sobota, 29 lutego 2020

„Płacz” Marta Kisiel - [RECENZJA PRZEDPREMIEROWA]


W tekście znajdują się odniesienia do poprzednich tomów trylogii.

Trzeci tom cyklu wrocławskiego skończył się zdecydowanie za szybko. To znaczy wiecie, fabuła ma zakończenie, wątki zostały domknięte, ale chodzi mi o to, że przeczytałam ją piorunem! Ale nie ma się co dziwić, w końcu to powieść Ałtorki, której historie są wciągające i nieprzewidywalne. Człowiek czyta coraz szybciej, żeby dowiedzieć się, co wydarzy się za chwilę i takie będą efekty niesamowitej wyobraźni Marty Kisiel.

Kolejne tomy trylogii łączą się płynnie, choć mają pomieszaną chronologię. Pierwsza jest „Toń”, w której poznajemy trzy Sternówny, siostry Dżusi i Eleonorę oraz ich ciotkę, Klarę. Dżusi wywija pewien numer, w którym uczestniczy tajemniczy antykwariusz Ramzes. Siostry ruszają w pogoń za mężczyzną, z czego wynikną różne zaskakujące sytuacje. W finale pojawia się Salomea, o której przeczytamy w tomie drugim pt. „Nomen omen”. Tam dziewczyna wraz z bratem Niedasiem będzie prowadzić pewne odrobinę przerażające poszukiwania. Co ciekawe, akcja tomu drugiego rozgrywa się wcześniej niż wydarzenia opisane w tomie pierwszym. Trzecia część to klamra spinająca wszystkie tomy w elegancką, choć dość pokręconą, całość. Zanim jednak ta całość pojawi się w finale w pełnej krasie, wydarzy się dużo realistyczno-fantastycznych sytuacji.

Eleonora znika bez śladu. Ramzes również jest nieosiągalny. Jadwiga i Matylda, dwie mojry, muszą nauczyć się żyć bez trzeciej siostry. Dżusi zaś stanie wobec całkiem nowego wyzwania. Kiedy w telefonie sióstr Bolesnych znów odzywają się głosy, kobiety wiedzą już, że dzieje się coś złego. Wzywają na pomoc pewnego zegarmistrza, który przyzwyczaił się już do ich dość nietypowych działań. Silna grupa pod wezwaniem wyrusza w Góry Sowie, by tam szukać odpowiedzi na cały wachlarz pytań. Zagadki i tajemnice to w końcu ich chleb powszedni, więc dlaczego tym razem miałoby być inaczej?

W tym tomie na czytelników czekają wydarzenia z czasów II Wojny Światowej, ale pojawi się również powiązanie z wiekiem dziewiętnastym, więc bądźcie czujni. Kto zanurkuje w przeszłości i po co? Kogo lub czego będzie szukać ekipa ratunkowa? Czy wszyscy wyjdą zwycięsko z podjętej akcji?   

Marta Kisiel podzieliła swoją powieść na rozdziały Teraz i Przedtem. Dzięki temu trzyma w napięciu cały czas. Taka przeplatanka nie daje szans na oddech, bo człowiek koniecznie chce wiedzieć, co dalej, CO DALEJ!? Można dostać zadyszki, ale co zrobić, wiadomo, że Marta Kisiel potrafi nie tylko w atmosferę, ale także w sytuacje urwane z choinki. Kiedy decydujemy się na lekturę jej książek, trzeba je brać w pakiecie z dreszczem ekscytacji i wielopoziomową fabułą, która nie jest taką sobie zwykłą fantastyczną historyjką, ale zawiera duży ładunek psychologiczny i historyczny.

Koniecznie sięgnijcie po tę trylogię, ponieważ za chwilę (PREMIERA „PŁACZU” już 11 marca) będziecie mogli przeczytać ciągiem całość. To zdecydowanie ułatwi ogarnięcie fabuły :D
Aha, zapomniałam dodać. Niesamowicie podobały mi się wplecione w tekst fragmenty ze znanych powieści, filmów i pewnie jeszcze innych tworów, których nie wyłapałam J Była to dla mnie dodatkowa atrakcja podczas lektury.

Tytuł: „Płacz”
Autor: Marta Kisiel
Gatunek: fantasy
Liczba stron: 316
Wydawnictwo: Uroboros
Cykl: cykl wrocławski, tom 3

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uroboros

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)