sobota, 15 kwietnia 2017

"Czarny zakon" James Rollins - recenzja

Tytuł: "Czarny zakon"
Autor: James Rollins
Liczba stron: 512
Wydawnictwo: Albatros
cykl: Sigma, tom 3

Moja ocena: 10/10



Kolejny tom cyklu SIGMA pochłonął mnie bez reszty, szczególnie, że tym razem bohaterowie musieli zmierzyć się z tematyką, która mnie interesuje, czyli ogólnie - eksperymentami nazistów... W trzecim tomie serii śledzimy trzy główne wątki, które początkowo rozgrywają się niezależnie, jednak w miarę lektury zaczynają się zazębiać i przenikać. 
Wprowadzeniem jest historia rozgrywająca się w 1945 roku. Naukowcy Hugo Hirszfeld i jego córka, Tola, pracowali dla Hitlera nad rozwiązaniem zagadki stworzenia nadczłowieka. Ingerencja w przebieg ewolucji to niełatwy temat, pełen niejasności i wątpliwości natury moralnej. Nie wszyscy jednak tę niepewność odczuwali... Hirszfeldowie tak. Innym, nazistom, chodziło przede wszystkim o zdobycie recepty na stworzenie człowieka idealnego. Hugo i Tola powołali do życia dziecko... Nadczłowieka? Możliwe. Jednak niemowlę znalazło się w niebezpieczeństwie. Tola poświęciła swoje życie, by je uratować. Kwilące niemowlę znalazł ojciec Varick i choć zdumiał go dziwny tatuaż na stópce dziecka, zdecydował, że zabierze je do klasztoru, w którym mieszkał z braćmi. Niemowlę to było początkiem tej skomplikowanej i pełnej zwrotów akcji opowieści. 
Z zapartym tchem śledziłam losy szefa Sigmy, Paintera Crowe'a, oraz Lisy Cummings, lekarki, którzy znaleźli się w Himalajach, gdzie usiłowali zbadać dziwną epidemię. Mieszkający tam mnisi z niewiadomych przyczyn tracili rozum i mordowali się nawzajem. Ktoś nie chciał jednak, by prawda wyszła na jaw. Życie Paintera i Lisy zawisło na włosku...
Tymczasem w Danii agent Sigmy, Gray,  obserwuje ciekawe zjawisko. Ktoś bardzo interesuje się konkretnymi dokumentami z czasów wiktoriańskich, a szczególnie Biblią Darwina, TEGO Darwina. Kiedy Gray już ma ją w zasięgu ręki, nieznani sprawcy atakują antykwariat, w którym przebywa mężczyzna. Podczas napadu ginie właścicielka księgarni i wspomnianej Księgi. Przy życiu zostaje jednak jej przyszywana wnuczka, Fiona, która ucieka wraz z Grayem. Co z tego wyniknie? Zdradzę tylko, że Fiona to dość nietypowa nastolatka i świetny z niej kieszonkowiec.
Trzeci wątek łączy dwa poprzednie, kiedy bohaterowie spotykają się w RPA. Ich ścieżki krzyżują się w owianej tajemnicą posiadłości pewnego miliardera, Waalenberga, ukrytej w rezerwacie dzikiej przyrody. Jak bardzo dzikiej? Kim są nienaturalnie białowłosi i błękitnoocy ludzie przewijający się wśród napastników? Kto kogo będzie musiał ratować w twierdzy Waalenbergów? Czym jest Dzwon i dlaczego należy jak najszybciej znaleźć antidotum na jego śmiercionośne działanie? Pytań jest wiele, Rollins nie daje nam się nudzić. Być może ktoś uzna, że pojawiające się w trakcie lektury wywody naukowe są zbyt trudne lub nudne, ale myślę, że są wyważone i wcale nie ma potrzeby rozumienia wszystkiego. To nie lekcja w szkole, za którą można dostać zła ocenę. Wystarczy "złapać" tyle, ile potrzeba do zrozumienia fabuły. Nie przepadam za naukami ścisłymi, a nie znudziły mnie naukowe dialogi bohaterów. Jeśli dodamy do tego wartką akcję, nieoczekiwane zwroty i bardzo dobrze nakreślonych bohaterów, otrzymamy świetną powieść przygodową z historyczno-naukowymi elementami. 
Polecam z czystym sumieniem :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)