niedziela, 27 lutego 2022

"Wanda" Witold Jabłoński - recenzja

Trzeci tom Sagi Słowiańskiej nosi tytuł "Wanda", co sugeruje, iż właśnie ta wojowniczka będzie na pierwszym planie fabuły. Pierwsze strony książki to przypomnienie wydarzeń rozgrywających się w dwóch poprzednich tomach, będące wprowadzeniem do nowych zdarzeń.

Po tym, jak Popiel zginął w Mysiej Wieży, władzę nad Polanami obejmuje Piast. Również jego syn, Ziemowit, staje przed trudnym zadaniem, kiedy rodzice decydują, by mimo młodego wieku władał Wiślanami. Kiedy Piast zostaje ciężko ranny i potrzebuje czasu, aby wydobrzeć, a Zimowit nagle traci władzę, Rzepicha zostaje sama i musi podjąć decyzję o zawiązaniu paktu ze Świętopełkiem władającym Wielką Morawą. Jaki plan pojawi się w jej głowie? W jaki sposób Ziemek z nieodłącznym przyjacielem Jasiem trafi na dwór Świętopełka i co z tego wyniknie?    

Chociaż Wanda ruszyła na pomoc przyrodniemu bratu, Piastowi, który poprosił ją o wsparcie w odnalezieniu uprowadzonych dziewcząt, a także wspomogła Ziemowita w walce z Niemcami, to mam wrażenie, że trochę jej było mało w tym tomie, chociaż jest bohaterką tytułową. Większość czasu Wanda spędza bowiem na dnie Morskiego Oka, smacznie śpiąc ;-)   

Ten tom zawiera nie tylko sceny walk, ale także przeróżne emocje i sporo feministycznych wtrętów. Mitologii słowiańskiej, którą lubię najbardziej, czyli zwyczajów i codziennego życia w tym tomie mamy jak na lekarstwo. Jest za to sporo polityki i wzajemnych podchodów władców. 

Autor skupił się na odtworzeniu, a właściwie stworzeniu na nowo, historii Ziemowita, o którym wiemy bardzo niewiele. Sama pamiętam głównie jego postrzyżyny, kiedy w wieku siedmiu lat przeszedł spod skrzydeł matki pod opiekę ojca. W posłowiu autor wyjaśnia, z jakich źródeł korzystał, a także przyznaje, iż część z opisanych wydarzeń zrekonstruował, bazując bardziej na swojej wyobraźni, bo w zachowanych źródłach nie było zbyt wielu informacji.

Tytuł: "Wanda"
Autor: Witold Jabłoński
Gatunek: fantastyka słowiańska
Liczba stron: 268
Wydawnictwo: Genius Creations
Cykl: Saga Słowiańska, tom3

Moja ocena: 4/6


sobota, 26 lutego 2022

"Zabójcza wycieczka" Ewa Waligóra - recenzja

"Zabójcza wycieczka" to debiut pisarski Ewy Waligóry. Nie zawsze debiutanckie powieści się udają, jednak muszę przyznać, że tę powieść czytało mi się świetnie i mam nadzieję, że jeśli autorka zdecyduje się wydać kolejną książkę, będzie równie dobra albo nawet lepsza. 

Magdalena Łaszyńska, przewodniczka po Warszawie, właśnie rozpoczyna upragniony urlop. Prawie rozpoczyna, bo kiedy właśnie ma się zresetować podczas miłego wieczoru, odbiera telefon od szefowej z błaganiem o pomoc. Przewodniczka, która miała zająć się grupą Polonusów z Wielkiej Brytanii, miała wypadek i ktoś musi ją zastąpić. Magda, skuszona podwójną wypłatą, zgadza się zająć nietypowymi gośćmi, chociaż nie ma pojęcia, że jej decyzja będzie bardzo brzemienna w skutkach. Kiedy zwykła wycieczka zamienia się w śmiertelnie niebezpieczne polowanie na kogoś z grupy turystów, Magda ze wszystkich sił próbuje realizować program imprezy, jednak okazuje się, że to wcale nie jest proste. Czego dowie się prowadzący śledztwo komisarz Izydor Kościesza? Kim jest morderca i kto jest jego celem? 

