piątek, 30 lipca 2021

"Widzący" Franciszek M. Piątkowski - recenzja

Drugi tom serii fantasy w słowiańskim klimacie przeczytałam równie szybko, jak pierwszy, a może nawet szybciej, bo odkryłam, że w przypadku interesującej fabuły jest to całkiem niezły sposób na prześlizgiwanie się po technicznych błędach w tekście :-) Tym razem zatem brak redakcji i korekty bolał trochę mniej.

Marek Lichocki przez ostatni rok żył jakby w zupełnie innym świecie. Albo inaczej, świat był niby ten sam, ale dla Marka zmienił się nie do poznania. Ponieważ mężczyzna jest Widzącym, jego codzienne zajęcia zostały zdominowane przez walkę ze słowiańskimi demonami. Joanna, która w ostatnim roku z narzeczonej stała się żoną, a także maleńka córeczka Milenka, to dwie najważniejsze kobiety w jego życiu. Mimo tego Marek jednak nie wtajemnicza Asi w swoje nowe obowiązki. Kilka dni zajęło mu przekonanie kobiety o tym, że w ich domu mieszka domowik, bo choć ukochana zaakceptowała jego pasję, to wciąż nie do końca wierzy w te wszystkie "gusła". Jak w takim razie miałby jej wyjawić, że na ich dachu siedzą żmijowie, a w ich mieszkaniu domowników jest znacznie więcej niż ten jeden mały stwór, który trudni się między innymi opieką nad najmłodszą mieszkanką?

Kiedy z Pustki ucieka niebezpieczny Trojan, świat słowiański drży w posadach. Na wszystkich pada blady strach. Jeśli bowiem Trojan przejmie władzę nad światami, Nawią, Prawią i Jawią, zarówno bogowie, jak i demony oraz ludzie mogą marnie skończyć. Markowi nie pozostaje nic innego, jak zostawić swoje ukochane kobiety pod opieką czuwających nad nimi niewidzialnych stworów, i wrócić do słowiańskiego świata. Poza tym wisi nad nim jeszcze wciąż problem odnalezienia bałwanów, figurek skrywających boską moc... Sporo do zrobienia, ale Marek się nie poddaje. W końcu wyjawia Asi całą prawdę o sobie, mając nadzieję, że żona nie uzna go za wariata. I wyrusza na wojnę z Trojanem. Czy uda mu się pokonać znienawidzonego przez cały słowiański panteon boga? Gdzie ukryte są bałwany? 

Akcja jest wartka, dzięki czemu czyta się szybko. Przyjemnie było wrócić do obserwowania przygód sympatycznych bohaterów. Moim ulubieńcem jest zdecydowanie Perepłut, syn jednego z bogów i bardzo potężny pomocnik Marka w świecie słowiańskim. Oprócz Perepłuta mamy cały wachlarz interesujących postaci, dzięki którym uniwersum Powiernika jest wciągające i - chociaż dziwnie to zabrzmi - realistyczne :D 

Jeśli zdecydujecie się na lekturę tego tomu, czeka Was sporo zwrotów akcji i ogromna ilość słowiańskich demonów i stworów, które zamierzają się wytłuc co do jednego. Czy im się to uda, tego nie zdradzę. Przekonajcie się sami, czytając książkę. 

Tytuł: "Widzący"
Autor: Franciszek M. Piątkowski
Gatunek: fantasy słowiańskie
Liczba stron: 203
Cykl: Marek Lichocki, tom 2

Moja ocena fabuły: 6/6

czwartek, 29 lipca 2021

"Powiernik" Franciszek. M. Piątkowski - recenzja

Rozpoczęłam lekturę słowiańskiego cyklu o przygodach Marka Lichockiego. Franciszek M. Piątkowski stworzył interesujące Uniwersum, oparte na słowiańskich tradycjach i szczątkach Starej Wiary, która zdołała przetrwać do naszych czasów.

