poniedziałek, 31 lipca 2023

"Dzikie psy" Julia Łapińska - recenzja


Tytuł: "Dzikie psy"
Autor: Julia Łapińska
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: Agora

Moja ocena: 5/6

"Dzikie psy" to drugi tom cyklu Kuba Krall autorstwa Julii Łapińskiej. Akcja powieści, podobnie jak pierwszej części cyklu, rozgrywa się w Bornem Sulinowie i jego okolicach. Jest to miejsce, które darzę dużym sentymentem, więc  bardzo się cieszę, że mogłam wrócić do niego choćby dzięki lekturze książki.

Zimą na przełomie dwa tysiące czternastego i dwa tysiące piętnastego roku Kuba Krall zaprosił znajomych na sylwestra. Wraz z jedną z zaproszonych kobiet, Mirą, przyjeżdża Agata Lorenc, znana i ceniona psycholożka, pracująca z uchodźcami w ośrodku w Kajtkowie. Kuba nie jest zachwycony jej obecnością, ponieważ przechodził kiedyś niezbyt udaną terapię u Agaty. Wśród gości sylwestrowych znajduje się również podkomisarz Inga Rojczyk. Nie dane jej będzie jednak spędzić wieczoru i nocy na zabawie, podobnie jak reszcie ekipy. Przeszkodzi im w tym niespodziewane morderstwo. W tym samym czasie w Bornem znika jeden nastolatek, Bilal, a drugi, Mansur, ucieka z ośrodka w Kajtkowie. Czy te zdarzenia coś łączy? Dlaczego jednego z chłopców widziano w towarzystwie Miry i Agaty? Kto jest mordercą? I czy inni są bezpieczni?

Fabuła powieści opiera się o temat uchodźców, imigrantów i ksenofobii. Autorka bardzo płynnie wplotła wątek kryminalny w trudne tematy związane z mniejszościami narodowymi. Zdradzę tylko tyle, że nie tylko jedna osoba ucierpiała w tej historii. Każdy kolejny rozdział przynosi nowe informacje, na podstawie których Inga i Kuba próbują rozwikłać zagadkę morderstwa.

Również i tutaj nie miałam szczęścia w kwestii redakcji i korekty. Sporo literówek i przegapione powtórki trochę mi przeszkadzały, dlatego punkt mniej w ocenie. Poza tym to naprawdę udany kryminał, z którym warto spędzić czas. 


piątek, 28 lipca 2023

"Spóźnione pożegnanie" Adam Dzierżek - recenzja


Tytuł: "Spóźnione pożegnanie"
Autor: Adam Dzierżek
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Initium

Moja ocena powieści: 5/6
Moja ocena redakcji: 3/6


Trzecia powieść Adama Dzierżka już za mną. Jakie wrażenie wywarła na mnie ta nowa historia i jej bohaterowie? Wciąż zastanawiam się, ile punktów powinna ode mnie otrzymać i wychodzi na to, że muszę rozdzielić ocenę. Jeden zestaw punktów powinna otrzymać fabuła, wątki i finał, a drugi - redakcja i korekta, która w tej powieści ewidentnie przespała to i owo. Ale po kolei...

Maksymilian Mejza to były policjant, który aktualnie rozpoczyna karierę prywatnego detektywa. Kiedy powoli traci już nadzieję na to, że ktokolwiek da mu jakieś zlecenie, zgłasza się do niego mężczyzna, który prosi o odnalezienie córki i jej dziecka. Sprawa wydaje się prosta, więc Mejza przyjmuje ją i wyrusza do miejsca, gdzie może przebywać poszukiwana dziewczyna. Zanim jednak Maks rozpocznie śledztwo, spadnie mu z nieba pod same stopy kobieta, niestety ze skutkiem śmiertelnym, a w pewnej szkole rodzenia konserwator zabije ciężarną. Co łączy te wydarzenia?

Atmosferę w powieści można określić jako duszną i przytłaczającą. Mała miejscowość i zmowa milczenia wśród lokalsów robią klimat. I niesamowita postać księdza, prezentująca kompletnie odmienny niż ten tradycyjny obraz duchownego. Do tego podejrzana "wioska", w której dzieją się dziwne rzeczy i psychiatra, który bardziej szkodzi niż pomaga. Jak dla mnie same plusy i duża motywacja, aby z zapartym tchem gnać przez kolejne rozdziały.    

Oprócz Maksa mamy tu kilka innych postaci, które mogłyby być trochę bardziej rozbudowane. Na przykład policjantka Ewa. Wydawało mi się, że mogłaby wnieść trochę więcej do śledztwa Mejzy, a tymczasem autor przede wszystkim sparował ją romansowo z pewnym młodym dziennikarzem. Moje serce natomiast skradła jedna z postaci pobocznych, sześcioletnia dziewczynka, Julka. Bohaterka ta należy do obyczajowej warstwy powieści. Mieszka z rodziną naprzeciwko Maksa i pojawia się zaledwie kilka razy, ale przynosi ze sobą jakiś rodzaj ciepła. Moja ulubiona scena jest związana właśnie z nią i Maksem.

