czwartek, 11 lipca 2019

"Na dobre i na złe" Magdalena Trubowicz - recenzja



Jak reagujecie, kiedy ktoś poleca Wam książkę? Sięgacie chętnie czy raczej sceptycznie podchodzicie do sprawy, mając świadomość tego, że każdy ma inny gust czytelniczy? Ja czasami wierzę, czasami nie :D Rzecz jasna z poziomem zadowolenia z lektury też bywa różnie, ale tym razem muszę przyznać, że jest moc! Polecajkę tę zawdzięczam Hani z Nie oceniam po okładkach. Było to moje pierwsze, i naprawdę udane, spotkanie z tą autorką. 

Kolejne pytanie, które ciśnie mi się na usta, brzmi: kto daje dziecku na imię Cypisek?! Ojciec, którego nazwano Rumcajs. Proste jak drut, nie? ;-) 

Wspomniany Cypisek to jeden z bohaterów najnowszej powieści Magdy Trubowicz. Jednak pierwszą poznajemy Alicję, kosmetyczkę, która zostaje zmuszona do szybkiego znalezienia sobie mieszkania. Uwaga, pojawi się kolejna mamuśka z piekła rodem! Skojarzyła mi się natychmiast z pewną Sabiną. Kto czytał serię Agaty Przybyłek Miłość i inne nieszczęścia, ten wie, co mam na myśli. Splot pewnych okoliczności sprawia, że Alicja ląduje właśnie u Cypiska, którego współlokator akurat się wyprowadza. Humoru całej sytuacji dodaje fakt, iż tym kolegą okazuje się być były facet Ali. Jaki świat jest mały, nieprawdaż? 

Pozostali przyjaciele to Krzysiek i Iga oraz Karol i Karolina. Mieszkanie w kamienicy, nad którym pieczę oficjalnie sprawuje Cypisek, staje się dla nich miejscem wielu spotkań. Wynikają z tego różne zabawne sytuacje, a dialogi są nieprzerwaną beczką śmiechu. 

Jedna rzecz zgrzytała mi w zębach podczas lektury i musiałam urwać punkt, bo mnie to naprawdę irytuje. Kto czyta moje recenzje, ten wie, że mam hopla na punkcie zaimków mi/mnie w tekście. Możecie mnie zamordować pod osłoną nocy albo w biały dzień, ale będę wiernie trwać przy prawidłowym ich wykorzystaniu, a najlepiej wyjaśnia tę zasadę profesor Miodek. Amen. 

Polecam tę książkę każdemu, kto lubi przy czytaniu odpocząć i spędzić miło czas. Lekka, zabawna, z ciekawą akcją i częstymi gagami. Jest trochę przewidywalna, jednak nie stanowi to najmniejszego problemu. Nadal jest sympatycznie i chce się poznać kolejne losy szóstki przyjaciół. Mam nadzieję, że niedługo pojawi się kolejny tom serii.

PS. Ulubione słowo autorki w tym tomie brzmi: "kuksnąć" :D



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)