środa, 28 grudnia 2022

"Glatz" Tomasz Duszyński - recenzja


Nie jest to mój pierwszy kryminał retro, nie jest to też pierwsza przeczytana przeze mnie powieść Tomasza Duszyńskiego, więc nie sięgnęłam po otwierający serię Glatz tom całkowicie w ciemno. Czy było warto?

Akcja powieści rozgrywa się w tysiąc dziewięćset dwudziestym roku na terenie Kłodzka, które po I wojnie światowej znalazło się na terytorium Niemiec. Profesor lokalnego liceum, Gustaw Taube, pewnego dnia natknął się na zwłoki. Kilka dni wcześniej w mieście został zastrzelony wysokiej rangi oficer, major Friedrich Peschke. Do Kłodzka zostaje wezwany z Berlina bardzo tajemniczy kapitan Wilhelm Klein, który ma poprowadzić śledztwo wraz z lokalnymi policjantami. Zanim jednak ekipa dochodzeniowa na dobre się rozkręciła, pojawiły się kolejne zwłoki. Klein szybko dostrzegł w zabójstwach kolejne elementy układanki, jednak w trakcie śledztwa pytań pojawia się coraz więcej, a czas umyka.

Muszę przyznać, że choć nie przeszkadza mi duża ilość postaci w powieściach, to tutaj trochę się pogubiłam. Możliwe, że sprawiły to niemieckie nazwiska. Najwięcej chyba było policjantów, przy czym każdy miał inną rangę, zupełnie odmienną od współczesnego nazewnictwa, więc pomieszali mi się w końcu. Pomocne było to, że kilku z nich otrzymało od autora jakieś szczególne akcenty typu rodzina, która wystąpiła w kilku scenach. Wtedy trochę wyróżniali się na tle reszty bohaterów.

Kapitan Wilhelm Klein został tutaj wykreowany na superbohatera typu "zabili go i uciekł". Chociaż był uzależniony od narkotyków, które to uzależnienie powodowało u niego nieoczekiwane chwile słabości, a także borykał się ze skutkami powojennych ran, prowadził śledztwo jak brzytwa. Nawet kiedy dostał niezły wycisk, bez problemu się pozbierał i kontynuował działania śledcze. Nie da się również ukryć, że część odpowiedzi na zagadki w śledztwie pojawiało się w głowie kapitana jakby znikąd. Trochę to było naciągane. Zaraz przyszedł mi do głowy serialowy Bednarski ;-) Trochę przekombinowany wydaje mi się również pomysł na intrygę kryminalną, ale mimo to z ciekawością poznawałam jej kolejne elementy odkryte przez policjantów.

Tło społeczne powieści jest rewelacyjne. Czytając, miałam wrażenie, że przeniosłam się w czasie do lat dwudziestych dwudziestego wieku i wraz z policjantami usiłuję złapać zabójców. I bardzo żałowałam, że kompletnie nie znam Kłodzka, bo opisy miejsc, budynków i ulic, którymi przemieszczali się bohaterowie, były tak szczegółowe, że mogłabym sobie je wyobrazić, jak podczas patrzenia na mapę.

Myślę, że pomimo kilku minusów, o których wspomniałam, warto było poznać tę historię. Z ciekawością sięgnę po drugi tom cyklu, a później się zobaczy :-)

Tytuł: "Glatz"
Autor: Tomasz Duszyński
Gatunek: kryminał retro
Liczba stron:
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Cykl: Glatz, tom 1

Moja ocena: 4/6


niedziela, 25 grudnia 2022

"Lilie królowej. Wiedźmy" Lucyna Olejniczak - recenzja


Drugi tom sagi średniowiecznej Lilie królowej zdecydowanie należy do grupy książek z cyklu "to oburzające, że na rynku wydawniczym jeszcze nie ma kolejnego tomu!" ;-) Zakończenie wyrwało mnie z butów, bynajmniej nie z powodu fajerwerków, tylko dlatego, że nie dość, że scena finałowa niczego nie wyjaśnia, to jeszcze wyzwala ogromne pokłady ciekawości na temat tego, co wydarzyło się dalej.

Wciąż jesteśmy w czasach panowania Jadwigi i Jagiełły. Drugi tom rozpoczyna się dokładnie w chwili, w której zakończył się pierwszy. Autorka skupiła się tym razem na losach Amalii, Mildy i Varnasa, a para królewska i jej życie stało się niejako tłem historyczno-społecznym dla opisywanych wydarzeń. 

Milda i Amalia popadają w niełaskę. Zostają oskarżone o straszne rzeczy i królowej nie pozostaje nic innego, jak wydalić je ze dworu. Decyzją Jadwigi Amalia zostaje żoną rycerza Zbigniewa i wyjeżdża do jego majątku. Królowa jest przekonana o tym, iż oddaje bliską swemu sercu dwórkę w dobre ręce, jednak z czasem okazuje się, że życie Amalii powoli zamienia się w koszmar. Milda trafia do średniowiecznego Kazimierza, gdzie żyje w otoczeniu złodziei, paserów i rzezimieszków. Wbrew pozorom jest to jednak lepsze życie niż to, które trafiło się jej przyjaciółce. Varnas trafia do krzyżackiej niewoli, skąd udaje mu się zbiec, lecz wiele razy zagląda śmierci w oczy.

Trzy przyjaciółki, nierozłączne w pierwszym tomie, zostają rozdzielone przez koleje losu. Każda z nich w samotności musi stawić czoła trudnościom i czyhającym na nie niebezpieczeństwom. Emocji nie zabraknie, możecie być pewni, że wpadniecie w wir wydarzeń już od pierwszych stron.

Dopracowana warstwa historyczna sprawia, że trudno się oderwać od lektury. Szczegółowe opisy strojów, zwyczajów, a nawet potraw podawanych na średniowiecznych stołach robią wrażenie. Wydawało mi się, że przeniosłam się w czasie, a po przeczytaniu ostatniej strony trudno mi było wrócić do współczesności.

Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać z niecierpliwością na kolejny tom cyklu.

Tytuł: "Wiedźmy"
Autor: Lucyna Olejniczak
Gatunek: powieść historyczna
Liczba stron: 528
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Cykl: Lilie królowej: saga średniowieczna, tom 2

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka


niedziela, 18 grudnia 2022

"Głosuj na Polaka!" Aleksandra Rumin - recenzja

Grzeszyn to spokojna wioska, jakich wiele w Polsce. Kiedy niespodziewanie zostaje uprowadzony wójt Mamrot, rozpoczynają się poszukiwania, które jednak nie dają pożądanych rezultatów. Ostatecznie wójt zostaje uznany za zmarłego, a zatem konieczne jest przeprowadzenie przedterminowych wyborów. Do walki o tak niespodziewanie zwolniony stołek wójta staje trzech mężczyzn, którzy chyba nie do końca zdają sobie sprawę z tego, na co się piszą. 

Lokalny arystokrata, były policjant i namaszczony przez obecną władzę przystojniak ze stolicy rozpoczynają wyścig polityczny. Nie brakuje im pomysłów na zjednanie sobie wyborców, nawet można rzec, iż ani kandydaci, ani ich współpracownicy nie przebierają w środkach. Po trupach do celu!

