piątek, 9 października 2015

"Konserwator" Julian Sanchez - recenzja

Tytuł: "Konserwator"

Autor: Julian Sanchez

Gatunek: kryminał
Liczba stron: 430
Wydawnictwo: Świat Książki
cykl: Enrique Alonso, tom 2

Chociaż powieść "Konserwator" to kontynuacja "Antykwariusza", można ją z powodzeniem czytać oddzielnie, gdyż opowiada zupełnie inną historię. Główny bohater, Enrique Alonso, mieszka obecnie w Nowym Jorku. Jego życie, w porównaniu z tym, które znam z "Antykwariusza", zmieniło się diametralnie. Rozstał się z Bety, zamieszkał w Nowym Jorku i stał się autorem dwóch bestsellerów. Pewnego dnia otrzymuje intrygujący e-mail od byłej żony, która pracuje jako szefowa promocji w Muzeum San Telmo. Jego treść sprawia, że mężczyzna postanawia wrócić do San Sebastian. 
Niedługo inauguracja Muzeum, więc przygotowania trwają. Ekipę pracowników wspiera emerytowany konserwator, Craig Bruckner. Z krótkiej rozmowy mężczyzn dowiadujemy się o tym, że Bruckner jest specjalistą od twórczości Jose Marii Serta, studiuje malowidła Serta w kościele San Telmo i planuje wydać monografię malarza. Mężczyźni umawiają się na kolejną rozmowę w niedalekiej przyszłości, jednak wszystko się zmienia, kiedy w zatoce La Concha zostają znalezione zwłoki. Okazuje się, że topielcem jest... Craig. Jest to bardzo dziwne, ponieważ mężczyzna był świetnym pływakiem... Bety bardzo przeżywa jego śmierć, gdyż zdążyli się zaprzyjaźnić, mimo dużej różnicy wieku. Enrique postanawia przeprowadzić własne śledztwo, którego efekty mają stać się kanwą jego nowej powieści. Bety postanawia mu pomóc ze względu na pamięć Craiga. Żadne z nich nie ma pojęcia, co ich czeka i jak bardzo te poszukiwania staną się dla nich niebezpieczne. Czy wypadek Enrique'a był przypadkowy czy też ktoś nastaje na jego życie? Kim jest April? Co wspólnego z Sertem miała w czasie II wojny światowej rodzina Wendelów? I czym są tajemnicze Trzysta? Im bardziej zagłębiamy się w powieść, tym lista pytań staje się dłuższa...
Rozwijającej się intrydze kryminalnej towarzyszy wątek miłosny. Choć Enrique związany jest obecnie z inną kobietą, młodziutką Heleną, wciąż czuje, że Bety jest mu niezwykle bliska. Śledząc meandry historycznego śledztwa pisarza, obserwujemy równocześnie rozterki, które targają jego sercem. Bety nie czuje się dobrze w obecnej sytuacji. Jest jej szkoda Heleny... Czy para mimo to wróci do siebie? 
Choć fabuła wciąga, akcja nie należy do niezwykle szybkich. Czytelnik poznaje kolejne fakty wczytując się w poszczególne części, na które podzielona jest powieść. 
Muszę przyznać, że pomysł autora bardzo mi się spodobał. Ciekawie czytało się o pisarzu, który w poszukiwaniu pomysłu na nową powieść przekopuje archiwa i poszukuje odpowiedzi na kilka zagadek z przeszłości. Polecam z całego serca!

sobota, 29 sierpnia 2015

Trylogia J. R. R. Tolkien - recenzja



Autor: J. R. R. Tolkien
Liczba stron: 586 + 496 + 600
Gatunek: fantastyka
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
cykl: trylogia

