piątek, 16 lutego 2018

"Jak cię zabić, kochanie?" Alek Rogoziński - recenzja


Po przeczytaniu przygód Róży Krull, z nadzieją na przyjemną lekturę, wzięłam do ręki powieść kryminalną z humorem pt. "Jak cię zabić, kochanie?" i... chyba się trochę zawiodłam.
Nie jest to książka związana z Różą, lecz osobna historia. Pomysł na fabułę bardzo fajny i dający wiele możliwości zbudowania napięcia, a także zarówno śmiesznych, jak i niebezpiecznych sytuacji. 

Kasia, główna bohaterka, ma szansę na odziedziczenie wielkiego majątku. Pewna niezwykle religijna staruszka umieściła jednak w swoim testamencie pewne warunki, które Kasia Donek wraz z mężem muszą spełnić, by mogli wejść w posiadanie grubych milionów. Ślub kościelny mają, więc tutaj sprawa jest załatwiona. Niestety, do kompletu, w ciągu pięciu lat od ślubu, miało na świecie pojawić się ich dziecko. Czas na spełnienie warunków wkrótce się skończy. Jeśli Kasia i jej mąż Darek nie spłodzą potomka, pieniądze przejmie... wymieniony przez staruszkę kościół.
Istnieje też inny sposób na przygarnięcie tej sporej sumki. Jedno z małżonków musi umrzeć, by drugie mogło przejąć spadek... Nie muszę chyba dodawać, że pewien duchowny również liczy na te pieniądze, gdyż to pozwoli uratować jego kościół przed zamknięciem. Jak potoczą się losy Donków? Jakie perturbacje spotkają ich na drodze do milionów? Jakie przygotują plany na uśmiercenie współmałżonka?        


Zaczęło się ciekawie, nawet zabawnie, ale im dalej, tym więcej było wydarzeń i postaci do ogarnięcia. W końcu poczułam się, jak bym czytała papierową wersję komedii w stylu "Szklanką po łapkach 8". Zbyt wiele treści, mającej na celu rozbawić czytelnika, w końcu zaczyna odnosić odwrotny skutek. 

Ilość błędów, literówek, powtórzeń i zjedzonych liter mnie przytłoczyła. Podrzucę tylko kilka, dla przykładu, bo gdybym miała zaznaczać wszystko, brakłoby mi zakładek... Podczas lektury zaatakowały mnie między innymi "Zgrzyt zamku i odgłos chowania się bolców...", do tego wciąż jakiś bohater "gromił wzorkiem", o niewłaściwym używaniu zaimków mi i mnie nie wspomnę. Może wymagam zbyt wiele? W końcu to tylko kryminalna komedia omyłek. Nie spodziewałam się poziomu Joanny Chmielewskiej, bo królowa jest tylko jedna, ale mimo wszystko... zmęczyłam się trochę, zamiast dobrze się bawić ;)   

Poza tym zauważyłam, że każdy chyba autor ma jakieś swoje ulubione słowo, którego często używa w tekście. Ewentualnie wystarczy, że użyje go dwa, może trzy razy, ale jeśli jest to wyraz rzadko używany lub kompletnie nie pasujący do reszty tekstu, to wyjątkowo rzuca się w oczy. Tutaj jest to słowo konweniować... Nie można było napisać, że coś przypadło go gustu. było odpowiednie czy z czymś zgodne? Wiem, czepiam się :) 

Czytało mi się szybko, akcja gnała, głównie dzięki wielu dynamicznym dialogom, ale nie czułam dreszczyku emocji, nie było wybuchów śmiechu ani nawet uśmiechu. Przeczytałam. I tyle.

Moja ocena:

8 komentarzy:

  1. Tym razem, zdecydowanie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytając początek, wydawałoby się, że to świetna książka, zaciekawiła nawet mnie,średnią entuzjastkę kryminału. Ale jak zauważyłam lubisz ten gatunek literatury, czytasz dużo, masz sporą skalę porównawczą i nie będzie łatwo Cię zadowolić. Ze mną jest tak samo. Najważniejsze w recenzji to szczerość i prawdziwe odczucia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba "zepsuły" mnie inne nazwiska, np. James Rollins, Erica Spindler czy Robin Cook i te trochę dowcipnie piszące o zbrodniach, jak Daria Doncowa czy Joanna Chmielewska. No trudno, nie do końca tego się spodziewałam :)

      Usuń
  3. Pomimo wad możliwe, że kiedyś sięgnę po tę książkę. Jakoś bardzo mnie nie kusi, ale może kiedyś... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zasadzie "nic innego pod ręką nie było, a chciało mi się przeczytać coś lekkiego" ;)

      Usuń
  4. Pomysł na książkę świetny, ale wykonanie niestety nie najlepsze z tego, co widzę... A szkoda. Chyba sobie odpuszczę tym razem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, że początek był zachęcający, ale później jednak się rozczarowałam...

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)