Bohaterowie zostali przedstawieni w krzywym zwierciadle, przez co śmieszą i bawią swoimi wypowiedziami, a płynnie zmieniające się wydarzenia rozkręcają akcję. Manipulacje, podkładanie sobie wzajemnie świni, ośmieszanie czy groźby to ich chleb powszedni. Śledząc losy trzech kandydatów na wójta i działania ich sztabów wyborczych, można dostrzec wiele porównań do współczesnego świata politycznego. Z drugiej strony trochę to straszne, kiedy człowiek uzmysłowi sobie, że jest częścią tego społeczeństwa, z którego żartuje autorka :-)

Dynamiczne dialogi pełne ironii i sarkazmu sprawiają, że książkę czyta się szybko. Może nie uśmiałam się do łez, ale książka zapewniła mi kilka godzin relaksu. 

Tytuł: "Głosuj na Polaka"
Autor: Aleksandra Rumin
Gatunek: komedia satyryczna
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Initium

Moja ocena: 4/6

środa, 14 grudnia 2022

"Lilie królowej. Siostry" Lucyna Olejniczak - recenzja

Lilie królowej to nazwa sagi średniowiecznej, której akcja rozpoczyna się w XIV wieku. Właśnie skończyłam czytać tom pierwszy, który nosi tytuł "Siostry" i nie mogę doczekać się dalszego ciągu, więc od razu sięgam po drugą część pt. "Wiedźmy".

Głównymi bohaterkami tej części są dwie dziewczynki, które z czasem wyrastają na piękne panny, dwórki królowej Jadwigi. Milda cudem uchodzi z życiem, kiedy na jej litewską osadę napadają Krzyżacy i mordują wszystkich mieszkańców, włącznie z jej rodziną. Kilkuletnia dziewczynka musi szybko wydorośleć, aby przetrwać. Drugą z bohaterek jest Amalia, która mieszka na dworze węgierskim i należy do grona dwórek Hedwig, czyli przyszłej królowej Jadwigi. Amalia jest niepokorna, przez co ciągle wpada w tarapaty, jednak zostaje zaufaną powiernicą Jadwigi. Tymczasem Hedwig przygotowuje się do ślubu z Wilhelmem i objęcia węgierskiego tronu. Nie ma pojęcia, że o jej przyszłości już zdecydowano i że będzie ona zupełnie inna, niż początkowo planowano. Twarde zasady politycznej gry nie uwzględniają uczuć i marzeń. Zamiast zbliżonego wiekowo do Jadwigi Wilhelma, królowa (a właściwie król) będzie musiała poślubić znacznie starszego Jagiełłę. 

Kiedy Hedwig przenosi się na krakowski Wawel, Milda i Amalia spotykają się w jej dworze i szybko nawiązuje się między nimi silna nić przyjaźni. Tutaj również pojawi się wątek miłosny, gdyż dwórki też mają prawo do miłości, choć i im nie zawsze jest dane spełnić marzenie o szczęściu i życiu z wybrankiem serca. Dowodem tego jest pewien młodzieniec o imieniu Szymek...     

Autorka świetnie przedstawiła polityczne gierki, które rozgrywają między sobą dorośli, wykorzystując królewskie dzieci, których mariaże nie mają nic wspólnego z miłością. Związki te mają się przede wszystkim opłacać. 

Tło społeczno-obyczajowe jest pełne informacji historycznych, które wcale nie ciążą, a doskonale uzupełniają opisywane wydarzenia. Widać ogromną pracę, jaką wykonała autorka, by bohaterowie byli realistyczni, a czytelnik mógł w jednej chwili przenieść się w czasie i wraz z nimi przeżywać przeróżne sytuacje czy obserwować konsekwencje podejmowanych przez nich decyzji.

Dzięki lekkiemu pióru Lucyny Olejniczak kompletnie nie odczułam tych prawie sześciuset stron. I powiem Wam więcej, zakończenie jest takie, że cieszę się, iż mogę od razu sięgnąć po drugi tom! 

Polecam i wracam do średniowiecznej Polski.

Tytuł: "Lilie królowej. Siostry"
Autor: Lucyna Olejniczak
Gatunek: powieść historyczna
Liczba stron: 589
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Cykl: Lilie Królowej: saga średniowieczna, tom 1

Moja ocena: 6/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka


wtorek, 6 grudnia 2022

"Brakujący element" Harlan Coben - recenzja

"Brakujący element" to drugi tom cyklu o "chłopcu z lasu". Wilde został znaleziony w lesie i ze względu na ówczesny stan porównano go od razu do Mowgliego z "Księgi dżungli". Chłopiec był kilkuletnim dzikuskiem, nie mówił, ale rozumiał po angielsku. Powoli wracał do świata i uczył się społecznych zachowań, jednak nikt nie potrafił odkryć tajemnicy jego pochodzenia. Teraz jako dorosły mężczyzna ma problem z okazywaniem uczuć i tworzeniem związków.

Wilde dojrzewa do decyzji o odszukaniu biologicznych rodziców lub kogokolwiek z bliskich. Zakłada konto na platformie kojarzącej krewnych na podstawie badań DNA i odnajduje ojca. Spotkanie z mężczyzną nie spełnia jego oczekiwań, a wprost przeciwnie, przynosi jeszcze więcej pytań i niewiadomych. Wilde otrzymuje jeszcze jedno trafienie na stronie genealogicznej. Kontaktuje się z nim ktoś o inicjałach PB, kto twierdzi, że są blisko spokrewnieni. Jego wiadomość wygląda na wołanie o pomoc, jednak Wilde odpowiada na nią za późno. Okazuje się, że mężczyzna jest gwiazdorem popularnego reality show, a jego życie zamieniło się w koszmar. Ostatni wpis na Instagramie sugeruje, że PB popełnił samobójstwo. Wilde postanawia odnaleźć gwiazdora i poznać zarówno jego historię, jak i własne losy.

Muszę się przyznać, że w pewnym momencie pogubiłam się w meandrach poszukiwań genealogicznych Wilde'a. Przestałam analizować jego działania i po prostu szłam za nim. Wprawdzie autor kilka razy systematyzował wiedzę bohatera, opisując krótko jego dotychczasowe poczynania, ale nie pomagało mi to jakoś szczególnie w uchwyceniu właściwej ścieżki. Nie znaczy to jednak, że źle mi się czytało. Wręcz przeciwnie, zdecydowałam się być biernym obserwatorem i z ciekawością śledziłam kolejne bazy, które zdobywał Wilde.

Na koniec przyznam Wam się również, że gdzieś w sieci przeczytałam zdanie o tym, iż Wilde to Win, przyjaciel Myrona, ale nigdzie nie widzę potwierdzenia tej teorii... Jest to zupełnie odmienna postać, więc zastanawiam się, czy to prawda. Wiecie coś na ten temat?

Jeśli lubicie styl Cobena, ten cykl powinien przypaść Wam do gustu, chociaż jest zupełnie inny, niż seria o Myronie. 

Tytuł: "Brakujący element"
Autor: Harlan Coben
Gatunek: kryminał, sensacja
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Albatros
Cykl: Wilde, tom 2

Moja ocena: 5/6

niedziela, 27 listopada 2022

"Kruki" Monika Maciewicz - recenzja

"Kruki" to drugi tom cyklu o przygodach wiedźmy Biwii. Słowiański klimat nie odpuszcza, jest swojsko i intrygująco. Do tego kolejna fascynująca okładka.