Marek Lichocki jest wziętym adwokatem i prowadzi całkiem zwyczajne życie. Jedynym, co różni go od większości ludzi, jest jego wiara. Marek bowiem jest poganinem, rodzimowiercą, czyli wyznaje słowiańską wiarę praojców. Jego ukochana, Joanna, wprawdzie nie towarzyszy mu w poznawaniu dawnych wierzeń, ale akceptuje w pełni przekonania Lichockiego. Kiedy pewnego dnia w gabinecie adwokata pojawia się dystyngowany starszy pan, Jan Rokicki, Marek nawet nie spodziewa się, jak bardzo zmieni się jego życie. Nagle te do tej pory teoretyczne wierzenia stają się rzeczywistością, wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza. Mężczyzna decyduje się przyjąć pewną nietypową propozycję swojego gościa, a co za tym idzie, wejść w jak najbardziej realny świat słowiańskich bogów i demonów. Co z tego wyniknie? Jakie zmiany zajdą w życiu Marka? Kim jest Miła? Kto znajdzie się w niebezpieczeństwie? W jaki sposób i po co Lichocki trafi do Nawii i Prawii? I kim jest tytułowy Powiernik? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tym tomie serii. 

Pierwsze sto stron to rodzaj wprowadzenia w całą tę historię. Marek poznaje swojego mentora i uczy się wielu potrzebnych mu w przyszłości rzeczy. Zgłębia tajemnice Starej Wiary i przygotowuje się do pewnego bardzo ważnego zadania. Dlatego tutaj akcja nie jest zawrotna i przeważają opisy słowiańskich demonów i bogów, a także te związane z obrzędami i tradycjami. Są to jednak istotne informacje, przydatne również czytelnikowi, szczególnie, jeśli jeszcze nie jest obeznany z demonologią słowiańską. Dzięki tej wiedzy kolejne rozdziały i opisane w nich wydarzenia będą bardziej czytelne.

Akcja nabiera tempa mniej więcej po setnej stronie, kiedy Marek wstępuje na ścieżkę nieznanego mu dotąd świata, pełnego niesamowitych stworów. Jedne są niebezpieczne, inne pomocne, a nasz bohater poznaje je wszystkie, coraz bardziej dziwiąc się złożoności słowiańskiego uniwersum. Jeśli lubicie te klimaty, przygody Marka przypadną Wam do gustu. 

Pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał. Do tego lekkie pióro autora i bardzo plastyczni bohaterowie z ich momentami humorystycznymi dialogami sprawiają, że powieść czyta się szybko. Opisy słowiańskich demonów i obrzędów nie są nużące, a wręcz przeciwnie, bardzo wciągające. Język powieści jest prosty, bez niepotrzebnych zadęć i skomplikowanych opisów. Jest to idealna historia do tego, by przy okazji śledzenia przygód Marka poznać podstawy wiary naszych przodków.    

Nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na pewien spory minus publikacji. Jest to self pub bez redakcji i korekty. Błędów jest bardzo dużo, co było dla mnie dość bolesne podczas lektury. Nic nie poradzę, że na to akurat jestem wyczulona. Mój nastrój podczas lektury takiego tekstu mogę porównać do sytuacji, kiedy czytacie sobie coś wciągającego, a ktoś co chwilę Was odrywa i czegoś chce, rozpraszając Waszą uwagę. Po pewnym czasie człowiek jest zwyczajnie udręczony. Jednak pocieszające jest to, że zbliża się premiera drugiego wydania, poprawionego :-) W sumie trochę szkoda, że nie trafiłam na tę serię trochę później, bo pewnie zaopatrzyłabym się już w to nowe wydanie ;-) 

Tytuł: "Powiernik"
Autor: Franciszek M. Piątkowski
Gatunek: słowiańskie fantasy
Liczba stron: 219
Cykl: Marek Lichocki, tom 1

Moja ocena fabuły: 6/6

wtorek, 27 lipca 2021

"Sprawa Hoffmanowej" Katarzyna Zyskowska - recenzja

Nie znając kompletnie pióra Katarzyny Zyskowskiej, sięgnęłam po jedną z jej powieści pt. "Sprawa Hoffmanowej". Nie wiedziałam, czego się spodziewać. W pierwszej chwili wydawało mi się, że będzie to kryminał w stylu retro, jednak szybko okazało się, że to zupełnie nie ten gatunek. Jest to historia fikcyjna, jednak inspirowana prawdziwymi wydarzeniami z tysiąc dziewięćset dwudziestego piątego roku, kiedy to w Tatrach Wysokich tragicznie zmarły trzy osoby. Okoliczności ich śmierci wciąż nie są jasne.