Na okładce możemy przeczytać, że jest to "romantyczny kryminał w scenerii współczesnej i dawnej Warszawy". I faktycznie, jest odrobina romansu (na szczęście dla mnie - niewiele), trochę więcej kryminału, ponieważ jest trup i niedoszły trup, a morderca ukrywa się sprytnie wśród bohaterów. Do tego akcja główna rozgrywa się współcześnie, ale mamy również retrospekcje do dwudziestolecia międzywojennego i wojny. To wycieczki w przeszłość powoli odsłaniają czytelnikowi motywy zabójcy. Do tego mamy sporą dawkę humoru, a ogólna atmosfera trochę przypomina powieści królowej Joanny Chmielewskiej. Według mnie to bardzo przyjemne połączenie, gwarantujące wciągającą fabułę. Spędziłam z tą książkę kilka naprawdę sympatycznych godzin i z ogromną ciekawością pędziłam do finału, aby dowiedzieć się, czy udało mi się choć trochę przewidzieć rozwiązanie intrygi. I muszę się pochwalić, że owszem, zdołałam to i owo odgadnąć, zanim dotarłam do ostatnich kartek powieści. 

Jedyny minus, czyli jeden punkt mniej w mojej ocenie, dotyczy strony technicznej. W tekście pojawiło się trochę za dużo powtórzeń i sporo przepuszczonych literówek.

Jeśli lubicie książki, które pomogą Wam oderwać się od trudnej współczesności, zdecydowanie polecam Wam tę powieść. Jest lekka i zabawna, w sam raz na miły wieczór.

Tytuł: "Zabójcza wycieczka"
Autor: Ewa Waligóra
Gatunek: komedia kryminalna
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Moja ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka



czwartek, 24 lutego 2022

"Popiel" Witold Jabłoński - recenzja

"Popiel" to drugi tom Sagi Słowiańskiej autorstwa Witolda Jabłońskiego. Po lekturze tomu pierwszego pt. "Dary bogów" byłam bardzo ciekawa, jak autor przedstawił legendę o Popielu.

Tutaj również mamy staruszka bajarza, który opowiada zgromadzonym wokół ogniska słuchaczom wielowątkową, wciągającą historię Popiela - złego czarownika, Kraka i jego synów, Krakusa i Leszka, oraz córki Wandy, a wszystko to z tłem opisującym życie codzienne i zwyczaje naszych przodków.

Z przyjemnością odnajdywałam na kartach powieści znane mi postacie i legendy z dzieciństwa. Niektóre w identycznej formie, inne trochę zmienione, ale jednak swojskie. Autor zaprezentował nam mroczne dzieje Popiela, którego opisał jako ojcobójcę i czarnoksiężnika szkodzącego Krakowi, jego rodzinie i poddanym. Jego żona Jaga, zła wieszczka i czarownica, wydała mi się pierwowzorem Baby Jagi. Znajdziemy tu również wątek Piasta Kołodzieja i jego żony Rzepichy, który kończy się na Ziemowicie, pradziadku Mieszka I. Pamiętam tę legendę z moich ukochanych komiksów historycznych. Fantastycznie było porównać to, co zostało mi w pamięci, z tym, co proponuje Witold Jabłoński.  

Witold Jabłoński stworzył swoją wersję tej legendy na podstawie pism kronikarzy oraz współczesnych nam znawców słowiańskich motywów. Z pewnością nie była to lekka praca, ponieważ wiele z zachowanych dokumentów zawiera wersje dość chaotyczne i niepotwierdzone naukowo. Przekazy ustne stosowane w niepiśmiennych plemionach mają swoje minusy, wśród których prym wiedzie niedokładność i zawodność ludzkiej pamięci. Wszystkie wykorzystane podczas tworzenia powieści publikacje zostały wymienione w posłowiu.

Język powieści przypadł mi do gustu. Choć jest stylizowany na dawne czasy, to jednak całkowicie zrozumiały. Myślę, że wykorzystanie współczesnych słów w wielu sytuacjach popsułoby klimat dawnych czasów, który udało się uzyskać autorowi.

Zdecydowanie polecam i zabieram się za tom trzeci cyklu: "Wandę".

Tytuł: "Popiel"
Autor: Witold Jabłoński
Gatunek: fantastyka słowiańska
Liczba stron: 378
Wydawnictwo: Genius Creations
Cykl: Saga Słowiańska, tom 2

Moja ocena: 6/6


      

niedziela, 20 lutego 2022

"Plemiona. Próba bogów" Łukasz Radecki - recenzja

"Plemiona. Próba bogów" to drugi z czterech tomów serii słowiańskiej dla młodzieży. Pierwsze zmagania z Wrogiem Bogów, które zostały opisane w tomie pierwszym, zakończyły się porażką. Nadszedł trudny czas dla ludzi. Muszą przetrwać kolejny rok z groźbą Czarnoboga nad głową. Słowianie cierpią głód, a pomagające im do tej pory stwory odchodzą. Jak plemiona poradzą sobie w tej trudnej sytuacji? 