Tym razem Biwia wyrusza do Poznania, do Chramu Swaroga, dokąd wezwał ją tamtejszy żerca. Kapłana niepokoi zachowanie kruków, z którego stara się on odczytywać znaki, jednak nie potrafi ich zinterpretować. Biwia jest widzącą, zatem liczy on na jej pomoc. W przepowiedni ptaków daje się dostrzec zbliżającą się wojnę i zarazę. Przed okolicznymi mieszkańcami zatem same klęski i trudności... Do tego na drodze wiedmy staje jej dawna miłość, kochanek, który teraz ma żonę, ale dawne uczucie chyba nie wywietrzało mu jeszcze z głowy, a Biwii z serca. Na kobietę czekają różne niebezpieczeństwa, związane zarówno ze światem ludzi, jak i słowiańskich stworów. Czy zdoła uchronić się przed nimi?  

W drugim tomie cyklu Biwia jest już pewną siebie wiedźmą i świetnie radzi sobie w tej roli. Odczytuje znaki, wędruje z pomocą i wsparciem tam, gdzie jej potrzebują, ale pozwala sobie również na złe uczynki, jak człowiek, który jest istotą dwoistą, więc ma w sobie trochę dobra i trochę zła. Szczególnie, kiedy w grę zaczynają wchodzić uczucia. 

Podczas lektury miałam wrażenie, że autorka chciała zbyt wiele umieścić w jednej książce. Mamy tutaj naprawdę wiele motywów, które momentami zostały zaledwie zarysowane, ale kiedy już się człowiek zagłębi w ten słowiański świat, dzięki stylowi autorki zatapia się po uszy i uczestniczy w wydarzeniach tak, jakby stał obok bohaterów. Wtedy wielość wątków nie przeszkadza i nie gubiłam się w nich. Dopiero odtworzenie ich o lekturze stanowić może pewien problem. Ale lekkość kryjąca się w tekście pozwala na przyjemne spędzenie czasu z tą książką. 

Jeśli lubicie słowiańskie wierzenia i tradycje, tutaj znajdziecie ich sporo, a do tego tło historyczne, które nie przytłacza, lecz uzupełnia przygody bohaterów. Zdecydowanie polecam.

Tytuł: "Kruki"
Autor: Monika Macewicz
Gatunek: fantasy słowiańskie
Liczba stron: 265
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Cykl: Wiedma, tom 2

Moja ocena: 6/6


wtorek, 22 listopada 2022

"Wiedma" Monika Maciewicz - recenzja

Chociaż nie jestem sroką okładkową, to muszę stwierdzić, że okładka słowiańskiej powieści "Wiedma" autorstwa Moniki Maciewicz jest po prostu obłędna. Hipnotyzuje drobnymi elementami i zachwyca kolorystyką.

Słowiańskie klimaty w książkach zawsze mnie przyciągają. Fascynuje mnie tamten świat i wierzenia ludzi oraz ich sposób postrzegania świata, o którym jeszcze niewiele było wiadomo. Jak kreatywni musieli być ludzie, aby wyjaśnić sobie i innym na przykład niezrozumiałe dla nich wtedy zjawiska atmosferyczne!

Wiedma to stara i mądra szeptunka, mieszkająca na wyspie Ledo. Kobieta ratuje od śmierci brata bliźniaka Biwy, jednak za ratunek żąda zapłaty. Chce, aby dziewczynka udała się do niej na nauki i zajęła jej miejsce. Biwa zgadza się poświęcić dla brata i kiedy nadchodzi czas, wyrusza do domu Wiedmy. Kiedy Biwa przechodzi inicjację, jej życie zmienia się całkowicie. Uczy się wszystkiego, co powinna wiedzieć wiedźma. Nie jest to łatwa nauka, szczególnie, że Biwie wydaje się, iż nie ma specjalnych zdolności, jak inne czarownice. Ma jednak wizje, w których widzi różne zdarzenia. Czy dobrze jest znać przyszłość? Czy dziewczyna będzie potrafiła wykorzystać tę umiejętność w życiu? Co stanie się, kiedy stara Wiedma odejdzie do Nawii?

Monika Maciewicz świetnie opisała słowiańskie wierzenia i tradycje, codzienne życie Słowian, ich problemy, radości i smutki. Czytając, miałam wrażenie, że przebywam z bohaterami w ich chatach, wędruję ich ścieżkami i muszę podejmować wraz z nimi niekiedy bardzo ważne decyzje, które zaważą na całym ich życiu. 

Wspaniale było wkroczyć w ten świat pełen magii i słowiańskich stworów. Bardzo podobało mi się też to, że Biwia nie została przedstawiona jako superbohaterka, wiedźma, która wszystko wie i potrafi, ale jako dziewczyna, która się wciąż uczy jak być czarownicą, ma swoje obawy i dylematy, z których musi jakoś wybrnąć. Akcja nie jest szalenie dynamiczna, ale właśnie dzięki temu wykreowany przez autorkę świat ma swój niepowtarzalny klimat i zaprasza czytelnika z całą swoją słowiańską mocą.     

Autorka pokusiła się również o odwzorowanie w pewnym stopniu ówczesnego języka. Dla mnie na plus są przypisy z objaśnieniami użytych w tekście staropolskich słów.

Jeśli lubicie słowiańskie klimaty i macie chęć na lekką powieść z gatunku tych do relaksu, to polecam "Wiedmę". Czyta się wyśmienicie.

Tytuł: "Wiedma"
Autor: Monika Maciewicz
Gatunek: fantasy, slavic book
Liczba stron: 325
Wydawnictwa: Zysk i S-ka
Cykl: Wiedma, tom 1

Moja ocena: 6/6 



piątek, 18 listopada 2022

"Małe Licho i krok w nieznane" Marta Kisiel - recenzja

"Małe Licho i krok w nieznane" to piąty już tom przygód Bożka i całej Kiślowej ferajny. Cudowna zimowa okładka zachęca do zerknięcia, co tam nowego u Tsadkiela, Małego Licha, wujka Konrada i innych mieszkańców nietypowego domu. 

Bożek dorasta, ale niekoniecznie podobają mu się te zmiany. Jego koledzy również się zmieniają. Krok w nieznane czasami bywa bardzo, bardzo trudny, a decyzja o nim skomplikowana. Kiedy dodatkowo zmiany zaczynają pojawiać się w otoczeniu Bożka, niektóre sytuacje stają się odrobinę nieznośne. Bo niby dlaczego Tomek i Zmyłka nagle mają jakieś tylko swoje tajemne sprawy, a Witek zrobił się drażliwy jak panna na wydaniu? Kompletnie niezrozumiałe to wszystko. Chłopiec zaczyna się poważnie niepokoić, kiedy domownicy również ulegają dziwnym zmianom. Stają się jacyś tacy obojętni i zaśniedziali...

W tym tomie na drugiego głównego bohatera zaraz po Bożydarze wysuwa się zdecydowanie Tsadkiel. To on staje ramię w ramię z Bożkiem, by uratować Rodzinę, która go przygarnęła, kiedy nikt go nie chciał. Napięcie wynikające z rozkminiania, jaki kierunek wsparcia powinien obrać anioł, było wręcz namacalne. Cudownie było odkrywać krok po kroku, że ten srogi i zazwyczaj śmiertelnie poważny Tsadkiel w rzeczywistości jest po prostu wrażliwcem, któremu trudno czasami wyjść ze swojej skorupy... Nie zmienia to jednak faktu, iż wciąż jest wkurzający :D 

Tym razem siły dobra są zwielokrotnione. Tsadkiel działa w domu, natomiast chłopiec-glut wyrusza w trudną podróż, której cel nie jest mu znany. Czy jednak podda się? Wycofa? Absolutnie NIE. Przecież nie może zostawić bliskich w potrzebie. 