Nie ma chyba człowieka, który nie słyszałby o trylogii Tolkiena i stworzonym przez niego fantastycznym świecie. Nie każdy lubi takie historie, pełne magii, krasnoludów, elfów i hobbitów. Ja lubię, dlatego wszystkie postaci i miejsca, powstałe w wyobraźni autora, oraz opisane przygody wciągnęły mnie od pierwszych stron powieści. 
Głównym bohaterem opowieści jest hobbit Frodo Baggins, który wraz z trójką przyjaciół, Samem, Pippinem i Merrym, wyrusza w niezwykle niebezpieczną podróż. Zadaniem tej czwórki jest mianowicie zniszczyć Jedyny Pierścień, którego poprzednim właścicielem był wujek Froda, Bilbo, znany z "Hobbita" tego samego autora. 
Powieść pełna jest nagłych zwrotów akcji, ale i pięknych, czasem dość długich opisów. Pojawiają się bohaterowie, którzy w drodze będą pomagać czwórce wędrowców. Zgłębiając fabułę spotkamy między innymi Aragorna, krasnoluda Gimliego, Gandalfa Szarego i elfa Legolasa oraz Boromira, którzy wraz z hobbitami stworzą Drużynę Pierścienia i wyruszą w drogę, której celem będzie zniszczenie pierścienia, siejącego zło. Czy wszyscy dotrwają przy Frodzie do chwili, kiedy będzie on mógł zniszczyć Pierścień Władzy? Kto pomoże im, a kto będzie szkodził? Kim jest Gollum? A wreszcie JAK zniszczyć tak potężny pierścień i złą magię Saurona? Czy Frodo podoła?

Mówi się, że język trylogii jest za ciężki, że opisy za długie. Nic bardzie mylnego. Styl Tolkiena nie jest łatwy, ale jest niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju i nie wyobrażam sobie, by taką historię można było napisać inaczej. Dzięki długim i szczegółowym opisom, czytelnik może wręcz zobaczyć krainy żyjące tylko na kartach książki. Ktoś powie, że przecież powieść zekranizowano, ale sądzę, że żaden film nie będzie tak dobry, jak nasze własne wyobrażenie bohaterów, miejsc i przygód, które opisał Tolkien.

Wojna, śmierć, okrucieństwo, niepewność, słabość, odwaga, dążenie do celu, przyjaźń i braterstwo, odpowiedzialność, zdrada, walka do końca - to tylko niektóre hasła, pasujące do tej historii. Nie jest to lektura dla dzieci, raczej dla młodzieży i starszych czytelników. Polecam również "Hobbita", którego warto przeczytać przed sięgnięciem po trylogię, gdyż opowiada historię poprzedzającą wydarzenia rozgrywające się w trzech tomach przygód Froda i jego przyjaciół.

środa, 29 lipca 2015

"Ziarno prawdy" Zygmunt Miłoszewski - recenzja

Tytuł: "Ziarno prawdy"

Autor: Zygmunt Miłoszewski

Liczba stron: 368

Gatunek: kryminał, sensacja
Wydawnictwo: WAB, Grupa Wydawnicza Foksal
trylogia z prokuratorem Szackim, tom 2


