niedziela, 24 kwietnia 2022

"Wilki" Elżbieta Żukowska, Karol Kalinowski - recenzja

"Wilki" to piąty tom przygód Borki i Sambora, słowiańskich dzieciaków, które znalazły się w posiadaniu magicznego jaja i mogą się z jego pomocą przenosić w różne miejsca, gdzie czekają na nich przygody.

Każdy tom tej serii zawiera oprócz komiksu dodatkową niespodziankę dla małych czytelników. Tym razem mamy zabawę w wyszukiwanie różnic na obrazkach oraz labirynt do pokonania.

Borka i Sambor przeskoczyli przy pomocy magicznego jaja w kolejne miejsce, ale niestety wraz z nimi przeniosła się wiedźma, która chce odebrać dzieciom jajo. Udaje im się uciec dzięki pomocy nieznajomej dziewczynki, która unieszkodliwia wiedźmę na jakiś czas. Okazuje się, że Milena ma sześciu braci, a jej rodzice tydzień wcześniej zaginęli w lesie i dziewczynka bardzo się o nich martwi. Tymczasem wiedźma natrafia w lesie na sześciu rosłych chłopców, których zamienia w wilki. Każe im znaleźć Borkę i Sambora i odebrać im upragnione jajo. Co zrobią zaczarowani chłopcy? Jak uwolnią się spod czaru wiedźmy? I co stanie się z naszymi bohaterami i Mileną? 

Koniecznie przeczytajcie ten i poprzednie tomy serii. Chociaż są krótkie, można przy nich miło spędzić czas.


Tytuł: "Wilki"
Autorzy: Elżbieta Żukowska, Karol Kalinowski
Gatunek: komiks
Liczba stron: 32
Wydawnictwo: Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie
Cykl: Borka i Sambor, tom 5

Moja ocen: 6/6


sobota, 23 kwietnia 2022

"Wisielcza Góra" Paulina Hendel - recenzja

"Wisielcza Góra" to dla mnie przystanek w oczekiwaniu na ostatni tom cyklu Zapomniana Księga autorstwa tej samej pisarki, Pauliny Hendel. Jest to jednotomowa historia z wątkiem słowiańskim, a zatem z tym, co tygryski lubią najbardziej.

Anka, Antek i Nastka to rodzeństwo, które właśnie przeżyło rozstanie rodziców. Matka postanowiła zabrać ze sobą najmłodszą córeczkę, ośmioletnią Anastazję, a dwójkę starszych nastolatków zostawić ojcu. Żadne z dzieci nie chciało mieszkać z matką i jej nową rodziną, jednak starsi poczuli się odtrąceni przez rodzicielkę, która jasno dała im do zrozumienia, że ich nie chce. Wydarzenia potoczyły się jak lawina. Kobieta zaproponowała, by ojciec dzieci zapłacił jej za to, aby Nastka mogła zostać z rodzeństwem. W wyniku tych ustaleń, mężczyzna musiał wyjechać zagranicę, by zrealizować pewien projekt w pracy i zarobić na spłacenie wyrodnej matki. Anka, Antek i Nastka wylądowali zaś w tajemniczej wiosce o nazwie Grobowice, gdzie od lat mieszka nieznana im dotąd rodzina. Zyskali dwie ciotki i dalszych lub bliższych kuzynów, o których wcześniej nie mieli zielonego pojęcia. Czy zdołają odnaleźć się w wiosce, której nie ma na mapach Google, a o zasięgu można tylko pomarzyć? Ich życie zmienia się z dnia na dzień i początkowo trudno im uwierzyć, że we współczesnym świecie mogą istnieć duchy, demony i słowiańskie bóstwa. Jak potoczy się nowe życie trójki rodzeństwa w odciętej od świata wsi?