Główną bohaterką powieści jest Mira May, gwiazda stołecznych kabaretów, aktorka i tancerka, a w rzeczywistości dziewczyna z niewielkiej wioski, która wyruszyła na podbój wielkiego świata i udało jej się osiągnąć sukces, choć był on okupiony wysoką ceną. U szczytu kariery Mira wyszła za mąż za prokuratora Hoffmana, zatem musiała zrezygnować z dotychczasowego życia w świetle jupiterów. Stała się przykładną żoną i macochą dla synka prokuratora. Kiedy zdecydowali się we trójkę wybrać na urlop do Zakopanego, nikt z nich nie przypuszczał, że będzie to pobyt, który całkowicie zmieni ich życie. Kiedy pewnego dnia wyruszają w góry, dołącza do nich tajemniczy mężczyzna. Razem wędrują trudnym szlakiem, kiedy nagle załamuje się pogoda i warunki stają się niezwykle trudne. Mimo pomocy znajomego doświadczonego taternika, tylko Mira wróci z tej wędrówki żywa. Co stało się z pozostałymi członkami eskapady? Czy żona prokuratora w jakikolwiek sposób przyczyniła się do śmierci czterech osób?

Autorka świetnie przedstawiła klimat i atmosferę międzywojennego Zakopanego i styl życia ówczesnych Polaków. Obraz epoki tworzą detale w opisach i dialogi bohaterów pełne informacji i wiadomości z tamtych czasów. Momentami może były ciut nużące, ale może to być spowodowane tym, że jednak nastawiłam się na kryminał retro ;-)

Myślę, że z czasem sięgnę po inne powieści autorki, ponieważ podoba mi się ten dopracowany styl i sposób kreowania rzeczywistości. 

Tytuł: "Sprawa Hoffmanowej"
Autor: Katarzyna Zyskowska
Gatunek: literatura piękna
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: ZNAK

Moja ocena: 5/6

"Martwiec" Katarzyna Puzyńska - recenzja

Czy trzynasta część serii o Lipowie okazała się pechowa? Raczej nie, ale trochę różni się klimatem od wcześniejszych tomów. Trudno uwierzyć, że w tak maleńkiej wsi jak Rarogi, gdzie zostało już niewielu mieszkańców, mogą rozgrywać się brutalne sceny zbrodni, zupełnie jak w filmie. Zagadka znikającego autobusu bardzo mi się spodobała. Byłam ciekawa, jak autorka ją rozwiąże.

Kiedy lokalny autobus znika w niewyjaśnionych okolicznościach, wraz z kilkoma pasażerami i kierowcą, policja rozpoczyna śledztwo. Niestety, poszukiwania nic nie dają, zarówno pojazd, jak i ludzie, jakby zapadli się pod ziemię. Po pewnym czasie wraca jedna z pasażerek, Dominika, ale niczego nie pamięta. Kiedy coś zaczyna jej świtać w głowie, nagrywa wiadomość w poczcie głosowej jedynej osoby, do której ma zaufanie, ale zaraz po tym zostaje zamordowana. Ciało porzucono w pobliżu miejsca, gdzie rok wcześniej został znaleziony jej brat, bez głowy. Przypadek? Specjalne działanie? 

Rodzice Dominiki nalegają, by pochować ją jak najszybciej. Okazuje się także, że nie przeprowadzono sekcji zwłok, chociaż istnieją dokumenty, które ją potwierdzają. Daniel Podgórski próbuje zrozumieć sytuację i zachowanie kolegów z firmy. Nie ma łatwo, bo znów depcze mu po piętach znienawidzona Mari Carmen Sikora, wyłapując każde najmniejsze potknięcie.  

Nagle matka nieżyjącej kobiety zaczyna twierdzić, że córkę na pewno pochowano żywcem i zabiera się za rozkopywanie świeżego grobu. W wyniku tego działania rodzice Dominiki natrafiają na dziwne zjawisko. Do tego wszystkiego zostaje znaleziona czaszka, która prawdopodobnie należy do zabitego rok wcześniej syna pary.

Podgórski próbuje rozwiązać zarówno sprawę zaginionego autobusu, jak i morderstw popełnionych na rodzeństwie. Czy mogą się one łączyć? A jeśli tak, to co lub kto będzie powiązaniem? Czy uda mu się skupić na sprawach, kiedy za plecami wciąż czuje oddech śledzącej jego działania policjantki? 

