niedziela, 25 września 2022

"Szkoła niemieckich narzeczonych" Aimie K. Runyan - recenzja [PRZEDPREMIEROWA]

"Szkoła niemieckich narzeczonych" zwróciła moją uwagę nietypową fabułą. Do tej pory nie trafiłam na książkę, w której mogłabym przeczytać o tym, jak wyglądało życie mieszkańców Berlina w czasie wojny. Zainteresowała mnie ta perspektywa. W powieści poznajemy trzy młode kobiety, których życie toczy się właśnie w Berlinie. Dwie z nich to Niemki, trzecia zaś należy do kategorii Mischling, co znaczy, że jej matka była Żydówką, a ojciec gojem.

Kiedy umiera matka Hanny Rombauer, dziewczyna zostaje niezwłocznie odesłana przez ojca do stryja Ottona i stryjenki Charlotte do Berlina, gdzie ma skończyć szkołę, a później wyjść za mąż za wysoko postawionego Niemca i stworzyć z nim idealny związek na chlubę Trzeciej Rzeszy. Pobyt w pięknym domu stryjostwa nie jest dla Hanny przyjemnością. Stryjenka ukierunkowana jest wyłącznie na przygotowanie dziewczyny do zamążpójścia, a w grę wchodzi tylko jeden z niemieckich oficerów, najlepsza partia w Berlinie, kapitan Friedrich Schroeder. Oboje ze stryjem Ottonem nie dopuszczają najmniejszej niesubordynacji ze strony Hanny, która czując się zobowiązana za okazane jej dobro i przyjęcie pod swój dach, nie ma wyjścia i musi podporządkować się wszystkim pomysłom opiekunów. 

W nowej szkole Hanna poznaje Klarę Schmidt, z którą szybko się zaprzyjaźnia. Klara również jest Niemką i jej matka dąży do tego samego, do czego zmierza stryjenka Hanny. Walka o uwagę kapitana Schroedera trwa krótko. Mężczyzna wybiera Hannę, która w ogóle nie jest zainteresowana jego osobą. Wolałaby się uczyć i zostać lekarką, jak jej zmarła matka. Jednak kobiety nie mogły praktykować, więc studia Hanny byłyby bezcelowe. Klara wprawdzie nie kochała kapitana, ale liczyła na małżeństwo z nim i wygodne życie niemieckiej żony. Niestety okazja przeszła jej koło nosa. Sytuacja ta zakłóciła przyjacielską relację między dziewczętami.   

Trzecią bohaterką, niemiecką Żydówką, jest Mathilde Altman. Dziewczyna mieszka wraz z matką nad sklepem, w którym sprzedają materiały i szyją stroje na zamówienie. Jej matka ze swoją żydowską urodą, jest zmuszona przebywać głównie w mieszkaniu, gdzie nie kłuje w oczy niemieckich obywateli i żołnierzy, których mnóstwo przebywa w stolicy Niemiec. Tilde zajmuje się wszystkim, włącznie z załatwianiem wizy, która umożliwiłaby im wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Nie jest to jednak takie proste. Ktoś musi je zaprosić. Kiedy z Nowego Jorku przychodzi dokument potwierdzający, że pani Altman jest tam oczekiwana przez członków rodziny, Mathilde przekonuje kobietę, aby ratowała życie i uciekała z Berlina. Thilde ze swoją urodą odziedziczoną po ojcu nie jest w tak dużym niebezpieczeństwie. Z takim wyglądem i nazwiskiem wielu ludzi bierze ją za Niemkę. Poza tym kobieta oddała serce Samuelowi, którego nie potrafiłaby zostawić samego. Kiedy młodzi pobierają się potajemnie, nie mają pojęcia jak trudnych chwil wkrótce będą musieli doświadczyć.

Losy dziewcząt przeplatają się. Klara jest niejako łączniczką wydarzeń dotyczących pozostałych dwóch bohaterek. Nie będę zdradzać w jakich sytuacjach przyjdzie im się spotkać, ale nie będą to beztroskie chwile. 

Chociaż jest to literatura wojenna, nie znajdziemy tu opisów walk ani warunków panujących w obozach koncentracyjnych. Fabuła skupia się na życiu młodych niemieckich dziewcząt, ich marzeniach, które nie zawsze idą w parze z planami opiekunów. Tytułowej szkoły niemieckich narzeczonych jest tu bardzo niewiele. Dopiero pod koniec książki Hanna i Klara spotykają się w willi, w której wraz z innymi Niemkami mają nauczyć się wszystkiego, co będzie im niezbędne do założenia rodziny. Szybko wpadają w spore tarapaty, jednak nie zdradzę, co takiego im się przytrafiło. 

Akcja powieści nie jest szczególnie dynamiczna. Obserwujemy na przemian każdą z trzech bohaterek, dylematy, przed którymi stają, podejmowane decyzje i ich konsekwencje. Czy dziewczęta będą szczęśliwe mimo wojennego czasu? Jak zakończy się nauka w szkole dla niemieckich Frauen? Czy przyjaźń dziewcząt przetrwa próbę czasu?

Jeśli interesuje Was inne spojrzenie na wojenne czasy, przeczytajcie historię Hanny, Klary i Thilde.

Tytuł: "Szkoła niemieckich narzeczonych"
Autor: Aimie K. Runyan
Gatunek: powieść wojenna z wątkiem obyczajowym
Liczba stron: 376
Wydawnictwo: Insignis

Moja ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Insignis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)