Po raz kolejny weszłam na własną odpowiedzialność do odciętego od świata lasu pełnego niebezpieczeństw nie z tej ziemi. Nie ma tam Internetu, nie ma telefonów komórkowych, a ludzie niechętnie korzystają ze zdobyczy techniki, tak popularnych w dzisiejszych czasach. Patrzą na przybyszy podejrzliwie, szepczą za ich plecami, wyraźnie ich nie lubią. Ale czy faktycznie wszyscy są wrogo nastawieni? Rodzeństwo Sokołów szybko zdobywa nowych przyjaciół, jednak przychodzi czas, kiedy nie są już tacy pewni ich dobrych zamiarów. Gdy wplątują się w śmiertelnie niebezpieczne starcie, nagle okazuje się, że nie mogą liczyć na pomoc...

Paulina Hendel potrafi stworzyć naprawdę wspaniałą słowiańską atmosferę pełną emocji. Niepewność, tajemnica, poszukiwanie demonów, ucieczka i walka to główne elementy budujące fabułę wypełnioną mitologią naszych przodków. Zderzenie współczesności ze starymi tradycjami i zwyczajami wypadło świetnie, a o przygodach bohaterów czytałam z zapartym tchem, nie mogąc doczekać się, co będzie dalej i jak wyratują się z opresji. 

Zachęcam do sięgnięcia po tę powieść, jeśli macie chęć na spędzenie kilku godzin w zupełnie innym świecie. Relaks gwarantowany :-)

Tytuł: "Wisielcza Góra"
Autor: Paulina Hendel
Gatunek: młodzieżowe fantasy z wątkiem słowiańskim
Liczba stron: 450
Wydawnictwo: We Need Ya

Moja ocena: 6/6


sobota, 16 kwietnia 2022

"Sakrament obłudy" Robert Samborski, "Zniknięty ksiądz" Marcin Adamiec - recenzja


Między kolejnymi lekturami sięgnęłam po dwie książki, których autorzy postanowili pokazać, jak wygląda życie kleryka i księdza. Byłam ciekawa, co i jak opowiedzieli, więc z zainteresowaniem przeczytałam obie: "Sakrament obłudy. Wspomnienia z seminarium" Roberta Samburskiego oraz "Zniknięty ksiądz. Moja historia" Marcina Adamca.

"Sakrament obłudy" to pełna emocji autobiografia człowieka, który pragnął dać siebie bliźnim. Wstąpił do seminarium, by wypełnić powołanie do służby Bogu i ludziom, ale szybko zderzył się z brutalną rzeczywistością. Jego opis atmosfery seminaryjnej robi wrażenie i zastanawia. Książka podzielona jest na dwie części. Najpierw autor zdradza swoje motywy pójścia do seminarium, a także opisuje, czego się uczą klerycy z poszczególnych roczników i jak wygląda ich codzienność. Druga część zawiera opis kolejnych lat, które Samborski spędził w seminarium i powody, dla których został z niego usunięty przed otrzymaniem święceń. Najbardziej szokujące i zastanawiające dla mnie były chyba wątki związane z bardzo luźnym traktowaniem tajemnicy spowiedzi, a także wręcz tresura młodych seminarzystów w bezwzględnym posłuszeństwie wobec przełożonych.

Książka pt. "Zniknięty ksiądz" bazuje nie tyle na historii autora, co na anegdotach i historiach innych księży i związanych z nimi osób. Dużo tu ludzkich dramatów, najczęściej negatywnych emocji i smutnych zakończeń. Taka perspektywa zmienia trochę spojrzenie na życie księży. Trochę dziwi zakończenie, w którym autor informuje, iż opisywane przez niego wydarzenia nie są faktami, a jedynie są inspirowane realnymi osobami i zdarzeniami. Ile w tym prawdy? Trudno powiedzieć, czy napisał tak, bo musiał, czy faktycznie te opowieści powstały tylko w jego wyobraźni. 

Jak by nie było, w obu książkach jawi się obraz bardzo smutnego i samotnego życia, często wypełnionego ludzkimi słabościami, których często dany ksiądz nie jest w stanie udźwignąć i nie ma nikogo, kto chciałby mu pomóc.      