Muszę jeszcze na koniec napisać słowo o redakcji i korekcie, o których wspomniałam na początku. Jeśli jesteście wrażliwi na poprawność językową, to uzbrójcie się tutaj w cierpliwość, bo trochę znajdziecie w tekście przeróżnych "babolców". Nie wiem, dlaczego tak się stało. Wydaje mi się, że w poprzednich dwóch powieściach autora nie odnotowałam tylu językowych wtop. Książkę uratowała ciekawa fabuła i pogmatwane wątki, bo jak ciągle trafiam na jakieś błędy, to trudno mi się skupić na lekturze i chęć doczytania do końca maleje. Tym razem zależało mi na tym, by poznać finał tej historii i nie żałuję.


poniedziałek, 24 lipca 2023

"Nemezis" Maciej Siembieda - recenzja


Tytuł: "Nemezis"
Autor: Maciej Siembieda
Gatunek: kryminał, sensacja
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: AGORA SA
Kontynuacja powieści "Katharsis"

Moja ocena: 6/6

"Nemezis" to najnowsza powieść Macieja Siembiedy, w której możemy poznać zarówno nowych bohaterów, jak i wrócić do świata tych już znanych, którzy pojawili się w poprzedniej książce pt. "Katharsis".

Jak sugeruje tytuł, fabuła osnuta została między innymi na pragnieniu zemsty jednego z głównych bohaterów. Dwaj bracia, Herbert i Bruno, mieszkańcy opolskiego Zaodrza, są jak jeden mąż. Nawet nazwisko wypowiadają bez odmiany, jakby byli jedno: bracia Janoschek. Jeden za drugiego wskoczyłby w ogień, więc kiedy starszy z braci ginie na wojnie, Bruno poprzysięga zemstę Grekom, którzy w czasie II wojny światowej wciągnęli Herberta i jego oddział w pułapkę. Z czasem to pragnienie zemsty całkowicie nim zawładnęło i pchało go do wielu działań i decyzji nie do końca zgodnych z prawem.

Czas akcji obejmuje kilkadziesiąt lat. Zaczynamy w roku tysiąc dziewięćset trzydziestym szóstym, a kończymy epilogiem z roku tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego pierwszego. Szmat czasu! I przez te lata wydarzyło się naprawdę wiele, szczególnie w życiu Bruna. Parał się przeróżnymi zajęciami i ma za sobą wiele doświadczeń, nie zawsze dobrych. Pracował w cyrku, gdzie nauczył się rzucać nożami, która to umiejętność będzie mu się przydawała przez całe życie. Został wcielony do SS, gdzie uratował życie bratu, a jego oprawcę zamordował. Ukochana kobieta, z którą prawie się ożenił, złamała mu serce. Twardziel z tego Bruna, biorąc po uwagę to, ile "atrakcji" zafundował mu autor.

Skoki czasowe są spore i myślę, że lepiej nie robić zbyt długiej przerwy między lekturą "Katharsis" a "Nemezis". Ja tę przerwę miałam i momentami trudno mi było przypomnieć sobie fragmenty z "Katharsis", konieczne do dostrzeżenia wszystkich niuansów fabuły.

Nadal trzymam się zdania, że Maciej Siembieda rewelacyjnie łączy prawdę historyczną z fikcją literacką. Gdyby nie posłowie, w którym autor wyjaśnia, co było prawdą, a co fikcją, nie sposób byłoby się tego domyślić w przypadku mniej znanych czytelnikowi postaci czy wydarzeń. Kiedy dodać jeszcze świetną kompozycję i piękny język, mamy powieść, którą czyta się jednym tchem. 

Podsumowując, czytajcie!    

niedziela, 23 lipca 2023

"Wojna" Jacek Ostrowski - recenzja


Tytuł: "Wojna"
Autor: Jacek Ostrowski
Gatunek: komedia kryminalna
Czas trwania: 7 h 14 minut
Lektor: Ewa Abart
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Cykl: Zuzanna Lewandowska, tom 5
Seria: Seria z papugą

Moja ocena: 5/6

Piąty tom serii z papugą, którego bohaterką jest pani prokurator Zuza Lewandowska, nosi tytuł "Wojna". Jest on bezpośrednio związany z czasem akcji, która rozgrywa się w stanie wojennym.

Kiedy generał Jaruzelski ogłasza stan wojenny i życie ludzi zmienia się w jednej chwili, w Płocku dochodzi do serii morderstw. Wśród ofiar znajduje się zięć pewnego prominenta, a zatem sprawa robi się paląca i wymaga szybkiego schwytania seryjnego mordercy. Zuza dostaje propozycję nie do odrzucenia. Ma pomóc w ujęciu sprawcy. Problem polega na tym, że o wsparcie prosi ją... znienawidzony aparat państwowy. Pani mecenas odkłada na bok swoje negatywne uczucia w stosunku do partii komunistycznej i rozpoczyna śledztwo. Najbardziej niezadowolony z takiego obrotu sprawy jest kapitan Mariański, który nie znosi Zuzy i nie przepuści żadnej okazji, aby ją pognębić. 