W tym tomie mamy również wątek śledztwa prowadzonego przez cztery szalone baby. Jest trochę niebezpiecznie, ale kobiety nie odpuszczają. Przymus jedzenia i karmienia innych Marii niezmiennie mnie wkurza. Jej niefrasobliwość i bezmyślność również. Nie wiem, czy polubiłabym ją w realnym życiu :D 

Nie każdemu przypasują kryminały z tak rozbudowaną warstwą obyczajową, ale ja lubię takie serie. Zaczynam się tylko zastanawiać, ile jeszcze potencjalnych partnerek postawi przed Danielem autorka, zanim się chłopu wreszcie ułoży. Chociaż nie wiem czy w jego przypadku nie zostaje już tylko seria wizyt u psychiatry... 

Jeśli szukacie lekkiej kryminalnej obyczajówki, żeby się zrelaksować, to polecam całą serię. Można przy niej spędzić miło czas.

Tytuł: "Martwiec"
Autor: Katarzyna Puzyńska
Gatunek: kryminał z rozbudowaną warstwą obyczajową
Liczba stron: 520
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Cykl: Lipowo, tom 13

Moja ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka



czwartek, 22 lipca 2021

"Szczęście na czterech łapkach" antologia - recenzja

Właściwie nie lubię czytać opowiadań, o czym już tu kilka razy wspominałam. Ta forma jest dla mnie za krótka, aby móc się zaprzyjaźnić z bohaterami i wczuć w klimat historii, chociaż z drugiej strony podziwiam pisarzy, którzy decydują się na pisanie opowiadań, bo to nie jest wcale proste, zmieścić interesującą opowieść w tak małej liczbie znaków. Jednak czasami ktoś lub coś mnie zmotywuje, aby sięgnąć po antologię. Tym razem w moje ręce trafił zbiór opowiadań o zwierzętach z przytuliska. Ponieważ poczta polska postarała się, jak zwykle, aby książka docierała do mnie długo i boleśnie, trochę to trwało, zanim mogłam poznać historie psiaków i kotów, którym nie poszczęściło się w życiu i wylądowały w schronisku.

Książka zawiera dziewięć opowiadań, których głównymi bohaterami są zwierzęta. KREDO, samozwańczy stróż pewnego targowiska, uniknął strasznej śmierci, kiedy pani Jadwiga zabrała mu zdobycz, kiełbasę najeżoną żelastwem, które z pewnością zabiłoby psa. Zwierzak trafił do schroniska, gdzie jego życie zmieniło się diametralnie, a i przyszłość zaczęła nieśmiało rysować się w cieplejszych barwach, kiedy poznał pewnego chłopaka i zainteresował się inną mieszkanką przytuliska, Dianą. SKIPER to mały psiak o wielkim sercu, który odmienił życie pewnej kobiety i jej męża, borykających się z ogromną stratą. Singielka Ania, rozpoczynając wolontariat w schronisku, nie sądziła, że jej życie zmieni się dzięki pewnej suczce o wdzięcznym imieniu ELLA, a sama psinka zostanie bohaterką, kiedy uratuje swoim szczekaniem starszą sąsiadkę. Kobieta odwdzięczy się pięknie, kiedy wróci do domu ze szpitala. Casting na opiekuna kota SALEMA zakończy się nietypowo, nie zdradzę jak. Osierocona przez opiekuna kotka ZDZISIA nie była mile widziana przez rodzinę zmarłego. Tęskniła za ukochanym panem tak bardzo, że przestała jeść, poza tym czuła, że nie chcą jej już w tym domu. Znalazło się jednak pewne rozwiązanie... Suczka NESKA pomogła Natalii przetrwać słomianą samotność, kiedy jej mąż pracował, pływając na statku, a syn studiował daleko od domu. A pewnego dnia ta niepozorna suczka zrobiła coś niesamowitego. Lekiem na smutki Marceliny stał się kot SZOPEN, jednak los bywa przewrotny i zafundował dziewczynie niezły rollercoaster emocjonalny, kiedy na jej drodze niespodziewanie i w sytuacji, kiedy życie ukochanego kota było zagrożone, stanął jej były chłopak. CZAREK, kot ze schroniska, stał się małym terapeutą dla pewnej siedemnastolatki, przechodzącej właśnie okres buntu i przeżywającej rozwód rodziców. Piesek KODI zaś nagle został bez swojej ukochanej pani, za to z nietolerującymi go rodzicami Kasi, od których uciekł, by trafić do kogoś, dla kogo stał się przyjacielem.

