosi. Wspomnienie głodu, zimna i biedy chyba już zawsze będą powracać przy każdej nadarzającej się okazji do porównań. 

Gosia rośnie, zostaje uczennicą, a wkrótce na świecie pojawia się jej braciszek. Władek pracuje w pocie czoła, aby jego rodzinie niczego nie brakowało, Zosia skupia się na krawiectwie, do którego ma niesamowity dryg. Życie toczy się dalej, rzucając naszym bohaterom kolejne wyzwania. 

Autorce udało się pokazać mentalność starszych mieszkańców Śląska, a także przemianę pokoleniową, jaka dokonała się na przestrzeni opisywanych lat. Z przyjemnością czytałam o rozterkach, smutkach i radościach Zofii, a wcześniej jej rodziców. Rozważałam wraz z nimi codzienne dylematy, coraz lepiej rozumiejąc podejmowane przez nich decyzje i wyłapując chwile, w których poprzednie pokolenie nie potrafiło już porozumieć się z tym młodszym.

Tym razem akcja podzielona jest na dwa tory czasowe. Obserwujemy na zmianę życie Zosi i Władka Zaleskich oraz ich dzieci, a także Oliwii, wnuczki Zofii, a córki Małgosi. Oliwka rozpoczyna małżeńskie życie, wiążąc się z ukochanym Piotrusiem, ale także na nowo roznieca płomień rodzinnej historii, podejmując próbę ratowania domów i kuźni, które lata temu należały do jej rodziny, ale przodkowie stracili je przez wojenną zawieruchę. Czy uda im się uratować stare i zrujnowane już bardzo kamienice? Gdzie podział się Józef, brat Władka? Jakie tajemnice skrywa ciocia Helenka? Kto dołączy do bohaterów?

Bardzo ciekawiło mnie, jak autorka zakończy sagę o rodzinach Trauterów i Zaleskich. Nie zawiodłam się, ale muszę przyznać, że trochę mi było smutno, że to już koniec tej pięknej opowieści o Śląsku, który znam słabo, choć mieszkam tak blisko.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)