Czytając obie książki zastanawiałam się, ile w opisywanych historiach jest obiektywizmu, a ile subiektywnych emocji autorów. Możliwe, że sporo z tych opowieści to prawdziwe dramaty księży i świeckich bohaterów. Warto było poznać punkt widzenia osób, które tkwiły w samym środku tej specyficznej formacji. 

Tytuł: "Sakrament obłudy. Wspomnienia z seminarium"
Autor: Robert Samburski
Gatunek: autobiografia
Liczba stron: 280
Wydawnictwo: Krytyka Polityczna 
Moja ocena: 5/6

Tytuł: "Zniknięty ksiądz. Moja historia"
Autor: Marcin Adamiec
Gatunek: autobiografia
Liczba stron: 230
Wydawnictwo: Agora 

Moja ocena: 5/6

czwartek, 14 kwietnia 2022

"Świt między dobrym i złym" Marta Krajewska - recenzja


Drugi tom cyklu Wilcza Dolina - Bratmił to dalsze losy chłopca, mieszkającego z rodziną w czasach naszych słowiańskich przodków. Miło było poznać kolejną przygodę, w którą zaangażował się Miłek.

Chłopiec uczy się pilnie u Chaberki, aby z czasem zająć jej miejsce i zostać żercą, który będzie chronił mieszkańców doliny. Nie ma zbyt wiele czasu na zabawę z przyjaciółmi, bo przybyło mu obowiązków. Tymczasem w Wilczej Dolinie zaczynają się dziać dziwne rzeczy. W chacie kowala ciągle jakieś nieszczęścia, a u rybaków krowa straciła mleko. Nikt nie wie, co się dzieje i jak temu zaradzić. W dodatku Chaberka nie jest mile widziana w kuźni kowala Mira, więc i z udzieleniem pomocy jest problem. Mir uparcie twierdzi, że nic złego się nie dzieje, tymczasem kolejne wydarzenia temu przeczą.

Bratmił poznaje obowiązki opiekuna w praktyce, kiedy wraz z Chaberką pomaga sąsiadom. Nie jest to łatwe. Chłopiec rozważa, jak bardzo będzie musiał się zmienić w kogoś innego, aby być dobrym opiekunem i żercą. Z drugiej strony Miłek poznaje uczucie satysfakcji po udzieleniu pomocy przyjaciołom i ich rodzicom.

Znów wsiąkłam w ten fantastyczny słowiański klimat. Tekst uzupełniają piękne ilustracje. Czytało mi się genialnie, tylko jak zwykle przygoda za szybko się skończyła. Mam nadzieję, że wkrótce pojawią się kolejne tomy, bo bardzo jestem ciekawa, jak Miłek będzie sobie radził na naukach u opiekunki.


Tytuł: Świt między dobrym i złym"
Autor: Marta Krajewska
Gatunek: literatura dziecięca z wątkiem słowiańskim
Liczba stron: 
Wydawnictwo: Genius Creations
Cykl: Wilcza Dolina - Bratmił, tom 2

Moja ocena: 6/6


wtorek, 12 kwietnia 2022

"Noc między tam i tu" Marta Krajewska - recenzja

Kiedy skończyłam czytać trylogię Wilcza Dolina, zrobiło mi się trochę smutno, że już nie spędzę więcej czasu w tym miejscu. Tymczasem okazało się, że nie do końca była to prawda. Wprawdzie możliwość powrotu związana jest z przeczytaniem książek dla dzieci, ale wcale mi to nie przeszkadza, szczególnie, kiedy autorką jest Marta Krajewska, co gwarantuje dużą dawkę słowiańskości. 

Główny bohater, Bratmił, to siedmiolatek, który żyje wraz z rodziną w czasach naszych słowiańskich przodków w Wilczej Dolinie. Dopiero co odbyły się jego postrzyżyny, kiedy na świat przychodzi siostrzyczka chłopca, Paprotka. Miłek szybko poznaje nowe uczucie - zazdrość o siostrzyczkę. Wszyscy dorośli zachwycają się dzieckiem, a na niego nikt już nie zwraca uwagi. Są chwile, kiedy chciałby nie mieć siostry. Jego życzenie się spełnia, kiedy niemowlak zostaje porwany przez mamunę. Czy uda się uratować dziewczynkę?

