piątek, 8 maja 2020

"Wyrwa" Wojciech Chmielarz - recenzja



Do przeczytania najnowszej powieści Wojciecha Chmielarza „Wyrwa” skłoniły mnie świetne opinie czytelników. Nie zastanawiałam się nad tym, czy spodziewam się czegoś konkretnego. Chyba przede wszystkim myślałam o tym, że to pewnie będzie coś kryminalnego, bo takie miałam doświadczenia z twórczością tego autora. Mortka przeczytany i czekam na więcej J Tymczasem „Wyrwa” okazała się iść bardziej w stronę thrillera psychologicznego, chociaż do klimatu powieści Magdy Stachuli czy Anny Kańtoch jeszcze sporo brakuje.

Kiedy Maciej Tomski dostaje wiadomość o wypadku samochodowym, w którym zginęła jego żona, natychmiast zostawia córeczki z przyjaciółką rodziny i rusza na miejsce zdarzenia. Coś mu się jednak nie zgadza, bo Janina powiedziała mu, że wyjeżdża w związku z pracą dziennikarską w zupełnie inny rejon Polski. Okoliczności samego wypadku również pozostają niejasne. Policja sugeruje, że to mogło być samobójstwo. Maciej zaczyna zastanawiać się nad tym, jak słabo znał własną żonę i co przed nim ukrywała. Ponieważ myśli te nie dają mu spokoju, postanawia rozpocząć prywatne śledztwo, mając nadzieję, że kiedy pozna odpowiedzi na dręczące go pytania i wątpliwości, będzie mógł wrócić do normalnego życia i opieki nad córeczkami. Czego dowie się w redakcji, w której pracowała Janina? Kim jest Wojnar, którego Maciej dostrzeże na pogrzebie żony? Co kobieta robiła na Mazurach, gdzie zginęła?

Czytelnik początkowo towarzyszy głównemu bohaterowi, patrząc jego oczami na rozwój sytuacji. Maciej przeżywa wiele emocji związanych ze śmiercią żony i tajemnicami, które w związku z tym wyszły na jaw. Nagle zorientował się, że chociaż byli ze sobą tyle lat, on właściwie nic o swojej żonie nie wiedział. Usiłuje poradzić sobie z wyrzutami sumienia, które dręczą go od chwili, w której zrozumiał, że to przez niego Janina postanowiła się zabić. Czy jednak tylko on ma podstawy, by czuć się odpowiedzialnym za śmierć dziennikarki?

Akcja nie jest zawrotna. Psychologiczne labirynty, po których wędruje Tomski, wymagają czasu i głębszej analizy, a tu nie ma co się spieszyć. Może dlatego momentami powieść trochę mi się dłużyła, bo wolę jednak trochę szybszy rozwój wypadków.

Żaden z bohaterów nie wyróżnił się, ani nie zapadł mi głębiej w serce. Właściwie obserwowałam ich poczynania bez większych emocji. Na moje oko zabrakło trochę dynamiki, mroku i napięcia. Podczas lektury thrillera trzeba „czuć czyjś chrapliwy oddech na plecach”, wiecie o co mi chodzi? Gdybym miała zakwalifikować tę powieść do konkretnego gatunku, chyba wybrałabym powieść obyczajową z elementami thrillera psychologicznego.

Jeśli macie cierpliwość, by doczytać do mniej więcej połowy, kiedy zacznie się dziać coś konkretniejszego, to polecam. Nie uważam, że to zła książka, absolutnie. Po prostu to dobrze napisana historia, która jednak nie sprawi, że dostaniecie gęsiej skórki.

Tytuł: „Wyrwa”
Autor: Wojciech Chmielarz
Gatunek: powieść obyczajowa z elementami thrillera psychologicznego
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Marginesy

Moja ocena: 4/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Marginesy



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)