środa, 22 września 2021

"Efekt pandy" Marta Kisiel - recenzja

Mą bożę... jakie to było dobre, najdobrzejsze od dawna! Kiedy czytałam "Dywan z wkładką", myślałam, że bardziej się już nie da. Ale otóż, da się! Marta Kisiel umie w bardziej, możecie mi wierzyć. Strach pomyśleć, ile się uchichram, jeśli kiedyś (mam nadzieję!) pojawi się trzeci tom tereskowych akcji i atrakcji.

Tym razem żeńska część mniej lub bardziej Trawnych w liczbie czterech pań i psicy wyrusza do spa, gdzie atmosfera sielska i anielska ma pomóc im wypocząć i uskutecznić mnóstwo fantastycznych zabiegów upiększających. Nietrudno się domyślić, że każda z nich ma swój cel, do którego zamierza dążyć. Jednakże zestaw pań Trawnych jest iście wybuchowy, co sugeruje pewne perturbacje... Tereskę do tego wyjazdu zachęcił Andrzej, więc właściwie... to wszystko, co się wydarzyło, to jakby jego wina. A co się wydarzyło? Żeby Wam nie psuć zabawy spoilerami, napiszę tylko, że na kartach powieści napotkacie bucowatego zbrodzienia, którego wybrane panie Trawne będą niezmordowanie tropić. Będą też poszukiwać TRUPA, a jakże. Po drodze pojawią się atrakcje w postaci uczulenia na zabieg z laktozą, zniknięcia sąsiadki z domku obok, kopiącego po nocy podejrzane rzeczy faceta, a także pewnej bździągwy z chudymi nogami. No mówię Wam, dzieje się wiele. 

Akcja jest dynamiczna i wciąga jak wodny wir. Wątków jest pod dostatkiem, aby wystarczyło na wszelkiego rodzaju wybuchy głupawki i śmiechawki, więc nie wiem, czy należy tę książkę zabierać ze sobą na przykład do komunikacji miejskiej bądź innych miejsc publicznych. Bierzecie na własną odpowiedzialność ;-)

Marta Kisiel to porządna literacko-językowa firma, która nawet w przypadku książki "przed korektą" pisze cudownie po polsku. Tego stylu nie da się podrobić ani skopiować, no ni hu-hu. "Efekt pandy" nie odbiega od standardów, a poprzeczkę stawia sobie autorka wysoko od samego początku. 

Podsumowując, melduję, że pisarka w formie, gwarantuję świetną zabawę i zachęcam do lektury bardzo, a nawet bardziej.

Tytuł: "Efekt pandy"
Autor: Marta Kisiel
Gatunek: komedia kryminalna
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: W. A. B.
Cykl: Tereska Trawna, tom 2

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W. A. B.

niedziela, 12 września 2021

"Gruzowisko" Aleksandra K. Maludy - recenzja

Po słowiańskiej "Wiszni" autorstwa Aleksandry K. Maludy postanowiłam sięgnąć po inną powieść tej autorki, napisaną w powojennym klimacie, pod tytułem "Gruzowisko". Czy była to dobra decyzja?

Leon Zarzeczny po wojnie powraca do stolicy, z której niewiele zostało po wojennym koszmarze. Zniszczona Warszawa przyjmuje powracających z tułaczki mieszkańców, chociaż tak naprawdę nie mają oni gdzie mieszkać, nie ma pracy, jedzenia, warunków do normalnego egzystowania. Wszędzie gruzy i śmierć. Do tego wciąż powracające, dręczące wielu wspomnienia z czasów wojny. Chociaż atmosfera w Warszawie jest przytłaczająca, ludzie za wszelką cenę próbują odnaleźć choć odrobinę normalności, by móc zacząć żyć od nowa. Również Leon stara się odzyskać poczucie człowieczeństwa. Z zawodu jest stroicielem fortepianów. W powojennej Warszawie to zajęcie wydaje się na razie nierealne i kompletnie niepotrzebne, jednak Zarzeczny ma odmienne zdanie na ten temat. Szybko trafia do odradzającej się warszawskiej filharmonii, gdzie ratuje zniszczone podczas wojny instrumenty. Tam poznaje Ewę Lerską, młodą wdowę, której historia jest niemniej tragiczna. Kobieta została zesłana do Kazachstanu, gdzie straciła teściów i musiała zostawić ukochaną córeczkę w domu dziecka. Teraz postanawia zrobić wszystko, aby ściągnąć dziewczynkę do Warszawy. Na co będzie musiała się zdecydować, by dziecko mogło do niej wrócić? Czego zażąda od niej Gujew? I czy warto mu wierzyć?