Marta Krajewska zdecydowanie umie w słowiańskość. Pięknie napisana książka dla dzieci prostym językiem wyjaśnia wiarę naszych przodków i prezentuje ich zwyczaje.  Nie ma tu ani jednego niepotrzebnego słowa. Wszystko jest przemyślane, a wyjaśnienia autorka wkłada w usta poszczególnych bohaterów. Świetnie skonstruowane postacie są zróżnicowane i charakterne. Złośliwa wiedźma, jej uczennica Chaberka, opiekunka Wilczej Doliny, sympatyczne dzieciaki i ich rodzice tworzą barwną grupę, o której życiu aż chce się czytać. Po lekturze tego tomu natychmiast sięgnęłam po drugi i już mnie martwi to, że za chwilę ją skończę i znów opuszczę Wilczą Dolinę.    

Polecam, nawet jeśli już wyrośliście z lat dziecięcych.

Tytuł: "Noc między tam i tu"
Autor: Marta Krajewska
Gatunek: literatura dziecięca z motywem słowiańskim
Liczba stron: 150
Wydawnictwo: Genius Creations
Cykl: Wilcza Dolina - Bratmił, tom 1

Moja ocena: 6/6

niedziela, 10 kwietnia 2022

"Czerwone jezioro" Julia Łapińska - recenzja

Po lekturze "Czerwonego jeziora" Julii Łapińskiej stwierdzam, że bardzo się cieszę, iż właśnie ta powieść wygrała w I Konkursie na Powieść Sensacyjną Wydawnictwa Agora. Moja radość wynika z tego, że akcja powieści związana jest nierozerwalnie z miejscem, które bardzo lubię. Intryga wymyślona przez autorkę to dwie zbrodnie: zabójstwo sprzed lat i współczesne morderstwo w Bornem Sulinowie, mieście, które pojawiło się na mapie Polski dopiero w 1993 roku, a wcześniej było niemieckim, a następnie radzieckim miasteczkiem garnizonowym. Nie trafiłam wcześniej na powieść, w której tak dokładnie zostałoby opisane to właśnie miejsce i jego okolice.

Kuba Krall, fotoreporter wojenny, otrzymuje zlecenie od kolegi z dawnych czasów. Ma fotografować jego przyjęcie weselne. Krall nie poradził sobie ze stresem po wojennych doświadczeniach, więc musiał zrezygnować z dotychczasowych wyjazdów i fotografowania walk. Jednak jakoś zarabiać trzeba, przyjął zatem zlecenie od rosyjskiego oligarchy, Borysa Morozowa. Weselna fotorelacja i zdjęcia pewnego miejsca w Bornem, z którym Borys wiąże plany.

Wszystko jednak idzie nie tak, jak sobie to bohaterowie zaplanowali. Podczas przyjęcia weselnego świeżo poślubiona małżonka zdradza Borysa, a jego ochroniarz zostaje zamordowany. Z czasem okazuje się, że współczesna zbrodnia przypomina inne morderstwo sprzed lat. Sprawą zajmuje się podkomisarz Inga Rojczyk, żona lokalnego leśniczego. Kuba wkręca się w śledztwo, a jego spostrzegawczość i oko profesjonalisty uzupełnia cennym materiałem dowodowym działania policji.

Rozbudowana warstwa społeczno-obyczajowa to jeden z moich ulubionych elementów powieści kryminalnych, który tutaj odnalazłam i bardzo przypadł mi do gustu. To na tych wątkach opiera się w dużej mierze cała intryga. Rozdziały stanowiące pamiętnik sprzed lat, którego autorką była polska pieśniarka, rozwijająca talent wokalny w garnizonie, dodały kolorytu całej historii. Dzięki tym fragmentom układanka wypełnia się powoli puzzlami i zaczyna stanowić całość.