Każdy z tekstów ma swój klimat i opowiada interesującą historię. Losy bohaterów, zarówno ludzkich, jak i zwierzęcych, przeplatają się czasami w zadziwiający sposób, ale wszystkie wydarzenia są bardzo realistyczne i mogłyby się przydarzyć każdemu z nas. Czasami aż trudno uwierzyć, że nasi bracia mniejsi tak wiele rozumieją i potrafią być lekiem na całe zło, które nam się przytrafia. O tym właśnie są te opowiadania. O wzajemnym wsparciu i szczęściu, które wnoszą w życie ludzi zwierzęta. Przygotujcie się na ogromne emocje. 

Część dochodów ze sprzedaży tej książki otrzyma Fundacja "Przytuliska u Wandy", której podopiecznymi są zwierzęta występujące w opowiadaniach. Jest to kolejny, obok świetnych historii, powód, aby zaopatrzyć się w tę publikację. Polecam :-)

Tytuł: "Szczęście na czterech łapkach"
Autorzy: Joanna Szarańska, Agata Przybyłek, Natalia Sońska, Karolina Wilczyńska, Sylwia Trojanowska, Klaudia Bianek,, Agnieszka Lis, Anna Kasiuk, Lidia Liszewska, Robert Kornacki
Gatunek: opowiadania
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Czwarta Strona

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona


wtorek, 20 lipca 2021

"Zgubna trucizna" Katarzyna Kwiatkowska - recenzja

Moja przygoda z serią o Janie Morawskim i jego fantastycznym kamerdynerze Mateuszu dobiegła końca. Chyba że Autorka napisze kolejny tom, ponieważ "Zgubna trucizna", o której zamierzam tutaj napisać parę zdań, to piąty, a zarazem ostatni tom serii.

Tym razem akcja powieści rozgrywa się w Poznaniu. Mamy zimę tysiąc dziewięćset pierwszego, a Jan zajmuje się tropieniem szajki fałszerzy pieniędzy. Sprawy komplikują się, kiedy współpracownik Morawskiego zostaje zabity, a podejrzany o ten czyn jest właśnie Jan. Nie będzie to niestety jedyny trup w tej historii, a wszystkie ofiary w jakiś sposób są powiązane z naszym detektywem. Nie ułatwia mu to prowadzenia śledztwa, szczególnie w sytuacji, kiedy uwziął się na niego jeden z niemieckich policjantów. Kto jest zamieszany w fałszowanie pieniędzy? Jak i gdzie złoczyńcy podrabiają banknoty? Dlaczego musiały zginąć tak różne osoby i jaki miały związek z całą tą sprawą? Tego musi dowiedzieć się Jan, a pomoże mu niezawodny Mateusz, a także jego niesforny młodszy brat, Marek.

Chociaż cenię bardzo dobry research w przypadku każdej z powieści tego cyklu, tym razem muszę przyznać, że niektóre opisy dotyczące sposobu fałszowania pieniędzy czy ogólnej sytuacji historyczno-ekonomicznej Polaków, nękanych przez Niemców, były trochę przydługie i zbyt szczegółowe, a przez to nużące. Zagadka kryminalna chwilami gubiła się w natłoku informacji, nazwisk, balowych rewelacji i innych wątków pobocznych. 

Działaniem na plus było wprowadzenie postaci związanej z Mateuszem, czyli jego młodszego brata. Niesforny, niechętny do podjęcia uczciwej pracy i bardzo bezpośredni mężczyzna uczestniczył w większości humorystycznych scen, w których do tej pory stoicki kamerdyner stawał się nad wyraz poirytowany.

Klimat dawnej epoki tworzą zachowania poszczególnych postaci, świetne opisy dotyczące Pani Etykiety, czyli zestawu zasad, których musiał sztywno trzymać się każdy szanujący się człowiek, a także sytuacji politycznej. Do tego dziewiętnastowieczny Poznań w tle i mamy naprawdę dobry kryminał retro. Polecam :-) 

Tytuł: "Zgubna trucizna"
Autor: Katarzyna Kwiatkowska
Gatunek: kryminał retro
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: ZNAK
Cykl: Jan Morawski, tom 5

Moja ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Upolujebooka.pl

poniedziałek, 12 lipca 2021

"Dziewczyna z wieży" Katherine Arden - recenzja

Drugi tom Trylogii Zimowej Nocy Katherine Arden już za mną. Baśniowa okładka skrywa równie baśniową fabułę, pełną klimatu, panującego w średniowiecznej Rusi. 

