czwartek, 16 maja 2024

"Radio w mojej głowie" Aneta Korycińska - recenzja

Tytuł: "Radio w mojej głowie"
Autor: Aneta Korycińska
Gatunek: autobiografia, biografia
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Moja ocena: 6/6

Autorkę książki "Radio w mojej głowie" znałam do tej pory jako Babę od polskiego, polonistkę, redaktorkę, oligofrenopedagożkę i podcasterkę. Po lekturze autobiografii, która miała swoją premierę 14 maja 2024 roku wiem, że Baba to Aneta Korycińska, adehadówka, która diagnozę otrzymała dopiero w wieku trzydziestu trzech lat. Wcześniej żyła z poczuciem inności, które utrudniało jej normalne funkcjonowanie.

Trudno wyobrazić sobie jak czuje się człowiek z ADHD, kiedy nie ma się takich doświadczeń. Z zewnątrz często widzimy dziecko, które sprawia wrażenie niegrzecznego, zapominalskiego, leniwego czy po prostu rozpieszczonego. Tymczasem może się okazać, że jego zachowanie wynika właśnie z ADHD, z którym musi się mierzyć w każdej sekundzie życia. Porównanie do grającego non stop w głowie radia jest chyba adekwatne, a co dla mnie istotne, obrazowe. Jestem w stanie chociaż trochę wczuć się w ten świat, kiedy wyobrażę sobie, że radio nie tylko w tej mojej głowie gra, ale do tego nie mogę go wyłączyć, aby odpocząć. Ciągłe bombardowanie myśli, zdarzeń, sytuacji, decyzji i ich konsekwencji, ogarnianie całego otoczenia i wszelkich atakujących bodźców, które trwa nieprzerwanie wydaje się być nie do wytrzymania. 

Autorka nie tylko wpuszcza czytelnika do swojego świata, ale także szczegółowo opowiada o swoich odczuciach związanych z życiem z ADHD sprzed diagnozy, jak i po jej otrzymaniu. Namalowała słowami swój portret, co pozwoliło mi chociaż w części zrozumieć zachowania osób z ADHD, z którymi mam styczność na co dzień. Trudno jest wczuć się w ich położenie, aby pojąć dlaczego zachowują się tak, a nie inaczej. Dlaczego przerywają rozmówcom, po co wykrzykują nagle jakieś słowa, dorzucają komentarze nie na temat, złoszczą się, śmieją, płaczą, nie potrafią znaleźć drogi do znanych sobie miejsc albo zapominają o czymś, co mieli zrobić. Nie robią tego specjalnie czy złośliwie. Tak wygląda życie osoby z ADHD, a kiedy zna się diagnozę, można wypracować pewne "wspomagacze", które pozwolą funkcjonować lepiej i ograniczyć poziom ogarniającej adehadowca i jego bliskich frustracji.

Oprócz historii samej autorki znajdziecie tutaj także osiemnaście innych opowieści. Podzielili się nimi ludzie, którzy również w późnym wieku otrzymali diagnozę. To musiało być naprawdę trudne, odsłonić się i szczerze opowiedzieć o swoich lękach, porażkach, sukcesach, pracy nad sobą i nad relacjami międzyludzkimi. 

W kolejnych rozdziałach czekają na czytelnika portrety adehadowców, realia ich życia i sposoby na radzenie sobie z tym, co przynoszą kolejne dni. Wzloty i upadki, porażki i sukcesy. Miałam wrażenie, że sposób pisania czy opowiadania jest trochę chaotyczny, ale w końcu to radio ciągle gra im w głowie, a zatem wszystko się zgadza. Jedno radio, wiele stacji, każda inna, bo wbrew pozorom adehadowcy wcale nie powstają z jednej formy.

Jeśli interesuje Was ten wciąż mało znany neurotypowym ludziom świat, polecam lekturę tej książki. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka  


środa, 15 maja 2024

"Słomianie" Adrian Markowski - recenzja


Tytuł: "Słomianie"
Autor: Adrian Markowski
Gatunek: fantasy
Liczba stron: 312
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Moja ocena: 4/6

"Słomianie" to fantasy z domieszką tematyki słowiańskiej. Bardzo małą domieszką, ale coś tam się w fabule pojawiło, jednak nie spodziewajcie się zbyt wielu odniesień. 

To, co można powiedzieć o tej historii, to z pewnością, że jest lekka i nieskomplikowana, chociaż dość chaotyczna. Autor wybrał styl skoczka, a zatem skaczemy między kilkoma miejscami akcji i bohaterami, którzy przeżywają swoje przygody, choć w pewien sposób się ze sobą łączą. 

Ta nieźle poplątana historia rozpoczyna się od tego, że w pewnym grodzie spłonęła świątynia i w związku z tym powstał problem z finansami na jej odbudowę. Następnie poznajemy błędziwoja Przeboga i jego wiernego kompana Psichwosta, którzy poszukują sposobu na zdobycie nieśmiertelnej chwały i sławy. Podczas wędrówki zostają pojmani i wrzuceni do lochu, który bardzo przypomina wyschniętą studnię. Kiedy zastanawiają się nad sposobem wydostania się, niespodziewanie przychodzi im z pomocą jaga Dziwna. Już we trójkę uciekają z grodu, jednak woje mają swój powód do ucieczki, a dziewica swój. Mianowicie Dziwna od jakiegoś czasu odpiera ataki miłosne najemcy Dagona, który zakochał się w niej na zabój. Okazja do ucieczki zatem nadarzyła się sama. Problem w tym, że teraz Przeboga, Psichwosta i Dziwną ściga nie tylko Dagon, ale także chciwy skarbnik Pilnuj. Kto dopadnie uciekinierów jako pierwszy? Jakie będą tego konsekwencje?

Oprócz wspomnianego wątku obserwujemy również rozterki pewnego boga, o którym zapomnieli jego wyznawcy. Nie do końca rozumiem sens dołączenia tego wątku, ale zapewne jakiś jest :-)

Podsumowując, magii dostałam niewiele, słowiańskości również mało, za to było sporo humoru. Szkoda, że poszczególne wątki zostały słabo rozwinięte, jednak zakończenie daje nadzieję na kolejny tom. 

Bohaterowie są dość sympatyczni, ale tacy trochę komiksowi. I ogólnie klimat tej powieści właśnie z komiksem mi się skojarzył. Konkretnie z przygodami Kajka i Kokosza.

Jeśli nie będziecie się nastawiać na zbyt wiele, nie będziecie się tu doszukiwać humoru Monty Pythona czy Terry'ego Pratchetta, ta książka sprawi, że zrelaksujecie się po ciężkim dniu.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka

niedziela, 12 maja 2024

"Szklarz" Daniel Komorowski - recenzja

Tytuł: "Szklarz"
Autor: Daniel Komorowski
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 500
Wydawnictwo: Initium

Moja ocena: 5/6

Daniel Komorowski jest autorem cyklu powieści historycznych Furia wikingów. Nie miałam jeszcze okazji po nie sięgnąć, ale może kiedyś, zobaczymy. Udało mi się jednak przeczytać debiutancki kryminał pisarza. Intrygująca okładka zachęca do zagłębienia się w fabułę opartą między innymi na motywie... rozwiązywania łamigłówek. Daleko jej jednak do niewinnej zabawy.

Dziennikarz Adam Lebuda po rozstaniu z żoną postanawia na nowo zaistnieć w świecie mediów. Presja, jaką wywiera na niego naczelny redakcji, w której pracuje mężczyzna, jest ogromna. Gdy pewnego dnia Lebuda znajduje na swojej wycieraczce dziwną przesyłkę, nie spodziewa się, jak bardzo namiesza ona w jego życiu. W tajemniczej kopercie znajduje się bowiem łamigłówka, która doprowadza dziennikarza do miejsca zbrodni i potwornie zmasakrowanej ofiary. Mężczyzna wykorzystuje niespodziewaną możliwość zaistnienia w social mediach i pisze artykuł, pełen gorących faktów prosto z miejsca zbrodni. To wydarzenie staje się swego rodzaju zapalnikiem, który uruchamia falę zdarzeń. Lebuda wydaje się służyć mordercy za łącznik między nim a śledczymi. Nie jest to najlepsze rozwiązanie, skoro dziennikarz jest cywilem, a do tego prowadzący sprawę komisarz Radej go nie cierpi...

Podczas pobytu na komisariacie Adam spotyka miłość sprzed lat, Ewę Bielecką, która obecnie pracuje w policji i bierze udział w tym właśnie śledztwie. Początkowo niechętna, w końcu zaczyna się otwierać na stare-nowe uczucie, a przy okazji korzysta z umiejętności logicznego myślenia dziennikarza, który z kolei liczy na mocny materiał do artykułów o następnych zbrodniach. 

Czy to policyjno-cywilne trio zdoła nadążyć za brutalnym mordercą? Według jakiego klucza zbrodniarz dobiera swoje ofiary? Czy wiąże się z tym bestseller "Uciekaj" z załączoną do niego arcytrudną zagadką? Ile osób zginie, zanim śledczy dopadną Szklarza?

Pisarz stworzył intrygującą i pełną zawirowań fabułę, której śledzenie wciąga i niejednokrotnie podnosi ciśnienie. Tempo akcji było dla mnie jednak trochę nierówne. Możliwe, że powodem były trochę przegadane rozmyślania dziennikarza i zbyt szczegółowe opisy jego działań, włącznie ze sprawami w stylu, jaką kanapkę będzie jadł za chwilę. Ich usunięcie nie zubożyłoby fabuły, a mogłoby wpłynąć na przyspieszenie akcji. Na redakcję tekstu spuszczę zasłonę milczenia :-)    

Wątek uczucia między Adamem a Ewą zainteresował mnie najmniej, ponieważ nie przepadam za romansami i raczej nie oczekuję ich w kryminałach. Poza tym miałam wrażenie, że zarówno Adam, jak i Ewa zachowują się jak dzieciaki, a nie dojrzali ludzie z bogatym doświadczeniem życiowym, w które wyposażył ich autor. 

Decydując się na tę lekturę pamiętajcie, że opisy zbrodni są naprawdę brutalne i krwiste. Sposób, w jaki morderca traktuje swoje ofiary, jest dokładnie przedstawiony i przyznaję, że momentami opuszczałam fragmenty tych opisów ze względu na ich plastyczność. Podejrzewałam wszystkich po kolei, opierając się na podrzucanych przez twórcę tropach i zmyłkach. Wśród moich pomysłów na finał znalazł się także ten, na który zdecydował się autor. Myślę, że będziecie zadowoleni :-)

Autor zapowiedział drugi tom i jestem bardzo ciekawa, co przygotował dla swoich bohaterów.

sobota, 4 maja 2024

"Klątwa Czarnoboga" Adam Wyrzykowski - recenzja


Tytuł: "Klątwa Czarnoboga"
Autor: Adam Wyrzykowski
Gatunek: fantasy z motywami słowiańskimi
Liczba stron: 528
Wydawnictwo: Initium
Cykl: Bliskie spotkania czarciego stopnia, tom 1

Moja ocena: 5/6 

"Klątwa Czarnoboga" to pierwszy tom cyklu Bliskie spotkania czarciego stopnia. Jest to równocześnie debiut Adama Wyrzykowskiego. Słowiańskie fantasy zawsze mnie przyciąga, zatem i tym razem nie mogło być inaczej.

Jednym z głównych bohaterów jest trzynastoletni Makary, który wraz z ojcem przeprowadza się do niewielkiego miasteczka. Chłopak nie jest szczęśliwy z tego powodu. Od śmierci mamy przenosi się z ojcem tam, gdzie mężczyzna dostaje kontrakt. Tym razem zadaniem Kornela jest zbudowanie mostu, który bardzo pomoże mieszkańcom miasteczka. Z powodu przeprowadzki Makary po raz kolejny stracił kolegów i został wyrwany ze środowiska, w którym już się zaaklimatyzował, a do tego nieszczególnie układają mu się relacje z ojcem. Same minusy. Jednak kiedy podczas prac przy rzece zostaje odkopany tajemniczy posąg, w sennym miasteczku zaczynają się dziać dziwne rzeczy.

Makary dołącza do klasy, w której nie znajduje początkowo żadnego kolegi, a wręcz przeciwnie, zaczyna go dręczyć trzech łobuzów, którzy zmienili obiekt drwin, kiedy zniknął ich dotychczasowy cel - Oskar. A ten ostatni akurat przechodzi trudne chwile, ponieważ jego mała siostrzyczka została porwana, kiedy przebywała pod jego opieką. Czy wydobycie posągu jest w jakiś sposób powiązane ze zniknięciem dziewczynki? 

Makary wkrótce poznaje Oskara i Liwię, koleżankę ze szkoły, która jako pierwsza mu pomogła, kiedy zagubiony szukał sali, w której jego klasa miała lekcje. W trójkę będą odkrywać magiczny świat demonów, których część postanowi ich zgładzić, ale znajdą się i takie, które pomogą im w poszukiwaniach małej Bereniki. Czy jednak troje nastolatków zdoła odnaleźć dziecko na czas? Kto jest winien zniknięcia Bereniki?

Autor stworzył cały wachlarz ciekawych i barwnych postaci. W przypadku gatunku, jakim jest fantasy, pisarz ma naprawdę spore pole do popisu i z tego prawa skorzystał Adam Wyrzykowski. Świat demonów, który stworzył na kartach powieści, jest dopracowany i bardzo szybko wciąga czytelnika w ciąg wydarzeń. Akcja chwilami zwalnia, aby za moment przyspieszyć. Dzięki temu nie ma możliwości, aby się znudzić. Wciąż coś się dzieje, dzieciaki próbują zaradzić sytuacji, ale demony, będące po dobrej stronie mocy, również robią wszystko, co w ich mocy, aby rozwiązać zagadkę zniknięcia Bereniki, no i oczywiście wszystkim zależy na tym, aby nie okazało się za późno. Podsumowując, dzieje się!

Gdyby jeszcze redakcja trochę bardziej pochyliła się nad tym tekstem, z pewnością wyszłoby mu to na dobre. Ale cóż, może za dużo książek, a za mało czasu? Szkoda, bo babolce przepuszczone przez redakcję zawsze mnie irytują, no i żal ogromnej pracy autora, który, pracując nad tekstem, w pewnym momencie przestaje już widzieć błędy, tak długo się już wpatrywał w kolejne fragmenty.

Bardzo jestem ciekawa kolejnego tomu i czekam z niecierpliwością na nowe przygody młodych bohaterów.