poniedziałek, 18 września 2023

"Pisarka" Magda Stachula - recenzja


Tytuł: "Pisarka"
Autor: Magda Stachula
Gatunek: thriller
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Luna

Moja ocena: 6/6

Kolejny thriller Magdy Stachuli już za mną. "Pisarka" nie odbiega od poprzednich powieści autorki. Jest duszna atmosfera, mnóstwo emocji i niepewność. Odliczyły się wszystkie elementy, które budują napięcie.

Laura Ruta to znana twórczyni thrillerów. Jej powieści są bestsellerami, a na spotkania autorskie przychodzą tłumy. Kolejna historia stworzona w wyobraźni autorki również przypadła do gustu czytelnikom, jednak nie wszyscy cieszą się z popularności kobiety. Jest ktoś, kto jej zazdrości popularności, a nawet uważa, iż to ona jest źródłem niepowodzeń, które dotykają tę osobę. Ruta zaś, nieświadoma otaczającej ją nienawiści, dzień po spotkaniu autorskim dotyczącym nowej powieści, odbiera tajemniczą przesyłkę. Zawartość pudełka przypomina jej list, który otrzymała dwa lata wcześniej. List z poważną groźbą. Kto jest nadawcą paczki? Czy jest ona powiązana z listem sprzed lat?

Kiedy kilka dni później Laura znika bez śladu, jej mąż Sebastian zgłasza zaginięcie żony na policji. Rozpoczynają się poszukiwania. Policja prowadzi śledztwo, docierając do kolejnych osób, mających jakiekolwiek powiązania z pisarką. Media podsycają atmosferę, spekulując i podsuwając przeróżne tropy, od zaplanowanej akcji promującej nową powieść Ruty, aż do jej śmierci. Kto wie, może faktycznie zginęła z ręki psychofana? Albo siedzi w luksusowym apartamencie i śmieje się w kułak z naiwnych czytelników! Jaka jest prawda?

Lubię sposób pisania Magdy Stachuli. Krótkie rozdziały, w których zmienia się narracja i obserwujemy akcję z perspektywy konkretnych bohaterów. Oszczędny styl, bez przydługich opisów czy wyjaśnień. U Stachuli wszystko jest tak zamotane, że żadne wyjaśnienia i tak nie miałyby sensu, jedynie popsułyby całą zabawę.

Akcja nie jest szczególnie dynamiczna, ale właśnie o to tu chodzi, żeby napięcie narastało powoli. Oprócz głównej bohaterki mamy jej męża, jego kumpla, jej agenta i pewną młodą, dość natrętną kobietę oraz drugą, powiązaną z Sebastianem. I właściwie tyle. Albo aż tyle. Kilka osób, a narobili zamieszania jak stado dzików na autostradzie. I wywołali swoimi decyzjami sporo emocji.

Zdecydowanie polecam, czytało mi się świetnie i turboszybko. To chyba przez te krótkie rozdziały. Pomysł na fabułę całkiem zmyślny, nie ma się do czego doczepić. No, może odrobinę do błędów w tekście, bo wydaje mi się, że przy jednej redaktorce i dwóch korektorkach mogłoby być ich trochę mniej ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)