Moja ocena: 6/6
"Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer" to druga powieść Anny Sakowicz, po którą sięgnęłam i znów wpadłam jak śliwka w kompot, ponieważ od pierwszych stron przepadłam w świecie stworzonym przez autorkę.
Tytułowe listy do A. pisze Anielka. Dziewczynka, w której bezpieczny do tej pory świat wkradło się zło w czystej postaci, a ona kompletnie tego nie rozumie. Nadszedł dzień, w którym jej ukochana i najmądrzejsza na świecie babcia zmieniła się nie do poznania. Starsza pani wprowadziła się do córki i jej rodziny, ponieważ przestała rozpoznawać najbliższych i swoje otoczenie, a także zaczęła coraz więcej zapominać. Nagle buty wylądowały w lodówce, a parkiet namókł od podlewania, natomiast babcia zaczęła mylić i przekręcać słowa. Jej życie jakby odwróciło swój bieg i z dorosłej osoby stała się dzieckiem, które wymaga nieustannej pomocy.
Anielka próbuje na swój dziecięcy sposób zrozumieć nową sytuację i znaleźć rozwiązanie problemu, jakim jest nagła utrata babci. Chociaż starsza pani wciąż jest w życiu wnuczki, to jakby jej nie było. Wszystko psuje pan A., do którego Anielka zaczyna pisać listy. Początkowo są one pełne żalu i złości, dziewczynka wygania tajemniczego A. z ich domu i życia. Pragnie, aby babcia wróciła do zdrowia i znów była aktywną uczestniczką życia rodziny. Niestety wszyscy muszą zmierzyć się z tym, że ta choroba jest nieuleczalna i nie ma tu kompletnie znaczenia to, czy ktoś jest dorosłym człowiekiem, czy dzieckiem.
Ponieważ Anielka potrzebuje sporo analiz związanych z nową sytuacją, kolejni członkowie rodziny próbują jej wyjaśnić, co się dzieje z babcią. Dzięki temu czytelnik również otrzymuje sporo informacji na temat tej choroby. Rodzice, starsza siostra, a w końcu dziadek Anielki rozmawiają z dziewczynką i, odpowiadając na jej dociekliwe pytania, starają się oswoić pojawiający się strach i bunt przeciwko nieubłaganej chorobie.
Sposób, w jaki autorka opisała dramat rodziny dotkniętej chorobą Alzheimera, jest pełen delikatności i wyczucia. Ogromny takt, z jakim zmierzyła się z tym trudnym tematem, robi wrażenie i niesamowicie porusza. Niepozorna książeczka wywołuje cały wachlarz emocji, czarując zarówno tekstem, jak i pięknymi ilustracjami.
Polecam, chociaż uprzedzam, że to nie jest łatwa lektura.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Poradni K