W drugim tomie trylogii Miłoszewskiego zastajemy prokuratora Szackiego w kiepskim stanie psychicznym. Właśnie rozstał się z żoną Weroniką i przeniósł z Warszawy do Sandomierza, gdzie dołączył do lokalnych organów ścigania. Jednak praca w nowym miejscu nie dostarcza mu tylu emocji, co w stolicy, a co za tym idzie, ma zbyt wiele czasu na rozmyślanie nad sensem własnego życia. Marzy wręcz o porządnym trupie i sprawie, która zajmie go na tyle, by mógł skupić się na czymś innym niż użalanie się nad sobą i swoją samotnością. Los jest dla niego łaskawy. Po okresie obfitującym w drobne sprawy dotyczące mało istotnych lokalnych problemów wreszcie coś zaczyna się dziać. Policja sandomierska odbiera zgłoszenie o znalezieniu zwłok kobiety. Denatką okazuje się uwielbiana w mieście społecznica, Elżbieta Budnik. Sposób, w jaki zginęła, jest dość zagadkowy. Na jej szyi policja znajduje wykonane niezwykle ostrym narzędziem cięcia. Co ciekawe, niedaleko miejsca porzucenia zwłok natrafiają na prawdopodobne narzędzie zbrodni. Dziwne to jednak, ponieważ ogromna "brzytwa" leży sobie tam, jakby została specjalnie podrzucona. Szacki szybko dowiaduje się, że to nóż do rytualnego uboju zwierząt, używany kiedyś przez żydowskich rzeźników. Skąd się wziął? Czy faktycznie posłużył do zrobienia idealnych cięć na szyi ofiary? I dlaczego zginęła kobieta, która tak wiele bezinteresownie robiła dla społeczności Sandomierza? Czemu Szackiemu wydaje się, że coś mu umyka? Co takiego wzbudza jego niepokój? Z każdym rozdziałem pytań przybywa, więc czyta się naprawdę szybko, aby poznać odpowiedzi. 
Nie brakuje również wątków pobocznych, które urozmaicają fabułę. Dopracowane postaci pozwalają czytelnikowi szybko wczuć się w klimat i niemal namacalnie uczestniczyć w dyskusjach i przesłuchaniach oraz gubić się w domysłach wraz z prowadzącymi tę zagadkową sprawę Szackim i prokurator Barbarą Sobieraj. 
Styl pisarza bardzo przypadł mi do gustu. Ironia, czasami sarkazm, humor sytuacyjny i niepowtarzalne poczucie humoru Szackiego tworzy fantastyczną mieszankę literacką. Nie sposób oderwać się od lektury. Polecam gorąco.

wtorek, 21 lipca 2015

"Gniew" Zygmunt Miłoszewski - recenzja

Tytuł: "Gniew"

Autor: Zygmunt Miłoszewski

Liczba stron: 380

Wydawnictwo: W.A.B; Grupa Wydawnicza Foksal

trylogia z prokuratorem Szackim, tom 3
Mroczna Seria


Choć okazało się, że to trzeci, czyli ostatni tom przygód prokuratora Teodora Szackiego, nie odłożyłam wybranej książki na półkę i całe szczęście, bo okazała się niesamowicie wciągająca i to, że będę czytać trylogię od końca przestało mieć znaczenie. Zygmunt Miłoszewski zaczarował mnie swoim stylem i poczuciem humoru do tego stopnia, że zaczęłam szybko szukać innych jego powieści. I wiecie co? Chyba powoli przekonuje mnie do tego, że warto czytać powieści, których akcja rozgrywa się w Polsce, co czyniłam do tej pory raczej niechętnie.

Akcja powieści rozgrywa się w Olsztynie. Szacki przeniósł się tu z Warszawy po rozstaniu z żoną i na nowo ułożył sobie życie. Mieszka z ukochaną, Żenią, i swoją nastoletnią córką. Autor nie zapomniał o opisaniu ich relacji, choć wątek ten wydaje mi się trochę za bardzo okrojony.
Pewnego dnia prokurator zostaje wezwany do poniemieckiego przyszpitalnego bunkra, gdzie znaleziono zwłoki. Początkowo rutynowa sprawa, nazywana w powieści "odfajkowaniem Niemca", staje się niesamowicie zawikłaną zagadką, wymagającą od Szackiego ogromnego zaangażowania. Nie muszę dodawać, że czytelnik podąża za tokiem myślenia bohatera i sam próbuje rozwiązać napotkane tajemnice, lądując we wszystkich możliwych ślepych uliczkach. To jednak nie psuje przyjemności czytania - wręcz przeciwnie. Im dalej w fabułę, tym bardziej chce się poznać odpowiedź na znane miłośnikom kryminału pytanie "kto zabił?" Bo okazuje się, że znalezione zwłoki wcale nie musiały należeć do niemieckiego żołnierza, jak się początkowo wydawało i raczej nie leżą w tym miejscu od czasów wojny... Każdy tom trylogii porusza inny problem społeczny lub polityczny. Tym razem Miłoszewski wykorzystał trudny problem przemocy w rodzinie. 
Skomplikowaną fabułę uzupełniają ciekawie skonstruowane postaci i lekkie, często humorystycznie lub sarkastycznie budowane dialogi. Bardzo spodobał mi się pomysł wprowadzenia asystenta dla Szackiego. Taka młodsza kopia prokuratora, praworządna, elegancka, nienagannie ubrana i poważna w każdym calu. Po prostu współpracownik idealny. Trochę sztywny, ale za to ile w nim determinacji, by być jak jego idol...
Autor ogłosił, że "Gniew" to ostatnie spotkanie z prokuratorem. Nie jestem jednak do tego przekonana. Trudno uwierzyć, że Szacki naprawdę "wycofał się z interesu". Pożyjemy, zobaczymy.