Niezawodny humor, cięte riposty, rozmowy pełne mądrych stwierdzeń, ale wcale nie pompatycznych czy wydumanych, to znak rozpoznawczy Marty Kisiel. I ten piękny język polski. Uwielbiam :-) Jakoś trudno mi uwierzyć, że to ostatnia część przygód Małego Licha i jego człowieka. Z jednej strony szkoda, ale z drugiej może to rzeczywiście najlepszy moment, aby Bożek pozostał w naszej wyobraźni uczniem piątej klasy. 

Jeśli szukacie przyjaciela dla siebie lub swojego dziecka, to myślę, że Bożek idealnie się do tego nadaje. O Małym Lichu nie wspomnę ;-)

Tytuł: "Małe Licho i krok w nieznane"
Autor: Marta Kisiel
Gatunek: literatura dziecięca
Liczba stron: 256
Wydawnictwo: Mięta
Cykl: Małe Licho, tom 5

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Mięta


poniedziałek, 14 listopada 2022

"Wrocławskie tęsknoty" Monika Kowalska - recenzja

Drugi tom sagi Dwa Miasta autorstwa Moniki Kowalskiej opowiada o dalszych losach rodziny Szubów, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia ukochanego Lwowa i rozpoczęcia nowego życia w Opolu, a następnie we poniemieckim Wrocławiu.

Po zakończeniu II wojny światowej setki ludzi wyruszyło w nieznane, decydując się na wyjazd z Kresów na Ziemie Odzyskane. Obietnice władz, które roztaczały piękne wizje nowego początku, rozbiły się jednak o gruzy zniszczonych domów i wszechobecne groby. Szubowie byli przerażeni warunkami, w jakich musieli żyć, ale nie poddali się. Powoli zadomowili się we Wrocławiu, ojciec Adeli rozpoczął pracę na kolei, Adela również znalazła tam posadę w kasie. Jej siostry i mama zaczęły na nowo budować swój świat, chociaż nie było im łatwo po tym, co przeszły.

Autorka wspaniale odmalowała atmosferę powojennego Wrocławia. Tło historyczne nie jest przeładowane i idealnie dopełnia opisane przejścia przesiedleńców, bo rodzina Szubów nie jest tu jedyną, o której przeczytamy. A jest o czym czytać, możecie mi wierzyć. Każdy z bohaterów musi zmierzyć się z wieloma zdarzeniami, niejednokrotnie niebezpiecznymi i mającymi przykre konsekwencje. Jednak Szubowie nie dają sobie w kaszę dmuchać, a najsilniejszą z nich wszystkich wydaje się być Adela. Młoda dziewczyna, której przyszło być oparciem dla rodziców i sióstr, chociaż i jej los nie oszczędzał. 

Szubowie są przykładem rodziny, która trzyma się razem i wspiera się nieustannie. Ogromna miłość, troska i odwaga to tylko niektóre cechy, które królują w ich domu i sprawiają, że mimo powojennych trudności codziennie walczą o lepsze jutro.

Polecam cały cykl. Niedługo przeczytam trzeci tom i jestem przekonana, że będzie pełny wzruszeń i emocji. 

 

Tytuł: "Wrocławskie tęsknoty"
Autor: Monika Kowalska
Gatunek: powieść obyczajowa
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Książnica
Cykl: Dwa Miasta, tom 2

Moja ocena: 6/6


niedziela, 6 listopada 2022

"Dziś zanucę Ci kolędę" Joanna Szarańska - recenzja

Druga przeczytana przeze mnie w tym roku świąteczna powieść osnuta została na muzycznej stronie świąt, czyli na kolędach. Lubię śpiewać, śpiewam od zawsze, a kolędy traktuję jak level wyżej niż zwykłe piosenki, więc z przyjemnością wędrowałam z kolędnikami przez kolejne strony powieści.

Kiedy Hania nieopatrznie zgodziła się na udział w kolędowaniu oraz kwestowaniu na szkołę i kościół, nie spodziewała się, że to zajęcie, tak jej obce, zmieni wiele w jej dotychczasowym życiu. W jednej chwili skupiała się na życiu swoim i rodziny, a w następnej przebierała się w strój osiołka, by wyruszyć na ulice miasteczka i odwiedzać z pieśnią na ustach jego mieszkańców. Gdyby potrafiła śpiewać, byłoby to może nawet przyjemne, ale nie czuła się dobrze w tej roli. Spięta i zdenerwowana, początkowo wcale nie pomagała kolędnikom tworzyć świątecznej, ciepłej atmosfery. Traktowała te wyjścia jak przykry obowiązek i wciąż rozmyślała, jak się z niego wykręcić. Tymczasem z każdym kolejnym wyjściem coś zmieniało się w jej sercu i postrzeganiu spędzanego z innymi kolędnikami czasu...

Wchodząc do kolejnych domów, kolędnicy zaglądają do świata ich mieszkańców. Większość osób znają, bo odwiedzają je co roku, jednak dla Hani wszyscy są nowi i nieznani. Ogromnym zaskoczeniem dla kobiety jest odkrycie faktu, iż dźwięki kolęd otwierają ludzkie serca i wywołują uśmiechy na twarzach ludzi zatopionych w szarej codzienności. I nawet bycie osiołkiem może być przyjemne i sympatyczne.

Jak to w książkach Asi Szarańskiej, dzieje się sporo. Fabuła wypełniona jest zdarzeniami, które dla jednych będą całkiem zwyczajne, a dla innych wyjątkowe i wzruszające. I będą się cudnie przeplatać, łączyć i rozdzielać, aby dla każdego bohatera wystarczyło unikalnej historii. A jak już spędzicie czas z Hanią, jej rodziną i resztą gromady, czeka Was przemiła niespodzianka - wycieczka do Świerczynek. Wprawdzie trochę krótka, ale i tak było miło wrócić do Krainy Zeszłorocznych Choinek. 

Przeczytajcie, po prostu PRZECZYTAJCIE.

Tytuł: "Dziś zanucę Ci kolędę"
Autor: Joanna Szarańska
Gatunek: powieść obyczajowa
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Bonus: opowiadanie świąteczne

Moja ocena: 6/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona


sobota, 5 listopada 2022

"Góra kłopotów" Marek Stelar - recenzja

Marka Stelara kojarzę głównie z literaturą kryminalną. W mojej biblioteczce stoją już powieści jego autorstwa. Właśnie dołączyła do nich nowość... świąteczna, której bohaterowie mogą być znani czytelnikom z opowiadania z antologii "Kemping Chałupy 9". W opisie na portalu Lubimy Czytać jest napisane, iż "Góra kłopotów" to powieść obyczajowa i romans. Nie wierzcie mu. Z romansu nie ma w tej historii ani słowa. Chyba że zaliczymy do wątku romansowego zniknięcie pewnego faceta przed czterdziestu laty, ale według mnie to bardziej irytujące, a nie romansowe, zważywszy, że zaginiony i uznany za zmarłego mężczyzna nagle pojawia się na powieściowej scenie całkiem żywy...

