czwartek, 23 listopada 2017

"Szept wiatru" Sylwia Trojanowska - recenzja

Tytuł: "Szept wiatru"
Autor: Sylwia Trojanowska
Gatunek: literatura obyczajowa
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Videograf SA
Seria: Szkoła latania, tom 3 i ostatni


Dopiero co odłożyłam trzeci tom serii autorstwa Sylwii Trojanowskiej, a już żałuję, że nie ma kolejnych części, opowiadających o bohaterach, których tak bardzo polubiłam. Może warto napisać osobną książkę, np. o Zośce? Jej wątek w ostatnim tomie tak pięknie się zaczął... Chociaż nie, może lepiej zostawić tę historię wyobraźni...

Poruszane w trylogii problemy dotyczą codzienności wielu ludzi. Nadwaga i jej konsekwencje w postaci nie tylko problemów zdrowotnych, ale i emocjonalnych, a także towarzyskich, brak wiary we własne siły i możliwości czy lęk przed zaufaniem drugiej osobie to tylko ułamek fabuły, pełnej trudnych spraw i tematów, o których warto mówić. Przedstawione są jednak prostym językiem, takim płynącym z serca.

Związek Kasi i Maksa dalej wisi na włosku. Karolina nie odpuszcza i robi się naprawdę niebezpiecznie. To chyba jakaś psychopatka! Zrobi wszystko, żeby zatrzymać Maksa. Czy posunie się do wyrządzenia krzywdy Kaśce, czy poprzestanie na groźbach? Maks miota się między poczuciem obowiązku a prawdziwym, głębokim uczuciem. Co wybierze? 
Kim okazała się być tajemnicza Franciszka Księżopolanka, którą Kasia spotyka co jakiś czas? Miałam pewne podejrzenia i... sprawdziły się. Bardzo przypadła mi do gustu ta postać, mądra i zabawna jednocześnie. Oprócz Franciszki, moją sympatię wzbudziła Penelopa, terapeutka Kasi ze Szkoły latania. Gdybym miała kiedyś uczestniczyć w jakiejkolwiek terapii, chciałabym, żeby prowadząca była tak dobrze przygotowana do swojego zadania, jak ona. Profesjonalna, ale nie zimna i zdystansowana. Widać było, że zależy jej na tych młodych ludziach, dla których odchudzanie to nie jest nic nieznaczący drobiazg. Podobało mi się jej zaangażowanie i świetny zmysł obserwacji. Powiecie, że to przecież tylko postać z książki. A ja myślę, że w realnym świecie wiele jest takich właśnie Penelop, które są dla innych prawdziwym oparciem w walce o lepsze jutro. 


Podobało mi się wplatanie w tekst maili i smsów, z odpowiednimi oznaczeniami na początku. Wyróżnino też w inny sposób listy i krótkie notatki. Zabieg ten sprawił, że tekst nie był jednostajny, więc czytanie nie nużyło. Krótkie rozdziały przyspieszały bieg wydarzeń. Trochę zajęło mi przyzwyczajenie się do nietypowej czcionki, ale ostatecznie dałam radę. Tylko pytajniki mnie irytowały. Dlaczego wyglądają, jakby były drukowane odwrotnie? Nie mam pojęcia :D


Dialogi, pełne emocji, czasem nawet bardzo mocnych, sprawiały, że bohaterowie ożywali w mojej głowie. Widziałam Zośkę opowiadającą o trudnym życiu i o czekającej ją fantastycznej przyszłości, a także Kaśkę, uryczaną po pachy i zawieszoną między "pragnę" a "boję się zaufać". Z uśmiechem obserwowałam również niesamowitą przemianę mentalną pana Roberta Laski, ojca Kasi. Z mruka i wiecznie niezadowolonego minimalisty w okazywaniu uczuć zamienił się w... człowieka. Może przesadą byłoby określanie go wrażliwym, ale powoli zaczynał przypominać osobnika o ludzkich odruchach. Podobało mi się rozkwitanie zahukanej do tej pory matki Kasi, Małgorzaty. W końcu odważyła się być kobietą, czasami nawet stanowczą, a do tego piękną i dobrą. W ogóle każdy z bohaterów w tej ostatniej części przeszedł jakąś przemianę. Nawet trzeźwo patrząca na świat Zośka odpadła, zapatrzona ślepo w oczy swojej pierwszej prawdziwej Miłości. 


Zaskoczeniem jest finał powieści. Autorka pozwala nam wybrać, jak skończy się historia Kasi i Maksa. I całe szczęście, bo choć przeczytałam wszystkie zaproponowane możliwości, to już wybrałam swoją wersję i będę się jej trzymać :-) 




4 komentarze:

  1. Czytałam całą trylogię i jestem nią zauroczona.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam tej trylogii, ale coraz bardziej jestem jej ciekawa. Lubię książki, w których opisywane są codzienne problemy, które są autentyczne. Bardzo chętnie sięgnę po tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, lektura tych książek była prawdziwą przyjemnością :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)