niedziela, 19 stycznia 2020

„Króliki z Ravensbrück” Anna Ellory - recenzja



„Króliki z Ravensbrück” to powieść łącząca w sobie wydarzenia rozgrywające się współcześnie oraz te z czasów II wojny światowej. Kolejne rozdziały porządkują zarówno poszczególne wątki, jak i chronologię.   

Mieszkająca w Berlinie Miriam opiekuje się obłożnie chorym ojcem, Heinrichem. Kontakt z mężczyzną jest bardzo nikły, ale co jakiś czas uparcie powtarza on imię Frieda. Miriam próbuje dowiedzieć się, kim była nieznana jej kobieta. Kiedy przypadkowo odkrywa numer wytatuowany na nadgarstku ojca, jest zszokowana. Nie wiedziała, że ukochany tata miał cokolwiek wspólnego z koszmarem obozu koncentracyjnego. W poszukiwaniu odpowiedzi na dręczące ją pytania, Miriam zagląda do szafy w pokoju matki. Znajduje tam kobiecy pasiak. Po bliższym przyjrzeniu się sukience, Miriam dostrzega jej niezwykłość. Ktoś zaszył w niej pisane przez Friedę listy, których adresatem jest Heinrich. Miriam postanawia poznać zapisaną drobnym maczkiem na skrawkach papieru historię „królików”, czyli więźniarek poddawanych bestialskim eksperymentom medycznym. Czas spędzany przy łóżku chorego Miriam wypełnia wspominaniem minionych chwil, a z czasem również głośną lekturą kolejnych listów. Jej celem staje się pomoc ojcu w znalezieniu odpowiedzi na pytanie, które dręczyło go przez całe powojenne życie.

Wątek obozowy przeplata się z codziennością Miriam. Głównym problemem współczesnym jest relacja bohaterki z mężem i jej destrukcyjny wpływ na całe życie kobiety. Mężczyzna za wszelką cenę próbuje doprowadzić żonę do obłędu. Listy, których część pomaga jej tłumaczyć poznana w bibliotece Eva, stają się odskocznią, dzięki której Miriam może oderwać myśli od krążącego wokół niej męża, od którego kobieta nie potrafi się uwolnić. W pewnym momencie opieka nad ojcem zaczyna przerastać jej możliwości, ogarnianie siebie i wychodzenie z domu staje się problemem, a to woda na młyn czekającego na każde jej potknięcie męża. Czy to jego działania doprowadziły do tego, że Miriam nie daje sobie rady? Do czego posunie się mężczyzna, żeby pokazać żonie, kto tu rządzi?

Frieda opowiada w swoich listach wstrząsającą historię kobiet, które w Ravensbrück służyły za króliki doświadczalne. Oprócz tego wątku Miriam podczas lektury odkrywa tajemnicę skrywaną przez Heinricha przez wiele lat – uczucie do kobiety, która nie była jego żoną. Miriam poznaje ojca przez pryzmat uczucia, którym darzyła go Frieda, a dzięki rozdziałom poświęconym wspomnieniom Heinricha, możemy poznać go bliżej i my. 

Autorka świetnie prowadzi opisywane wątki, umiejętnie przeplatając wydarzenia sprzed lat z teraźniejszymi. Piękny język sprawia, że lektura intryguje i wciąga od pierwszych stron. Sama nie wiem, czy bardziej porwał mnie wątek obozowych „królików”, czy raczej historia Miriam. Mam wrażenie, że wątki są nierównomiernie rozłożone i ten opowiadający o życiu Miriam jest obszerniejszy niż obozowy. To sprawia, że książka staje się w dużej mierze również powieścią psychologiczną. Ciekawym zabiegiem są wstawki retrospektywne, dotyczące wcześniejszego życia Miriam, jej ojca i Fridy.

„Króliki” to powieść debiutancka, którą mogę zaliczyć do tych udanych debiutów. Chociaż snuta przez autorkę opowieść jest fikcją literacką, wątek obozowy jest wiarygodny i dopracowany. Polecam powieść miłośnikom gatunku.

Tytuł: „Króliki z Ravensbrück”
Autor: Anna Ellory
Gatunek: literatura obozowa
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Moja ocena: 6/6



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)