Kiedy wsie podległe Wielkiemu Księciu Moskiewskiemu Dymitrowi padają łupem bandytów, książę wraz ze swym kuzynem, bratem Aleksandrem, wyrusza, by rozprawić się z łupieżcami. W drodze spotykają odważnego młodziana, który potrafi wytropić bandę złoczyńców. Koń nieznajomego zwraca uwagę swoją urodą. Sasza w napotkanym młodzieńcu rozpoznaje swoją siostrę, Wasię, którą wszyscy uważają za czarownicę, a poza tym do Moskwy dotarły już wieści, że dziewczyna nie żyje. Kiedy Wasia walczy ramię w ramię z wojami Dymitra i udaje im się razem pokonać wytropionych w lesie bandytów, Sasza postanawia ukryć jej prawdziwą tożsamość przed wszystkimi, poza ich siostrą Olgą. Przedstawia Dymitrowi dziewczynę jako swojego brata Wasilija. Jak Wasia poradzi sobie w męskim przebraniu? Co wyniknie z tej maskarady? Kim jest wielmożny pan Kasjan, który przybywa na dwór Dymitra ze swoją świtą? Czy Morozko pojawi się na scenie w tym tomie?

Akcja powieści jest płynna i wyważona. Kolejne rozdziały dostarczają ciekawych zdarzeń, więc czyta się je jednym tchem. Realna fabuła poprzetykana jest magicznymi, baśniowymi akcentami i słowiańskimi stworami, które widzi nie tylko Wasia. Dylematy dziewczyny stają się coraz poważniejsze, a ona sama jest bardzo barwną postacią. Jest zdecydowanie bardziej dojrzała niż w pierwszym tomie, widać, że się rozwija. Jestem ciekawa, co zaserwuje ta buntowniczka czytelnikowi w ostatnim tomie.    

Bardzo podobała mi się dbałość autorki o szczegóły opisów. Widać, że fascynuje ją tamten świat. Wspaniale opisała ciężką atmosferę średniowiecza na terenie Rusi, wpływy i przepychanki mężczyzn u władzy, a także sytuację ówczesnych kobiet, zamkniętych w przeznaczonych tylko dla nich komnatach, podporządkowanych mężom i bez prawa głosu. W takim świecie, gdzie przeznaczeniem kobiety było pójście do klasztoru lub wyjście za mąż, Wasia nie potrafiła się odnaleźć. 

Jeśli lubicie baśniowe, ale mroczne i momentami dość krwawe klimaty, sięgnijcie po tę serię. Zdecydowanie polecam :-)

Tytuł: "Dziewczyna z wieży"
Autor: Katherine Arden
Gatunek: fantasy z elementami słowiańskimi
Liczba stron: 512
Wydawnictwo: MUZA
Cykl: Trylogia Zimowej Nocy, tom 2

Moja ocena: 6/6

   

piątek, 9 lipca 2021

"Denat wieczorową porą" Aneta Jadowska - recenzja

Trzeci tom przygód Garstek zdecydowanie przypadł mi do gustu. Dzięki temu, że akcja powieści rozgrywa się zimą, miałam trochę ochłody od wszechobecnego upału. Przyjemnie było poczytać o zamieci i śniegu po pas, siedząc w trzydziestostopniowym upale :D