Rodzina Wilkońskich, Bożena, Michał i ich syn Jacek, przyjeżdżają na święta do Willi Malwy, będącej własnością matki Bożeny, Malwiny. Oprócz nich w willi zamieszka na czas świąt kilka innych osób. Zamiast gospodyni na gości czeka tajemniczy list z lakoniczną informacją, iż nestorka rodu przebywa aktualnie w szpitalu, lecz przybędzie na Wigilię. Wiadomość o pobycie starszej pani w szpitalu trochę elektryzuje towarzystwo, ale Janeczka nie chce puścić pary z ust. W związku z zaistniałą sytuacją zarówno stali mieszkańcy, jak i goście rozpoczynają przygotowania do świąt. Niespodziewanie do drzwi zasypanego prawie po sam dach domu puka wędrowiec, który twierdzi, że Malwina zaprosiła go na święta. Przedstawia się jako Stefan, a ciotka Pelagia... a nie, nie zdradzę Wam tego ;-) Podczas lektury traficie między innymi na śnieżny żywioł, który całkowicie odetnie willę od świata, jednak nie będzie to jedyna katastrofa wisząca w powietrzu.

Przydatnym pomysłem było przedstawienie na początku całej historii wszystkich bohaterów, ich powiązań rodzinnych i podstawowych informacji, o których wiedza przyda się podczas czytania kolejnych rozdziałów. Równie pozytywnie odebrałam odliczanie w tytułach rozdziałów. Lubię usystematyzowany czas akcji, a tutaj tytuły informowały mnie na bieżąco, ile czasu zostało do Wigilii.

Język powieści jest prosty, dzięki czemu czyta się płynnie i szybko. Dla wielu osób zaletą będzie również to, że w tekście znajduje się sporo dialogów. Co do humoru, to każdy musi ocenić sam, czy ten styl mu odpowiada. Może stron nie jest wiele, bo zaledwie 304, ale muszę przyznać, że tytułowa góra kłopotów jest całkiem spora, głównie za sprawą pewnego Szwagra. 

Chociaż czytało mi się całkiem przyjemnie, to dla mnie Marek Stelar pozostanie "kryminalistą". 

Tytuł: "Góra kłopotów"
Autor: Marek Stelar
Gatunek: komedia prawie kryminalna
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Filia

Moja ocena: 4/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Filia

wtorek, 1 listopada 2022

"Legenda ludowa" Karolina Derkacz - recenzja

Wisłowice to wieś jakich wiele można spotkać w Polsce. A nie, chwila, jednak nie do końca. Wsi spokojna, wsi wesoła... no, może tak, ale jednak jest to zupełnie inna osada niż te, które znamy. Jedynym akcentem łączącym to miejsce ze współczesnością są telefony w każdym domostwie, traktowane jak zło konieczne. Poza tym jest to wioska jakby całkowicie wyrwana ze średniowiecza, z wodą w studniach i bez elektryczności. Dostępny jest jeden sklep z towarami, w zapyziałej chatce mieszka lecząca wszystkich Zielarka, a katolickie obrzędy mieszają się ze słowiańskimi tradycjami.   

Wśród mieszkańców Wisłowic wyróżnia się rodzina Sosnów: Jadwiga, Zdzisław i ich córka Barbara. Zadziorna Baśka niczego się nie boi, co nie zawsze wychodzi jej na dobre, Jadwiga zaś robi wszystko, by córka zachowywała się właściwie, bo "co ludzie powiedzą", no i Zdzisław, swój chłop, taki że do rany przyłóż. Nie da się również pominąć Genowefy Obszczydupki, której córka zostaje pewnego razu napadnięta. Dziewczynę odnajduje sąsiad Sosnów w Zagajniku Rucały i przenosi ją do chaty Zielarki. Andżelika kilka dni leży nieprzytomna, a wszyscy w napięciu czekają na jej przebudzenie. Przecież musi wyjaśnić, co się stało i kto ją napadł. Niestety, nie dość, że nastolatka po ocknięciu się nic nie pamięta, wioskę obiega wieść o napaści na kolejną młodą dziewczynę. Zaczyna się robić niebezpiecznie, szczególnie, że ślady wskazują na to, iż złoczyńcą może być... wilkołak. Sołtys Nałęcki postanawia sprowadzić policjanta z miasta, co nie podoba się mieszkańcom. Nie mają zaufania do "miastowych", a kiedy do Wisłowic przybywa komisarz Radzkin, nawet sam sołtys zaczyna żałować swojej decyzji...

Spośród wszystkich bohaterów powieści najbardziej irytowała mnie swoim zachowaniem Jadwiga, natomiast mój zdecydowany faworyt to grabarz. Jego sposób wysławiania się i zaloty do Zielarki to mistrzostwo świata :D 

Lubię książki z motywem słowiańskim i czytam każdą, która wpadnie mi w ręce. Byłam ciekawa, jak udał się autorce ten debiut. Muszę przyznać, iż mimo prawie 650 stron jest to historia lekka i nieskomplikowana. Większość tekstu to dialogi bohaterów, zatem akcja toczy się wartko. Język, którym posługują się postacie, nie jest współczesny w stu procentach. Autorka wykorzystuje sporo zwrotów, przysłów i dawniejszych słów, dzięki czemu toczone rozmowy również przyczyniają się do tworzenia klimatu dawnych lat. Do tego należy dorzucić opisy wsi i jej pozostałych mieszkańców oraz ich emocji, skutki podejmowanych decyzji, zatargów i wszelkich mechanizmów, mających miejsce w zamkniętych grupach społecznych, takich jak Wisłowice.

Ucieszyłam się, że finał autorka postanowiła zrobić zamknięty, bo nie przepadam za otwartymi zakończeniami. Nie zmienia to jednak faktu, że ostatnie zdania wywołują ciekawość dalszymi losami bohaterów, więc z niecierpliwością będę czekać na drugą część tego cyklu. I mam nadzieję na trochę więcej słowiańskości, bo tutaj było jej jak dla mnie trochę za mało.

Tytuł: "Legenda ludowa"
Autor: Karolina Derkacz
Gatunek: komedia kryminalna fantasy z elementami słowiańskimi
Liczba stron: 648
Wydawnictwo: Initium
Cykl: Cuda wianki, tom 1

Moja ocena: 5/6

sobota, 29 października 2022

"Demon" Paulina Hendel - recenzja

Przykro żegnać się z bohaterami, których się polubiło i towarzyszyło im się przez kilka tomów serii. Tak właśnie mam z ekipą z cyklu Zapomniana Księga autorstwa Pauliny Hendel. Ostatni tom nosi tytuł "Demon" i w niczym nie odstaje od wcześniejszych części.

Z ogromną przyjemnością i dreszczem emocji wskoczyłam w wir zdarzeń i od razu poczułam się jak u siebie. Nie przeszkadzało mi nawet to, że poprzednie tomy czytałam dość dawno temu. Okazało się, że większość wydarzeń z poprzednich części pamiętałam, więc po prostu ruszyłam za Hubertem i jego przyjaciółmi.