Tym razem wśród wojowników wybranych do walki z Czarnobogiem w Drugich Zmaganiach znaleźli się Zbigniew i Weronika. Przygotowują się, chociaż strach ich nie opuszcza. Przyzwyczaili się już do świata, w którym wylądowali. Wraz z pozostałymi Słowianami próbują rozwiązywać codzienne problemy, chronić współplemieńców przed potworami Czarnoboga i przygotować się do walki na śmierć i życie. Czy tym razem ludzie zdołają pokonać Czarnoboga? Jaką przyjmą taktykę? Ilu wojowników przypłaci życiem to starcie?

Przy okazji przygotowań do walki obserwujemy również inne rozterki bohaterów. Zbigniew usiłuje postawić na nogi swojego mistrza, którego dobijają rany doznane podczas zmagań. Jest wystraszony perspektywą związku z Jagną. W jego świecie był przecież zwykłym nastolatkiem, dzieciakiem, który ani myślał o ożenku, a tutaj ten temat wygląda zupełnie inaczej... Weronika nie może opędzić się od zalotów Bolesława, syna gnieźnieńskiego władcy. Kiedy mężczyzna sam staje na czele plemienia, dziewczyna boi się, że zmusi ją do zamążpójścia. Kacper wciąż przebywa ze swoim mistrzem, który uczy go magii. Chłopak stara się ze wszystkich sił zadowolić nauczyciela, jednak Sędziwoj chwilami zachowuje się dość dziwnie. W jednej chwili jest wielkim guślarzem, by w następnej zmienić się w staruszka, który nie bardzo wie, co się wokół niego dzieje. Kacper zaczyna bać się o swoją przyszłość w tym świecie.

Akcja powieści nie jest zawrotna. Obserwujemy przygotowania bohaterów do kolejnego starcia z Czarnobogiem i słuchamy ich domysłów o tym, jak tym razem będzie wyglądać walka. Przy okazji towarzyszymy Weronice, Zbyszkowi i Kacprowi podczas podejmowania ważnych decyzji, które zaważą na ich słowiańskim życiu.

Jestem bardzo ciekawa, co autor przygotuje dla czytelników w kolejnym tomie. Polecam, czytało mi się przyjemnie.

Tytuł: "Plemiona. Próba bogów"
Autor: Łukasz Radecki
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 347
Wydawnictwo: Nowa Baśń
Cykl: Plemiona, tom 2

Moja ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Nowa Baśń


poniedziałek, 14 lutego 2022

"Skrucha" Marek Stelar - recenzja

"Skrucha" Marka Stelara to nie tylko pierwszy tom nowej serii kryminalnej, ale także spotkanie z nowym bohaterem, trzydziestoletnim aspirantem Dominikiem Przeworskim. Bardzo byłam ciekawa, co tym razem wydarzy się w powieści, ponieważ fabuły wymyślane przez Marka Stelara są nietuzinkowe i wciągające. Po lekturze mogę stwierdzić, że było na co czekać i mam nadzieję, że kolejny tom pojawi się szybko.

Dominik Przeworski, funkcjonariusz pionu kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie, prowadzi ustabilizowane życie, pomagając ludziom w potrzebie. Spełnia się także jako świeżo upieczony mąż i widzi przyszłość w pięknych barwach. Sytuacja ulega diametralnej zmianie, kiedy po powrocie do domu zastaje swoją piękną żonę Karinę in flagranti z kumplem z pracy. Jedna zła decyzja, podjęta pod wpływem buzujących w nim emocji sprawiła, że ze szczecińskiego posterunku zostaje przeniesiony do niewielkiej miejscowości prawie na końcu świata i ląduje na miejscu przechodzącego na emeryturę dzielnicowego. Szczyt marzeń to to nie jest, ale w aktualnej sytuacji policjantowi jest chwilowo wszystko jedno. Poza tym mogło być gorzej... Z czasem nawet zaczyna lubić swoje nowe miejsce na ziemi. Odrobinę nudnawe, ale jednak spokojne i w pięknej okolicy.

Spokój w Nowym Warpnie zakłóca odnalezienie w ogrodzie przy jednym z domów ludzkich szczątków. Przeworski zdążył już trochę poznać historię tego miasteczka i wie, że ćwierć wieku wcześniej miała tu miejsce pewna tragedia. W zalewie utonęło wtedy pięciu wychowanków ośrodka wychowawczego dla trudnej młodzieży. Jeden z tamtejszych wychowawców w wyniku pewnych wypadków związanych z zupełnie innym tematem wylądował w więzieniu. Czy odkopane kości mogą mieć coś wspólnego z tamtymi sprawami?

"Skrucha" to moje ulubione połączenie wątku kryminalnego z warstwą społeczną. Na równi ze śledztwem interesują mnie bowiem przeżycia bohaterów, wewnętrzne dylematy i podejmowane przez nich decyzje. Myślę, że dzięki temu opisywana przez autora historia nabiera pełnowymiarowości. 

Tempo akcji w powieści nie jest równomierne. Początkowo mamy trochę więcej opisów, ale myślę, że to było konieczne w przypadku pierwszego tomu nowej serii i swego rodzaju wprowadzenia do nieznanej nam historii. Dzięki wspomnianym opisom mogłam lepiej poznać Dominika i jego świat. Duży plus również za dodanie po zakończeniu powieści uzupełnienia, zawierającego wyjaśnienie, co jest prawdą, a co fikcją.

Jeśli lubisz kryminały z tłem społecznym, zdecydowanie polecam ten tom i niecierpliwie czekam na kolejny.  

Tytuł: "Skrucha"
Autor: Marek Stelar
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 408
Wydawnictwo: Filia

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Upolujebooka.pl


wtorek, 8 lutego 2022

"Plemiona. Wojna bogów" Łukasz Radecki - recenzja

Wątki słowiańskie w literaturze działają na mnie jak lep na muchy. W związku z tym seria młodzieżowa Plemiona autorstwa Łukasza Radeckiego znalazła się na mojej liście must read, jak tylko dostrzegłam ją w ofercie Wydawnictwa Nowa Baśń. Nie zniechęciło mnie nawet to, iż jest to młodzieżówka, ponieważ książki młodzieżowe również zdarza mi się czytać.

Trójka rodzeństwa, bliźniaki Weronika i Zbigniew oraz ich młodszy, adoptowany brat Kacper, bierze udział w wycieczce klasowej do Biskupina. Wera jest zachwycona, ponieważ fascynuje ją świat dawnych Słowian. Kiedy grupa powoli zbiera się do odjazdu, Weronika biegnie jeszcze do posągu Światowida. Wkrótce zjawiają się tam również jej bracia. Pogoda nie sprzyja, bowiem właśnie trwa regularna burza. Weronika nie zdążyła jeszcze ochłonąć po tym, co widziała przed chwilą na własne oczy. Obserwowała w osłupieniu, jak posągowy Światowid... rozmawiał ze swoimi wnukami, słowiańskimi bogami. Nie miała jednak szans na owo ochłonięcie, ponieważ w posąg znienacka strzelił piorun i zapadła ciemność. Każde z rodzeństwa ocknęło się w nieznanym sobie miejscu, a ich zdziwienie było ogromne, kiedy zorientowali się, że cofnęli się wiele lat w przeszłość i wylądowali w słowiańskiej Polsce. Co począć w tej sytuacji? Każde z nich znalazło się gdzie indziej, nie wiedząc, co stało się z resztą rodzeństwa. Szybko zdołali się zorientować, że zwyczaje tubylców są odmienne od im współczesnych, a ich smartfony są bezużyteczne. Do tego wszyscy sposobią się do jakichś zmagań. Czy rodzeństwo odnajdzie się i zdoła wrócić do domu? Co przeżyją w nieznanym świecie, gdzie magia jest na porządku dziennym, a przeróżne fantastyczne stwory istnieją na równi z ludźmi?

Autor z pewnością spędził sporo czasu nad stworzeniem postaci głównych bohaterów. Zostali nie tylko świetnie opisani, aby można ich sobie było łatwo wyobrazić, ale także mają bardzo dopracowane charaktery, a nawet charakterki ;-) Są dzieciakami z krwi i kości. Kłócą się, przekomarzają, żartują ze sobą, ale i z siebie wzajemnie, jak to dzieci, bliźniaki, które się kochają i wspierają. Trochę inaczej sprawa ma się z Kacprem, który nie czuje się dobrze w towarzystwie przybranego rodzeństwa. Ten wątek bardzo mnie zaintrygował i czekam z niecierpliwością, aby przekonać się, co autor zaplanował jeszcze w temacie emocji buzujących między rodzeństwem.   

Muszę przyznać, że początkowo odniosłam wrażenie, że to będzie taka sobie zwyczajna historia z odrobiną słowiańskiego klimatu. Jednak z każdym kolejnym rozdziałem wciągałam się coraz bardziej w przygody trójki bohaterów. Podobało mi się to, że autor przeskakuje od jednego do drugiego bohatera, zostawiając czytelnika w niewiedzy, a więc chciało się jak najszybciej doczytać, aby dowiedzieć się, co wydarzyło się dalej. Akcja powieści przyspieszała z każdą chwilą, aż w końcu pojawił się finał. Czy jednak był taki, jakiego się spodziewałam? No, nie do końca... ;-)  

Jedyne, co mnie trochę zdziwiło i momentami irytowało podczas lektury to to, iż Weronika została przedstawiona jako pasjonatka mitologii słowiańskiej, a okazało się, że właściwie nie ma zbyt wielkiego pojęcia o mitach swoich przodków. Rozumiem, że dzięki temu autor mógł przemycić sporo informacji dla czytelnika, bo wciąż ktoś dziewczynce tłumaczył zawiłości tamtejszego świata, ale jednak mogłaby wiedzieć cokolwiek :)

Nie mogę się już doczekać lektury drugiego tomu i Wam również polecam :)       

Tytuł: "Plemiona. Wojna bogów"
Autor: Łukasz Radecki
Gatunek: literatura młodzieżowa, fantasy z wątkiem słowiańskim
Liczba stron: 368
Wydawnictwo: Nowa Baśń 
Seria: Plemiona, tom 1

Moja ocena: 6/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Nowa Baśń

niedziela, 6 lutego 2022

"Łabędź" Sylwia Trojanowska - recenzja


Jak żyć, kiedy marzenia i pragnienia zamieniają się w kupkę popiołu? Marzyć dalej? Odpuścić? Walczyć o swoje za wszelką cenę? Iść do celu po trupach? Co powinno być najważniejsze w życiu? Miłość? Rodzina? Pieniądze? Te i wiele innych dylematów czeka na bohaterkę najnowszej powieści Sylwii Trojanowskiej pt. "Łabędź".

Główną bohaterkę "Łabędzia", Annę, poznajemy w chwili, kiedy wkracza powoli w dorosły wiek. Ma osiemnaście lat i marzy o tym, by zostać pielęgniarką i nieść pomoc potrzebującym i chorym. Nie ogląda się na rodzinny dom, w którym się nie przelewa, lecz stara się sama, w miarę swych możliwości, zarobić na upragnioną szkołę w Warszawie. Aby wesprzeć rodziców, Justynę i Jana, w codziennym życiu, podejmuje pracę w restauracji "Wiślana". Justyna początkowo nie jest zachwycona decyzją córki, bo co to za praca dla młodej kobiety, ale rozumie jej determinację i upór. Oboje z Janem są dumni z córki, a także z dwóch synów, Olka i Radka. Chłopcy są starsi od Ani o pięć lat i kochają siostrę nad życie, co wiele razy będą mieli okazję udowodnić. 

RODZINA

Łabędziowie to rodzina, dla której najważniejsze jest szczęście i bezpieczeństwo jej członków. Więzi łączące Justynę i Jana z dziećmi są wręcz nierozerwalne. Troska, jaką wzajemnie się otaczają, jest momentami wzruszająca. I wcale nie chodzi o rozpieszczanie dzieci, bo jest wręcz przeciwnie, szczególnie w przypadku łobuzujących chłopców, których oboje rodzice trzymają krótko, aby wyszli na ludzi. Przede wszystkim rodzice uczą dzieci szacunku do innych ludzi i do ojczyzny. Jak udało im się to zadanie, pokażą kolejne rozdziały powieści. 

FORDON

Nie znam Fordonu ani jego historii i nie znam Bydgoszczy. Autorka dołożyła jednak wszelkich starań, by podczas lektury to miasteczko, a obecnie dzielnica Bydgoszczy, jawiło mi się przed oczami. Bardzo podobało mi się to, że mogłam wędrować uliczkami z mieszkańcami, obserwować ich zachowania i słuchać rozmów. Nie zabrakło również interesującego opisu zmian społeczno-politycznych. Widać, że Sylwia Trojanowska spędziła wiele godzin nad materiałami dotyczącymi historycznych wydarzeń z miejsc wspomnianych w powieści.    

MIŁOŚĆ

Czy miłość zawsze jest dobra? Czy wszystko przetrwa i będzie się rozwijać nawet w niekorzystnych warunkach? A co, jeśli to uczucie jest zakazane i nieakceptowane przez innych? Przez rodzinę? Anna ma twardy orzech do zgryzienia. Jak bowiem przekonać polskie serce, że nie może darzyć uczuciem Niemca? 

WOJNA

Konflikt zbrojny zawsze burzy całe dotychczasowe życie dotkniętych nim ludzi. Nie inaczej było i tym razem. Świat Anny runął w gruzach bardzo szybko, choć wojna dopiero się zaczęła. Czy wystarczy jej siły, by podnieść się z kolan i ruszyć przed siebie, w nieznane i niepewne czasy? Trochę poznałam już Annę i wydaje mi się, że tak łatwo się nie podda. W filigranowej dziewczynie drzemie ogromna moc, której nie zawaha się użyć, jeśli zajdzie taka potrzeba. A coś mi mówi, że w drugim tomie będzie się działo... :)

Podsumowując, chciałam zaznaczyć, że to NIE jest powieść o miłości. Nie wyłącznie, choć jest to jeden z przewijających się przez fabułę wątków. Jednak powiedzieć, że "Łabędź" opowiada o miłości to tak, jakby nic nie powiedzieć. Zatem o czym jest ta książka? Według mnie o ludziach takich jak my, którzy musieli zmierzyć się nie tylko ze światem, ale przede wszystkim ze sobą, swoimi uczuciami i wydarzeniami, które ich dotknęły. Musieli poradzić sobie z tym, że ich życie nieodwracalnie się zmieniło i nic nigdy nie będzie już takie samo.

Koniecznie poznajcie rodzinę Łabędziów. Nie będziecie tego żałować. Ja już nie mogę doczekać się drugiego tomu tej historii.

Tytuł: "Łabędź"
Autor: Sylwia Trojanowska
Gatunek: powieść obyczajowa z historią w tle
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Marginesy

Moja ocena: 6/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Marginesy


wtorek, 1 lutego 2022

"Nikt" Maciej Kaźmierczak - recenzja


"... zbrodnia doskonała nie istnieje. Nawet gdy popełnia się ją w "słusznym" celu".

Zdecydowałam się na lekturę ten powieści, ponieważ zaintrygował mnie mężczyzna na okładce. Pomyślałam, że musi mieć coś wspólnego z fabułą i może to być wciągająca historia. I nie pomyliłam się ani w jednym, ani w drugim. 

W jednej z łódzkich kamienic znaleziono ciało młodej kobiety. Sprawa już na wstępie jest dziwna, bo zwłoki odnajduje kobieta twierdząca, że zmarła to jej córka. Tymczasem policja ustala, iż znaleziona w wannie kobieta to niejaka Monika Maj i nie ma nic wspólnego ze starszą kobietą. A może jednak coś je łączy? Interesującym wydaje się fakt, że dokładnie rok wcześniej w tym samym mieszkaniu samobójstwo popełniła prawdziwa córka kobiety, Karolina Grys. Podkomisarz Kamila Szolc rozpoczyna śledztwo. Ekipa policjantów posuwa się do przodu bardzo powoli, mozolnie odkrywając kolejne powiązania między osobami uznanymi za podejrzane lub związane ze sprawą. Byłoby zdecydowanie łatwiej, gdyby ludzie chcieli współpracować. Tymczasem wszyscy nabrali wody w usta i uparci milczą. Dlaczego? Szolc uważa ponadto, że samobójstwo Maj zostało upozorowane, chociaż na pierwszy rzut oka nic na to nie wskazuje. Czego dowiedzą się śledczy?

"Nikt" to historia brutalna i pełna napięcia. Początkowo jest w miarę zwyczajnie, jak to w kryminałach, jednak z czasem atmosfera robi się coraz bardziej duszna. Traficie tutaj też na sporo wulgaryzmów w dialogach. Może z 1/3 bym usunęła, ale to ja. Nie przepadam za "łaciną", jednak rozumiem, że czasami opisywana sytuacja wymaga użycia mocniejszych słów. Z każdym kolejnym rozdziałem robi się coraz straszniej, a momentami nawet trochę obrzydliwie.

Wymyślona przez autora intryga jest świetnie opisana, a akcja jest wartka i nie pozwala się nudzić. Finał dosłownie przykuwa do książki. 

Tytuł: "Nikt"
Autor: Maciej Kaźmierczak
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: MUZA

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MUZA