Ostatni tom trylogii to historia Marii Garstki, babci Magdy i Moniki oraz matki policjanta Marka. Maria prowadzi w Ustce pensjonat Wielka Niedźwiedzica, gdzie pomaga kobietom, które uciekły od swoich domowych "katów". Od niedawna mieszka z nią wnuczka, Magda, która po latach wróciła na "stare śmieci". Najstarsza Garstka ma od pewnego czasu trudny orzech do zgryzienia. Otrzymuje anonimy z pogróżkami, o których oczywiście nikomu nie mówi. Nie chce martwić rodziny, poza tym właściwie nie wie, kto jest ich nadawcą. Kiedy pewnego dnia wśród listów i rachunków znajduje zaproszenie na Bal Tajemnic, jej przyjaciółka Aniela - która również takowe otrzymała - nie chce nawet słyszeć, że nie pojadą. Miejsce spotkania jest może trochę upiorne i oddalone od siedlisk ludzkich, ale to w końcu bal z tajemnicami, więc klimat musi zostać zachowany. Zimowa aura sprawia, że dość nietypowo dobrani goście balu zostają uwięzieni w położonym w lesie ośrodku Uroczysko. Kiedy do ekipy dołączają Magda i Monika, wydarzenia w ośrodku ruszają z kopyta. Co czeka zaproszonych na bal Marię, Anielę, Zofię Szyszkę, Marka i jego kolegę po fachu, lekarkę i... księdza? Co ich łączy? Kto przygotował tę trochę straszną imprezę? I skąd wziął się w ośrodku denat? 

Wśród lekkich wątków kryminalno-obyczajowych w powieści pojawia się również bardzo ważny temat, dotyczący przemocy w rodzinie. To właśnie Maria przez lata walczyła o przetrwanie swoje i synów. Trudne relacje z mężem wpłynęły negatywnie na całe jej życie nawet teraz, kiedy mąż już nie żyje i nie może jej wyrządzić więcej krzywd. W końcu upomniały się o nią upiory z przeszłości i kobieta musi stawić im czoła, aby normalnie żyć. Jak sobie z tym poradzi?   

Chociaż fabuła jest momentami przewidywalna, powieść czyta się przyjemnie i szybko. W pierwszych rozdziałach akcja nie jest szczególnie dynamiczna. Potraktowałam je jako wstęp, pewnego rodzaju wprowadzenie i przypomnienie poprzednich dwóch tomów. Przydało się, bo czytałam je dość dawno temu, więc kiedy już akcja przyspieszyła, odczuwałam większy komfort podczas lektury. Spodziewajcie się wielostopniowego finału. 

Polecam całą trylogię, ale najlepiej czytać od razu kolejno, kiedy wszystkie fakty są jeszcze w pamięci :-) Szkoda, że to już koniec tej serii.

Tytuł: "Denat wieczorową porą"
Autor: Aneta Jadowska
Gatunek: komedia kryminalna z wątkami obyczajowymi
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Cykl: Garstka z Ustki, tom 3
Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non


środa, 7 lipca 2021

"Zbrodnia w szkarłacie" Katarzyna Kwiatkowska - recenzja

"Zbrodnia w szkarłacie" to czwarty tom przygód Jana Morawskiego i jego kamerdynera, Mateusza. Po trzecim tomie serii, w którym zabrakło tych kluczowych postaci, trochę obawiałam się lektury, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Katarzyna Kwiatkowska powróciła w pięknym stylu po niezbyt udanym eksperymencie, którym było oddanie sterów Konstancji ;-)

Jesteśmy w roku tysiąc dziewięćsetnym. Jan wraz z nieodłącznym Mateuszem przybywają na ślub kuzynki Morawskiego, Heleny. Przy okazji samozwańczy detektyw zostaje poproszony o pomoc w odnalezieniu skarbu, który nestor rodu ukrył gdzieś na terenie rodowego majątku Jeziora pod Poznaniem. Jan pamięta z dzieciństwa dziadka, który tworzył dla wnuczka szarady i zagadki. Mężczyźnie udało się już rozwiązać wszystkie rebusy pozostawione przez starszego pana, poza jednym, tym najważniejszym, wskazującym miejsce ukrycia skarbu. Czy wspomniany skarb, będący posagiem Heleny, faktycznie istnieje? Czy ślub dojdzie do skutku, skoro posag Heleny wisi na włosku?

Poza wątkiem poszukiwania skarbu mamy, rzecz jasna, zbrodnię. Kilka dni przed ślubem (który właściwie zostaje odwołany, lecz za sprawą gospodyni Jezior, Jerzowej, przygotowania trwają) w majątku zostaje zastrzelony tajemniczy mężczyzna. Jan rozpoczyna śledztwo, odkładając chwilowo poszukiwanie skarbu. Podejrzanych jest wielu, gorzej z motywem. Przesłuchania kolejnych osób ujawniają coraz więcej nieścisłości. Możliwe jest, że jedni chronią drugich, ale kto kogo i dlaczego? Tego Jan początkowo nie jest w stanie ustalić. Z czasem jednak układanka powoli zaczyna się odsłaniać. Kolejne elementy wskakują na swoje miejsce, a Jan na podstawie różnych skojarzeń zmierza po nitce do kłębka.      