Fascynował mnie ten świat bez zdobyczy techniki, chociaż to byłoby trochę straszne w przypadku braku leków na przewlekłe choroby. Ten wątek autorka właściwie pominęła, wrzucając jedynie zajawki problemu. Nie na tym skupiała się fabuła tego tomu. 

Misja Huberta trwa. Marzeniem chłopaka jest stworzenie unii powstałych po apokalipsie osad i wzajemna pomoc w rozwoju. Wraz z przyjaciółmi odwiedza kolejne miejsca, w których przekonuje mieszkańców do współpracy i zaznajamiania się z innymi osadami, a także zaprasza ich na wiec w Święcinie, podczas którego będą mogli dojść do porozumienia i wymienić się ważnymi informacjami.

Przyjemnie było czytać o bohaterach, którzy mają swoje słabości, mogą zostać ranni czy podjąć niewłaściwą decyzję. Stali się dzięki temu bardziej realni w tym fantastycznym uniwersum pełnym dziwnych stworzeń.   

Autorka świetnie opisuje postapokaliptyczny świat i jego pułapki. Nie jest on wolny od animozji między mieszkańcami osad, kłamstw i podchodów. W drodze bohaterowie muszą mierzyć się z różnymi demonami, przy okazji uzupełniając swoją demonologię. Wielokrotnie tylko współpraca i zaufanie ratują ich przed śmiercią.

Miłośników serii Żniwiarz czeka miła niespodzianka. Wśród bohaterów pojawią się bowiem Pierwszy i Magda, ale w jakiej wystąpią roli, tego Wam nie zdradzę ;-)

Wymyślony przez autorkę finał może nie należy do moich ulubionych, bo ma formę otwartą, ale z drugiej strony daje nadzieję na jakiś dalszy ciąg, może w formie nowej serii, może dodatku? Byłoby fajnie znów spotkać Huberta Sierpnia i jego przyjaciół.

Jeśli lubicie słowiańską fantastykę i postapo, cała ta seria Was zaczaruje. Polecam!

Tytuł: "Demon"
Autor: Paulina Hendel
Gatunek: fantasy, postapo
Liczba stron: 608 
Wydawnictwo: We Need Ya
Cykl: Zapomniana Księga, tom 5

Moja ocena: 6/6

wtorek, 25 października 2022

"Listy od Jaśka" Anna Onichimowska - recenzja

Anna Onichimowska to autorka wielu wartościowych powieści dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Porusza w swoich książkach ważne tematy i nie boi się pisać o tych często pomijanych, kiedy nie wiadomo, jak o nich mówić. 

"Listy od Jaśka" to niepozorna książeczka pełna emocji. Poznajemy tutaj zapis uczuć chłopca, który został sam w obliczu lęku przed pandemią, wirusem, który rozpanoszył się na świecie. Nagle cały jego świat stanął na głowie. Znienacka zniknęła ukochana babcia, która w wyniku choroby trafiła do szpitala. Chłopiec nie może chodzić do szkoły, a z przyjacielem Stasiem spotyka się tylko czasami i tylko na powietrzu, żeby nie przenosić zarazków. Rodzice Jaśka przestali się dogadywać, a chłopiec wylądował w domu dziadka, z którym do tej pory nie był zbyt blisko. O wszystkich tych wydarzeniach i swoich odczuciach opowiada w listach, które wysyła do pisarki drogą mailową. Zadaje również pytania, które wcale nie są proste. 

Dlaczego Jasiek opowiada o swoich prywatnych sprawach obcej osobie? Może dlatego, że czasem łatwiej nam otworzyć się przed kimś obcym. Najtrudniej wyjawić swoje sekrety komuś bliskiemu.

Dziewięćdziesiąt dwie strony zawierają dopracowane studium psychiki dziecka, które musi zmierzyć się z lękiem o siebie i swoich bliskich, poczuciem osamotnienia i niepewnością jutra. Problemy Jaśka opisane są prostym językiem, dzięki czemu mogą posłużyć do wielu rozmów zarówno z młodzieżą, jak i z młodszymi dziećmi. Ratunkiem i światełkiem w ciemnym tunelu staje się dziadek, z którym chłopiec nawiązuje silną więź, a starszy pan wspiera wnuka z całych sił. 

Koniecznie przeczytajcie listy Jaśka, które chłopiec pisze i wysyła prosto z... dachu domu dziadka. Pełna ciepła książeczka z pewnością poruszy Wasze serca.

Tytuł: "Listy od Jaśka"
Autor: Anna Onichimowska
Gatunek: literatura dziecięca
Liczba stron: 92
Wydawnictwo: Tandem

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Tandem

niedziela, 23 października 2022

"Milcząc jak grób" Małgorzata Rogala - recenzja

"Milcząc jak grób" to pierwszy tom cyklu Pełnia tajemnic autorstwa Małgorzaty Rogali. Tym razem z przyjemnością wysłuchałam powieści w interpretacji Pauliny Holtz.

Podkomisarz Monika Gniewosz musi zmienić otoczenie. Przeprowadza się do niewielkiego miasteczka o intrygującej nazwie Pełnia, gdzie rozpoczyna pracę w lokalnym komisariacie. Kobieta liczy na to, że uda jej się zapomnieć o koszmarze życia z mężem sadystą, a jej córka odzyska równowagę w nowym, spokojnym miejscu.

Szybko okazuje się, że również w Pełni zdarzają się zbrodnie. Uwagę pani podkomisarz zwróciły niewyjaśnione zaginięcia kobiet. Sprawy poznała przy okazji innego śledztwa, do którego została przydzielona. Policjantka zaczyna węszyć, co nie wszystkim się podoba. Jednak Monika nie byłaby sobą, gdyby chociaż nie spróbowała rozwiązać tych tajemnic.

Prosty język, intryga nie jest bardzo skomplikowana, bohaterów nie jest zbyt wielu, a zatem same plusy, jeśli szukacie powieści, przy której odpoczniecie po męczącym dniu.

Tytuł: "Milcząc jak grób"
Autor: Małgorzata Rogala
Gatunek: kryminał
Czas: 7 h 51 min
Lektor: Paulina Holtz
Wydawnictwo: Czwarta Strona

Moja ocena: 6/6


poniedziałek, 17 października 2022

"Gra" Sara Antczak - recenzja


"Tak naprawdę nie wierzę w mroczne legendy ani przeklęte miejsca. Nie ma mrocznych lasów ani nawiedzonych domów, nie istnieją siły nadprzyrodzone ani zjawiska paranormalne. Wszystkie złe rzeczy, które zdarzają się ludziom, robią inni ludzie. wszystko robimy sobie nawzajem. Taką właśnie mamy naturę". 

"To tylko gra. To się nie dzieje naprawdę". 
Czyżby?

Szóstka obcych sobie ludzi ląduje w lesie, gdzie ma zagrać w podchody. Niewinna gra harcerska w pięknym lesie, czego chcieć więcej, jeśli lubi się wyzwania? Trochę adrenaliny przecież nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Sytuacja zaczyna się komplikować, kiedy zadania przestają być bezpieczne. Jak bawiłbyś się w grze, w której możesz utonąć, zawisnąć lub spaść z dużej wysokości? Niezbyt komfortowo, prawda? Tymczasem drużyna Zwiadowców musi jak najszybciej odnaleźć ukrywających się w lesie Partyzantów i przy okazji nie dać się... zabić. Jak zabiorą się za rozwiązywanie zagadek pozostawionych przez Partyzantów? Czy mogą sobie wzajemnie ufać? Czy będą potrafili współpracować? Początkowo wydaje się, że tak i nawet powinni, aby mieć szansę na wygraną, jednak z każdą kolejną godziną spędzoną razem utwierdzają się w przekonaniu, że jednak nie stanowią "drużyny pierścienia".

Narracja przechodzi w tej powieści z rąk do rąk. Lubię taką przeplatankę, bo dzięki temu w kolejnych rozdziałach jest dynamicznie i sporo się dzieje. Fakt, trzeba się skupić, żeby coś nie umknęło, ale warto. Wszyscy bohaterowie są pełnowymiarowi, każdy ma swoją historię, często znacznie rozbudowaną. Śledzenie ścieżek życiowych kolejnych bohaterów jest wciągające. Autorka tak gmatwa wątki, że kiedy już wydawało mi się, że coś tam świta, następował zwrot akcji i sypał się cały mój misterny plan :D

Dla mnie ta powieść to mieszanka świetnie skonstruowanego thrillera psychologicznego z kryminałem. Kryminał jest tam, gdzie pojawiają się wątki mordercze, natomiast thriller psychologiczny zaczyna się w momencie, kiedy między szóstką bohaterów zaczyna się emocjonalny rollercoaster.

Zdecydowanie polecam. Możliwe, że momentami akcja wyda Wam się powolna, ale za to kolejne zwroty wynagrodzą ewentualne przestoje.

Tytuł: "Gra"
Autor: Sara Antczak
Gatunek: kryminał z elementami thrillera psychologicznego
Liczba stron: 472
Wydawnictwo: Filia
Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Filia i Upolujebooka


wtorek, 11 października 2022

"Nauczycielka z getta" Aneta Krasińska - recenzja

"Nauczycielka z getta" to pierwszy tom cyklu pod tym samym tytułem autorstwa Anety Krasińskiej. Książka zainteresowała mnie z uwagi na wątek wojenny. Byłam ciekawa, jak autorka opisała codzienność mieszkańców łódzkiego getta.

Polka Laura Kozłowska pracuje jako nauczycielka i wkrótce wychodzi za mąż za Dawida Lewiatana, przystojnego mężczyznę pochodzenia żydowskiego. Dawid dla przyszłej żony zdecydował się na zmianę wyznania. Chociaż jego matce trudno było to zaakceptować, mężczyzna postanowił przejść na katolicyzm, aby mogli się pobrać z Laurą w nadchodzące Boże Narodzenie. Niestety ich plany krzyżuje wybuch wojny. Z dnia na dzień w Łodzi robi się niebezpiecznie i strasznie. Codzienne decyzje urastają do rangi poważnych problemów. Laura i Dawid pobierają się wcześniej niż było to planowane i młody małżonek przeprowadza się do rodziny żony. Jego rodzice i bracia mieszkają w getcie. Laura wciąż pracuje w szkole, chociaż warunki są coraz trudniejsze. Jednak kobieta nie wyobraża sobie pozostawienia dzieci samym sobie. Bardzo szybko zbieg tragicznych wydarzeń sprawia, że świat Laury rozpada się na drobne kawałeczki. Jej jedyną nadzieją na odrobinę szczęścia jest przedostanie się do getta, gdzie od niedawna przebywa jej mąż. Jak potoczą się losy młodej pani Lewiatan i jej bliskich? Jakie konsekwencje będzie miała decyzja przeniesienia się do getta i odnalezienie Dawida? Czy nadal będzie mogła zajmować się tym, co kocha robić, czyli uczeniem dzieci? 

Nie da się ukryć, iż jest to kolejna powieść o wojnie, pozbawiona najbardziej drastycznych opisów, ale zawierająca realistycznie przedstawioną historię ludzi, którym przyszło żyć w tych strasznych czasach. Laura zostaje ciężko doświadczona przez los, zraniona, ograbiona ze szczęścia i poczucia bezpieczeństwa. Po kolei traci wszystkich, których kocha. Mimo dramatów, które ją nawiedzają, wciąż widzi sens w pracy z dziećmi.

Tło historyczne jest dopracowane. Widać, że autorka przeanalizowała historię łódzkiego getta i jego mieszkańców. Rzetelnie opisała warunki bytowania, brak pożywienia, ubrań, nieustanny głód, ciągły strach przed łapankami i śmierć na porządku dziennym.

Chociaż nic mnie w tej historii nie zaskoczyło, czytało mi się dobrze i jestem ciekawa dalszych losów bohaterów.

Tytuł: "Nauczycielka z getta"
Autor: Aneta Krasińska
Gatunek: powieść obyczajowa z wątkiem wojennym
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Jaguar
Cykl: Nauczycielka z getta, tom 1

Moja ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Jaguar

sobota, 8 października 2022

"Porzuceni" Maciej Kaźmierczak - recenzja

Po lekturze powieści "Nikt" Macieja Kaźmierczaka nie zastanawiałam się nawet, czy sięgnąć po nową książkę autora pt.: "Porzuceni". To się rozumiało samo przez się, że nie przejdę obok tej historii obojętnie. Szczególnie, że akcja rozgrywa się w Łodzi, co zawsze mnie przyciąga.

Nieznająca się wcześniej dwójka ludzi znajduje w parku zakopane truchła psów. Mężczyzna wzywa policję, zgłaszając makabryczne znalezisko. Szybko okazuje się jednak, że zabite psy to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Pod zwierzętami bowiem policjanci natrafiają na ciało chłopca. Dziecko było poszukiwane, ponieważ rodzice zgłosili jego zaginięcie zaledwie tydzień wcześniej. Tego samego dnia z pobliskiego domu dziecka znika Marcin, dziewięciolatek mieszkający w "domku", jak wszyscy mieszkańcy i pracownicy nazywają placówkę. Chłopiec wybiegł za ośrodkowym psem i zniknął. Trzeci element intrygi, który niejako łączy te dwa zdarzenia, pojawia się niedługo później. Okazuje się, że trzy lata wcześniej w Gdańsku znaleziono zwłoki innego chłopca, zakopane na plaży. Śledztwo zaczyna się rozkręcać, a policjanci zastanawiają się, czy nie mają do czynienia z seryjnym mordercą. 

Wśród występujących w powieści postaci na pierwszy plan wysuwają się Malwina, pracownica domu dziecka, Tomasz, którego pies znalazł zakopane psy, oraz Agnieszka, tajemnicza kobieta mieszkająca na działce. Co łączy tę trójkę? Z ekipy policjantów nie zapamiętałam poszczególnych postaci. Może dlatego, że stróże prawa byli dość bezbarwni. Prowadzili śledztwo bez większych emocji, a przynamniej ja tak odebrałam ich pracę. Zdecydowanie bardziej emocjonujący był wątek związany ze znajomością Malwiny i Tomasza. Bynajmniej nie chodzi o żadne romansowe akcje, nie liczcie na te klimaty, bo ich tu nie znajdziecie ;-)

Sama intryga jest dość zagmatwana, więc śledzenie poczynań policjantów nie kończy się na natychmiastowym odkryciu finału. Dość późno zaskoczyłam, o co może chodzić, bo autor nieźle zwodzi i myli tropy. Lubię takie nieoczywiste historie, gdzie co rozdział, pojawia się nowa koncepcja i podejrzane są prawie wszystkie postacie. Wtedy zabawa w detektywa jest naprawdę satysfakcjonująca. 

Zdecydowanie polecam!

Tytuł: "Porzuceni"
Autor: Maciej Kaźmierczak
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: MUZA

Moja ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu MUZA

środa, 5 października 2022

"Opowiem Ci bajkę" Małgorzata Rogala - recenzja

Jaka szkoda, że cykl szkolny Małgorzaty Rogali ma tylko trzy tomy... Mam nadzieję, że to nie będzie koniec i wkrótce Weronika Nowacka stanie przed kolejną sprawą.

W wyniku reformy szkolnictwa gimnazja są wygaszane, a Weronika zostaje poproszona przez dyrektora szkoły podstawowej, w której pracowała, o zastąpienie obecnej pedagożki, która przebywa na dłuższym zwolnieniu. Nowacka nie zamierza wracać w oświatowy kierat, jednak ostatecznie ląduje w swoim dawnym gabinecie. Nie musi długo czekać na "atrakcje" związane z pracą z dziećmi i młodzieżą. 

Kiedy Edyta Jesionowska decyduje się zatrudnić studenta pedagogiki do opieki nad młodszą córką Patrycją, nie spodziewa się, że chłopak wpadnie w oko jej starszej córce, Kamili. Nastolatka zadurza się w Antku i próbuje go zachęcić do nawiązania bliższej relacji. Wkrótce lawina zdarzeń doprowadza do tragedii. Z pozoru błaha, ale i bardzo samolubna decyzja nastolatki staje się wierzchołkiem góry lodowej, o którą rozbija się życie wielu osób. Zostają znalezione zwłoki studenta. Kto go zabił? Czym chłopak zawinił mordercy? Jak przebiegnie śledztwo i do jakich wniosków dojdą policjanci?

Teoretycznie sporo wiemy już na wstępie, zanim akcja się rozkręci. Jednak z każdym kolejnym rozdziałem pojawia się coraz więcej wątpliwości. Kto mógł mieć motyw, by podnieść rękę na spokojnego i sympatycznego studenta, który kochał pracę z dziećmi?

W trzecim tomie również możemy obserwować bardzo udanie przedstawione tło obyczajowe, szkolne akcje o różnym kalibrze, rozmowy nauczycielek, wtręty rodziców i problemy nastolatków. Autorka bardzo realistycznie opisała współczesną młodzież, pełną pretensji, roszczeniową, a przede wszystkim skupioną na sobie i swoich problemach. Kto nie miał okazji pracować w szkole, ten nie dostrzeże wielu podobieństw do tego miejsca w realu. Uważam, że research w tym temacie był naprawdę wnikliwy.

Napisana lekkim stylem powieść świetnie słucha się dzięki interpretacji Laury Breszki. Polecam na wieczorny relaks.

Tytuł: "Opowiem Ci bajkę"
Autor: Małgorzata Rogala
Gatunek: kryminał z wątkiem obyczajowym
Lektor: Laura Breszka
Czas: 7 h 25 min.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Cykl: Weronika Nowacka, tom 3

Moja ocena: 6/6


niedziela, 2 października 2022

"Ada i Eryk w Krainie Przeklętej Korony" Beata Gołembiowska - recenzja

"Ada i Eryk w Krainie Przeklętej Korony" to powieść historyczna dla młodszej młodzieży, której bohaterowie przeżywają niesamowite przygody, przenosząc się za sprawą magii w czasy bardzo nam odległe, a mianowicie w pierwsze stulecie polskiej państwowości.

Dwunastoletnie rodzeństwo dorastało w rodzinie pełnej historycznego klimatu. Mama historyczka i tata archeolog dostali propozycję pracy przy wykopaliskach i tworzeniu skansenu, a że niedaleko tego miejsca mieszka ich krewna, rodzice zdecydowali, że nastolatki spędzą u niej wakacje. Kiedy wszyscy wyruszają do nieznanej jeszcze dzieciom ciotki Rychezy, Ada i Eryk nie mają pojęcia, jakie przygody czekają na nich tego lata. Właściwie nie spodziewają się nawet niczego przyjemnego, bo co można robić na wsi, gdzie nie ma zasięgu? 

Następnego dnia po przybyciu do domu ciotki Rychezy Ada namawia brata na przejażdżkę konną. W pobliskim lesie dzieje się coś dziwnego. Dzieciaki natrafiają na... średniowieczną osadę wikingów. Najdziwniejsze zaś jest to, że wszyscy mieszkańcy zachowują się tak, jakby świetnie ich znali, a w jednej z chat Ada i Eryk natykają się na własnych rodziców, chociaż kompletnie odmienionych. Jak potoczą się ich losy w zamierzchłych czasach?

Narratorką opowieści jest Ada, a właściwie Adelajda, ponieważ w ich rodzinie wszyscy otrzymują imiona historyczne, po książętach, królach lub członkach królewskich rodzin. Motorem napędowym przeskoków w czasie jest nie kto inny, jak ciotka Rycheza, która prowadzi dzieci przez kolejne ważne dla Polski wydarzenia i odpowiada cierpliwie na wszystkie ich pytania. Dzięki swoim magicznym umiejętnościom nie tylko świetnie orientuje się w średniowiecznym świecie, ale także kilka razy ratuje bliźniaki z opresji.

Dzięki prostemu językowi i licznym dialogom książkę czyta się płynnie i bardzo szybko. Dynamiczna akcja również nie jest tu bez znaczenia. Bliźniaki przenoszą się w czasie o kilka dni, a innym razem o wiele lat. Dzięki temu uczestniczą między innymi w bitwie pod Cedynią, oglądają pozostałości słowiańskiego świętego gaju, poznają klasztor w Tyńcu i dowiadują się w skrócie, jak przygotowuje się pergamin dla skrybów czy ratują życie jednemu z przyszłych władców. Suche podręcznikowe opisy, które znamy ze szkoły, zamieniają się tutaj w pełne emocji plastyczne obrazy. Bohaterowie polskiej historii ożywają i stają się realnymi ludźmi, a nie wyłącznie postaciami z obrazów czy rycin, które oglądamy w publikacjach naukowych. Wprawdzie trochę się pogubiłam wśród wymienionych w kolejnych rozdziałach władców i członków ich rodzin, ale autorka zadbała o to, bym mogła wrócić na właściwe tory, wplatając w rozmowy głównych bohaterów "przypominajki" lub przydatne objaśnienia. 

Piękne ilustracje aż proszą się o potraktowanie ich jak kolorowanki. Myślę, że może to być dodatkowa atrakcja obok lektury powieści.

Jedynym, czego mi tutaj zabrakło, jest redakcja. Ponieważ zakończenie powieści sugeruje kolejny tom cyklu, mam nadzieję, że tekst drugiej części zostanie dokładniej sprawdzony pod kątem językowym.

Jeśli lubicie powieści z dynamiczną akcją, w których sporo się dzieje, a przy okazji można porównać swoją wiedzę z treścią książki, to ta historia z pewnością przypadnie Wam do gustu.



Tytuł: "Ada i Eryk w Krainie Przeklętej Korony"
Autor: Beata Gołembiowska
Ilustracje: Suzanna Komza, Tina Nawrocki
Gatunek: powieść historyczna
Liczba stron: 241
Wydawnictwo: e-bookowo

Moja ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu e-bookowo