czwartek, 10 października 2013

"Kilka sekund od śmierci" Harlan Coben - recenzja

Tytuł: Kilka sekund od śmierci

Autor: Harlan Coben
Stron: 400
Wydawnictwo: Albatros


Drugi tom trylogii (pierwszy to "Schronienie") o bratanku Myrona. Chłopak nadal mieszka z wujem i wciąż mu się ta sytuacja nie podoba. Myron stara się, jak może, ale Mickey obwinia mężczyznę o wszystko, co się wydarzyło - o śmierć ojca i pobyt matki na odwyku. Nawet nie może się z nią zobaczyć...

Książkę "połknęłam" w dwa wieczory. Coben, jak zwykle po mistrzowsku, zbudował dramaturgię i prowadził mnie od pierwszej strony w niesamowitym napięciu. Zdecydowanie jest to powieść należąca do tych z serii "Jeszcze tylko jeden rozdział i idę spać" :D

Mikey i jego przyjaciele, Łyżka i Ema, znów pakują się w kłopoty. Do tego jeszcze chłopak marzy o dostaniu się do drużyny koszykówki. Nie tylko nazwisko bowiem łączy go z wujem, ale również sport. Nastolatek jest świetny na boisku, więc przygotowuje się do eliminacji. Emocji przy tym jest co niemiara, bo w chwili, kiedy już ma na wyciągnięcie ręki dołączenie do drużyny, trener dowiaduje się, że chłopak był zatrzymany przez policję i zawiesza go na cały sezon. Mikey jest zdruzgotany. Do tego jeszcze zostaje zamieszany w podpalenie i morderstwo, a Łyżka zostaje postrzelony i nie wiadomo, czy z tego wyjdzie.

Zacięcie detektywistyczne nie pozwala chłopakowi odłożyć zagadki zabójstwa na bok, szczególnie, że Łyżka, mimo złego stanu, namawia go, by szukał prawdy. Poświęcenie przyjaciela nie może pójść na marne. Mikey próbuje rozwikłać wszystkie łamigłówki, jakie postawiło przed nim życie. Kto zabił matkę Rachel, a ją samą postrzelił? Dlaczego spłonął dom Nietoperzycy? Kim jest jasnowłosy mężczyzna, który zabrał jego ojca z miejsca wypadku? I czy ojciec Mikeya na pewno nie żyje? Wiele pytań czeka na odpowiedź...    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)