środa, 9 sierpnia 2023

"Wiedźma z Bronaczowa" Agata Kasiak - recenzja


Tytuł: "Wiedźma z Bronaczowa"
Autor: Agata Kasiak
Gatunek: literatura piękna, slavic book 
Liczba stron: 570
Wydawnictwo: Evil Pixel

Moja ocena: 5/6

"Wiedźmę z Bronaczowa" miałam okazję poznać dzięki book tour u Czytam dla przyjemności. Muszę przyznać, że kiedy wyjęłam książkę z pudełka, trochę zszokowała mnie jej objętość. 570 stron swoje waży, więc czytanie połączone było w pewnym sensie również z ćwiczeniami fizycznymi mięśni rąk ;-)

Tytułowa wiedźma ma na imię Janka i trójkę małych dzieci oraz fatalną opinię w okolicy. Mieszkańcy małej wsi Radziszów od lat z ust do ust przekazywali sobie niechlubne plotki dotyczące Janki i jej życia, jednak kiedy ledwie żywa stanęła u wrót plebanii, ksiądz nie zawahał się przyjąć kobietę z dziećmi pod swój dach. Choć chwilami dopadały go wątpliwości, czy dobrze postępuje, starał się racjonalnie podejść do sytuacji i nie patrzeć na kobietę przez pryzmat pielęgnowanych przez parafian zabobonów.

Rzepka, córka kata, uczestniczy w Krakowie w przyjmowaniu na świat dziecka Magdy, wiejskiej ladacznicy, której postępowanie sprawiło, że wylądowała w katowskim zamtuzie, gdzie odpracowywała swoje występki. Los sprawił, że dziewczynę stratowały konie, a dziecko cudem uratowano, wyjmując je z jej łona. Maleństwo pod swe skrzydła wzięli jako rodzice chrzestni Rzepka i... król Kazimierz Wielki. Kto jednak jest ojcem pogrobowca? Ta niecodzienna para (bo jakże to: król z córką kata?) wyrusza w drogę do miejsca, skąd podobno pochodzi Magda, a więc i mieszka tam pewnie jej rodzina. Może ktoś zechce przygarnąć sierotkę? Co napotkają na miejscu? 

Dwa wspomniane wątki i występujący w nich bohaterowie łączą się w pewnym momencie i możemy obserwować dość misterną, wielowątkową historię. Momentami miałam wrażenie, że stworzony przez autorkę świat jest zbyt idealny i gładki, bo gdzieżby król przebywał z poddanymi i bratał się z wieśniakami tak, jak robi to Kazimierz? Ale w powieści przecież wszystko jest możliwe, skoro nie jest to powieść historyczna czy naukowa. Mamy tu do czynienia z wieloma ciekawymi motywami. Przede wszystkim obserwujemy życie i wierzenia średniowiecznych ludzi, a także ich próby wytłumaczenia sobie nieznanych zjawisk i zdarzeń. Niesamowite jest to, jak jedno wypowiedziane nie w porę słowo potrafi zniszczyć czyjeś życie, a podejmowane decyzje mogą wywołać niespodziewane konsekwencje.

Możliwe, że opowiedzianą przez autorkę historię dałoby się zmieścić i na dwustu stronach, ale dzięki trochę baśniowej konwencji mogłam spędzić w świecie Janki, Rzepki, Kuby i Jemiołki więcej czasu. I spędziłam go bardzo miło. Nie znalazłam tu żadnej grozy, chociaż pojawiło się trochę słowiańskich demonów. Ścierały się tutaj wciąż stara i nowa religia. Słowiańskie bogi i chrześcijański Jezus. Była i zagadka, iście kryminalna, więc podążałam z ciekawością za bohaterami, próbującymi rozwiązać tajemnicę znikania dzieci. Mnie ta książka usatysfakcjonowała. 

Czcionka jest dość duża, a papier przyjazny dla oka, więc czyta się szybko i płynnie. Jeśli lubicie średniowieczne historie doprawione odrobiną słowiańskości, trochę fantasy, ciut kryminału i całe mnóstwo ludzkich spraw i emocji, to "Wiedźma z Bronaczowa" przypadnie Wam do gustu.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Czytam dla przyjemności

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)