Humor dialogów i sytuacji jest obecny również w tym tomie, a tło historyczno-społeczne jest dopracowane i świetnie uzupełnia poczynania naszych bohaterów. Miałam wrażenie, że czytam połączenie "Nad Niemnem" i jakiejś powieści z wątkiem kryminalnym. Bardzo przyjemne zestawienie, zapewniające kilka godzin świetnej zabawy. Nie domyśliłam się, kto jest mordercą (a trupy będą dwa!), ale nie było to moim celem. Po prostu zatopiłam się w świetnie skonstruowanej intrydze i pozwoliłam się ponieść fabule. Mam nadzieję, że kolejny tom serii będzie również ciekawy.

Tytuł: "Zbrodnia w szkarłacie"
Autor: Katarzyna Kwiatkowska
Gatunek: kryminał retro
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: ZNAK
Cykl: Jan Morawski, tom 4

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Upolujebooka.pl  

  

piątek, 2 lipca 2021

"Aleksandra" Agnieszka Panasiuk - recenzja


"Jedna nic nieznacząca chwila potrafi uruchomić całą lawinę zdarzeń (...)".

Chociaż "Aleksandra", czyli trzeci tom serii Na Podlasiu, wydała mi się najmniej porywająca z całej trylogii, to spędziłam z tą dziewiętnastowieczną historią kilka miłych godzin. Przyjemnie było wrócić do Białej sprzed lat i uczestniczyć w życiu jej mieszkańców.

Tytułowa Aleksandra Rudnicka to znana w Warszawie aktorka i tancerka. Określana jest mianem Diamentowej Aleksandry, ponieważ jak ten drogocenny kamień jest zimna, bez skrupułów łamie męskie serca i wzbudza zgorszenie, a często również zazdrość wśród kobiet. Kiedy artystka ulega wypadkowi, który uniemożliwia jej dalsze występy, lekarz zaleca odpoczynek w spokojnym otoczeniu, najlepiej na prowincji. Aleksandra decyduje się wrócić w rodzinne podlaskie strony, z których kilka lat wcześniej uciekała w nieznane. Z tym miejscem wiążą ją głównie przykre i mroczne wspomnienia, jednak czy mieszkańcy rozpoznają w Diamentowej Aleksandrze młodziutką Olę, która po śmierci rodziców zmuszona była zamieszkać u srogiej babki? Decyzja Rudnickiej o zamieszkaniu w Białej spowoduje lawinę zdarzeń, która porwie aktorkę i dostarczy jej przeróżnych emocji. Co zrobi kobieta, kiedy upomni się o nią przeszłość?  

Wśród postaci pojawiających się na kartach powieści, znajdują się między innymi Bolesław Prus i Stefan Żeromski. To było ciekawe doświadczenie, móc "zobaczyć" znanych pisarzy w ich codzienności, kiedy zna się ich jedynie z napisanych przez nich książek. Nagle stali się ludźmi z krwi i kości. 

Podobnie jak w przypadku dwóch wcześniejszych powieści, bardzo przypadł mi do gustu język wykorzystany w powieści. Autorka świetnie odtworzyła klimat dziewiętnastowiecznego Podlasia, nie tylko opisując życie ówczesnej ludności, ale także dokładając starań, by postacie używały w dialogach właściwego dla tamtych czasów języka. Dzięki tym zabiegom można bez problemu przenieść się myślami w opisywane czasy i zatonąć w fabule pełnej ciekawych opisów życia, tego codziennego, jak i świątecznego. Akcja powieści nie jest zawrotna, ale dopracowane tło społeczne pięknie uzupełnia perypetie głównych bohaterów.    

Zdecydowanie polecam wszystkie trzy powieści, czytane koniecznie we właściwej kolejności. Spędzicie z nimi miłe chwile :-)

Tytuł: "Aleksandra"
Autor: Agnieszka Panasewicz
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: Szara Godzina
Cykl: Na Podlasiu, tom 3
PREMIERA: 21 czerwca 2021

Moja ocena: 6/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina