poniedziałek, 23 kwietnia 2018

"Może kiedyś, innym razem..." Joanna Gawrych-Skrzypczak - recenzja



Książka "Może kiedyś, innym razem..." zaczarowała mnie połączeniem barw na okładce. Przeczytałam, oczywiście, rekomendację z tyłu, ale niezbyt dokładnie, ponieważ i tak miałam przeczucie, że powieść mi się spodoba.  Czy się zawiodłam? 

Kilka słów o fabule. Główna bohaterka, Anna, to właścicielka stadniny koni i niewielkiego pensjonatu w Miętach. Aktualnie samotna, po przejściach, zastanawia się, czy mogła zrobić coś, by jej życie potoczyło się inaczej, może radośniej, bardziej szczęśliwie... Los zsyła jej różne możliwości, ale Anna nie potrafi jednoznacznie zdecydować, w którą stronę ruszyć.
Tymczasem przyjaciółka Anny, Aśka, dostaje w spadku po ciotce, którą nazywała Ciotką-Dewotką, dom. Kobieta przenosi się do nowego lokum, w którym trafia na mroczną tajemnicę z przeszłości. Dowiaduje się o niej w przedziwny sposób. Pewnego dnia odwiedza ją nieznajomy mężczyzna, będący notariuszem, który przynosi kobiecie wiadomość od ciotki. Wygląda to prawie, jak informacja zza grobu, ponieważ ojciec tegoż notariusza prawdopodobnie zapomniał o krótkim zdaniu, które miał przekazać Aśce - aby ta "zajęła się altaną". Wydało jej się to poniekąd dziwne, ale jak już zaczęła się interesować, przez nieuwagę wpadła do wykopanej w altanie głębokiej ziemianki. Tam właśnie czekał na nią ukryty skarb, a wraz z nim tragiczna historia sprzed wielu lat. 
Co Aśka znalazła w schowku? Czyje losy będzie musiała prześledzić, by odkryć prawdę i odszukać pewne dziecko? Kto jej w tym pomoże? Jak ze swoim życiem postąpi Anna? Kogo wybierze jej serce? Już pierwsze strony generują wiele takich pytań, na które odpowiedź znajdziecie w kolejnych rozdziałach. 

Chyba najbardziej urzekła mnie postać pani Anieli. Nie wiem dlaczego, może to jakaś sympatia od niej bijąca, a może chodzi o imię, które mi się podoba? Chociaż to była bardzo skryta i małomówna gospodyni, to przy tym wszystkim dała się lubić, więc ją polubiłam. Szczerze ucieszyłam się, kiedy po latach mieszkania kątem u rodziny wreszcie znalazła swoje miejsce na Ziemi. Anna momentami strasznie mnie irytowała. Szczególnie w chwilach, kiedy idiotycznie odtrącała coś wyjątkowego. Ale przecież o to chodziło, żeby się autorka trochę z czytelnikiem podroczyła i nie odkryła od razu wszystkich kart. Gdyby Anna dokonała wyboru już na początku tej historii, nie byłoby żadnych emocji w tym wątku ;-) Byli i inni bohaterowie, którzy zrobili na mnie wrażenie, ale nie będę opowiadać o wszystkich, żeby zbyt wiele nie zdradzić. Skoro jednak tak wciągnęły mnie losy poszczególnych postaci, wniosek z tego, że autorka dołożyła wszelkich starań, by bohaterowie jawili nam się jako tacy z krwi i kości, prawdziwi. 


Zupełnie nie zwróciłam wcześniej uwagi na to, że w tej historii znajduje się jeden z moich ulubionych wątków - losy wojenne. Wprawdzie jest to historia zbeletryzowana, ale poparta rzetelnym researchem. Autorka podzieliła się nawet bibliografią, z której korzystała, do której można sięgnąć, by pogłębić wiedzę.  

Powieść jest pięknie wydana. W przyciągającej wzrok okładce i z drobnymi zdobieniami w środku może być również pięknym prezentem. 

Czas odpowiedzieć na postawione w pierwszym akapicie pytanie. Powieść nie zawiodła mnie, a wręcz przeciwnie, bardzo mi się spodobała, choć rzadko czytam historie obyczajowe. Dopiero w trakcie lektury zorientowałam się, że wcześniejsze losy Anny autorka opisała w powieści pt." Księżyc jest kobietą". Jednak to, że jej nie czytałam, nie miało wpływu na lekturę dalszego ciągu historii Anny i reszty bohaterów. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona


6 komentarzy:

  1. Ja także mam w planach lekturę tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęcająca do przeczytania recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że się podoba :) Książka warta poświęcenia czasu na lekturę :)

      Usuń
  3. Piękna okładka, a recenzja zachęcająca! Do tej pory nie zetknęłam się z piórem autorki :)

    Pozdrawiam,
    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czytałam po raz pierwszy i uważam, że super 🙂

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)