Aleksandra Maludy po mistrzowsku opisała historię głównych bohaterów, przy okazji wplatając w fabułę również losy innych postaci, mniej lub bardziej związanych z Leonem i Ewą. Na kartach powieści płynnie przewijają się wydarzenia współczesne bohaterom oraz ich wspomnienia z czasów wojny.

Z każdym kolejnym rozdziałem bohaterowie byli mi bliżsi, a ich losy stały się dla mnie ważne. Ponieważ autorka wykorzystała wiele wydarzeń historycznych, z jeszcze większą przyjemnością czytałam o losach Leona i Ewy. Chociaż oni sami są fikcją literacką, dzięki dopracowanemu tłu społeczno-politycznemu są bardzo realistyczni. Nie obyło się bez sporych emocji, szczególnie w wątku związanym z problemami Ewy w temacie odzyskania córeczki. Z zapartym tchem obserwowałam jej desperację, zastanawiając się, jak sama zachowałabym się na jej miejscu.

"Gruzowisko" to lektura wartościowa i wciągająca. Pełna realistycznych wydarzeń i postaci, dzięki którym możemy poznać życie w powojennej Warszawie z perspektywy zwykłych ludzi, którzy po koszmarze wojny pragnęli po prostu wrócić do normalności. Zdecydowanie polecam!

Tytuł: "Gruzowisko"
Autor: Aleksandra K. Maludy
Gatunek: powieść obyczajowa
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: Szara Godzina

Moja ocena: 6/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina



sobota, 11 września 2021

"Głębia" Marek Stelar - recenzja

Smutno mi trochę, jak sobie pomyślę, że w najbliższym czasie nie zajrzę już do nadkomisarza Tomasza Rędzi, ponieważ autor zdecydował się na przerwę w tworzeniu tej serii. Lektura "Głębi" była świetną czytelniczą przygodą i aż chciałoby się napisać wniosek do Marka Stelara, by jednak kiedyś wrócił do opisywania przygód policjanta.

Nadkomisarz Tomasz Rędzia będzie musiał zapłacić wysoką cenę za skok w bok, którego dopuścił się z koleżanką, z którą chodził do jednej klasy w liceum, a aktualnie prokurator Agnieszką Rybarczyk. Kilka chwil przyjemności skończy się niebezpiecznymi konsekwencjami, które doprowadzą mężczyznę do ostateczności. Zanim jednak do tego dojdzie, oboje zostaną zmuszeni do sabotowania prowadzonego śledztwa. Ktoś grozi ich najbliższym, więc cóż innego mogliby zrobić? W dodatku Rędzia dowiaduje się, że z Agnieszką łączy go coś więcej, niż tylko wspomnienia...

Intryga rozwija się zgrabnie i wciąga od pierwszych stron. Dzieje się sporo, a napięcie wzrasta z każdym rozdziałem. Postacie są wielowymiarowe, czasem postępują bezkompromisowo, czasem z humorem, nie sposób się nudzić podczas lektury. Zwroty akcji podkręcają atmosferę i sprawiają, że człowiek kombinuje swoje scenariusze, nie mogąc doczekać się, co będzie dalej. 

Lubię język Stelara. Bez niepotrzebnego zadęcia, czasami potocznie, zwyczajnie, swojsko i po naszemu. Kiedy trzeba, bohater szpetnie zaklnie, a innym razem jest kulturalny do bólu. Wszystko w punkt, realistycznie. Czytasz i masz wrażenie, że śledztwo toczy się w komisariacie na Twojej dzielni ;)

Jeśli chodzi o finał, to podobała mi się ostatnia scena i to, jak autor rozegrał zakończenie tej historii. Napiszę tylko tyle, bo nie chcę Wam tu rzucać spojlerami. Zdecydowanie polecam wszystkie trzy tomy, koniecznie we właściwej kolejności: "Blizny", "Sekta" i "Głębia".

Tytuł: "Głębia"
Autor: Marek Stelar
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Filia
Cykl: Nadkomisarz Rędzia, tom 3

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Upolujebooka.pl