czwartek, 3 października 2024

"Szepty moich lęków" Mariusz Kanios - recenzja


Tytuł: "Szepty moich lęków"
Autor: Mariusz Kanios
Gatunek: kryminał
Wydawnictwo: Piąte marzenie
Czas trwania: 7 h 18 minut
Cykl: Seria z Alicją, tom 1
Lektor: Filip Kosior
Moja ocena: 5/6

"Szepty moich lęków" to pierwszy tom cyklu kryminałów o komisarz Alicji Romskiej. Prowadzone przez ekipę policjantów śledztwo dotyczy brutalnego morderstwa małżeństwa Stareckich. Sprawę utrudnia fakt, iż rodzina ta ma założoną niebieską kartę, więc próby kobiety skoncentrowane na szukaniu ratunku nie odnoszą skutku. 

W toku działań wychodzi na jaw wiele faktów, a nić prowadzi do środowiska krakowskich kiboli. Problem pojawia się w chwili, kiedy okazuje się, że podejrzani również nie żyją, a świadkiem zbrodni jest... sześciolatek. Alicja nie poddaje się i z uporem maniaka szuka powiązań między zbrodnią a trzecim podejrzanym, który wciąż żyje. Czy uda jej się znaleźć dowody na winę mężczyzny? W którą stronę potoczy się śledztwo? 

Możecie liczyć podczas lektury lub słuchania na złożone postacie i ciekawą zagadkę kryminalną. Poruszone zostały takie tematy jak przemoc domowa, niebezpieczne sytuacje w zakładach karnych czy klimat w środowisku kiboli. Sporo się tutaj dzieje, więc nudzić się nie będziecie.

środa, 2 października 2024

"Ogrody na popiołach" Sabina Waszut - recenzja


Tytuł: "Ogrody na popiołach"
Autor: Sabina Waszut
Gatunek: powieść historyczna
Liczba stron: 301
Wydawnictwo: Książnica

Moja ocena: 6/6

Historia pełna jest opowieści o miejscach kaźni i obozach zagłady stworzonych przez hitlerowców między innymi na terenie Polski. Większość ludzi przynajmniej słyszała takie nazwy jak: Auschwitz-Birkenau, KL Lublin w Majdanku, Gross-Rosen, Sobibór czy Treblinka. Wiele powstało artykułów, powieści, reportaży, które przybliżają nam dramat ludzi mierzących się z koszmarem wojny. Czy jednak spotkaliście się z informacjami na temat świętochłowickiego obozu pracy o pięknej, ale jakże nieadekwatnej do sytuacji nazwie Zgoda? Ja poznałam to miejsce dzięki powieści Sabiny Waszut "Ogrody na popiołach" i wciąż trudno mi uwierzyć, że o tak ważnym temacie praktycznie wcale się nie mówi.

Jest styczeń tysiąc dziewięćset czterdziestego piątego roku. Udręczeni wojną mieszkańcy Katowic oczekują z nadzieją przybycia do miasta wyzwolicieli, wojsk Armii Czerwonej. Oczywiście są również obawy, ponieważ ludzie nie wiedzą, czego się spodziewać, jednak u wielu z pewnością pojawia się myśl, że gorzej niż z hitlerowcami chyba być nie może. Rodzina Karola Plocha również z niepokojem wygląda czerwonoarmistów, licząc na powrót względnej normalności i godne życie. Katowice jednak to miasto dwóch narodów, gdzie mieszkają Polacy i Niemcy, a małżeństwa są mieszane, jak u Plochów. Żona Karola, Margot, jest Niemką. 

Kiedy pewnego dnia w drzwiach mieszkania Plochów stają mężczyźni z biało-czerwonymi opaskami na ramionach, Karol nie ma pojęcia, w jaki koszmar zamieni się jego życie na najbliższe miesiące. Margot z ich synkiem Piotrusiem obserwuje z lękiem, jak Karol zostaje bez wyroku skierowany do obozu pracy w Świętochłowicach, gdzie zastaje innych więźniów, których uznano za wrogów ojczyzny i zbrodniarzy. Tymczasem ich jedyną winą było to, że byli innej narodowości, innego wyznania czy mówili innym językiem, a często lądowali w tym piekle w ogóle bez powodu. Byli Ślązakami i zapłacili za to straszną cenę.

Autorka bardzo realistycznie opisała tragiczne warunki panujące w obozie, głód, wszy, pluskwy, szczury, a w konsekwencji choroby, na które umierali więźniowie. Część osadzonych wychodziła do pracy poza obóz, ale większość spędzała czas w barakach, czując jak opuszcza ich nadzieja na ratunek. Panem życia i śmierci w tym miejscu był komendant Salomon Morel. To od niego zależało, czy więźniowie przetrwają kolejny dzień. 

Karol Ploch dobrowolnie zgadza się dołączyć do mieszkańców baraku numer 7, gdzie został przydzielony Jan Janosch, nauczyciel i przyjaciel Plocha. Był to najstraszniejszy z baraków w obozie, a znajdujący się w nim więźniowie byli najgorzej traktowani, ponieważ podejrzewano ich o konszachty z nazistami. W tym miejscu nie należało spodziewać się niczego dobrego. Nawet za przyniesienie jedzenia osadzonym bliskim można było wylądować w obozie, co spotkało córkę jednego z współmieszkańców Karola. 

Wbrew wszystkiemu Karolowi udaje się nawiązać nić przyjaźni z kilkoma mężczyznami, z którymi dzieli ten ciężki los. Dzięki temu łatwiej mu znosić trudy kolejnych dni. Jego myśli krążą wokół ukochanych osób, żony i synka, których zostawił w Katowicach. Czy poradzili sobie sami? Czy Margot nie została zabrana jak on i umieszczona w obozie? Karol z niepokojem obserwuje kobiety, które trafiają do obozu, wypatrując żony i podejmuje ryzyko przekazania jej informacji, aby za żadne skarby nie przychodziła pod bramę tego piekła.

Krótkie rozdziały opowiadają kolejne wydarzenia, których Karol jest uczestnikiem lub świadkiem. Wciągają bardzo szybko i angażują myśli i emocje czytelnika.

Sięgnijcie po tę powieść i poznajcie historię obozu pracy Zgoda, o którym wciąż niewiele się mówi, chociaż wydarzyły się tam straszne rzeczy.

niedziela, 29 września 2024

"Hotel Bertram" Agata Christie - adaptacja komiksowa - recenzja

Skusiłam się na kolejną komiksową adaptację jednej z powieści Agaty Christie. "Hotel Bertram" miałam okazję przeczytać dawno temu, więc nie wszystko pamiętałam z fabuły. Z przyjemnością przypomniałam sobie tę historię, szczególnie, że śledztwo prowadziła moja ulubiona detektywka-amatorka, panna Jane Marple.

Chwilę po tym, jak Jane Marple odebrała w banku swoją emeryturę, miał miejsce napad. Zginął kasjer, a panna Marple dostrzegła znajomą twarz w samochodzie złoczyńców. Chociaż zgłosiła sprawę na policji, śledczy nie potraktowali jej zgłoszenia poważnie. Kobieta poczuła się przytłoczona sytuacją i z chęcią zgodziła się na pomysł wyjazdu do Londynu, do Hotelu Bertram, który zapamiętała sprzed lat jako wyjątkowe miejsce. Kiedy dociera do hotelu, jest zachwycona klimatem tego miejsca, który nie zmienił się kompletnie przez wszystkie te lata. Zanim jednak starsza pani zdążyła się zadomowić i skorzystać z wypoczynku, wokół niej zaczęły się dziać podejrzane rzeczy. Jakie powiązania ma ekskluzywny hotel z napadami rabunkowymi? Ile osób zginie, zanim policja trafi na ślad winnych? Czy Jane Marple pomoże w śledztwie? 

Chociaż fabuła jest pełna morderstw, komiksowe kadry nie są brutalne ani nie ociekają krwią. Jak to w komiksie, większość wątków została potraktowana skrótowo, jednak w tej formie nie należy się spodziewać setki stron. To naprawdę wielka sztuka, stworzyć scenariusz i ilustracje na podstawie powieści, gdzie wątków i bohaterów jest multum, a tymczasem komiks ma swoje ograniczenia.

Nie mogę się wypowiedzieć na temat jasności przekazu i poziomu trudności rozwiązania zagadki kryminalnej, ponieważ pamiętałam część informacji z powieści. 

środa, 25 września 2024

"Stracone pokolenie" Sabina Waszut - recenzja


Tytuł: "Stracone pokolenie"
Autor: Sabina Waszut
Gatunek: powieść historyczna
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: Książnica
Cykl: Matki Rzeszy, tom 3

Moja ocena: 6/6

"Stracone pokolenie" to finałowy tom cyklu Matki Rzeszy autorstwa Sabiny Waszut. Jeśli zdecydujecie się poznać tę trylogię, czeka Was opowieść o kobietach, które stały się narzędziem w rękach nazistów.

Jest rok tysiąc dziewięćset czterdziesty szósty. Wojna się skończyła, jednak wciąż jest niebezpiecznie. Wszystko wokół jest zniszczone, a ci, którzy przeżyli koszmar wojny, próbują powoli podźwignąć się z dramatu, którego wciąż są świadkami i uczestnikami. Ruth również przeżyła, a wraz z nią jej córeczka Viktoria. Serce kobiety wypełnia uczucie do innego mężczyzny niż jej mąż Marcus. Osoba ukochanego Tobiasa łączy ją z domem matek i kręgiem, do którego dołączyła w czasie wojny, by czynić dobro, pomagać i wspierać działania ludzi, którzy pragnęli ratować bezbronne dzieci, porywane przez Lebensborn. Teraz stała się strażniczką teczek z ich prawdziwymi danymi. Co zrobi z tą wiedzą? Czy zdecyduje się odszukać skradzione dzieci, aby oddać je biologicznym rodzicom? Na razie jednak odkłada te rozterki, aby zająć się ważniejszym tematem, bezpieczeństwem swoim i córeczki. Postanawia wrócić do rodzinnego domu w Bad Saarow, gdzie czekają na nią rodzice i teściowie.   

