niedziela, 6 lipca 2025

"Sanatorium Zagłada" Max Czornyj - recenzja


Tytuł: "Sanatorium Zagłada"
Autor: Max Czornyj
Gatunek: powieść historyczna
Liczba stron: 512
Wydawnictwo: Filia

Moja ocena: 3/6 

Po książkę Maxa Czornyja sięgnęłam po raz pierwszy i mam wrażenie, że wybrałam niewłaściwą powieść na początek naszej znajomości. Zmylił mnie opis, obiecujący wciągającą historię wojenną, bo w takich gustuję. Spodziewałam się zupełnie innej opowieści, tymczasem bardzo ciężko było mi dobrnąć do końca. Nie odłożyłam jej tylko dlatego, że wciąż miałam nadzieję na rozwój akcji. Akcji jednak tutaj nie ma...

Książę Lew Wilcek trzydzieści trzy lata swojego życia spędził w złotej klatce. Decyzję o jego zamknięciu podjął ojciec Lwa, według którego świat im współczesny był strasznym i niewłaściwym dla jego dziecka miejscem. Kiedy jednak Niemcy zabijają ojca Lwa, młody człowiek zostaje aresztowany przez okupantów i umieszczony w Zakładzie dla Nerwowo i Umysłowo Chorych w Kobierzynie. Zetknięcie z prawdziwym światem jest dla niego szokiem, jednak przyjmuje maksymę ojca: "O nic nie pytać. Niczemu się nie dziwić". Najtrudniejsze dla niego jest to, że nagle wszystko, w co wierzył, okazuje się być wytworem fantazji. 

Po wyjściu z komnaty, w której toczyło się do tej pory jego życie, znalazł się w tornadzie emocji i w większości niezrozumiałych dla niego sytuacji. Szybko okazało się bowiem, że aby zrozumieć świat, nie wystarczy wiedza czerpana z książek i czasopism. Nic nie zastąpi interakcji z ludźmi, a Lew przez całe życie widywał jedynie korepetytorów i ojca. Czy zdoła odnaleźć się w rzeczywistości naznaczonej wojną i szaleństwem?

Niedługo po opuszczeniu pałacu Lwa przeniesiono z zakładu dla obłąkanych do domu grabarza i jego rodziny. Miał pomagać w grzebaniu ciał ofiar nazistowskiej akcji Lebensunwertes Leben (Życie niegodne życia) i szybko przystosował się do nowego zajęcia. W domu rodziny Jońskich poznał żonę grabarza, Annę, i dwie córki, Eurydykę i Ledę. W jego otoczeniu pojawiła się również Eris von Brixen, narzeczona Alexa Krolla, dyrektora zakładu w Kobierzynie. Były to pierwsze kobiety, jakie zobaczył na żywo i z którymi mógł rozmawiać. Czy jednak sytuacja, w której się znaleźli, dopuszcza rodzenie się takich uczuć, jak prawdziwa miłość, znana księciu tylko z kart romansów?   

Potężna cegła licząca ponad 500 stron to zapis rozmyślań i dylematów głównego bohatera i jego prób zrozumienia świata, który do tej pory znał jedynie z czytanych książek. Wartkiej akcji tutaj nie uświadczycie, naprawdę długo czekałam, aby się rozkręciła i niestety nie doczekałam się. Wojny jest tutaj jak na lekarstwo, zaledwie kilka scen, dzięki którym czytelnik zorientuje się, że tłem tej historii jest wojenna zawierucha. Do tego dość ciężki język i niekończące się dialogi. Nie nastawiałam się na nic konkretnego, jednak na pewno nie spodziewałam się, że tak mnie ta książka zmęczy. Podobnie wynudziłam się przy lekturze powieści "Miłość w czasach zarazy". Tam wprawdzie główny bohater miał zupełnie inne podejście do życia i inne doświadczenia, ale akcja również była żadna, a fabuła niesatysfakcjonująca. 

To, że mnie ta historia nie przypadła do gustu, nie oznacza, że nie spodoba się innym czytelnikom. Z pewnością powieść ta niesie ze sobą sporą dawkę złotych myśli, więc jeśli ktoś gustuje w tekstach pełnych refleksji, motywujących do rozważań nad istotą dobra i zła, to znajdzie tutaj sporą dawkę takich fragmentów.  

Nie wiem, czy zdecyduję się sięgnąć po inną powieść tego autora. Może kiedyś, kiedy minie mi lęk przed otrzymaniem podobnego tekstu bez krztyny akcji.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)