Autor świetnie odmalował realia PRL, wyłączone telefony, czołgi na ulicach, kombinatorstwo, kolejki, puste półki w sklepach i godzinę policyjną. Również w tym tomie nie obyło się bez wulgaryzmów i wrzasków Zgagi, a także rewelacyjnych notatek służbowych kapitana Mariańskiego. Lektorka trzyma poziom, słucha się jej z przyjemnością, szczególnie, kiedy naśladuje Zgagę :D

Tym razem finał wymusza wręcz sięgnięcie po kolejny tom, ponieważ na ostatnich kartach powieści zostaje porwana Zgaga! Kto dopuścił się takiej zbrodni? Co na to Zuza? Koniecznie muszę sięgnąć po następną część serii i to jak najszybciej!


czwartek, 20 lipca 2023

"Magazyn" Rob Hart - recenzja


Tytuł: "Magazyn"
Autor: Rob Hart
Gatunek: thriller dystopijny
Liczba stron: 496
Wydawnictwo: W.A.B.

Moja ocena: 3/6

"Magazyn" Roba Harta określany jest mianem thrillera dystopijnego. O ile z dystopią jestem w stanie się zgodzić, to thrillera tutaj znalazłam raczej niewiele. No chyba że chodzi o dreszcz niepokoju, który może pojawić się na myśl o tym, że w przyszłości moglibyśmy wylądować w czymś takim jak Chmura. Z jednej strony trochę strach, ale z drugiej, jak się dobrze przyjrzeć, to mogłoby być wygodne, żyć w świecie, w którym niczym nie trzeba się martwić, o nic zabiegać, jedynie wyrabiać normę w pracy, aby mieć odpowiednią ilość gwiazdek w ocenie. Co byłoby lepsze?

Paxton i Zinnia to główni bohaterowie powieści "Magazyn". Paxton jest byłym właścicielem niewielkiej firmy, którą stracił przez zawirowania na rynku i pewne działania twórcy Chmury, Gibsona. Paxton zamierza wygarnąć Gibsonowi wszystko, co mu leży na wątrobie. Pragnie mu uzmysłowić, że swoimi działaniami potentat zniszczył mu życie. Zinnia trafia do Chmury z konkretnym zleceniem. Ma przeniknąć do struktur Chmury, aby czegoś się dowiedzieć. Czegoś, co zniszczy tę machinę, która opanowała praktycznie cały amerykański rynek. Każde z nich ma swój cel do zrealizowania. Czy zdołają je osiągnąć? Czy uda im się ominąć wszystkie inwigilacyjne zakusy Chmury? 

Czym w ogóle jest Chmura? W skrócie, to gigantyczny sklep, w którym można kupić wszystko. Siedzisz sobie w domu, robisz zakupy przez Internet, a paczki dostarczają Ci drony. Całą obsługą zajmują się pracownicy Chmury, którzy pakują Twoje zakupy, a następnie je wysyłają. Oprócz pakowaczy mamy również ochronę, technicznych, żywieniowców i wielu innych pracowników. Chmura, stworzona przez Gibsona, mężczyznę, którego życie dobiega właśnie końca, jest samowystarczalna. Mężczyzna wie, że zostało mu niewiele czasu, więc postanawia odwiedzić poszczególne centrale i sprawdzić, jak ludziom pracuje się i mieszka w jego gigantycznym dziele. Podczas czytania rozdziałów, w których narratorem jest Gibson, poznajemy historię powstania jego firmy. Gibson wraca wspomnieniami do czasów, kiedy jako dzieciak rozpoczynał interes związany z dostarczaniem sąsiadom zakupów do domu. Ponieważ miał łeb na karku, szybko rozwinął swój pomysł i zaprosił do współpracy kolegę, który stał się jego przyjacielem i prawą ręką. We dwóch stworzyli firmę, która, dzięki sztywnym zasadom i rozbudowanemu systemowi nadzoru, opanowała większość zewnętrznego świata. Teraz Chmura daje nie tylko pracę, ale także mieszkanie i rozrywki ludziom, którzy przejdą eliminacje.    

Autor stworzył w swojej powieści miejsce, gdzie ludzie pracują i mieszkają. W centrach Chmury jest wszystko, czego można potrzebować, oprócz... wolności. Już na samym początku osoby, które zostają przyjęte do pracy, otrzymują specjalne spersonalizowane zegarki i uniformy, których kolory odpowiadają zajmowanemu stanowisku. Muszą przestrzegać surowych zasad, aby zasłużyć na odpowiednią ocenę. Za mało gwiazdek to szybka droga do opuszczenia szeregów pracowników Gibsona.

Chociaż byłam ciekawa, jak potoczą się losy bohaterów, akcja mnie nie porwała. Wspomnienia Gibsona zainteresowały mnie, kiedy opowiadał o początkach swojej działalności. Im dalej, tym bardziej miałam wrażenie, że autor nie do końca ma pomysł na tę część swojej książki. Podobnie sprawa ma się z zakończeniem. Fajerwerków brak. Ale ostatecznie nie żałuję, że ją przeczytałam. Ciekawie było obserwować ten stworzony od podstaw świat i to, jak odnajdują się w nim bohaterowie.