Na miejscu okazuje się, że wojna odcisnęła piętno na wszystkich. Marcus wrócił do domu, ale odmieniony, raz wściekły, agresywny i niebezpieczny, to znów depresyjny i wycofany. Ruth nie rozumie jego zachowania i boi się go, ale stara się być dobrą żoną. Jej serce jednak pozostaje przy Tobiasie, chociaż wie, że ukochany nie żyje. Kobieta próbuje ułożyć sobie życie, co jednak wcale nie jest łatwe, chociaż ma duże wsparcie w rodzicach i teściach. Jak potoczą się jej losy? 

Cykl Matki Rzeszy jest nietypowy przez opisywanych w nim głównych bohaterów, którymi są Niemcy, a my jesteśmy przyzwyczajeni przez autorów do wojny widzianej oczami Polaków lub Żydów. Rzadko przychodzi nam do głowy, że Niemcy również mogli stać się ofiarami, stracić rodzinę, dobytek i walczyć o przetrwanie. Nie wszyscy oni przecież byli ślepo zapatrzeni w diabła w ludzkiej skórze, który zniszczył swoim wybujałym ego pół świata.

Sięgnijcie po "Stracone pokolenie" i dwa poprzednie tomy cyklu, aby poznać Ruth i innych bohaterów tej historii. To zupełnie inna perspektywa wojennej zawieruchy. 

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Książnica

wtorek, 24 września 2024

"Obca kobieta" Katarzyna Kielecka - recenzja


Tytuł: "Obca kobieta"
Autor: Katarzyna Kielecka
Gatunek: powieść obyczajowa
Liczba stron: 312
Wydawnictwo: Szara Godzina

Moja ocena: 6/6

"Obca kobieta" to tytuł najnowszej powieści Katarzyny Kieleckiej. Klimatyczna okładka zapowiada pełną emocji fabułę, jak to bywa u Kasi. Wątków zawsze jest sporo, a wszystkie przemyślane i dopracowane. Przyjemność z lektury gwarantowana.

Marta to dziewiętnastolatka, która do niedawna żyła ze świadomością, że jest kochana przez bliskich. Tymczasem zupełnie niespodziewanie jej świat zamienia się w gruzy. Praktycznie z dnia na dzień poczucie bezpieczeństwa Marty trafia szlag, a dziewczyna, zraniona do żywego między innymi przez ojca, który wybrał nową narzeczoną i ich nienarodzone jeszcze dziecko, pakuje się i ucieka z domu. Zawodzą ją również matka i kumpel, w którym Marta zaczęła nieśmiało dostrzegać kogoś więcej. Co robić? Jak poradzić sobie z takim kalibrem emocjonalnym? Ucieczka wydała się Marcie jedynym rozwiązaniem, ale czy dobrym? 

Kiedy do przedziału w pociągu do Gdańska, w którym wykupiła miejsce Marta, dosiadła się nauczycielka, Jagoda, która uczyła ją kiedyś w podstawówce, dziewczyna początkowo nie była zachwycona. Nie miała nastroju na towarzystwo, a tu trafiła jej się akurat belferka. Z czasem okazało się jednak, że niespodziewana wspólna podróż to nie był taki zły pomysł. 

Zarówno Marta, jak i Jagoda, mają do przepracowania sporo trudnych wspomnień i traum. Czy pomogą sobie wzajemnie? Jakie sekrety sprzed lat ujrzą światło dzienne? Czyja historia okaże się bardziej skomplikowana i czy kobiety znajdą wspólny mianownik? Z każdym kolejnym rozdziałem mnożą się pytania, a odpowiedzi czekają na cierpliwych w książce.

Powieść została podzielona na dwa tory czasowe. Obserwujemy Martę i Jagodę tu i teraz, a także wkraczamy do przeszłości nauczycielki. Kolejne rozdziały odkrywają dramat Jagody, który Marcie zaczyna idealnie pasować do pewnej układanki. Czy dwie kobiety mogą mieć jakieś powiązania, o których nie wiedzą?

Kasia Kielecka po mistrzowsku potrafi grać na emocjach. Ani się człowiek obejrzy, a już gna na łeb na szyję, nie tylko przyglądając się kolejnym wydarzeniom w powieści, ale wręcz w nich uczestnicząc. Z zapartym tchem śledziłam drogę obu kobiet do rozwiązania zagadek z przeszłości każdej z nich.

Zdecydowanie sięgnijcie, a gwarantuję, że nie będziecie mogli odłożyć tej powieści. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina