poniedziałek, 14 sierpnia 2017

"Przebudzenie" Irena Matuszkiewicz - recenzja

Tytuł: "Przebudzenie"
Autor: Irena Matuszkiewicz
Gatunek: powieść obyczajowa
Liczba stron: 357
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Seria Biała

Skojarzynki:
wojna * życie * upartość * Niemcy * patriotyzm * smutek * syn

Kolejna książka nieznanej mi dotąd autorki, z wymiany, wybrana właściwie przypadkowo. Z okładką szału nie ma, choć muszę przyznać po zastanowieniu, że jest ciekawa. Pomyślałam, że czeka mnie historia z przełomu wieków i nie pomyliłam się. Obyczajowa, ciekawie opowiedziana, wciągająca historia. 



Bohaterką powieści jest Jadwiga Jaskólska, której życie obserwujemy dwutorowo. W pierwszej odsłonie poznajemy stuletnią już Jadzię, mieszkającą w domu opieki, "na pensji", jak sama uważa z powodu postępującej sklerozy. W kolejnych rozdziałach zaś towarzyszymy jej od chwili narodzin w 1906 roku, poprzez lata dzieciństwa, nauki na pensji dla dziewcząt z dobrych domów, okres panieństwa po powrocie ze szkoły, a wreszcie małżeństwo i dorosłe życie.


Podobały mi się ówczesne stosunki międzyludzkie, bliskie relacje rodzinne i nacisk na tradycję, ale nie wiem, czy chciałabym żyć w czasach Jadzi. Całowanie rodziców w rękę, zwracanie się "proszę mamy", "proszę taty" czy "proszę brata", decydowanie rodziców o losie córki na wydaniu, lęk przed mezaliansem czy prowadzone przez zakonnice pensje przygotowujące dziewczęta do roli damy i pani domu. To zdecydowanie nie dla mnie. Jednak przyjemnie się o takich czasach czytało. Obserwowanie Jadzi, poznawanie jej przemyśleń i zmieniających się wokół niej realiów też było interesujące. Jej życie nie do końca potoczyło się tak, jak marzyła, ale odziedziczyła charakter mi ojcu, a siłę po matce, więc radziła sobie mimo przeciwności, które ją spotykały. Dzisiaj powiedziano by o niej, że ma "niewyparzoną gębę"...

Tło historyczne zarysowane w sam raz sprawiało, że osadzone w trudnych dla Polski czasach perypetie Jadzi, jej rodziny i przyjaciół były pełniejsze.



Bardzo spodobał mi się styl autorki, bez niepotrzebnego patosu, martyrologii i tego typu romantyzmów, które można spotkać w książkach dotyczących wojennych czasów i walki Polaków za ojczyznę. Tutaj najważniejsze były dzieje Jadwigi, jej spojrzenie na świat, nauki, jakie wynosiła z różnych sytuacji i zdarzeń. 

Przyznam, że irytowała mnie ta stuletnia staruszka, uparta jak osioł i nie dająca sobie wytłumaczyć oczywistych rzeczy. Niemiła, nieuprzejma, nienawidząca synowej do granic możliwości. Matka jedynego syna. Aż trudno uwierzyć, że w takiej drobnej starszej pani tyle było jadu i złośliwości. 

Smaczek na zakończenie:

"Aleksy poprosił Jadzię do pierwszego wspólnego tańca. Prowadził świetnie, nie ściskał jej ani nie podduszał. Pomyślała, że powinna mu o tym powiedzieć, bo mężczyźni, podobnie jak kobiety, chętnie słuchali komplementów.
- Wcale nie widać, żeby pan Aleksy tez uczył się tańca u panny Lulu. Świetnie pan prowadzi.
Pytanie wyraźnie wprawiło go w osłupienie.
- Nie bardzo rozumiem, panno Jadko?
- Mówię o czasach, kiedy mieszkaliście w bursie.
- Kto pannie Jadce powiedział o tej... jakiejś Lulu?
- Karl bardzo chwalił ją i jej koleżanki. Sądząc jednak po umiejętnościach Karla, te panny niewiele umiały.
- Po jakich umiejętnościach Karla? - spytał z lekką paniką w głosie.
- Tanecznych, a jakich? [...]"

Powieść ta skojarzyła mi się z inną historią, "Pamiętnikiem matki" autorstwa Marcjanny Fornalskiej. Czas i realia te same, ale tutaj bohaterka była córką chłopa pańszczyźnianego, a nie dość zamożnego zduna, jak Jadwiga. Wprawdzie Marcjanna była komunistką, ale przyznaję się od razu, że części politycznej już nie czytałam. Skupiłam się na początku tej historii i jej losach wojennych, a komunistyczne akcenty ominęłam.

Polecam obie powieści :-)

4 komentarze:

  1. Uwielbiam tego typu klimaty. Z chęcią przeczytam!
    Pozdrawiam!
    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, wciąż gdzieś w tyle głowy mi siedzi :-)

      Usuń
  2. Pierwsze słyszę o autorce, ale chyba czas to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to było pierwsze spotkanie, ale bardzo udane :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)