piątek, 12 czerwca 2015

"Panna Foch" Barbara Kosmowska - recenzja

Tytuł: "Panna Foch"

Autor: Barbara Kosmowska
Liczba stron: 187
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Cykl: seria w kratkę

Sięgnęłam po "Pannę Foch" głównie ze względu na nazwisko autorki. Miałam już okazję przeczytać inne książki napisane przez panią Kosmowską i bardzo mi się podobały. Po przejrzeniu blurba "Panny Foch" byłam pewna, że będzie to równie ciekawa i przyjemna lektura. Poza tym książka ma zabawną okładkę, która przedstawia główną bohaterkę w momencie "strzelania focha". Było tak wiele "za", że nie mogłam przejść obok niej obojętnie.
Główną bohaterką i zarazem jedną z narratorek opowieści jest Pola. Poznajemy ją w chwili, kiedy cały jej świat wali się w gruzy, ponieważ musi wraz z rodziną przeprowadzić się z Warszawy na wieś. Zostawia wygodne mieszkanie, sąsiadów, szkołę, najlepszą przyjaciółkę Kingę i niesamowitego Julka (który właśnie niedawno zaczął ją zauważać!), by wyruszyć w nieznane, co, rzecz jasna, wcale jej się nie podoba. Ma żal do rodziców, że nikt z nią nie uzgadniał takiego obrotu sprawy. Wiadomo, że z jej czteroletnim rodzeństwem nikt by nie rozmawiał na takie tematy, ale przecież ona jest znacznie starsza i ma prawo również brać udział w podejmowaniu tak istotnych decyzji. Tymczasem została zapakowana do samochodu i z całym dobytkiem wyruszyła naburmuszona na spotkanie przygody...
Nowe miejsce pobytu Poli i jej rodziny bardzo ładnie się nazywa - Wiśniowa Góra. Co z tego jednak, kiedy dziewczyna wciąż chodzi nabzdyczona i niezadowolona z wszystkiego? Na miejscu pojawiają się kolejni bohaterowie, Janek, chłopak pomagający rodzicom Poli przy tworzeniu ogrodu przy domu, i sąsiadka Ania, której nieustanna radość życia zadziwia ponurą warszawiankę. Janek również prowadzi dziennik, w którym zapisuje swoje myśli i teksty piosenek, które sam tworzy. Ma talent muzyczny i marzy o wyjeździe do Warszawy na przesłuchanie. Najpierw jednak musi zarobić na bilet, bo w jego domu się nie przelewa. Chłopak obserwuje złośnicę z zainteresowaniem, czego efektem jest wymyślone przez niego, tytułowe, przezwisko - Panna Foch... Tymczasem Pola nie jest mu dłużna, ponieważ w myślach określa go przezwiskiem Pryszczaty. Czy coś wyniknie z tej dziwnej znajomości? Czy Pola wreszcie przekona się, że na wsi również można miło spędzać czas? Jak poradzi sobie Pola w nowej szkole? Czy przyjaźń na odległość z Kingą przetrwa?
Czytając "Pannę Foch" szybko traficie na fantastyczne dialogi, przy których po prostu nie sposób się nie uśmiechnąć. Szczególnie słodkie są bliźniaki, nazywane Fasolką i Groszkiem (Polę natomiast wszyscy nazywają Bobikiem, czego szczerze nie znosi). 
Krótkie rozdziały i dość duża czcionka sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko. Polecam tę lekturę każdemu, kto lubi lekkie i zabawne historie, pełne ciepła rodzinnego i dobrego humoru.