Gabaryty powieści mogą odstraszać, ale te prawie 600 stron mignęło mi bardzo szybko. Pomogły świetnie skonstruowane postacie i akcja, która może nie jest szaleńcza, jednak zdecydowanie prze do przodu. Wciąż coś się dzieje, wydarzenia się wiążą i jedne uzupełniają sens kolejnych. Były momenty, które przewidziałam wcześniej, ale w żaden sposób nie pomniejszyło to przyjemności z lektury.        

Dodatkową atrakcją było dla mnie rozpoznawanie opisywanych w powieści miejsc w Bornem, które pamiętam z pobytów w miasteczku. Nie wszystkie noszą te same nazwy, co w rzeczywistości, ale dzięki temu można się pobawić w detektywa i rozpoznawać je na podstawie opisów.

Debiut Julii Łapińskiej uważam za bardzo udany i przemyślany. Jedynie dwie rzeczy mnie trochę zmęczyły. Po pierwsze narracja jest specyficzna. Czas teraźniejszy i krótkie zdania, czasami równoważniki zdań. Pewnie miały za zadanie przyspieszyć akcję, ale na dłuższą metę było to trochę męczące. Po drugie redakcja i korekta mogłyby się trochę bardziej przyłożyć, bo aż szkoda, że tak dobry tekst zawiera tyle literówek i powtórzeń...

Chciałabym, aby ta powieść miała swoją kontynuację w drugim tomie, w którym akcja również rozgrywałaby się w Bornem :-)

Tytuł: "Czerwone jezioro"
Autor: Julia Łapińska
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 592
Wydawnictwo Agora

Moja ocena: 6/6   

piątek, 1 kwietnia 2022

"Małe zbrodnie" Magdalena Majcher - recenzja

Czy jeśli krzywdzi się kogoś małego i bezbronnego, to znaczy, że wina jest mniejsza? Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami powieść Magdaleny Majcher pt.: "Małe zbrodnie" opowiada historię pewnego przestępstwa, które nie mieści się w głowie. 

We wsi Wrotnów, na strychu domu rodziny Gładochów, zostają znalezione kości noworodków. Tego makabrycznego odkrycia dokonuje córka Lidii Gładoch, dwunastoletnia Daria. Policja dowiaduje się o sprawie z anonimu, który ktoś przesłał do prokuratury w Węgrowie. Mieszkańcy bardzo szybko wskazują winną - Lidię, żonę Andrzeja Gładocha. 

Lidia nie ma najlepszej opinii w rodzinie, chociaż według sąsiadów jest dobrą i pracowitą kobietą. Teraz jednak nie wiadomo, jak ją postrzegać. W końcu uciekła od męża i dzieci, zostawiła rodzinę. Jednak czy ktoś zastanowił się, jaki był powód jej wyprowadzki z domu męża? Czyje dzieci znalazła w workach na strychu Daria? Jak zginęły? Policja rozpoczyna śledztwo. Pracę utrudnia im zmowa milczenia, która zatacza coraz szersze kręgi, obejmując nie tylko najbliższą rodzinę podejrzanej o zabójstwa kobiety, ale także sąsiadów.

Kolejne ustalenia policjantów wskazują na to, że wiele osób pozwoliło sobie na bierność w tej nienormalnej sytuacji, przyzwolenie na zło. Trudno uwierzyć, że w niewielkiej wsi, gdzie wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą, nikt nie zauważył, że młoda kobieta aż cztery razy była w ciąży, a dzieci zniknęły. Co się z nimi stało? Dlaczego nie dołączyły do rodzeństwa? 

Myślę, że ta powieść kosztowała autorkę sporo emocji i wysiłku. Wątek zbrodni obudowany jest warstwą obyczajową, w której możemy obserwować nie tylko życie rodziny Gładochów, ale także prywatne myśli i sprawy prowadzącej sprawę policjantów.

Ciężki, ale wciągający temat. Warto sięgnąć po tę książkę.

Tytuł: "Małe zbrodnie"
Autor: Magdalena Majcher
Gatunek: powieść obyczajowa inspirowana prawdziwymi wydarzeniami
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: W. A. B.

Moja ocena: 6/6